03 lutego, 2013

Przykrość niedowierzania

Jak się czujemy, gdy ktoś nam nie dowierza? Gdy posądza nas o dwulicowość, kwestionuje nasze szczere intencje i podważa prawdziwość naszych słów?

Coś takiego spotkało kiedyś biblijnego Józefa ze strony jego braci. Najpierw bardzo zawinili wobec niego. Z zawiści potajemnie sprzedali go jak niewolnika do Egiptu. Tam jednak Bóg  go zachował przy życiu, a po latach wywyższył do godności głównego zarządcy kraju. Gdy przymuszeni głodem jego bracia przybyli z Kanaanu po zboże, Józef bez trudu ich rozpoznał. Mógłby natychmiast wyrównać z nimi rachunki, ale nie było w nim chęci odwetu.

Prawda o stanie jego serca wyszła na jaw, gdy za drugim razem Józef dał się poznać braciom swoim [Dz 7,13].  Opisuje to 45. rozdział Księgi Genesis. Zobaczmy, jakie słowa na tę okoliczność w usta Józefa włożył historyk żydowski, Józef Flawiusz:

Męstwo wasze i gorliwą troskę o brata bardzo pochwalam.   Uczyniwszy to wszystko dla wypróbowania waszej braterskiej miłości, stwierdziłem, iż jesteście lepsi, niż mógłbym sądzić po waszym dawnym postępku wobec mnie.

Mniemam jednak, że również w stosunku do mnie nie z natury popełniliście łotrostwo, jeno z woli Bożej, która oto zgotowała nam szczęsny los na teraz i na przyszłość, jeśli pozostanie dla nas łaskawa.

Skoro dowiedziałem się wbrew spodziewaniu, o dobrym zdrowiu  ojca i przekonałem się, jak troszczycie się o brata, zapomnę już o waszej pozornej winie i nie będę was za nią prześladował, ale – przeciwnie – świadczyć wam będę wdzięczność, jako uczestnikom zamysłów Bożych.

Pragnę, byście i wy również zapomnieli o tym, co minęło, i raczej radowali się, że owa dawna nierozwaga taki odniosła skutek, niż trapili się wstydem za swe przestępstwo. Niechże wasza zgryzota za wydanie na mnie owego niegodziwego wyroku nie zdaje się żalem, żeście przyczynili się do wypełnienia wyznaczonego mi losu.

Radując się tym zrządzeniem Bożym, jedźcie do ojca i oznajmijcie mu o wszystkim, bo gdyby troska o was zabiła go przedwcześnie, zanim przybędzie do mnie i stanie się uczestnikiem tej pomyślności, cień padłby na moje cudowne szczęście.

I przyjeżdżajcie tu jak najszybciej z ojcem, z żonami swymi i dziećmi, i całym rodem.  Boć nie godzi się, by najdroższe mi osoby nie korzystały z dostępnych mi dóbr, zwłaszcza że głód trwać będzie jeszcze przez pięć lat.

Wyrzekłszy te słowa, Józef począł tulić braci w ramionach. Oni zaś płakali, ale choć trapili się jeszcze wspomnieniem swego spisku przeciw niemu, wiedzieli jednakże, że brat wspaniałomyślnie wyrzekł się wszelkiej myśli o zemście  [Józef Flawiusz, Dawne Dzieje Izraela, Księga druga, VI,9].

Zarówno z Biblii, jak i z powyższej relacji Flawiusza jasno wynika, że Józef szczerze i całkowicie wybaczył swoim braciom, lejąc łzy pojednania, ściskając się z nimi, udzielając im hojnej pomocy i zapraszając ich, aby wszyscy sprowadzili się do niego.

Jednakże po siedemnastu latach, gdy zmarł ich ojciec Jakub, wyszło na jaw, że bracia nie dowierzają Józefowi. Bracia Józefa, widząc, że umarł ojciec ich, mówili: Może Józef będzie teraz wrogo do nas usposobiony i odpłaci nam sowicie za wszystko zło, które mu wyrządziliśmy? [1Mo 50,15]. W związku z tym wpadli na przedziwny pomysł, aby w swoim braku zaufania do Józefa podeprzeć się głosem zza grobu. Kazali więc Józefowi powiedzieć: Ojciec twój dał takie polecenie przed śmiercią: Tak powiedzcie Józefowi: Ach, przebacz braciom swoim ich występek i ich grzech oraz zło, które ci wyrządzili. Odpuść przeto teraz występek sług Boga ojca twego. I zapłakał Józef, gdy to mówiono do niego [1Mo 50,16-17].

Józefowi zrobiło się po prostu bardzo przykro. Serdecznie im wszystko wybaczył i przez wiele lat dawał im codzienne dowody swojej miłości do nich, a oni wciąż mu nie dowierzali. Zmyślili przedśmiertny apel ojca do Józefa, tak jakby sprawę pojednania trzeba było zaczynać od początku. I zapłakał Józef, gdy to mówiono do niego.

Potem przyszli bracia jego, upadli przed nim i rzekli: Sługami twoimi jesteśmy. A Józef rzekł do nich: Nie bójcie się! Czyż ja jestem na miejscu Boga? Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro, chcąc uczynić to, co się dziś dzieje: zachować przy życiu liczny lud. Nie bójcie się więc. Ja będę utrzymywał was i dzieci wasze. Tak pocieszał ich i przyjaźnie z nimi rozmawiał [1Mo 50,18-21].

Czego chrześcijanie mogą nauczyć się z tej historii? Józef jest w niej starotestamentalnym typem Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Jak bracia Józefa zawinili wobec  niego, tak my wszyscy zgrzeszyliśmy wobec Boga. Biblia naucza, że każdy nasz grzech jest wystąpieniem przede wszystkim przeciwko Bogu. Chociaż zasługiwaliśmy na śmierć, to jednak ze strony Bożej spotkała nas wielka wspaniałomyślność. Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny [Jn 3,16].

Przez wiarę w Jezusa Chrystusa Bóg odpuścił nam wszystkie nasze grzechy. Józefowe odpuszczenie braciom bardzo dobrze to ilustruje. I was, którzy umarliście w grzechach i w nieobrzezanym ciele waszym, wespół z nim ożywił, odpuściwszy nam wszystkie grzechy; wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami, i usunął go, przybiwszy go do krzyża [Kol 2,13-14]. Cóż za cudowna to chwila, gdy dostępujemy  odpuszczenia grzechów! Cudny dzień, dziwny  dzień, gdy moich win zaginął cień – śpiewamy w jednym z hymnów.

Gdy dotrze do nas dobra nowina o Jezusie Chrystusie, to bardzo ważne, abyśmy z radością i zaufaniem przyjęli Boże przebaczenie. Bardzo byśmy zasmucili Pana, gdybyśmy nie dali Mu wiary, skoro Słowo Boże wyraźnie mówi:  Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości [1Jn 1,9]. Płyną lata, a my niezachwianie trzymajmy się tej błogosławionej prawdy, że Bóg w Chrystusie odpuścił nam wszystkie grzechy. Staliśmy się bowiem współuczestnikami Chrystusa, jeśli tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność, jaką mieliśmy na początku [Hbr 3,14].

Jednakże wielu chrześcijan wciąż nie dowierza Bogu w sprawie odpuszczenia grzechów. Przeciwnik, szatan, od zawsze stara się poddać w wątpliwość to, co powiedział i zrobił Bóg.  Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie ze wszystkich drzew ogrodu wolno wam jeść? [1Mo 3,1]. Jak w sercach braci Józefa pojawiło się niedowierzanie w jego przebaczenie, tak niektórzy chrześcijanie nie dowierzają Bogu.

W swej nieufności – niczym bracia Józefa - posuwają się do organizowania sobie wstawiennictwa zmarłych. Próbują w usta matki Jezusa i innych świętych, wkładać słowa wstawiania się za nimi u Jezusa. Czyżby Syn Boży nie miał dostatecznej empatii dla grzeszników i trzeba szukać jakiegoś tzw. dojścia do Niego?  Mało tego. Nie dowierzając w pełnię Chrystusowego przebaczenia z łaski, starają się zbudować w sobie jakieś poczucie choćby częściowego zasługiwania na zbawienie poprzez uczynki. A pewni ludzie, którzy przybyli z Judei, nauczali braci: Jeśli nie zostaliście obrzezani według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni [Dz 15,1]. Takie zjawisko niedowierzania Bogu wystąpiło w  zborach  Galacji. Zachęcam do lektury Listu do Galacjan.

Pomyślmy, jakąż przykrość sprawiamy Panu Jezusowi takim niedowierzaniem! I zapłakał Józef, kiedy tak przemówili do niego. Dawno już przebaczył braciom, a oni wciąż mu nie dowierzali... Czy nam nie jest przykro, gdy ktoś nie dowierza temu, co mówimy?  Najwyższy czas przestać kręcić się wokół własnej osi!  Nie wsłuchujmy się ciągle tylko w bicie własnego serca. Przenieśmy choć na chwilę punkt skupienia z własnych odczuć i zastanówmy się, co czuje Pan.

Pragnę tym rozważaniem na nowo zapewnić o trwałości i niezmienności Bożego odpuszczenia. Syn Boży zapłacił najwyższą cenę za umożliwienie nam  pojednania z Bogiem. Dlatego to pojednanie jest pewne i całkowite. Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna [Iz  1,18].

Niedowierzanie bardzo zasmuca naszego Zbawiciela. Dlaczego? Ponieważ Boże przebaczenie i nasza wiara w nie – to najskuteczniejsza broń przeciwko szatanowi, naszemu oskarżycielowi. Gdy nie dowierzamy, to robimy wyłom w Bożym systemie zwalczania dzieł diabła. Dlatego wzywam:  - Ufaj, synu, odpuszczone są grzechy twoje [Mt 9,2].  Nie zasmucaj Jezusa niedowierzaniem w  odpuszczenie ci twoich grzechów!

I jeszcze uwaga dotycząca naszych relacji wzajemnych.  Mamy wokół siebie ludzi, którzy nam przebaczyli nasze winy wobec nich. To niekoniecznie było dla nich łatwe. Nie róbmy im nowej przykrości swoim niedowierzaniem w ich przebaczenie.

Całość tego rozważania w wersji audio - tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz