Ponieważ karą za grzech jest śmierć, Bóg ludziom niezdolnym do życia bez grzechu postanowił okazać łaskę i w osobie Syna Bożego wziął na siebie karę za nasz grzech. Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym [Rz 6,23]. Każdego, kto uwierzy w Jezusa Chrystusa Bóg przywraca do życia. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim [Jn 3,36].
Nie oznacza to jednak, że Bóg zaprzestał dyscyplinowania osób usprawiedliwionych przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Po nawróceniu i przyjęciu Jezusa do swojego serca otrzymaliśmy prawo nazywania się dziećmi Bożymi, a jako dzieci Boże jesteśmy poddawani procesowi kształtowania nas na obraz Syna Bożego. Karanie jest elementem tego procesu wychowawczego i jako takie ma wydźwięk pozytywny. Synu mój, nie lekceważ karania Pańskiego ani nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza; bo kogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje [Hbr 12,5-6].
Bóg Ojciec wychowuje i karci swoje dzieci używając do tego różnych ludzi oraz okoliczności. Ponieważ Bóg, tak jak jest sprawiedliwy, tak samo jest miłosierny, w ludziach, których używa jako narzędzi do wymierzania kary swoim dzieciom, chce widzieć stosowną dozę empatii i miłosierdzia. Każdy wykonawca wyroku Bożego powinien pamiętać, że on także podlega sądowi Bożemu. Nad tym, który nie okazał miłosierdzia, odbywa się sąd bez miłosierdzia, miłosierdzie góruje nad sądem [Jk 2,13].
Przyjrzyjmy się konkretnemu przykładowi. Swego czasu Bóg postanowił ukarać naród wybrany z powodu jego licznych grzechów. Posłużył się przy tym mocarstwem babilońskim. Spowodował najazd Babilonu na Judeę i na określony czas wydał Żydów na łaskę i niełaskę Babilonii. W trakcie wymierzania Bożej kary, Babilończycy posunęli się jednak za daleko. Zabrakło im koniecznej empatii wobec karanych Judejczyków. Wtedy Bóg wkroczył do akcji i odsunął Babilonię od funkcji, którą jej powierzył.
Usiądź w milczeniu. Skryj się w ciemności, córko chaldejska! Tak, już nie nazwą cię panią królestw! Gniewałem się na mój lud. Obrzydziłem sobie moje dziedzictwo i wydałem je w twoją rękę. Lecz ty nie okazałaś im litości. Na starców włożyłaś swoje bardzo ciężkie jarzmo! Powiedziałaś: Na wieki będę i na zawsze pozostanę panią! Nie brałaś sobie tego wszystkiego do serca i nie myślałaś o swoim końcu.
Lecz teraz słuchaj tego, wygodnisio, ty, mieszkająca bezpiecznie, powtarzająca sobie: Ja - i nikt więcej! Nie zostanę wdową, nie utracę dzieci! Otóż przyjdą na ciebie te dwa nieszczęścia, niespodzianie, w jednym dniu: utrata dzieci i wdowieństwo. Przyjdą na ciebie w całej swej pełni, mimo ogromu twych czarów, mimo tysięcy twych zaklęć!
A tak czułaś się pewna w swym złu! Myślałaś: Nikt mnie nie widzi. Zwiodły cię twa mądrość i wiedza! A powtarzałaś sobie: Ja - i nie ma mnie równej! Tymczasem przyjdzie na ciebie nieszczęście - nie odczarujesz tego! Spadnie na ciebie klęska - nie zdołasz jej przezwyciężyć! Spotka cię nagła zagłada, której nie przewidzisz! [Iz 47,5-11].
Babilonia przestała być narzędziem Bożym. Z powodu braku miłosierdzia wobec Judejczyków znalazła się na celowniku gniewu Boga i sama została surowo ukarana. Ta historyczna ilustracja powinna dać nam wiele do myślenia.
Ponieważ wszystkie przykazania Boże zachowują swoją ważność, a Jezus Chrystus nakazał chrześcijanom przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem [Mt 28,20], wciąż mamy do czynienia z nieuniknionymi sądami i rozstrzygnięciami sprawiedliwości Bożej. Kto jest powołany do wdrażania ich w życie?
Po pierwsze, taką rolę otrzymali od Boga rodzice. Dzieci są dla rodziców darem Bożym, danym nie na własność, lecz w celu ich wychowania. Bóg wie, że dzieci z natury są nieposłuszne. Dlatego nałożył na rodziców trudne zadanie. A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu dzieci swoich, lecz napominajcie i wychowujcie je w karności, dla Pana [Ef 6,4]. Kochając swoje dzieci, rodzice mają obowiązek je dyscyplinować. Miłość i dyscyplina muszą tu iść w parze. Jest źle, gdy rodzice do tego stopnia kochają, wręcz ubóstwiają swoje dziecko, że przestają je karcić. Jednakże na sąd Boży narażają się tacy rodzice, którzy nadużywają swej władzy rodzicielskiej i pastwią się nad dzieckiem. Najgorzej zachowującemu się dziecku należy okazywać serce.
W świetle Biblii widać, po drugie, że funkcję przywództwa w rodzinie Bóg powierzył mężczyźnie. A chcę, abyście wiedzieli, że głową każdego męża jest Chrystus, a głową żony mąż, a głową Chrystusa Bóg [1Ko 11,3]. To postanowienie Stwórcy nie podlega dowolnej interpretacji, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem. Ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we wszystkim [Ef 5,23-24]. Ponieważ Bóg powierzył mężczyznom przywództwo nad ich kobietami, przygląda się im, jak wywiązują się ze swej roli i czy robią to w miłości. Mężowie, miłujcie żony swoje i nie bądźcie dla nich przykrymi [Kol 3,19]. Na sąd Boży naraża się mężczyzna, który źle traktuje swoją żonę.
Przykład dominacji Babilonii nad Izraelem świadczy o tym, że na każdej władzy i zwierzchności z nadania Bożego, spoczywa obowiązek sprawowania zwierzchnictwa zgodnego z wolą Bożą. Wiecie, iż książęta narodów nadużywają swej władzy nad nimi, a ich możni rządzą nimi samowolnie. Nie tak ma być między wami [Mt 20,25-26]. Jeżeli więc komuś Bóg powierzył zwierzchnictwo nad innymi ludźmi, bo są np. pracodawcami, kierownikami albo funkcjonariuszami władzy samorządowej, pamiętajcie, że i wy macie Pana w niebie [Kol 4,1]. Nadużywanie władzy, gnębienie podwładnych, zawsze spotka się z sądem Bożym. Na każdego zwierzchnika Bóg nałożył obowiązek rzetelności, bezstronności i życzliwości.
Wreszcie, po czwarte, do okazywania serca są zobowiązani przywódcy Kościoła. Notoryczność złego zachowania parafian; samowola, plotkarstwo, lekceważenie starszych, niemoralność itd., mogą wywołać w duszpasterzu postawę niegodną sługi Bożego. A sługa Pański nie powinien wdawać się w spory, lecz powinien być uprzejmy dla wszystkich, zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący przeciwności, napominający z łagodnością krnąbrnych, w nadziei, że Bóg przywiedzie ich kiedyś do upamiętania i do poznania prawdy i że wyzwolą się z sideł diabła, który ich zmusza do pełnienia swojej woli [2Tm 2,24-26]. Prawdziwe duszpasterstwo wiąże się z okazywaniem empatii. Bracia, jeśli człowiek zostanie przyłapany na jakimś upadku, wy, którzy macie Ducha, poprawiajcie takiego w duchu łagodności, bacząc każdy na siebie samego, abyś i ty nie był kuszony [Ga 6,1]. Nauka apostolska zobowiązuje duszpasterzy, by pełnili powierzone im zadanie nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody [1Pt 5,3].
Idealne połączenie sprawiedliwości z miłosierdziem i przywództwa z miłością widzimy w osobie Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Nasz Pan, gdy zaszła taka konieczność, nie szczędził swoim uczniom gorzkich słów napomnienia. Zawsze jednak było jasne, że On umiłowawszy swoich, którzy byli na świecie, umiłował ich aż do końca [Jn 13,1]. Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce [Jn 10,11]. Chodzący w ludzkim ciele po ziemi i sprawujący władzę Ojca, Syna Boży na każdym kroku okazywał ludziom serce, nie przyszedł bowiem sądzić świata, ale świat zbawić [Jn 12,47]. Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie [Flp 2,5].
Na wszystkich chrześcijanach spoczywa obowiązek nie tylko osobistego przestrzegania przykazań Chrystusowych, ale i pilnowania tego u bliźnich. Ponieważ brak respektu dla Słowa Bożego zazwyczaj irytuje nas bardziej w innych, aniżeli w sobie, bywamy pobłażliwi dla siebie, a bardzo rygorystyczni wobec dzieci, żon, podwładnych oraz braci i sióstr w Chrystusie. Łatwo wtedy o surowość wykraczającą poza granice wyznaczonego nam zadania i - podobnie jak Babilonia - narażenia się na sąd Boży, gdyż On dobrotliwy jest i dla niewdzięcznych, i dla złych [Łk 6,35]. Oto dlaczego zawsze należy okazać serce.
Przeto przyobleczcie się jako wybrani Boży, święci i umiłowani, w serdeczne współczucie… [Kol 3,12].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz