Jak się czujemy, gdy ktoś nam nie dowierza? Gdy posądza nas o
dwulicowość, kwestionuje nasze szczere intencje i podważa prawdziwość naszych
słów?
Coś takiego spotkało kiedyś biblijnego Józefa ze strony jego
braci. Najpierw bardzo zawinili wobec niego. Z zawiści potajemnie sprzedali go
jak niewolnika do Egiptu. Tam jednak Bóg go zachował przy życiu, a po latach wywyższył
do godności głównego zarządcy kraju. Gdy przymuszeni głodem jego bracia
przybyli z Kanaanu po zboże, Józef bez trudu ich rozpoznał. Mógłby natychmiast wyrównać
z nimi rachunki, ale nie było w nim chęci odwetu.
Prawda o stanie jego serca wyszła na jaw, gdy za drugim
razem Józef dał się poznać braciom swoim [Dz 7,13]. Opisuje to 45. rozdział Księgi Genesis. Zobaczmy, jakie słowa na tę okoliczność w usta Józefa włożył historyk żydowski,
Józef Flawiusz:
Męstwo wasze i gorliwą troskę o brata bardzo pochwalam. Uczyniwszy to wszystko dla wypróbowania
waszej braterskiej miłości, stwierdziłem, iż jesteście lepsi, niż mógłbym
sądzić po waszym dawnym postępku wobec mnie.
Mniemam jednak, że również w stosunku do mnie nie z natury
popełniliście łotrostwo, jeno z woli Bożej, która oto zgotowała nam szczęsny
los na teraz i na przyszłość, jeśli pozostanie dla nas łaskawa.
Skoro dowiedziałem się wbrew spodziewaniu, o dobrym
zdrowiu ojca i przekonałem się, jak troszczycie
się o brata, zapomnę już o waszej pozornej winie i nie będę was za nią
prześladował, ale – przeciwnie – świadczyć wam będę wdzięczność, jako
uczestnikom zamysłów Bożych.
Pragnę, byście i wy również zapomnieli o tym, co minęło, i
raczej radowali się, że owa dawna nierozwaga taki odniosła skutek, niż trapili
się wstydem za swe przestępstwo. Niechże wasza zgryzota za wydanie na mnie owego niegodziwego
wyroku nie zdaje się żalem, żeście przyczynili się do wypełnienia wyznaczonego
mi losu.
Radując się tym zrządzeniem Bożym, jedźcie do ojca i
oznajmijcie mu o wszystkim, bo gdyby troska o was zabiła go przedwcześnie,
zanim przybędzie do mnie i stanie się uczestnikiem tej pomyślności, cień padłby
na moje cudowne szczęście.
I przyjeżdżajcie tu jak najszybciej z ojcem, z żonami swymi
i dziećmi, i całym rodem. Boć nie godzi
się, by najdroższe mi osoby nie korzystały z dostępnych mi dóbr, zwłaszcza że
głód trwać będzie jeszcze przez pięć lat.
Wyrzekłszy te słowa, Józef począł tulić braci w ramionach.
Oni zaś płakali, ale choć trapili się jeszcze wspomnieniem swego spisku przeciw
niemu, wiedzieli jednakże, że brat wspaniałomyślnie wyrzekł się wszelkiej myśli
o zemście [Józef Flawiusz, Dawne Dzieje
Izraela, Księga druga, VI,9].
Zarówno z Biblii, jak i z powyższej relacji Flawiusza jasno
wynika, że Józef szczerze i całkowicie wybaczył swoim braciom, lejąc łzy
pojednania, ściskając się z nimi, udzielając im hojnej pomocy i zapraszając
ich, aby wszyscy sprowadzili się do niego.
Jednakże po siedemnastu latach, gdy zmarł ich ojciec Jakub,
wyszło na jaw, że bracia nie dowierzają Józefowi. Bracia Józefa, widząc, że
umarł ojciec ich, mówili: Może Józef będzie teraz wrogo do nas usposobiony i
odpłaci nam sowicie za wszystko zło, które mu wyrządziliśmy? [1Mo 50,15]. W
związku z tym wpadli na przedziwny pomysł, aby w swoim braku zaufania do Józefa
podeprzeć się głosem zza grobu. Kazali więc Józefowi powiedzieć: Ojciec twój
dał takie polecenie przed śmiercią: Tak powiedzcie Józefowi: Ach, przebacz
braciom swoim ich występek i ich grzech oraz zło, które ci wyrządzili. Odpuść
przeto teraz występek sług Boga ojca twego. I zapłakał Józef, gdy to mówiono do
niego [1Mo 50,16-17].
Józefowi zrobiło się po prostu bardzo przykro. Serdecznie im
wszystko wybaczył i przez wiele lat dawał im codzienne dowody swojej miłości do
nich, a oni wciąż mu nie dowierzali. Zmyślili przedśmiertny apel ojca do
Józefa, tak jakby sprawę pojednania trzeba było zaczynać od początku. I
zapłakał Józef, gdy to mówiono do niego.
Potem przyszli bracia jego, upadli przed nim i rzekli:
Sługami twoimi jesteśmy. A Józef rzekł do nich: Nie bójcie się! Czyż ja jestem
na miejscu Boga? Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to
w dobro, chcąc uczynić to, co się dziś dzieje: zachować przy życiu liczny lud. Nie
bójcie się więc. Ja będę utrzymywał was i dzieci wasze. Tak pocieszał ich i
przyjaźnie z nimi rozmawiał [1Mo 50,18-21].
Czego chrześcijanie mogą nauczyć się z tej historii? Józef
jest w niej starotestamentalnym typem Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Jak bracia
Józefa zawinili wobec niego, tak my
wszyscy zgrzeszyliśmy wobec Boga. Biblia naucza, że każdy nasz grzech jest
wystąpieniem przede wszystkim przeciwko Bogu. Chociaż zasługiwaliśmy na śmierć,
to jednak ze strony Bożej spotkała nas wielka wspaniałomyślność. Albowiem tak
Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń
wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny [Jn 3,16].
Przez wiarę w Jezusa Chrystusa Bóg odpuścił nam wszystkie
nasze grzechy. Józefowe odpuszczenie braciom bardzo dobrze to ilustruje. I was,
którzy umarliście w grzechach i w nieobrzezanym ciele waszym, wespół z nim
ożywił, odpuściwszy nam wszystkie grzechy; wymazał obciążający nas list dłużny,
który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami, i usunął go, przybiwszy
go do krzyża [Kol 2,13-14]. Cóż za cudowna to chwila, gdy dostępujemy odpuszczenia grzechów! Cudny dzień,
dziwny dzień, gdy moich win zaginął cień
– śpiewamy w jednym z hymnów.
Gdy dotrze do nas dobra
nowina o Jezusie Chrystusie, to bardzo ważne, abyśmy z radością i zaufaniem przyjęli
Boże przebaczenie. Bardzo byśmy zasmucili Pana, gdybyśmy nie dali Mu wiary,
skoro Słowo Boże wyraźnie mówi: Jeśli
wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy,
i oczyści nas od wszelkiej nieprawości [1Jn 1,9]. Płyną lata, a my
niezachwianie trzymajmy się tej błogosławionej prawdy, że Bóg w Chrystusie odpuścił nam wszystkie grzechy. Staliśmy się bowiem
współuczestnikami Chrystusa, jeśli tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność,
jaką mieliśmy na początku [Hbr 3,14].
Jednakże wielu chrześcijan wciąż nie dowierza Bogu w sprawie
odpuszczenia grzechów. Przeciwnik, szatan, od zawsze stara się poddać w
wątpliwość to, co powiedział i zrobił Bóg. Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie ze
wszystkich drzew ogrodu wolno wam jeść? [1Mo 3,1]. Jak w sercach braci Józefa
pojawiło się niedowierzanie w jego przebaczenie, tak niektórzy chrześcijanie nie dowierzają
Bogu.
W swej nieufności – niczym bracia Józefa - posuwają się do
organizowania sobie wstawiennictwa zmarłych. Próbują w usta matki Jezusa i
innych świętych, wkładać słowa wstawiania się za nimi u Jezusa. Czyżby Syn Boży
nie miał dostatecznej empatii dla grzeszników i trzeba szukać jakiegoś tzw.
dojścia do Niego? Mało tego. Nie dowierzając w pełnię Chrystusowego przebaczenia
z łaski, starają się zbudować w sobie jakieś poczucie choćby częściowego zasługiwania
na zbawienie poprzez uczynki. A pewni ludzie, którzy przybyli z Judei, nauczali
braci: Jeśli nie zostaliście obrzezani według zwyczaju Mojżeszowego, nie
możecie być zbawieni [Dz 15,1]. Takie zjawisko niedowierzania Bogu wystąpiło w zborach
Galacji. Zachęcam do lektury Listu do Galacjan.
Pomyślmy, jakąż przykrość sprawiamy Panu Jezusowi takim
niedowierzaniem! I zapłakał Józef, kiedy tak przemówili do niego. Dawno
już przebaczył braciom, a oni wciąż mu nie dowierzali... Czy nam nie jest przykro, gdy ktoś nie dowierza temu, co
mówimy? Najwyższy czas przestać kręcić się wokół własnej osi! Nie wsłuchujmy się ciągle tylko w bicie własnego serca. Przenieśmy choć na chwilę punkt skupienia z własnych odczuć i zastanówmy się, co czuje Pan.
Pragnę tym rozważaniem na nowo zapewnić o trwałości i
niezmienności Bożego odpuszczenia. Syn Boży zapłacił najwyższą cenę za
umożliwienie nam pojednania z Bogiem.
Dlatego to pojednanie jest pewne i całkowite. Choć wasze grzechy będą czerwone
jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się
białe jak wełna [Iz 1,18].
Niedowierzanie bardzo zasmuca naszego Zbawiciela. Dlaczego? Ponieważ
Boże przebaczenie i nasza wiara w nie – to najskuteczniejsza broń przeciwko
szatanowi, naszemu oskarżycielowi. Gdy nie dowierzamy, to robimy wyłom w Bożym
systemie zwalczania dzieł diabła. Dlatego wzywam: - Ufaj, synu, odpuszczone są grzechy twoje
[Mt 9,2]. Nie zasmucaj Jezusa
niedowierzaniem w odpuszczenie ci twoich
grzechów!
I jeszcze uwaga dotycząca naszych relacji wzajemnych. Mamy wokół siebie ludzi, którzy nam
przebaczyli nasze winy wobec nich. To niekoniecznie było dla nich łatwe. Nie
róbmy im nowej przykrości swoim niedowierzaniem w ich przebaczenie.
Całość tego rozważania w wersji audio - tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz