Stąd moja propozycja, aby wsłuchać się w następujące słowa Chrystusa Pana: Nie jest uczeń nad mistrza ani sługa nad swego pana; Wystarczy uczniowi, aby był jak jego mistrz, a sługa jak jego pan [Mt 10,24-25]. Nie masz ucznia nad mistrza, ale należycie będzie przygotowany każdy, gdy będzie jak jego mistrz [Łk 6,40]. Powszechnie wiadomo, że naszym Mistrzem jest Jezus Chrystus. Jednakowoż ważną rolę w życiu chrześcijan odgrywają też osoby, które głosiły nam ewangelię. Słusznie okazujemy im wdzięczność i szacunek, bo przecież przyprowadziły nas do Boga. Szacunek ten wyrażamy m.in. poprzez wzorowanie się na tych osobach i naśladowanie ich sposobu życia. Taki stosunek miał młody Tymoteusz do apostoła Pawła. Lecz ty poszedłeś za moją nauką, za moim sposobem życia, za moimi dążnościami, za moją wiarą, wyrozumiałością, miłością, cierpliwością, za moimi prześladowaniami, cierpieniami, które mnie spotkały… [2Tm 3,10-11]. Święty Paweł był dla innych chrześcijan dobrym nauczycielem. Ale ty trwaj w tym, czegoś się nauczył i czego pewny jesteś, wiedząc, od kogoś się tego nauczył [2Tm 3,14].
Niestety, nie każdy z naszych pierwszych nauczycieli chrześcijańskich powinien stawać się naszym wzorcem. Bywa, że poddajemy się wpływom osób, które urokiem osobistym lub siłą słownej perswazji zaczynają zwodzić nas na duchowe manowce. Piszę to, nie aby was zawstydzić, lecz aby was napomnieć, jako moje dzieci umiłowane. Bo choćbyście mieli dziesięć tysięcy nauczycieli w Chrystusie, to jednak ojców macie niewielu; wszak ja was zrodziłem przez ewangelię w Chrystusie Jezusie. Proszę was tedy, bądźcie naśladowcami moimi [1Ko 4,14-16]. Apostoł Paweł czuł się odpowiedzialny za prawowierność osób, które przyprowadził do Chrystusa. Zasmucało go i dziwiło, gdy jego duchowe dzieci łatwo ulegały obcym wpływom. Dziwię się, że tak prędko dajecie się odwieść od tego, który was powołał w łasce Chrystusowej do innej ewangelii, chociaż innej nie ma; są tylko pewni ludzie, którzy was niepokoją i chcą przekręcić ewangelię Chrystusową [Ga 1,6-7].
W tym rozważaniu chcę się zmierzyć z obciążającym nas poglądem, że w chrześcijaństwie chodzi o ciągłe parcie do przodu, o wciąż nowe przełomy duchowe, o stawianie sobie nowych celów i przekraczanie granic samego siebie. Nieraz słyszę, jak namawiający nas do tego ludzie opierają swoje apele o słowa Jezusa: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca [Jn 14,12]. Wyjaśnijmy, co kryje się za powyższą zapowiedzią czynienia rzeczy większych. Wg samego Jezusa miało tak być dlatego, że On poszedł do Ojca. Przywołajmy w tym celu inne słowa Chrystusa Pana: Lecz Ja wam mówię prawdę: Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was. A On, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, i o sprawiedliwości, i o sądzie [Jn 16,7-8]. Teraz Duch Święty napełnia wszystkich prawdziwych chrześcijan rozsianych na całym świecie i poprzez nich doprowadza do pokuty znacznie więcej ludzi, niż za czasów, gdy Jezus chodził po ziemi. Wg Pulitzer Center, założonej w 2006 roku amerykańskiej organizacji medialnej, aktualnie każdego dnia 35 tysięcy ludzi na świecie doświadcza nowego narodzenia z Ducha Świętego. Nie chodzi więc o to, że mamy się starać o dokonywanie większych cudów od tych, które czynił Jezus. Większe rzeczy dzieją się za sprawą Ducha Świętego, którego Pan posłał na świat. Naszą powinnością jest po prostu naśladowanie Jezusa. On jest dla nas niedoścignionym wzorem, który zarazem nie przytłacza nas sobą i nie obciąża. Powiedział: Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie [Mt 11,29-30].
Przyjrzyjmy się zatem, jak wyraża się nasze podobieństwo do Jezusa. Po pierwsze, następuje ono poprzez duchowe odrodzenie, tj. narodzenie się z wody i z Ducha. Czyż nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć Jego zostaliśmy ochrzczeni? Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z Nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili. Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo Jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo Jego zmartwychwstania [Rz 6,3-5]. Upodobniamy się do Jezusa w Jego śmierci i w Jego zmartwychwstaniu. On umarł za nasze grzechy, aby zdjąć z nas karę wiecznego potępienia. My poprzez opamiętanie umieramy dla grzechu! A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami [Ga 5,24]. On zmartwychwstał, aby nas pojednać z Bogiem. Kto wierzy w Niego, powstaje z martwych i prowadzi nowe życie. Żeby poznać Go, i doznać mocy zmartwychwstania Jego, i uczestniczyć w cierpieniach Jego, stając się podobnym do Niego w Jego śmierci, aby tym sposobem dostąpić zmartwychwstania [Flp 3,10-11]. Na tym polega nasze zasadnicze podobieństwo do Jezusa.
Po drugie, podobieństwo do Jezusa wyraża się pielęgnowaniem osobistej społeczności z Bogiem. On trzymał się tego, co słyszał od Ojca. Nic nie czynię sam z siebie, lecz tak mówię, jak mnie mój Ojciec nauczył. A Ten, który mnie posłał, jest ze mną; nie zostawił mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba [Jn 8,28-29]. Poświęcał też wiele czasu na modlitwę. I stało się w tych dniach, że wyszedł na górę, aby się modlić, i spędził noc na modlitwie do Boga [Łk 6,12]. Tak praktykowaną więź z Bogiem zalecił również nam. A gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy, gdyż oni lubią modlić się, stojąc w synagogach i na rogach ulic, aby pokazać się ludziom; zaprawdę powiadam wam: Otrzymali zapłatę swoją. Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie. A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani [Mt 6,5-7].
Po trzecie, nasze podobieństwo do Jezusa uwidocznia się poprzez miłowanie Boga i bliźniego. Wie o tym każdy czytelnik Biblii. Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej siły swojej [5Mo 6,5]. Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem; abyście się i wy wzajemnie miłowali [Jn 13,34], …albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. A to przykazanie mamy od Niego, aby ten, kto miłuje Boga, miłował i brata swego [1Jn 4,20-21].
Po czwarte, podobieństwo do Jezusa wyraża się normalną otwartością na kontakty z ludźmi. A trzeciego dnia było wesele w Kanie Galilejskiej i była tam matka Jezusa. Zaproszono też Jezusa wraz z jego uczniami na to wesele [Jn 2,1-2]. Jezus nie stronił od spotkań z różnymi osobami. A kiedy potem siedział przy stole w domu jego, siedziało z Jezusem i jego uczniami wielu celników i grzeszników, bo wielu ich było, którzy chodzili za Nim [Mk 2,15]. Swego czasu wprosił się do domu Zacheusza. Czytamy też, że podczas wieczerzy paschalnej jeden z Jego uczniów, którego Jezus miłował, siedział przy stole przytulony do Jezusa [Jn 13,23].
Podobieństwo do Jezusa polega też na przykładnym życiu codziennym i trwaniu w lokalnej wspólnocie wierzących. I poszedł z nimi, i przyszedł do Nazaretu, i był im uległy. (…) Jezusowi zaś przybywało mądrości i wzrostu oraz łaski u Boga i u ludzi [Łk 2,51-52]. Taki był Jezus w wieku kilkunastu lat. Wyrobił w sobie też zwyczaj, by w dniu Pańskim brać udziału w zgromadzeniu ludu Bożego. I przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował, i wszedł według zwyczaju swego w dzień sabatu do synagogi, i powstał, aby czytać [Łk 4,16].
Po szóste, nasze podobieństwo do Jezusa uwidocznia się wówczas, gdy w swoim otoczeniu głosimy ewangelię. Odtąd począł Jezus kazać i mówić: Upamiętajcie się, przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios [Mt 4,17]. I stało się potem, że chodził po miastach i wioskach, zwiastując dobrą nowinę o Królestwie Bożym, a dwunastu z Nim [Łk 8,1]. I wreszcie, po siódme, podobieństwo do Jezusa polega na trzymaniu się obranego celu. On był świadomy tego, po co znalazł się na ziemi. Konsekwentnie więc, dzień po dniu pełnił wolę Ojca, zmierzając do chwili ofiarowania się za nasze grzechy. Dlatego Ojciec miłuje mnie, iż Ja kładę życie swoje, aby je znowu wziąć. Nikt mi go nie odbiera, ale Ja kładę je z własnej woli [Jn 10,17-18]. Teraz dusza moja jest zatrwożona, i cóż powiem? Ojcze, wybaw mnie teraz od tej godziny? Przecież dlatego przyszedłem na tę godzinę [Jn 12,27].
Jak wynika z omówionej wyżej charakterystyki życia Jezusa, podobieństwo do Niego nie polega na stawianiu sobie niebotycznych wymagań. Upodobniamy się do Jezusa poprzez narodzenie się z wody i z Ducha, pielęgnowanie osobistej społeczności z Bogiem trwając w Słowie Bożym i modlitwie oraz poprzez udział w życiu lokalnej wspólnoty Kościoła. Przy tym mamy na uwadze pełnienie codziennych obowiązków w domu, szkole i w pracy. Takie jest normalne życie naśladowcy Jezusa Chrystusa. Nie dajmy sobie wkręcać, że chrześcijaństwo wymaga stawiania sobie ciągle nowych wyzwań, życia na poziomie nadnaturalnym i wykazywania się duchowymi sukcesami. Panie, nie wywyższa się serce moje i nie wynoszą się oczy moje; Ani nie chodzi mi o rzeczy zbyt wielkie i zbyt cudowne dla mnie. Zaiste, uciszyłem i uspokoiłem mą duszę; Jak dziecię odstawione od piersi u swej matki, tak we mnie spokojna jest dusza moja [Ps 131,1-2].
Boży plan i przeznaczenie dla każdego z nas jest zdumiewająco proste. A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia Jego są powołani. Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna Jego… [Rz 8,28-29]. Nie musimy ulegać naciskom ze strony ludzi. Nie każdym zaproszeniem należy się przejmować. Niekoniecznie trzeba brać udział we wszystkich eventach i konferencjach. Nie jesteśmy zobowiązani do spełniania ludzkich oczekiwań. Wystarczy nam podobieństwo do Jezusa! Nie masz ucznia nad mistrza, ale należycie będzie przygotowany każdy, gdy będzie jak jego mistrz [Łk 6,40]. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz