Dziś Światowy Dzień Zdrowia Jamy Ustnej (ang. World Oral Health Day). Nie ma chyba ani jednego człowieka, któremu te sprawy byłyby zupełnie obce. Schorzenia jamy ustnej oznaczają nie tylko kłopotliwe i kosztowne leczenie. To również, a czasem przede wszystkim, złe samopoczucie. Większość z nas odczuwa dyskomfort, gdy rano lub wieczorem nie umyje zębów, a co mówić, gdy coś w jamie ustnej zacznie się psuć..?
Dbałości o zdrową jamę ustną domaga się od nas również należyta troska o naszych rozmówców, a zwłaszcza życiowych partnerów. Jak wielu z nich może powtórzyć za biblijnym Oblubieńcem: tchnienie twoich nozdrzy jak woń jabłek, a twoje podniebienie jak wyborne wino, które gładko spływa, zwilżając wargi i zęby [PnP 7,9-10]? Jest wskazane, żebyśmy - w miarę możliwości - jeśli już nie zapachu jabłek, to przynajmniej nie wydawali z ust żadnej woni ;)
Sprawa higieny jamy ustnej nie może przysłaniać nam o wiele ważniejszej kwestii utrzymania czystości naszych ust w sensie duchowym. Czy nie rozumiecie, że wszystko, co wchodzi do ust, idzie do żołądka i na zewnątrz się wydala? Ale co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to kala człowieka [Mt 15,17-18]? Niestety, można mieć całkiem pachnący oddech, a jednocześnie ziać złością, frustracją i niechęcią. Co jest gorsze i bardziej przykre dla bliźniego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz