Na koniec naszego pobytu w Izraelu powróciliśmy do Galilei. Wykorzystując
piękną pogodę pojechaliśmy do Tyberiady, aby spędzić ten dzień nad Jeziorem
Galilejskim. Wynajęliśmy też dużą łódź i popływaliśmy trochę po jeziorze, aby
nasze doznania wzbogacić i o takie doświadczenie.
Gdy wypłynęliśmy z Tyberiady, przyszedł mi na myśl
następujący fragment ewangelii: Nazajutrz lud, który pozostał na drugim brzegu
morza, zauważył, że tam nie było innej łódki prócz tej jednej, w którą wstąpili
uczniowie Jezusa, i że Jezus nie wszedł z uczniami swoimi do tej łodzi, ale że
sami uczniowie jego odpłynęli. Tymczasem nadeszły inne łódki od Tyberiady w
pobliże tego miejsca, gdzie jedli chleb, nad którym Pan wypowiedział
dziękczynienie. Gdy więc lud zauważył, że tam nie ma Jezusa ani jego uczniów,
wsiedli i oni do łódek i przeprawili się do Kafarnaum, szukając Jezusa [Jn
6,22-24].
Ludzie szukali Jezusa. Wypatrywali Jego łodzi, płynęli za
Nim, dopytywali się, czy nie popłynął z uczniami. Tropili każdy Jego ruch. Byłoby
to bardzo budujące i godne naśladowania, gdyby powodowali się oni miłością do
Jezusa i pragnieniem bycia z Nim samym.
Płynąc dziś łodzią od Tyberiady zacząłem myśleć o powodach,
dlaczego jestem tu w Izraelu? Dlaczego grupę wspaniałych i kochanych przeze
mnie ludzi ciągam śladami Jezusa? Czy przypadkiem nie dlatego tylko, żeby
zaspokoić zwykłą ciekawość, jak tu jest? Czy ta wyprawa nie jest podyktowana
próżnością mojej duszy, domagającej się po prostu „zaliczenia” pobytu w Ziemi
Świętej zorganizowanego na tzw. 'własną rękę'? Czy chodzi tu o Jezusa, czy o
mnie?
Do tamtych ludzi Jezus powiedział: Zaprawdę, zaprawdę,
powiadam wam, szukacie mnie nie dlatego, że widzieliście cuda, ale dlatego, że
jedliście chleb i nasyciliście się. Zabiegajcie nie o pokarm, który ginie, ale
o pokarm, który trwa, o pokarm żywota wiecznego, który wam da Syn Człowieczy:
na nim bowiem położył Bóg Ojciec pieczęć swoją [Jn 6,26-27].
Co Pan Jezus powiedziałby dziś do mnie, gdy widzi mnie, jak
wypatruję z łodzi przeciwległych brzegów Jeziora Galilejskiego? On dobrze wie,
dlaczego to robię i po co tu jestem. On zna prawdziwe powody mojego sięgania po Biblię, modlitwy, uczestnictwa w zgromadzeniach wspólnoty chrześcijańskiej i okazywania miłości bliźniemu.
Badaj mnie, Boże, i poznaj serce moje. Doświadcz mnie i poznaj myśli moje! I zobacz, czy nie kroczę drogą zagłady, a prowadź mnie drogą odwieczną! [Ps 139, 23-24].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz