Poranne czytanie Biblii objawia mi dzisiaj sposób, jak mogę wpływać na rozwój mojego miasta. Pomimo tego, że jestem apolitycznym, mało znaczącym, zwyczajnym mieszkańcem Gdańska, to jednak mogę mieć istotny udział w jego pomyślności. Dzięki błogosławieństwu prawych miasto się rozwija, ale wypowiedzi bezbożnych mogą je zburzyć [Prz 11,11]. Innymi słowy, Biblia uczy, że dzięki błogosławieństwu, którego źródłem są prawi ludzie, dzięki błogosławieństwu, które spływa na nich, miasto, którego są mieszkańcami, bardzo zyskuje.
Moja prawość bierze się z tego, że przez wiarę w moim sercu zamieszkał Jezus Chrystus. Jestem tylko na tyle człowiekiem prawym, na ile przejawiam Jego charakter, na ile myślę, mówię i postępuję jak Jezus. Sam z natury takim człowiekiem absolutnie nie jestem. On mnie usprawiedliwił i przemienia w człowieka zdolnego prowadzić nowe życie wg Ducha, a nie wg naturalnych zmysłów.
Tak więc, aby przyczyniać sie do rozkwitu swojego miasta nie trzeba brylować na jego salonach, być człowiekiem bogatym i mieć w nim władzę. Wystarczy na co dzień dbać o prawość własnego życia. Gdy Bóg widzi w mieście ludzi prawych, błogosławi temu miastu. Oni są solą miejsca, w którym mieszkają, tajemnicą jego sukcesów.
Pragnę w biblijny sposób, bez rozgłosu, codziennym posłuszeństwem Słowu Bożemu, cichą, uczciwą pracą, przykładać rękę do dalszego rozwoju Gdańska. Boże, błogosław nasz Gdańsk!
A jak się ma twoje miasto?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz