01 listopada, 2022

Jak ma on się uspokoić, skoro...

Żywioł odcinający nam dalszą drogę,
sfotografowany przeze mnie w Izraelu (ilustracja Jr 47,2)
Czterdziesty siódmy rozdział Księgi Jeremiasza, który przypadł mi dzisiaj do rozważenia w moim planie czytania Biblii, traktuje o inwazji Egiptu na kraj Filistynów. Jeszcze zanim do tego doszło w początkowych latach VII wieku przed Chrystusem, ów prorok Pana zobaczył i zapowiedział te tragiczne wydarzenia. Zamyślony nad świętym tekstem pochylam się pokornie przed Bogiem i ze świeżą dozą respektu oddaję Mu dziś chwałę. Całe dzieje świata świadczą bowiem o tym, że Najwyższy, że Jedyny i Prawdziwy Bóg sprawuje swoją władzę nad narodami i robi z nimi to, co uważa za słuszne.

Mając przed sobą obraz najazdu Egiptu na Gazę i inne miasta filistyńskie, prorok Jeremiasz nie miał wątpliwości, że faraon wyruszy na rozkaz Jahwe, bo to PAN wyniszcza Filistynów, kładzie kres resztkom z wyspy Kaftor [Jr 47,4]. Okropności tego, co wkrótce miało nastąpić wywołały w nim wewnętrzny dialog: Biada! Mieczu Pana! Jak długo nie zamierzasz jeszcze spocząć?! Wróć do pochwy! Wstrzymaj się! Daj spokój! Ale jak ma on się uspokoić, skoro PAN śle go z takim rozkazem? To On kieruje go na wybrzeże, On wysyła go na Aszkelon! [Jr 47,6-7].

 Pomijając dzisiaj dociekanie, dlaczego Filistyni znaleźli się na Bożym celowniku, a na pewno PAN miał ku temu powód, przyjmuję dobrym sercem wszystkie Boże rozstrzygnięcia. Biorę pod uwagę otrzeźwiającą prawdę, że Najwyższy ma prawo zrobić ze mną, z każdym człowiekiem, a także z każdym narodem, wszystko, co tylko zechce. Bez znaczenia więc jest moja opinia na temat poszczególnych werdyktów Bożych. Mogę sobie pogadać. Bóg i tak wykona to, co zamierzył, choćby cały świat się temu sprzeciwiał. 

Z punktu widzenia mojego osobistego losu, coraz jaśniej widzę, że - po pierwsze - powinienem codziennie dbać o to, aby nie znaleźć się - nie daj Boże - na Bożym celowniku. Wszystkim nam zapewnia to wiara w Syna Bożego, Jezusa Chrystusa i posłuszeństwo Słowu Bożemu. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim [Jn 3,36]. Po drugie zaś w świetle Biblii widzę, że gdy już Bóg rozpocznie w moim życiu wykonywanie jakiegoś sądu, to zostaje mi jedynie szczera pokuta i prośba do Boga o łaskę. On przecież zawsze może zatrzymać działanie narzędzia swojego sądu i ulżyć mi w cierpieniu. Zdecydowanie bezprzedmiotowa natomiast jest walka z tym, co lub kogo, Bóg wysłał w moim kierunku. Choćby udało mi się zaangażować w moją obronę nawet i pół świata, to i tak sytuacja ulegnie zmianie dopiero i tylko wówczas, gdy Najwyższy wyda rozkaz odwołujący dalsze wykonywanie wyroku.

W Twej łasce, Panie, chodzić śmiem na ziemi
Pod twoją łaską dzień po dniu tu żyć
Ty mię prowadzisz w niej drogami Swymi
Po nich mnie uczysz chodzić, wiernym być.

Ta Twoja łaska grzesznym objawiona
Jest skałą twierdzą i oparciem nam
Bo tylko z łaski dusza jest zbawiona
Przez łaskę tylko dojdzie niebios bram. 

(J, Glajcar, Śpiewnik Pielgrzyma Nr 120)

Tytułowe pytanie, postawione niegdyś przez proroka Jeremiasza, wciąż jest na czasie...

1 komentarz: