Dwanaście lat temu Sejm Rzeczypospolitej Polskiej specjalną uchwałą przypomniał naszemu społeczeństwu, że w dniu 27 września 1939 roku, w atmosferze powszechnej tragedii narodowej i kapitulacji stolicy powstała konspiracyjna organizacja pod nazwą Służba Zwycięstwu Polski. To mało znane wydarzenie okazało się kluczowe dla dalszej walki z okupantem i stało się fundamentem Polskiego Państwa Podziemnego.
Sejm RP wyraził szczególną wdzięczność i szacunek twórcom i ofiarnym działaczom podziemnych struktur Państwa Polskiego, którzy w wyjątkowo trudnych warunkach, z narażeniem własnego życia walczyli o niepodległość Ojczyzny. Pamiętając o ich poświęceniu, walce i umiłowaniu Ojczyzny polski Parlament ustanowił dzień 27 września Dniem Podziemnego Państwa Polskiego.
Z dumą w sercu myślę dziś o tych tysiącach dla mnie bezimiennych Polaków, którzy nie dali się stłamsić i w tamtych dniach stanęli do walki. Na tyle obchodziły ich losy Ojczyzny, że narażali siebie i swoich bliskich na wielkie niebezpieczeństwo, decydowali się na stres i nieustanne napięcie i byli gotowi za lepszą przyszłość Polski oddać życie. Chwała tym bohaterom!
Jako chrześcijanin w głębi duszy przynależę już do Niebiańskiej Ojczyzny. Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa [Flp 3,20]. Żyję więc dziś na tym świecie, niczym ówcześni Polacy pod niemiecką i sowiecką okupacją. Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat [Jn 16,33].
Biblia nie pozostawia prawdziwym chrześcijanom najmniejszej wątpliwości, że ten świat jako duchowy system wrogi Bogu, jest do nich zasadniczo źle nastawiony. Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że mnie wpierw niż was znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat miłowałby to, co jest jego; że jednak ze świata nie jesteście, ale Ja was wybrałem ze świata, dlatego was świat nienawidzi [Jn 15,18–19]. Nie dziwcie się, bracia, jeżeli was świat nienawidzi [1Jn 3,13].
Pismo Święte także ostrzega: Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć [1Pt 5,8] i napomina: Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga [Jk 4,4].
Jak się wobec tego stanu rzeczy zachowuję? Przeciwstawiam się złemu czy dla tzw. "świętego" spokoju jestem konformistą? Czy nie o mnie jest napisane: Wy nie opieraliście się jeszcze aż do krwi w walce przeciw grzechowi [Hbr 12,4]? Czy mam odwagę mówić tu prawdę? Noszę w sobie honor i godność dziecka Bożego, czy może łapczywie patrzę na ręce świata, żeby mi podrzuciły jakiś swój ochłap?
Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata. I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki [1Jn 2,15–17].
Nie jest wielką sztuką być Polakiem dzisiaj. Prawdziwy patriotyzm objawia się w czasach okupacji i wojny. Zbliża się dzień, gdy Niebiański Parlament przyjmie uchwałę o godności i odwadze chrześcijan w świecie. Czy będę na liście?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz