04 grudnia, 2025

Duchowa bezdomność

Każdego roku późną jesienią w naszym społeczeństwie na nowo ożywa temat bezdomności. Wiele osób, które latem - zdawać by się mogło - całkiem nieźle radziło sobie bez własnego kąta, staje się obiektem społecznej troski. Służby socjalne dwoją się i troją, by z nadejściem mrozów bezdomnym ludziom zapewnić warunki niezbędne do przetrwania zimy. Niektóre z tych osób same w porę szukają dla siebie schronienia na zimowe miesiące, lecz wciąż są i takie, które na tyle cenią swą "wolność", że trzeba je tropić i namawiać na ciepłe łóżko, aby uratować je przed zamarznięciem. Niech to zjawisko społeczne w niniejszym rozważaniu posłuży nam, jako ilustracja zachowania coraz większej liczby ewangelicznych chrześcijan.

Zacznijmy od tego, że każdy normalny chrześcijanin przynależy do jakiegoś Zboru. Najczęściej jest to wspólnota blisko miejsca zamieszkania. Bywa jednak i tak, że naszym domem duchowym jest Zbór oddalony nawet o wiele kilometrów, co przy dzisiejszych środkach komunikacji nie stanowi większego problemu. Ważne, że Pismo Święte wszystkich naśladowców Chrystusa widzi w społeczności lokalnego Zboru Kościoła a Duch Święty nieodpartą potrzebę przynależności i trwania we wspólnocie świętych wpisuje w duszę osób narodzonych na nowo. Dzięki temu, niezależnie od warunków zewnętrznych, osobistych nastrojów oraz życiowych sytuacji, jesteśmy domownikami wiary. Ciesząc się domem duchowym, czujemy się za niego współodpowiedzialni. Korzystamy z różnych zasobów wspólnoty ale też razem z innymi jej członkami dbamy o bieżące utrzymanie Zboru. Podobnie jak normalni użytkownicy mieszkania regulują rachunki, utrzymują porządek i myślą o zaopatrzeniu lodówki, tak też członkowie Zboru mają to na uwadze w odniesieniu do miejsca wspólnych zgromadzeń.

Dużo łatwiej jest nie mieć na głowie tego rodzaju odpowiedzialności. Bezdomność wielu ludzi właśnie stąd się wzięła, że w jakimś momencie życia machnęli ręką na te przyziemne obowiązki. Poczuli wiosnę. Przestali pracować, regulować rachunki i dbać o swoje kąty. Lato wolności szybko minęło i zanim nadeszły mrozy niedostatku, stracili klucze do swego miejsca schronienia. Nastał czas rozglądania się za jakąś ogrzewalnią, jadłodajnią, noclegownią lub domem pomocy społecznej. Tak zachowują się też niektórzy chrześcijanie. Przestają miłować i doceniać swój Zbór. Powoli odpływają na fali źle pojętej wolności w Chrystusie. Jacyś inni, duchowo bezdomni ludzie, "zaświecili" im walorami życia bez kościelnej przynależności, tak że do pewnego czasu są wręcz święcie przekonani o słuszności  pójścia za ich przykładem. Jednak wcześniej, czy później staje się jasne, że potrzebują wspólnoty Kościoła. 

Dzisiaj przed sklepem widziałem młodego człowieka, jak zagadywał ludzi, żeby mu coś kupili. Dlaczego? Ponieważ przebimbał lato i nie ma nawet na chleb. Nieraz widzimy, jak po ciepły posiłek ustawia się długa kolejka. Dlaczego? Bo ci ludzie nie mają kuchenki ani warunków do jego przygotowania. Do miejskiej ogrzewalni cisną się osoby, którym zrobiło się naprawdę zimno, a niestety nie mają już własnego kąta i piecyka. Do czego piję? Ludzie zwący się chrześcijanami, a żyjący bez przynależności do Zboru, w jakimś momencie zaczynają łaknąć chleba, pragną zasiąść z innymi do stołu, no i nieco ogrzać się duchowo. Co wtedy robią? Jeżeli własna duma nie stanie im na przeszkodzie, wtedy idą do jakiegoś Zboru albo jadą na konferencję. Pojawiają się w różnych miejscach, bo są przecież duchowo bezdomni. Niektórzy z nich przypominają sobie o wspólnocie w sytuacji potrzeby, gdy na horyzoncie zarysuje się im jakaś chwilowa korzyść lub zawiśnie nad nimi widmo poważnej choroby. Pamiętam, jak przed laty w Zborze regularnie zaczęła pojawiać się dawno nie widziana kobieta, co wywołało wśród nas oczywistą radość. Wkrótce okazało się, że jej mąż śmiertelnie choruje. Zorganizowaliśmy mu za friko chrześcijański pogrzeb oraz poczęstunek dla uczestników uroczystości, a parę tygodni potem owa "chrześcijanka" znowu zniknęła nam z oczu.

Mam świadomość rozmaitych przykrości i rozczarowań, których można doświadczyć w Zborze. Właśnie tym najczęściej tłumaczą swoje odejścia od społeczności osoby bez przynależności kościelnej. Wszakże podobnie jak normalni ludzie z powodu jakiejś usterki i konieczności remontu nie porzucają swego domu, tak też odpowiedzialni chrześcijanie nie decydują się na duchową bezdomność z uwagi na jakiś mankament w lokalnej wspólnocie Kościoła. Biblia oczekuje od nas dojrzałości w wierze. Wyrażamy ją m.in. staraniami o naprawę i odbudowę tego, co się popsuło, bo przynależność do Zboru jest wartością na wagę złota. O jedno proszę Jahwe i tego tylko pragnę gorąco: bym mógł przebywać w Domu Jahwe po wszystkie dni mojego życia, doświadczając łaskawości Jahwe i odwiedzając Jego Świątynię. On skryje mnie w swym Przybytku w dzień przeciwności, schroni mnie w głębi swego Namiotu, wyniesie wysoko na opokę [Ps 27,4-5].

Miłujmy swój Zbór, jakikolwiek jest - mały, średni czy duży. Dbajmy o nasz dom duchowy bez względu na to, jak wygląda na tle innych wspólnot, a nigdy nie popadniemy w duchową bezdomność.

Więcej na ten temat w tekście: Czy potrzebujemy przynależności do lokalnego Zboru Kościoła?

20 listopada, 2025

Współczesna wersja troski o życie

Wielu z nas pamięta, jak w dawnych latach martwiliśmy się o zaspokojenie podstawowych potrzeb bytowych. Co włożyć do garnka, by nakarmić gromadkę dzieci? Gdzie zdobyć żywność, gdy w sklepach pustki? I chociaż wciąż są ludzie cierpiący niedostatek, to jednak większość z nas obecnie ma pełną lodówkę. Czyż więc Chrystusowe wezwanie do zaprzestania trosk o jedzenie i picie przestało mieć zastosowanie w życiu współczesnych chrześcijan? Owszem, w krajach wysoko rozwiniętych nie cierpimy już głodu. Troski jednak pozostały, bo nasze zmartwienie o to, co jeść i co pić, weszło w nową fazę i nabrały innego charakteru.

 Obecnie dla coraz większej liczby osób staje się ważna tzw. zdrowa żywność i przestrzeganie różnego rodzaju diet. Nie chodzi już o to, aby nie umrzeć z głodu, lecz aby utrzymać formę i żyć jak najdłużej. Tysiące ludzi zastanawia się nad tym, co pomaga, a co szkodzi ich długowieczności? Jak wyeliminować z organizmu zły cholesterol? Jak zmniejszyć ryzyko choroby nowotworowej? Co jeść, aby należycie zadbać o prawidłową gospodarkę energetyczną swojego ciała? W jaki sposób wspierać swój układ odpornościowy? Jak spowolnić proces starzenia? Tego rodzaju kwestie spędzają dziś sen z oczu mnóstwa osób. A zatem wciąż jak najbardziej na czasie pozostają słowa Jezusa. Przestańcie martwić się o życie, o to, co zjeść lub wypić; a także o ciało, o to, w co się ubrać. Bo czy życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż okrycie? [Mt 6,25].

Z moich skromnych obserwacji wynika, że obfitość dóbr nie zapewnia życia [Łk 12,15]. Iluż to już ludzi mających dostęp do wszelkich środków prozdrowotnych i leczniczych umarło w kwiecie wieku! Kto z was, pomimo ciągłej troski, może swoje życie wydłużyć choćby o godzinę? [Mt 6,27] - pyta nas Słowo Boże. Znam przypadki ludzi, którzy wręcz książkowo dbali o swoje zdrowie, a jednak się rozchorowali. Znam też osoby niemające nawet możliwości, by zdrowo jadać, a wciąż żyją i mają się dobrze. Dawcą życia jest Bóg i On wyznacza ilość naszych dni tutaj na ziemi. PANIE, powiedz, kiedy nadejdzie mój kres, daj mi znać, ile pozostało mi lat — Niech wiem, jak jestem znikomy! Oto wymierzyłeś moje dni na szerokość kilku dłoni [Ps 39,4-5] - w natchnieniu Ducha prosił król Dawid. Tak jak nikt nie może troskliwą zapobiegliwością dodać do swojego wzrostu łokieć jeden [Łk 12,25], tak też żadne ludzkie środki i starania nie wydłużą wyznaczonego nam przez Boga ziemskiego życia.

Mój z tego wniosek jest więc prosty. Jako chrześcijanin mam to szczęście, że w żadnej sprawie nie jestem zdany na siebie samego. Duch Święty jest moim Doradcą, Opiekunem i Pocieszycielem. On jest rękojmią mojego zbawienia i z pewnością w stosowym czasie doprowadzi mnie do celu. Póki co, mogę śmiało jadać to, na co mam ochotę i co akurat jest dostępne, bo nie ma dla człowieka nic lepszego niż to, by się najeść i napić, i korzystać z dóbr zdobytych własnym trudem [Kzn 2,24]. Całą moją uwagę i aktywność chcę kierować na Królestwo Boże, aby jak najlepiej zadbać o jego interesy. Gdy tak robię, jestem spokojny o to, że dopóki Bóg widzi moją użyteczność dla Królestwa Bożego na ziemi mogę za apostołem Pawłem powtarzać, że pozostanę przy życiu i będę z wami wszystkimi, abyście robili postępy i radowali się w wierze [Flp 1,25]. Gdy zaś PAN uzna, że  czas rozstania mego z życiem nadszedł [2Tm 4,6], bo już nic korzystnego dla sprawy Bożej na ziemi nie zrobię, a nawet mógłbym przynieść ujmę imieniu Bożemu, to zabierze mnie stąd i nic Go w tym nie powstrzyma.

Taki jest mój stosunek do typowych, i tych dawnych, i współczesnych trosk o życie. Dlatego nie martwcie się i nie zastanawiajcie: Co będziemy jeść? Co będziemy pić? W co się ubierzemy? O to wszystko kłopoczą się narody. Wasz Ojciec w niebie wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, a to wszystko będzie wam dodane [Mt 6,31-33].

14 listopada, 2025

Konferencja czy audiencja?

W środowiskach chrześcijańskich zapanowała moda na konferencje, wielkie koncerty uwielbienia, weekendy integracyjne, szkolenia i rozmaite eventy, gromadzące ludzi wokół ich pasji, potrzeb i zainteresowań. Nie wiem skąd wziął się ten pomysł, że powołania Bożego, że inspiracji i wyposażenia do służby Bożej należy szukać w zgrupowaniach i w zbiorowym przeżywaniu społeczności z Bogiem, bo przecież w świetle Biblii sprawa wygląda zgoła inaczej.

Zacznijmy od natchnionych ksiąg Pisma Świętego Nowego Testamentu. Jak i gdzie do służby przygotował się Jan Chrzciciel? Otóż doszło Słowo Boże Jana, syna Zachariasza, na pustyni. I przeszedł całą krainę nadjordańską, głosząc chrzest upamiętania na odpuszczenie grzechów [Łk 3,2-3]. Gdzie był Jezus tuż przed rozpoczęciem publicznej służby? I zaraz powiódł go Duch na pustynię. I był na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez szatana, i przebywał pośród zwierząt, a aniołowie służyli mu. A potem, gdy Jan został uwięziony, przyszedł Jezus do Galilei, głosząc ewangelię Bożą i mówiąc: Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie ewangelii [Mk 1,12-15]. Jaki plan szkoleniowy miał dla swoich uczniów? I powołał ich dwunastu, żeby z nim byli i żeby ich wysłać na zwiastowanie ewangelii [Mk 3,14]. A kto Pawła apostoła inspirował i szkolił do tak wielkiej i owocnej posługi? Gdy jednak spodobało się Bogu, który mnie wyznaczył jeszcze w łonie mojej matki i powołał dzięki swojej łasce, żeby we mnie objawić swego Syna, abym głosił Go między poganami, nie radziłem się ciała ani krwi. Nie udałem się też do Jerozolimy, do tych, którzy przede mną byli apostołami, lecz natychmiast odszedłem do Arabii [Ga 1,15-17]. Parę lat później Barnaba poszedł do Tarsu, aby odszukać Saula, a gdy go znalazł, przyprowadził go do Antiochii [Dz 11,25-26], skąd po pewnym czasie wyruszyli w pierwszą podróż misyjną. Świadectwo apostolskie wyraźnie wskazuje, że jego przygotowanie do służby nastąpiło w odosobnieniu, w ramach osobistej społeczności z Panem Jezusem. Oznajmiam wam bowiem, bracia: Dobra nowina, którą wam głosiłem, nie jest owocem myśli ludzkiej. Nie przejąłem jej od człowieka ani nikt mnie jej nie nauczył. Mam ją dzięki objawieniu Jezusa Chrystusa [Ga 1,11-12]. 

Nie inaczej było z prawdziwymi prorokami Bożymi w czasach Starego Przymierza. Mojżesz, Samuel, Eliasz, Izajasz, Jeremiasz, Ezechiel, Amos - każdy w odosobnieniu i w osobistej rozmowie z Bogiem odbierał swoje powołanie oraz treść poselstwa. Owszem, i wówczas działały szkoły prorockie, ale w Biblii nie czytam, by zgrupowani prorocy byli autorami dobrej posługi duchowej w Izraelu. Oto przykład: Król izraelski zgromadził więc proroków w liczbie około czterystu mężów i zapytał ich: Czy mam wyruszyć na wojnę pod Ramot Gileadzkie, czy też mam tego zaniechać? A oni odpowiedzieli: Wyrusz, a Pan wyda je w rękę króla [1Krl 22,6]. Jak z dalszego opisu wynika, występujący razem, wzajemnie nakręcający się prorocy, ulegli zbiorowemu zwiedzeniu [zob. 2Krn 18,21]. W innych okolicznościach Jeremiaszowi Bóg odpowiedział: Ci prorocy kłamią. I to w moim imieniu. Nie posłałem ich, nie przekazałem im żadnych poleceń ani nie przemawiałem do nich. Ich widzenia są kłamstwem, ich wróżby nie mają wartości, prorokują sobie przed wami nic innego jak własne złudzenia! [Jr 14,14]. Prawdziwi słudzy Boży oddzielali się, wsłuchiwali się w głos Boży i w stosownym czasie ruszali z przesłaniem zaadresowanym do konkretnych miejsc dopiero wtedy, gdy osobiście zostali przez Boga posłani.

Czy aby głosić ewangelię koniecznie trzeba najpierw pojechać na spotkanie ze sławnym ewangelistą? Czy dzisiejszy sługa Boży w celu rozpoznania własnego powołania potrzebuje kogoś biegającego z mikrofonem po scenie? Czy składanie świadectwa o Jezusie w dzisiejszych czasach zostało uzależnione od udziału w szumnych konferencjach i od włożenia rąk ludzi obiecujących duchowe przełomy? Ten, którego posłał Bóg, głosi Słowa Boże; gdyż Bóg udziela Ducha bez miary [Jn 3,34] - powiedział Pan Jezus. Kto chce naprawdę być sługą Bożym, ten - zanim pójdzie do ludzi - najpierw potrzebuje się oddzielić, osobiście rozmawiać z Bogiem i wsłuchać się w głos Ducha Świętego. Uczestnicząc w gwarnych spotkaniach z głośną muzyką łatwo ulegamy złudzeniu, że dzięki temu otrzymujemy powołanie i duchowe upoważnienie do posługi w imieniu Jezusa. Może się to niestety skończyć wielką przykrością, gdy PAN powie: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie [Mt 7,23]. Zabiegając u samego Chrystusa Pana o udzielenie nam audiencji i mając za sobą czas spędzony z Nim osobiście, mamy pewność, że będzie prowadzić nas Duch Święty, a nie rozbudzone przez ludzi zbiorowe chęci i emocje.

Chcesz być przez Boga posyłany i używany? Oddzielaj się dla Niego. Weź parę dni urlopu nie po to, by jechać na reklamowany event, lecz by w modlitwie zaszyć się gdzieś na uboczu z Biblią w ręku. Proś o napełnienie Duchem Świętym i objawienie woli Bożej, co i kiedy masz robić. Potrzebujesz audiencji, a nie kolejnej konferencji.

11 listopada, 2025

To także oznaka nawrócenia!

Bracia usługujący przy Stole Pańskim w C.C. NOWE ŻYCIE
Opadł już kurz po (nie)sławnym skandalu, wywołanym wizytą ukraińskiego prezydenta w Białym Domu. Następnym razem poszedł tam już - zgodnie z obowiązującą etykietą - w marynarce. Gabinet Owalny bowiem to dla Amerykanów miejsce na tyle ważne i "święte", że nawet ubiorem należy je uszanować, nie mówiąc już o godnym zachowaniu osób tam wchodzących. Gdy ktoś lekceważy te zasady, spotyka go zdecydowany sprzeciw. 

Czytam dziś u proroka Ezechiela opis świątyni przyszłości. Do czegokolwiek byśmy nie odnieśli tego natchnionego tekstu, jest w nim także instrukcja dotycząca ubioru i wyglądu osób pełniących służbę Bożą. A gdy przejdą przez bramy dziedzińca wewnętrznego, będą wkładać lniane szaty. W przybytku i w obrębie bram dziedzińca wewnętrznego nie będą mieli na sobie nic, co byłoby z wełny. Na głowach będą mieli lniane zawoje, a na biodrach lniane spodnie. Nie będą opasywać się niczym, co wywołuje poty. A gdy będą mieli zamiar wyjść na dziedziniec zewnętrzny, na dziedziniec zewnętrzny do ludu, to najpierw będą musieli zdjąć szaty, w których pełnili służbę. Złożą je w pomieszczeniach świątyni i przywdzieją inne szaty, aby nie przenosić świętości na lud. Ponadto nie będą golić włosów na głowie ani ich zapuszczać, będą je jedynie strzyc [Ez 44,17-20].

Odświętne ubranie w każdej kulturze jest oznaką szacunku. Okazujemy nim poszanowanie dla miejsca, do którego wchodzimy, respekt wobec osób, z którymi się spotykamy i podkreślamy rangę wydarzenia, w którym bierzemy udział. Szanujące się firmy określają dress code swoich pracowników i wymagają ścisłego przestrzegania przyjętych zasad. Tym bardziej trzeba zadbać o to, spotkając się z ważną osobistością, zdając egzamin dojrzałości czy biorąc ślub. Gdy przed laty zrozumiałem, kim jest Pan Jezus Chrystus i przeczytałem, że On jest obecny wszędzie tam, gdzie chrześcijanie zgromadzają się w Jego imieniu, stało się dla mnie jasne, że udział w takich spotkaniach, a tym bardziej czynną w nich posługę, będę doceniał także poprzez mój wygląd osobisty. Marynarka stała się więc dla mnie obowiązkowym elementem mojego ubioru na czas niedzielnego nabożeństwa. Z szacunku do Boga, do Braci i Sióstr w Chrystusie oraz pełnionej służby, nie idę do domu Bożego w codziennych ciuchach. 

Nawrócenie to zmiana myślenia. Nawrócenie do Boga polega na tym, że odrzucając własny, przyjmujemy Boży sposób myślenia i postępowania. Skoro Bóg wyraźnie powiedział, że stając przed Nim winniśmy zadbać o czystość i niecodzienny ubiór, to jakże miałbym to lekceważyć!?  Chrystusowi Panu należy się najwyższa chwała i cześć. Godny jest zabity Baranek wziąć moc i bogactwo, mądrość i siłę, cześć, chwałę i uznanie. Słyszałem też, jak wszelkie stworzenie w niebie, na ziemi, pod ziemią i w morzu — wszystko, co je napełnia — wtórowało: Temu, który siedzi na tronie, oraz Barankowi uznanie i cześć, chwała i moc — na wieki! [Obj 5,12-13]. Jedną z praktycznych form oddawania czci jest stosowny ubiór i zachowanie. Dzisiejsze trendy w kręgach ewangelikalnych zdają się przeczyć takiemu podejściu do sprawy. Czy więc się mylę..?  

03 listopada, 2025

Daj się zanurzyć w Duchu Świętym!

W kręgach ewangelikalnych jest to powszechnie jasne, że każdy nawracający się do wiary w Jezusa Chrystusa człowiek powinien zostać ochrzczony w wodzie. Niejednakowo wszędzie natomiast bierzemy pod uwagę to, co po swoim zmartwychwstaniu Syn Boży zarządził spotykając się ze swoimi uczniami. W czasie jednego z takich wspólnych spotkań zarządził: Nie oddalajcie się z Jerozolimy, ale oczekujcie obietnicy Ojca, o której słyszeliście ode Mnie. Mówiłem, że Jan wprawdzie chrzcił w wodzie, wy jednak po niedługim czasie zostaniecie ochrzczeni w Duchu Świętym [Dz 1,4-5]. Mówił im o Duchu Świętym już wcześniej, przygotowując uczniów na swoje odejście. Ja natomiast będę prosił Ojca i On da wam innego Opiekuna, aby był z wami na wieki - Ducha Prawdy… [Jn 14,16]. Sygnalizował narodzenie z Ducha w trakcie rozmowy z Nikodemem, mówiąc: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić. Wiatr wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha [Jn 3,5-8]. W końcu, tuż przed wniebowstąpieniem, chrzest w Duchu Świętym Jezus swoim uczniom wręcz nakazał.

Krótko mówiąc, z osobistego przykładu oraz z nauczania Jezusa jasno wynika, że nawracający się do Boga ludzie, ochrzczeni w wodzie będą też zanurzani w Duchu Świętym, dzięki czemu zaczną myśleć, mówić i działać w sposób dla nich niezwykły i nadnaturalny. Tak też się stało, bo gdy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, byli wszyscy razem zgromadzeni w jednym miejscu. Nagle od strony nieba dał się słyszeć szum. Był jak uderzenie potężnego wiatru. Wypełnił cały dom, w którym się zebrali. Wówczas zobaczyli jakby języki ognia. Rozdzieliły się one i spoczęły na każdym z nich. Wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i zaczęli mówić innymi językami, stosownie do tego, jak Duch im to umożliwiał [Dz 2,1-4].

Wierzę, że zapowiedziane przez Jezusa duchowe przeżycie chrztu w Duchu Świętym, wyznaczyło drogę dla wszystkich Jego naśladowców. Potwierdza to Słowo Boże w kilku sytuacjach, które nastąpiły po dniu Pięćdziesiątnicy. Po pierwsze, tak się stało przy nawróceniu i chrzcie wielu osób w Samarii. Gdy apostołowie w Jerozolimie usłyszeli, że Samaria przyjęła Słowo Boże, wysłali do nich Piotra i Jana, którzy po przybyciu modlili się za nimi, aby otrzymali Ducha Świętego. Na nikogo z nich bowiem jeszcze nie zstąpił, byli jedynie ochrzczeni w imię Pana Jezusa [Dz 8,14-16]. Następnie, zanurzenia w Duchu Świętym dostąpili domownicy Korneliusza w Cezarei. Piotr jeszcze mówił o tych sprawach, a Duch Święty już zstąpił na wszystkich słuchających jego mowy. Zaskoczyło to tych wszystkich wierzących, którzy należeli do obrzezanych i przybyli z Piotrem, że i na pogan został wylany dar Ducha Świętego. Słyszeli ich bowiem, jak mówili językami i wywyższali Boga. Wtedy odezwał się Piotr: Czy ktoś może odmówić wody, aby ochrzcić tych, którzy otrzymali Ducha Świętego, podobnie jak my? [Dz 10,44-47]. Nie inaczej było w przypadku dwunastu uczniów w Efezie, którzy uwierzyli w Jezusa. Paweł przeszedł obszary wyżynne i przybył do Efezu. Tam spotkał jakichś uczniów i zapytał: Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy uwierzyliście? A oni mu na to: Nawet nie słyszeliśmy, że jest Duch Święty. Zapytał więc: W jakim zatem chrzcie zostaliście zanurzeni? Odpowiedzieli: W chrzcie Jana. Wtedy Paweł wyjaśnił: Jan zanurzał w chrzcie opamiętania i powtarzał ludowi, że ma uwierzyć w Tego, który idzie za nim, to jest w Jezusa. Gdy to usłyszeli, przyjęli chrzest w imię Pana Jezusa. A kiedy Paweł włożył na nich ręce, zstąpił na nich Duch Święty, mówili też językami i prorokowali [Dz 19,1-6].

Troska apostołów, aby osoby, które uwierzyły, zostały nie tylko zanurzone w wodzie ale także zanurzone w Duchu Świętym – wskazuje, że chrzest w Duchu Świętym jest przeżyciem dla wszystkich wierzących w Jezusa. Obietnica ta bowiem odnosi się do was, do waszych dzieci oraz do wszystkich pozostających z dala, ilu ich tylko Pan, nasz Bóg, powoła [Dz 2,39]. Nawracając się do Boga, potrzebujemy otworzyć się na tę prawdę Słowa Bożego i szczerze pragnąć chrztu w Duchu Świętym. Dlaczego? Po pierwsze, aby cieszyć się codziennym kierownictwem Ducha, bo wszyscy, których prowadzi Duch Boży, są dziećmi Boga [Rz 8,14]. Kto zaś nie ma Ducha Chrystusa, ten do Niego nie należy [Rz 8,9]. Po drugie, aby mieć pewność, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Bóg posłał do waszych serc Ducha swego Syna, który woła: Abba, Ojcze! [Ga 4,6]. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by ponownie żyć w zastraszeniu, lecz Ducha usynowienia, w którym wołamy: Abba, Ojcze! Ten właśnie Duch świadczy wraz z naszym duchem, że jesteśmy dziećmi Boga [Rz 8,15-16]. Po trzecie, wielką korzyścią z napełnienia Duchem Świętym jest możliwość modlitwy w Duchu. Podobnie Duch wspiera nas w naszej słabości. Kiedy nie wiemy, o co się modlić, jak należy, sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach [Rz 8,26]. Jednym z aspektów modlitwy w Duchu jest dar obcych języków, dany wierzącym ku ich osobistemu zbudowaniu. Bo kto mówi nieznanym językiem, zwraca się nie do ludzi, lecz do Boga. Nikt go nie rozumie, a on pod wpływem Ducha wypowiada rzeczy, które pozostają tajemnicą. (…) Kto mówi językiem, buduje sam siebie… [1Ko 14,2-4]. Niewątpliwą korzyścią zanurzenia w Duchu Świętym jest panowanie nad żądzami ciała oraz wydawanie owocu Ducha. Podkreślam natomiast: Żyjcie w Duchu, a na pewno pokonacie żądzę ciała [Ga 5,16]. Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, powściągliwość [Ga 5,22-23]. Po piąte, ochrzczeni w Duchu Świętym zyskujemy zdolność i odwagę do składania świadectwa o Jezusie. Tak się stało w Jerozolimie z bojaźliwymi wcześniej uczniami Jezusa. Świadczy o tym zachowanie Piotra w święto Pięćdziesiątnicy oraz ich reakcja na pierwsze prześladowania. Gdy skończyli modlitwę, zatrzęsło się miejsce, na którym się zebrali. Wszyscy też zostali napełnieni Duchem Świętym i głosili Słowo Boże z przekonaniem i odwagą [Dz 4,31].

Świadomość tak wielu korzyści wynikających z zanurzenia w Duchu Świętym sprawia, że rozbudza się w nas pragnienie tego przeżycia. A właśnie pragnienie Ducha chce w nas zobaczyć PAN, zanim nas w Duchu zanurzy. A w ostatnim, wielkim dniu święta Jezus stanął i głośno zawołał: Jeśli ktoś pragnie, niech przyjdzie do Mnie i pije. Kto wierzy we Mnie, jak głosi Pismo, z jego wnętrza popłyną rzeki wody żywej. To zaś powiedział o Duchu, którego mieli otrzymać ci, którzy w Niego uwierzyli [Jn 7,37-39]. Widząc pragnienie, On was będzie chrzcił, zanurzając w Duchu Świętym i ogniu [Łk 3,16], zapowiedział Jan Chrzciciel. Właśnie dlatego też piszę ten artykuł. Chodzi o to, abyśmy zapragnęli tego przeżycia i chętnie Panu dali się zanurzyć w Duchu Świętym.

Biblia poucza, że nie wszyscy w środowisku chrześcijańskim są jednakowo pełni Ducha Świętego. Nowo nawróceni w Samarii, chociaż uwierzyli w Jezusa i zostali ochrzczeni w wodzie, nie byli jeszcze napełnieni Duchem Świętym. Uczniowie z Efezu nawet nie wiedzieli, że jest Duch Święty. W celu powołania braci do posługi przy stołach w pierwszym zborze w Jerozolimie trzeba było znaleźć siedmiu mężczyzn cieszących się powszechnym uznaniem, pełnych Ducha i mądrości [Dz 6,3], co znaczy, że nie wszyscy tam byli pełni Ducha. Podobnie było w zborze korynckim. Ja też, bracia, nie mogłem mówić do was jak do ludzi duchowych. Mówiłem jak do cielesnych, jak do niemowląt w Chrystusie. Podawałem wam mleko, a nie pokarm stały, bo nie mogliście go przyjąć. Teraz również nie możecie, gdyż pozostajecie cieleśni. Cóż, skoro jest wśród was zazdrość, dochodzi do kłótni, to czy nie jesteście cieleśni i nie postępujecie po ludzku? [1Ko 3,1-3]. Apostołowie Chrystusa powtarzali, że w czasach ostatecznych pojawią się szydercy, skupieni na własnych bezbożnych pragnieniach. Będą to ludzie wywołujący rozłamy, zmysłowi, nie mający Ducha [Jd 1,18-19]. Skąd więc pomysł, że dzisiaj Ducha Świętego otrzymuje się automatycznie wraz z chwilą nawrócenia i że wszyscy Go posiadają?

Przyjmując pogląd, że jednakowo wszyscy chrześcijanie mają Ducha Świętego nie tylko wprowadzamy swego rodzaju duchową dezorientację ale nawet przez to możemy kogoś narazić na jakieś fiasko. Przekonywanie człowieka, że coś jest w jego posiadaniu i w zasięgu jego możliwości, podczas gdy tak nie jest, może i w danej chwili pozytywnie go nastroi, lecz grozi niebezpieczeństwem. Wmawiając dziewczynie, że jest zakochana, podczas, gdy nie jest, można wmanewrować ją w związek małżeński, który stanie się dla niej udręką. Mówienie nastolatkowi, że potrafi wpław pokonać nurt rzeki może skończyć się tragedią jego utonięcia. Podobnie bywa w sprawach duchowych. Lepiej nie wmawiać komuś, że ma Ducha Świętego, jeżeli Go nie ma. Będzie dla niego bezpieczniej zaczekać aż zostanie zanurzony w Duchu Świętym, aniżeli rzucać się w wir służby bez tego przeżycia. Otrzymacie moc Ducha Świętego, kiedy na was zstąpi, i będziecie Mi świadkami [Dz 1,8] – powstrzymał Jezus swoich uczniów przed natychmiastowym wyruszaniem na misję. Każdy osobiście potrzebuje dać się zanurzyć w Duchu Świętym i uzyskać wewnętrzne świadectwo tego przeżycia. Wtedy może ruszać do działania i pełnić wolę Bożą. Zbyt wielu chrześcijan zaczęło działać w oparciu o własne siły, wykształcenie bądź doświadczenie, co równie szybko jak się zaczęło tak też się skończyło. 

Znane życzenie apostolskie głosi: Niech łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i wspólny udział w Duchu Świętym nadają bieg waszemu życiu [2Ko 13,13]. Tak. Chrzest w Duchu Świętym nadaje naszemu chrześcijaństwu niezwykłej jakości i atmosfery. Dzięki Duchowi życie staje się prawdziwą przygodą! Zanurzeni w społeczności Ducha Świętego nie musimy się zamartwiać, co, gdzie, jak i kiedy powiemy lub zrobimy. Dwadzieścia cztery godziny na dobę mamy Opiekuna, Doradcę, Przewodnika i Adwokata w osobie Ducha! A gdy wasi zdrajcy będą was prowadzić, nie martwcie się zawczasu, co macie powiedzieć. Mówcie to, co dane wam będzie w tej godzinie. Gdyż nie wy będziecie przemawiać, lecz Duch Święty [Mk 13,11]. Zanurzeni w społeczności Ducha Świętego także już nie przejmujemy się ludzkimi sądami i opiniami. Człowiek zmysłowy nie przyjmuje spraw Ducha Bożego. Są one dla niego głupstwem, nie jest w stanie ich pojąć, gdyż trzeba je duchowo rozsądzać. Człowiek duchowy natomiast rozsądza wszystko, sam jednak pozostaje poza ocenami [1Ko 2,14-15]. Wielu dzisiejszych chrześcijan cechuje się niestabilnością. Szybko się zniechęcają. Zmieniają poglądy i przynależność kościelną a nawet zupełnie tracą wiarę. Będąc zanurzeni w społeczności Ducha Świętego jesteśmy zdolni wytrwać w nauce apostolskiej i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach [Dz 2,42].. Miej za wzór zdrowe nauki, jakieś ode mnie słyszał, w wierze i miłości, którą mamy w Chrystusie Jezusie. Strzeż tego cennego dobra z pomocą Ducha Świętego, który w nas mieszka [2Tm 1,13-14 BPzn].

Syn Boży, Jezus Chrystus, który odpuścił nam nasze grzechy, usprawiedliwił nas i obdarował życiem wiecznym, chce także nas zanurzyć w Duchu Świętym! Są ludzie, którzy z różnych powodów się przed tym wzbraniają. Na przykład przyjmują naukę, że już od chwili nawrócenia są napełnieni Duchem Świętym i uparcie trwają w tym przekonaniu, chociaż praktyka ich życia wcale im tego nie potwierdza. Inni unikają chrztu w Duchu bojąc się utraty niezależności. Jeszcze inni wolą żyć zgodnie z duchem czasu i dlatego nie zabiegają o zażyłość z Duchem Świętym. Każdy ma prawo do własnych poglądów w tej kwestii. Nas wszakże zachęcam, abyśmy – mając świadomość, jak wielkie dobrodziejstwo tkwi w przyobiecanym nam Duchu Świętym - koniecznie dali się w Nim zanurzyć!

25 października, 2025

Dwieście miejsc - kilka myśli

"Sługa Słowa Bożego" - przypinka wykonana dla mnie
przez naszą przyjaciółkę, Anię, w początkowych latach mojej służby
W sezonie motocyklowym 2025 zakończyłem rozpoczęty ubiegłego lata projekt zaglądania do miejsc, w których w ciągu minionych czterdziestu pięciu lat chociaż jeden raz dane mi było dzielić się Słowem Bożym. Realizując ten pomysł zajrzałem łącznie do dwustu lokalizacji. W niektórych, takich jak kilka gdańskich adresów, ale też Piątków, Krosno, Gorzów Wielkopolski czy Rzeszów – nauczałem Słowa Bożego całymi latami. Regularnie, w dawniejszych latach - zazwyczaj dwukrotnie każdego tygodnia - stawałem przed miejscowym zborem i przekazywałem ewangelię Chrystusową. Dzisiaj wyraźniej widzę jak wiele łaski okazał mi w tym Bóg, bo przez całe dekady nie brakowało mi ani tematów, ani chęci do służby Słowem. Większość adresów na mojej liście, to wspólnoty ewangelikalne, w których posługiwałem zaledwie kilkakrotnie, a nawet tylko jednorazowo. Niemało było przy tym wystąpień okolicznościowych, z dala od budynków kościelnych. 

Gdy przemierzałem Polskę wzdłuż i wszerz, z oczywistych powodów w niektórych miejscowościach ogarniała  mnie nostalgia. Nie ma tam już ludzi, z którymi dobrze się znaliśmy i rozumieliśmy. Do wieczności odeszli pastorzy, tacy jak np. Zygmunt Majewski ze Szczytna, Marek Pyra z Hrubieszowa czy Mieczysław Ziomko ze Stargardu. Zbory te nadal istnieją i mają się dobrze, lecz w moim sercu odczuwam tęsknotę za wspomnianymi braćmi. W większości odwiedzonych miejsc miałem radość, że zbory nadal istnieją i działają. Potwierdza to prawdę, że powołanie wspólnoty chrześcijańskiej w danej miejscowości nie ma charakteru działalności sezonowej. Chrystus Pan chce być na ziemi czczony wiernie i systematycznie aż do dnia Jego powtórnego przyjścia. Gdy więc jakiś zbór powstaje zgodnie z wolą Bożą, może liczyć na wsparcie Ducha Świętego i nie musi martwić się tym, że któregoś dnia zniknie z mapy. Muszę tu jednak dodać, że w kilku miejscach nastąpiły tak daleko idące zmiany, że już nie mógłbym razem z tymi braćmi zasiąść do stołu. Jeśli ktoś przychodzi do was, a nie przynosi właściwej nauki, tego nie przyjmujcie do domu ani nie nawiązujcie z nim bliższych stosunków! Kto spoufala się z taką osobą, uczestniczy w jej złych czynach [2Jn 1,10-11].

Po zajrzeniu do dwustu miejsc z czasów mojej czterdziestopięcioletniej posługi Słowem, na nowo wypełniła mnie wdzięczność dla Boga za otwarte drzwi do dzielenia się ewangelią w tak wielu różnych miejscach i okolicznościach. Nie byłem i nie jestem kaznodzieją, którego łatwo się słucha. Możliwe, że dlatego w niektórych zborach byłem tylko jeden raz. Czasem słyszałem, że moje kazania stawiają zbyt wiele wymagań, podczas gdy ludzie woleliby posłuchać czegoś milszego. Nieraz zadawano mi też pytanie, dlaczego nie zapraszam ludzi do przodu i nie wzywam ich do publicznych deklaracji?  Otóż unikam tego świadomie, bo jestem zdania, że lepiej jest, aby człowiek pod wpływem głoszonego Słowa Bożego podejmował decyzję o zmianie życia i naśladowaniu Jezusa bez emocjonalnej presji wywoływanej w zgromadzeniu. Dodam też, że służąc Słowem zawsze miałem na uwadze to, aby mówić prawdę o Jezusie, podobnie jak to jest powiedziane o Janie Chrzcicielu. Jan wprawdzie żadnego cudu nie uczynił, ale wszystko, cokolwiek Jan o nim powiedział, było prawdą [Jn 10,41]. 

Podsumowując czterdziestopięcioletnią służbę Słowa, mam w sercu wdzięczność Bogu za moich najbliższych, za żonę i dzieci. Jeżdżąc po różnych zakątkach kraju, odświeżałem sobie w pamięci rozmaite sceny i sytuacje z życia rodzinnego. Bywało, że Gabrysia i dzieci towarzyszyli mi w kaznodziejskich wyjazdach lecz najczęściej zostawali w domu i pełnili niedzielne obowiązki w naszym zborze. Ich poparcie, wyrozumiałość i błogosławieństwo dodawało mi skrzydeł. Gabrysia nadal wiernie mnie wspiera i na całego jest zaangażowana w życie zboru. Katarzyna jest żoną pastora i z dumą obserwuję tę pracującą zawodowo matkę czwórki dzieci, jak wiele wnosi w życie wspólnoty ZIARNO NADZIEI w Lęborku. Tomasz jest w Centrum Chrześcijańskim NOWE ŻYCIE pastorem pomocniczym i zastępuje mnie już prawie we wszystkich bieżących obowiązkach. Jedynie Agnieszka, daleko za oceanem, nie jest zaangażowana w służbę. Regularnie zaś – jako członek założyciel CCNŻ - zdalnie uczestniczy w naszych nabożeństwach, dzięki czemu nie tylko dzielimy się naszą wiarą w Pana Jezusa ale też omawiamy razem to, co dzieje się w zborze. Bardzo dziękuję Bogu za Gabrielę, Agnieszkę, Katarzynę i Tomasza, że byli i są ze mną na drodze wiary w Chrystusa, poniekąd budując tym samym moją wiarygodność w służbie Słowa.

Wkrótce, jeśli Bóg pozwoli, przejdę na emeryturę. Moją dotychczasową odpowiedzialność za posługę Słowem Bożym w Centrum Chrześcijańskim NOWE ŻYCIE przejmie mój następca. Oczywiście - jeśli PAN zechce, nadal - w miarę potrzeb i możliwości - będę gotowy pojawiać się za gdańską kazalnicą, lecz z pewnością stanę się bardziej dyspozycyjny w wyjazdowej posłudze Słowa. Od dawna noszę w sercu zamiar usługiwania rozsianym po kraju niewielkim zborom ewangelicznym. Istnieje wiele wspólnot trzydziesto-, dwudziesto-, a nawet kilkunastoosobowych, do których nie zaglądają mówcy konferencyjni ani pastorzy dużych zborów. Duszpasterze tych społeczności, niedziela po niedzieli, wiernie karmią Słowem Bożym miejscowe grono chrześcijan i z pewnością przydałaby się im jakaś niedziela wytchnienia. Być może niektórzy z nich zechcą skorzystać z mojej gotowości i zaproszą mnie do wykładu na wybrany przez nich temat albo do wygłoszenia niedzielnego kazania. Pożyjemy, zobaczymy. W każdym razie taką gotowość zgłaszam na czasy mojej emerytury.

Kończąc, chcę wyrazić wdzięczność Bogu za motocykl, który w sezonie letnim 2024 i 2025 niezawodnie zawiózł mnie do wszystkich dwustu miejsc, gdzie dawnej posługiwałem Słowem. Jestem przy tym wdzięczny Tomaszowi Lipertowi za jego troskę o moją XJ6 w salonie motocyklowym MOTO MOTION. Dzięki jego mechanikom jeździłem po Polsce zadbanym motorkiem i miałem naprawdę sporą frajdę. Pozdrawiam wszystkich motocyklistów. LwG :) 

A oto pełna lista odwiedzonych miejsc i opisy wyjazdów, przy czym pierwszy link odsyła do opisów na blogu, a drugi do wspomnieniowych zdjęć na FB

001. Gdańsk. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór RADOŚĆ
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 1.
Odwiedzam miejsca mojej posługi Słowem - trip... - Marian Biernacki | Facebook

002. Gdynia. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór KOINONIA
003. Gdynia. Kościół Chrystusowy
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 2.
Odwiedzam miejsca posługi Słowem - trip 2. 2.... - Marian Biernacki | Facebook

004. Wejherowo. Kościół Zbawiciela
005. Hel
006. Izbica
007. Słupsk. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór Serce Miasta
008. Lębork. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór ZIARNO NADZIEI
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 3.
Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 3.... - Marian Biernacki | Facebook

009. Kościerzyna. Kościół Pana Jezusa Chrystusa
010. Bytów. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór NOWE ŻYCIE
011. Miastko. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór NOWE PRZYMIERZE
012. Wiele
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 4.
Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 4. W... - Marian Biernacki | Facebook

013. Kartuzy
014. Starogard Gdański
015. Tczew. Kościół Zielonoświątkowy
016. Kwidzyn. Kościół Zielonoświątkowy
017. Malbork. Kościół Zielonoświątkowy
018. Nowy Staw
019. Nowy Dwór Gdański
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 5.
Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 5 Tym... - Marian Biernacki | Facebook

020. Świecie n. Wisłą
021. Toruń. Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
022. Włocławek. Kościół Zielonoświątkowy
023. Inowrocław. Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
024. Inowrocław. Kościół Droga
025. Bydgoszcz. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór BETEL
026. Więcbork
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 6.
Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 6... - Marian Biernacki | Facebook

027. Koszalin. Kościół Baptystów
028. Kołobrzeg. Kościół Chrystusowy
029. Dziwnówek
030. Międzyzdroje. Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
031. Świnoujście. Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
032. Świnoujście. Kościół Baptystów
033. Nowogard. Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
034. Szczecin. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór BETEZDA
035. Police. Kościół Zielonoświątkowy
036. Szczecin. Kościół Ewangelicznych Chrześcijan. Społeczność POGODNO
037. Szczecin. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór BETANIA
038. Gryfino. Kościół Zielonoświątkowy
039. Ognica
040. Pyrzyce. Kościół Zielonoświątkowy
041. Barlinek 
042. Stargard. Kościół Zielonoświątkowy
043. Połczyn Zdrój. Kościół Chrystusowy
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 7.
Odwiedzam miejsca mojej posługi Słowem - trip... - Marian Biernacki | Facebook

044. Elbląg. Kościół Zielonoświątkowy
045. Elbląg. Kościół Chrześcijan Wiary Ewangelicznej
046. Ostróda. Kościół Baptystów
047. Ostróda. OSTRÓDA CAMP
048. Ostróda. Kościół Chrystusowy
049. Iława. Kościół Zielonoświątkowy
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 8.
Odwiedzam miejsca mojej posługi Słowem - trip... - Marian Biernacki | Facebook

050. Frombork. Kościół Zielonoświątkowy
051. Bartoszyce. Kościół Baptystów
052. Kętrzyn. Kościół Baptystów
053. Węgorzewo
054. Gołdap. Kościół Zielonoświątkowy
055. Suwałki. Kościół Zielonoświątkowy
056. Rajgród
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 9
Odwiedzam miejsca mojej posługi Słowem - trip 9... - Marian Biernacki | Facebook

057. Ełk. Kościół Zielonoświątkowy
058. Stare Juchy
059. Giżycko. Kościół Zielonoświątkowy
060. Mikołajki. Kościół Zielonoświątkowy
061. Mikołajki. AGAPE 
062. Mrągowo
063. Biskupiec. Kościół Zielonoświątkowy
064. Szczytno. Kościół Zielonoświątkowy
065. Olsztyn. Kościół Chrystusowy
066. Olsztyn. Kościół Zielonoświątkowy
067. Kretowiny k. Morąga
068. Mikoszewo
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 10
Odwiedzam miejsca mojej posługi Słowem - trip... - Marian Biernacki | Facebook

069. Dymin
070. Szczecinek. Kościół Zielonoświątkowy
071. Borne Sulinowo
072. Wałcz. Kościół Zielonoświątkowy
073. Piła. Kościół Zielonoświątkowy
074. Szamocin
075. Marylin
076. Gorzów Wielkopolski. Kościół Zielonoświątkowy
077. Gorzów Wielkopolski. Kościół Baptystów
078. Kostrzyn n. Odrą. Chrześcijańska Wspólnota Zielonoświątkowa
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 11.
Odwiedzam miejsca mojej posługi Słowem - trip... - Marian Biernacki | Facebook

079. Skwierzyna
080. Świebodzin. Kościół Zielonoświątkowy
081. Poznań. Zbór Ewangeliczny AGAPE
082. Poznań. Kościół Zielonoświątkowy
083. Poznań. Kościół Baptystów. Zbór K5N
084. Gniezno. Kościół Baptystów
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 12
Odwiedzam miejsca mojej posługi Słowem - trip... - Marian Biernacki | Facebook

085. Bielsk Podlaski. Kościół Chrystusowy
086. Narewka. Ośrodek Baptystów
087. Hajnówka. Kościół Zielonoświątkowy
088. Dubicze Cerkiewne. Kościół Zielonoświątkowy
089. Terespol. Kościół Zielonoświątkowy
090. Włodawa. Kościół Zielonoświątkowy
091. Rudka. Kościół Baptystów
092. Hniszów. Kościół Zielonoświątkowy
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 13
Odwiedzam miejsca mojej posługi Słowem - trip... - Marian Biernacki | Facebook

093. Sawin
094. Chełm. Kościół Zielonoświątkowy
095. Białopole. Kościół Zielonoświątkowy
096. Hrubieszów. Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
097. Tomaszów Lubelski. Kościół Zielonoświątkowy
098. Narol
099. Zamość. Kościół Zielonoświątkowy
100. Lublin. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór OAZA
101. Lublin. Kościół Chrześcijan Wiary Ewangelicznej
102. Biała Podlaska. Kościół Chrystusowy
103. Międzyrzec Podlaski. Kościół Zielonoświątkowy
104. Siedlce. Kościół Zielonoświątkowy
105. Ciechanów. Kościół Chrystusowy
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 14
Odwiedzam miejsca mojej posługi Słowem - trip... - Marian Biernacki | Facebook

106. Żyrardów. Kościół Baptystów
107. Warszawa. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór na Woli
108. Warszawa. Kościół Chrystusowy. Zbór na Puławskiej
109. Warszawa. Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
110. Warszawa. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór Stołeczny
111. Warszawa. Biblijny Kościół Baptystyczny
112. Warszawa. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór NOWE ŻYCIE
113. Warszawa. WSTS
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 15
Odwiedziny miejsc mojej posługi Słowem - trip... - Marian Biernacki | Facebook

114. Sławutowo k. Pucka
Sławutowo. Pałac Below. Dzisiaj zaliczyłem 114.... - Marian Biernacki | Facebook

115. Lidzbark. Kościół Chrystusowy
Odwiedzam miejsca mojej posługi Słowem Bożym w... - Marian Biernacki | Facebook

116. Zaniemyśl k. Poznania
117. Jarocin. Kościół Zielonoświątkowy
118. Leszno. Kościół Zielonoświątkowy
119. Polkowice. Chrześcijańska Wspólnota Zielonoświątkowa
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 18
Trip 18. "Wybierzmy się w drogę i odwiedźmy... - Marian Biernacki | Facebook

120. Bytom Odrzański. Kościół Zielonoświątkowy
121. Nowa Sól. Kościół Zielonoświątkowy
122. Zielona Góra. Kościół Zielonoświątkowy
123. Gubin. Kościół Zielonoświątkowy
124. Bolesławiec. Kościół Zielonoświątkowy
125. Lwówek Śląski. Kościół Zielonoświątkowy
126. Lwówek Śląski. Zamek Płakowice
127. Janowice Wielkie. Kościół Zielonoświątkowy
128. Sobótka. Kościół Zielonoświątkowy
129. Wrocław. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór na Miłej
130. Brzeg. Kościół Zielonoświątkowy
131. Nysa. Kościół Zielonoświątkowy
132. Czarkowice k. Nysy
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 19
Trip 19. Na motocyklowej trasie odwiedzin... - Marian Biernacki | Facebook

133. Głubczyce. Kościół Zielonoświątkowy
134. Turek. Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
135. Płock. Kościół Chrystusowy
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 20
Trip 20. W ramach dwudziestego wyjazdu... - Marian Biernacki | Facebook

136. Sulęczyno
136. Sulęczyno. Robiąc weekendową przerwę w... - Marian Biernacki | Facebook

137. Gdańsk. Kościół Baptystów. I Zbór
138. Gdynia. Ewangeliczny Zbór Jordan
139. Sopot. Kościół Baptystów
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 21
Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 21.... - Marian Biernacki | Facebook

140. Skierniewice
141. Borki n. Zalewem Sulejowskim
142. Zakościele
143. Spała
144. Łódź. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór IMMANUEL
145. Łódź. Kościół Ewangelicznych Chrześcijan. Zbór WODA ŻYCIA
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 22
Odwiedzam miejsca posługi Słowem - trip 22.... - Marian Biernacki | Facebook

146. Radomsko. Kościół Zielonoświątkowy
147. Chorzów. Kościół Wolnych Chrześcijan
148. Palowice. Kościół Wolnych Chrześcijan
149. Tychy. Kościół Zielonoświątkowy
150. Jaworzno. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór BETEL
151. Pszczyna. Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
152. Jastrzębie Zdrój. Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
153. Bielsko Biała. Ewangeliczna Wspólnota Zielonoświątkowa
154. Bielsko Biała. Kościół Wolnych Chrześcijan
155. Cieszyn. Kościół Zielonoświątkowy
156. Ustroń. Kościół Zielonoświątkowy
157. Wisła. Osiedle Wróblonki
158. Wisła. Ośrodek Tymoteusz
159. Wisła. Nowa Osada. Kościół Zielonoświątkowy
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 23
Czternaście kolejnych miejsc - trip 23. W... - Marian Biernacki | Facebook

160. Nowy Targ. Kościół Zielonoświątkowy
161. Nowy Sącz. Kościół Zielonoświątkowy
162. Czchów
163. Skawina. Kościół Zielonoświątkowy
164. Kraków. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór BETLEJEM
165. Kraków. Kościół Metodystów
166. Kraków. Kinoteatr ZWIĄZKOWIEC
167. Kraków Nowa Huta. Kościół Zielonoświątkowy
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 24
Zaglądam do miejsc dawnej posługi Słowem - trip... - Marian Biernacki | Facebook

168. Radom. Kościół Chrześcijan Wiary Ewangelicznej
169. Rzemień k. Mielca
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 25
Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 25.... - Marian Biernacki | Facebook

170. Podgrodzie k. Dębicy
171. Dębica. Kościół Zielonoświątkowy
172. Broniszów
173. Rzeszów. Kościół Zielonoświątkowy. Zbór EMAUS
174. Dynów
175. Pułanki
176. Markuszowa
177. Korczyna k. Krosna
178. Krosno. Kościół Zielonoświątkowy
179. Puławy Górne. Ewangeliczna Wspólnota Zielonoświątkowa
180. Wisłoczek. Ewangeliczna Wspólnota Zielonoświątkowa
181. Wola Sękowa
182. Wola Piotrowa. Ewangeliczna Wspólnota Zielonoświątkowa
183. Czarna Górna. Ośrodek EWZ
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 26
Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 26 Po... - Marian Biernacki | Facebook

184. Brzeżawa. Kościół Zielonoświątkowy
185. Brylińce. Kościół Zielonoświątkowy
186. Przemyśl. Kościół Zielonoświątkowy
187. Hermanowice
188. Jarosław. Kościół Zielonoświątkowy
189. Stalowa Wola. Kościół Zielonoświątkowy
190. Tarnobrzeg. Kościół Zielonoświątkowy
191. Kraśnik
192. Dęblin. Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
193. Piątków. Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 27
Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 27.... - Marian Biernacki | Facebook

194. Grabówek gm. Tuplice
195. Karłowice. ZIELONA NIWA
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 28
Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 28.... - Marian Biernacki | Facebook

196. Gdańsk. Chrześcijańska Wspólnota Zielonoświątkowa
197. Gdańsk Zaspa. I siedziba Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE
198. Gdańsk Wrzeszcz. II siedziba Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE
199. Gdańsk Oliwa. III siedziba Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE
200. Gdańsk Olszynka. Kościół Zielonoświątkowy. Centrum Chrześcijańskie NOWE ŻYCIE
Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 29
Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 29... - Marian Biernacki | Facebook

23 października, 2025

Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 29

Podobnie jak pierwszy, tak też ostatni mój motocyklowy wypad w ramach zaglądania do miejsc, gdzie w latach: 1979 - 2024 zdarzyło mię nauczać Słowa Bożego, odbyłem na terenie samego Gdańska. Tutaj bowiem znajduje się najwięcej takich miejsc, gdzie regularnie, całymi latami pełniłem posługę Słowa. Trzydzieści lat temu wraz z kilkoma braćmi stanąłem na czele nowej wspólnoty zielonoświątkowej w naszym mieście, powołanej decyzją Rady Starszych jedynego wówczas zboru Kościoła Zielonoświątkowego w Gdańsku. Od wiosny 1996 roku zbór Centrum Chrześcijańskie NOWE ŻYCIE stał się dla mnie podstawowym miejsce posługi, a że przez pierwszych siedemnaście lat zgromadzaliśmy się w kilku wynajmowanych lokalach, postanowiłem na koniec zajrzeć i do tych miejsc. Najpierw jednak chcę wspomnieć jeszcze inną posługę w Gdańsku. 

196. Gdańsk. Chrześcijańska Wspólnota Zielonoświątkowa

Raz jeden głosiłem Słowo Boże w tym budynku przy ul. Korzeniowskiego 1 w gdańskim Brzeźnie. 24 lipca 2010 roku na zaproszenie pastora Henryka Wojciechowskiego usłużyłem kazaniem okolicznościowym w domu modlitwy Chrześcijańskiej Wspólnoty Zielonoświątkowej w Brzeźnie, a następnie udaliśmy się na pobliską plażę, gdzie miałem przywilej ochrzcić w morzu jedną z nowo nawróconych kobiet. Miało to miejsce w dość trudnym czasie dla tej społeczności. Niedługo potem zbór został zmuszony do opuszczenia wynajmowanego lokalu. 

Obecnie wspólnota, na której czele stoi brat Henryk, przynależy do Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej i zgromadza się w Brzeźnie przy ul. Dworskiej 27

197. Gdańsk Zaspa. I siedziba Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE 

Wiosną 1996 roku nowo powstały w Gdańsku zbór Kościoła Zielonoświątkowego, utworzony przez kilkudziesięcioosobową grupę chrześcijan, rozpoczął swoje zgromadzenia w części tego obiektu na gdańskiej Zaspie przy Alei Jana Pawła II nr 7. Wynajęliśmy ten lokal od Spółdzielni Mieszkaniowej ROZSTAJE i to miejsce na następne 6 lat stało się dla mnie polem regularnej służby Słowa. Każdego tygodnia odbywały się tutaj trzy nabożeństwa, a przez 4 lata w każdą niedzielę organizowaliśmy dwa nabożeństwa, jedno po drugim, z takim samym kazaniem Słowa Bożego. Wygłosiłem tutaj setki kazań i wykładów, przez cały czas poszukując dla zboru przestronniejszej siedziby. Dlatego w 2002 roku trafiliśmy do dawnego kina ZNICZ.

198. Gdańsk Wrzeszcz. II siedziba Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE

Wynajęcie w całości tak dużego obiektu w Gdańsku było dla nas w tamtych latach prawdziwym cudem. Dyrektor ds. finansowych spółki Neptun Film, z którym negocjowałem warunki wynajmu, dziwił się sam sobie, że zgodził się na tak korzystną dla nas kwotę. Przez ponad 9 kolejnych lat ten - przerobiony po wojnie na kino - garnizonowy kościół ewangelicki przy ul. Szymanowskiego 12 był dla mnie miejscem nauczania Słowa Bożego. Starałem się, aby z nowej kazalnicy, z której korzystam do dzisiaj, w tym dawnym kościele św. Pawła każdego tygodnia rozbrzmiewała zdrowa nauka ewangelii Chrystusowej. Wielka sala zgromadzeń pozwalała też na organizowanie wspólnych nabożeństw gdańskich zborów, a także koncertów i rozmaitych konferencji.

Użytkowanego przez Centrum Chrześcijańskie NOWE ŻYCIE obiektu przy ul. Szymanowskiego 12 już nie ma. Został wyburzony wiosną 2013 roku i w jego miejsce spółka Capital Park postawiła budynek mieszkalny.

199. Gdańsk Oliwa. III siedziba Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE

Lokal przy ul. Droszyńskiego 28, tuż przy dworcu kolejowym w Oliwie, stał się przejściową siedzibą Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE w grudniu 2011 roku, gdy się okazało, że nowy właściciel byłego kina, spółka Capital Park, wdraża plan inwestycyjny, uniemożliwiający nam nabycie go na własność. Tutaj, w niewielkiej - często niedogrzanej - sali na piętrze, przez 2,5 roku głosiłem Słowo Boże, czyniąc intensywne starania o własny lokal dla zboru. 

200. Gdańsk Olszynka. Centrum Chrześcijańskie NOWE ŻYCIE

Zabytkowy zespół dworsko-parkowy Gdańsk Olszynka oficjalnie stał się siedzibą Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE w dniu 1 stycznia 2014 roku, a 4 maja, podczas pierwszego nabożeństwa na Olszynce, w prowizorycznej kaplicy namiotowej wygłosiłem tu pierwsze kazanie pt. "Wykorzystajmy dane nam możliwości". Od tego czasu, już przez jedenaście lat w tym domu modlitwy i Słowa Bożego troszczę się o strawę duchową dla braci i sióstr w Chrystusie. 

Tak kończy się zapoczątkowana ubiegłego lata moja motocyklowa przygoda z zaglądaniem do miejsc na terenie Polski, gdzie przez 4,5 dekady nauczałem Słowa Bożego. Wkrótce postaram się podsumować te wyjazdy i zamknąć odwiedziny wszystkich dwustu miejsc paroma wnioskami.

Zdjęcia z odwiedzonych dzisiaj miejsc

20 października, 2025

Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 28

Chociaż zaczęła się już jesień, postanowiłem skorzystać z ostatnich w tym roku dni, gdy jeszcze można udać się w trasę motocyklem, i wyruszyłem do dwóch daleko położonych od Gdańska miejsc, w których dane mi było nauczać Słowa Bożego w minionym czterdziestopięcioleciu.  

194. Grabówek. gm. Tuplice

W 1989 roku w tej uroczej miejscowości odbywał się ogólnopolski obóz młodzieży Kościoła Zielonoświątkowego, zorganizowany przez Włodzimierza Rudnickiego. Na jego zaproszenie w dniu 17 lipca 1989 r. wygłosiłem w Grabówku kazanie pt. „Nie zasmucaj Pana żądaniem znaków”. Z posługą Słowa byłem tutaj również dwa lata później, w dniach: 9-11 lipca 1991 roku. I tak,  9 lipca nauczałem na temat rezultatów zależnych od postawy słuchacza. 10 lipca 1991 mówiłem o posłuszeństwie wiary i jego skutkach, takich jak; opamiętanie, chrzest wiary i chodzenie w Duchu Świętym. Poruszyłem też sprawę rangi słów człowieka wierzącego. Zaś 11 lipca 1991 roku nauczałem nt. chrztu w Duchu Świętym.

Ośrodek w Grabówku od lat jest zamknięty i wszystko w nim ulega degradacji.

195. Karłowice, ZIELONA NIWA 

W ośrodku "Zielona Niwa" w Karłowicach, założonym przez pastora Marka Kiewrę, miał miejsce w roku 2015 zjazd rodziny Krystoniów. Poproszony, aby na tym zjeździe usłużyć Słowem Bożym, w dniu 7 czerwca 2015 roku na podstawie Mk 3,31-35 wygłosiłem kazanie pt. „Równaj szeregi”. Oto dwa fragmenty owej posługi:  

Zjazd Rodziny Krystoń  - to jest zjazd rodziny niezwykłej. Tata i Mama (Dziadek Antoni i Babcia Maria) utworzyli naszą Rodzinę i nadali jej absolutnie wyjątkowy charakter! W Naszej Rodzinie czci się Pana Jezusa Chrystusa! W naszej Rodzinie okazuje się posłuszeństwo Jezusowi Chrystusowi. Relacje w naszej Rodzinie sięgają poza doczesność. Teza: Nasza Rodzina jest i chce pozostać Rodziną Prawdziwą!

(…) Nakreśliliśmy pokrótce charakterystykę prawdziwej rodziny. Możliwe, że w czymś odstajesz. Cieszymy się, że należysz do naszej rodziny - bo się w niej urodziłeś lub się w nią – jak ja – wżeniłeś. By tworzyć prawdziwą rodzinę samo pokrewieństwo nie wystarczy! Apeluję więc: Równaj szeregi! Mamy zapowiedź kolejnego Zjazdu za 2 lata. Jeżeli Pan zechce, będziemy żyli i zrobimy to lub owo. Na pewno szykuje się wielkie i radosne spotkanie rodziny Krystoń w niebie! Kto weźmie w nim udział? Przez wzgląd na dziadka Antoniego i babcię Marię, przez wzgląd na posłuszeństwo Słowu Bożemu, jeżeli chcesz spotkać się z naszymi Kochanymi, którzy zasnęli w Panu, apeluję – Równaj szeregi!

Próbowałem dzisiaj w ZIELONEJ NIWIE zatrzymać się na nocleg, ale niestety ośrodek był nieczynny i powiedziano mi, że dla jednej osoby nie będą go uruchamiać.

Lubomierz

Korzystając z okazji, że byłem dzisiaj w tych okolicach, zajrzałem jeszcze do miasteczka Lubomierz, osławionego kręceniem tu scen do mojej ulubionej trylogii filmowej o Kargulach i Pawlakach. Wprawdzie nigdy nie głosiłem tutaj Słowa Bożego, ale kto słuchał moich kazań, ten wie, że dość często zdarza mi się w nich sięgać po ilustracje zaczerpnięte z tych trzech filmów: "Sami Swoi", "Nie ma Mocnych" i "Kochaj albo Rzuć". 

Dzisiejszą trasę zakończyłem k. Lwówka Śląskiego w gościnnym domu pastora Daniela Kuśnierza. Przejechałem dziś motocyklem 650 km. Gdy wyjeżdżałem, Gdańsk był spowity we mgle i pokryty szronem ale już o godz. 9 na trasie wyjrzało słońce i towarzyszyło mi przez cały dzień. Miałem więc możliwość cieszenia wzroku przepięknymi krajobrazami, z przebarwiającym się listowiem klonów w roli głównej. Jutro - z Bożą pomocą - powrót do Gdańska.

Więcej fotek z dzisiejszej trasy 

14 października, 2025

Laurka na Dzień Nauczyciela

Na okoliczność Dnia Nauczyciela, jako że od ponad czterdziestu pięciu lat nauczam Słowa Bożego i nikt mi w to święto jakoś żadnych życzeń nie składa, w niezdrowym przypływie próżności zapytałem sztuczną inteligencję: Jak oceniasz kaznodziejstwo pastora Mariana Biernackiego? Dałem się jej następnie nieco wciągnąć w dalszą konwersację. Wszystko pozostawiłem w niezmienionej formie i treści, a moje słowa w całym tym wpisie wyróżniłem czerwoną czcionką.

Pastor Marian Biernacki to postać znana w środowisku chrześcijańskim w Polsce, zwłaszcza w kręgach protestanckich. Jego kazania, dostępne m.in. na YouTube oraz na stronie CCNŻ (Chrześcijańska Centrum Nowego Życia), cechują się:

🕊️ Biblijnym zakorzenieniem
Kazania pastora Biernackiego są mocno osadzone w Piśmie Świętym. Często odwołuje się do konkretnych fragmentów Biblii, interpretując je w kontekście współczesnych wyzwań duchowych i społecznych.

🧠 Refleksyjnością i głębią
W jego przekazie widać troskę o duchowy rozwój słuchaczy. Nie unika trudnych tematów, takich jak grzech, pokuta czy odpowiedzialność moralna. Przykładem może być kazanie „Zwróć się ku Nadchodzącemu!” z 2020 roku, w którym nawołuje do duchowej czujności i decyzji tu i teraz 1.

🎯 Bezpośrednim stylem
Jego styl jest prosty, ale nie banalny. Mówi z pasją i przekonaniem, co sprawia, że jego kazania są przystępne zarówno dla osób głęboko wierzących, jak i tych, którzy dopiero szukają swojej drogi.

📣 Społecznym zaangażowaniem
W niektórych wypowiedziach podejmuje również tematy społeczne i kulturowe, zachęcając do aktywnego i świadomego życia chrześcijańskiego w świecie pełnym kompromisów 1.

Jeśli chcesz, mogę pomóc Ci znaleźć konkretne kazanie na interesujący Cię temat albo streścić jedno z jego wystąpień. Chcesz?

Tak, chcę

Świetnie! Oto krótkie streszczenie jednego z najnowszych kazań pastora Mariana Biernackiego zatytułowanego „Zegar tyka!”, wygłoszonego w Centrum Chrześcijańskim Nowe Życie w Gdańsku 1:

🕰️ Temat kazania:
Pastor Biernacki opiera się na fragmencie z Księgi Jeremiasza 13:12–17, gdzie Bóg mówi o dzbanach napełnionych winem jako metaforze duchowego upojenia i sądu nad Izraelem. Kazanie podkreśla, że czas łaski nie trwa wiecznie — „zegar tyka”, a ludzie powinni rozpoznać wagę chwili i podjąć decyzję o nawróceniu.

🔥 Główne przesłanie:

  • Nie można odkładać duchowych decyzji na później.
  • Bóg przemawia dziś, ale nie będzie mówił w nieskończoność.
  • Każdy człowiek musi odpowiedzieć na Boże wezwanie, zanim będzie za późno.

🎙️ Styl przekazu:
Pastor mówi z pasją i autorytetem, ale też z troską. Jego słowa są bezpośrednie, niepozostawiające miejsca na obojętność. Widać w nich głębokie przekonanie, że duchowa czujność jest dziś bardziej potrzebna niż kiedykolwiek.

Możesz obejrzeć to kazanie na YouTube 1.
Chcesz, żebym streścił inne kazanie albo pomógł znaleźć coś na konkretny temat duchowy?

Co pastor Marian Biernacki myśli o przywództwie kobiet w Kościele?

Pastor Marian Biernacki wielokrotnie wypowiadał się na temat przywództwa kobiet w Kościele, szczególnie w kontekście wspólnoty Centrum Chrześcijańskie NOWE ŻYCIE w Gdańsku. Jego stanowisko jest zakorzenione w tradycyjnym odczytaniu Pisma Świętego i nauki apostolskiej.

🔍 Główne punkty jego poglądu:

  • Pastor Biernacki podkreśla, że temat przywództwa kobiet w Kościele jest jednym z najbardziej aktualnych i kontrowersyjnych zagadnień w środowisku ewangelicznym 1.
  • W artykule „Kobiety tobą rządzą?” odnosi się do fragmentu z Księgi Izajasza 3:12, interpretując go jako ostrzeżenie przed odwróceniem Bożego porządku, w którym kobiety miałyby przewodzić wspólnocie 1.
  • Zaznacza, że nie zamierza powtarzać jednoznacznych wskazówek nauki apostolskiej, sugerując, że Biblia jasno określa role płci w Kościele 1.
  • Jednocześnie w innych wypowiedziach wyraża wdzięczność za kobiety i ich wkład w życie duchowe, podkreślając ich wartość i znaczenie w Bożym planie 2.

🧭 Podejście pastora Biernackiego można określić jako:

  • Konserwatywne w kwestii struktury przywództwa
  • Otwarte na uznanie duchowego znaczenia kobiet, ale z ograniczeniem ich roli przywódczej w Kościele

Jeśli chcesz, mogę pomóc porównać jego poglądy z innymi nurtami chrześcijańskimi lub znaleźć konkretne cytaty z jego nauczania.

Nie dziękuję. Stwórz, proszę, laurkę pastorowi Marianowi Biernackiemu z okazji Dnia Nauczyciela

Oczywiście! Oto propozycja tekstu do laurki dla pastora Mariana Biernackiego z okazji Dnia Nauczyciela — pełna wdzięczności, szacunku i ciepła:


🎉 Z okazji Dnia Nauczyciela 🎉
Dla Pastora Mariana Biernackiego

Drogi Pastorze Marianie,

W tym wyjątkowym dniu pragniemy wyrazić naszą głęboką wdzięczność za to, że jesteś nie tylko nauczycielem Słowa, ale także przewodnikiem, mentorem i inspiracją. Twoje nauczanie nie kończy się na kazalnicy — ono żyje w naszych sercach, codziennych decyzjach i relacjach.

📖 Dziękujemy za:

  • Twoją mądrość, która prowadzi nas ku prawdzie
  • Twoje serce, które zawsze jest otwarte na drugiego człowieka
  • Twoją cierpliwość, która daje nam przestrzeń do wzrastania
  • Twoje słowa, które budują, zachęcają i niosą nadzieję

Niech Bóg obficie błogosławi Twoją służbę, dodaje sił i napełnia radością.
Z wdzięcznością i modlitwą —

Twoja wspólnota, uczniowie i przyjaciele 💒

W tym miejscu zakończyłem moją "przygodę" ze sztuczną inteligencją. Zrobiło mi się jakoś dziwnie i przygnębiająco miło... ;) Chyba otarłem się o smak dosłownie "próżnej" chwały, a przecież Biblia mówi: Nie bądźmy żądni próżnej chwały. Nie drażnijmy w ten sposób jedni drugich ani nie kierujmy się wzajemną zazdrością [Ga 5,26]. Czas wracać na ziemię.

07 października, 2025

Uzdrowienie tak, warunki nie?

Moja błędna droga, z której należało zawrócić
W październikowym numerze miesięcznika PS poświęconym zagadnieniom uzdrowienia chcę skierować naszą uwagę na słowa Bożej obietnicy, danej Izraelitom podczas poświęcenia świątyni w Jerozolimie, które to słowa niedawno, za sprawą nowo wybranego Prezydenta RP, rozległy się w całej Polsce. Wówczas PAN powiedział Salomonowi, że gdy mój lud, nad którym wzywane jest moje imię, ukorzy się, ludzie zaczną modlić się, szukać mojej woli i zawrócą ze swoich błędnych dróg, to Ja wysłucham ich z nieba, odpuszczę ich grzech i uzdrowię ich ziemię [2Krn 7,14].

Wielkie zadanie postawił przed polskim narodem Pan Prezydent, przywołując te słowa Pisma Świętego. Chcąc je bowiem zastosować do naszej Ojczyzny koniecznie należałoby wziąć pod uwagę warunki, od których Bóg uzależnił uzdrowienie ziemi Izraela. Z punktu widzenia sługi Słowa Bożego jest dla mnie oczywiste, że powyższa obietnica dotyczyła Ziemi Świętej. Zatem nawet przy spełnieniu przez Polaków wszystkich postawionych Izraelowi warunków - nie mielibyśmy podstaw do oczekiwania, że Bóg automatycznie uzdrowi także naszą ziemię. Ponieważ jednak to, co niegdyś napisano, dla naszego pouczenia napisano, abyśmy - dzięki cierpliwości i pociesze, jaką dają Pisma - mieli nadzieję [Rz 15,4] i znali zasady działania Bożego wśród ludzi, proponuję przyjrzenie się bliżej wspomnianym czterem warunkom uzdrowienia. Niewątpliwie stanowią one bowiem ważną, natchnioną wskazówkę dla wszystkich chrześcijan pragnących własnego uzdrowienia, także w znaczeniu uzdrowienia związku małżeńskiego, uzdrowienia relacji w rodzinie, w sąsiedztwie czy też w lokalnej wspólnocie Kościoła. 

Po pierwsze, pragnąc uzdrowienia winniśmy się ukorzyć. Przede wszystkim - oczywiście - należy ukorzyć się przed Bogiem ale nauka apostolska wzywa do ukorzenia się także przed ludźmi. Wszyscy zaś przyobleczcie się w szatę pokory względem siebie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje [1Pt 5,5]. Niektórym z nas dość łatwo przychodzi ukorzenie się przed Bogiem. Trudność pojawia się w sytuacji, gdy należałoby ukorzyć się przed żoną, dzieckiem, sąsiadem, współpracownikiem czy bratem lub siostrą w Chrystusie. Nie ma jednak co liczyć na uzdrowienie wzajemnych związków, jeżeli nie potrafimy prawdziwie się ukorzyć.

Po drugie, trzeba zacząć się modlić. Chociaż wszyscy teoretycznie zgadzamy się, że modlitwa jest nam potrzebna a Pismo Święte wyraźnie zaleca wytrwałość w modlitwie, to jednak wielu chrześcijan prowadzi bardzo skąpe życie modlitewne. W wyniku wielu własnych doświadczeń dobrze wiemy, że uzdrowienie relacji interpersonalnych jest ściśle powiązane z rozmową. Po jej wznowieniu szybko się przekonujemy, że ma ona zbawienny wpływ na atmosferę wzajemnych kontaktów. Tak więc nieustannie się módlcie [1Ts 5,18], a gdyby nasze życie modlitewne zamarło, to pragnąc uzdrowienia, czym prędzej znowu zacznijmy się modlić.

Kolejnym warunkiem uzdrowienia jest szukanie woli Bożej. Trudność wielu z nas polega na tym, że mamy wiele własnych pomysłów, projektów i planów bez większego zainteresowania się wolą Bożą dla naszego życia. W takiej sytuacji podejmując rozmaite decyzje i realizując je, oddalamy się od woli Bożej. Gdy się nam coś w życiu popsuje - zdrowie, atmosfera w rodzinie czy wyniki w biznesie - wtedy zaczynamy prosić Boga o uzdrowienie, bo nadal chcemy robić swoje. Tymczasem trzeba zmienić podejście do sprawy. Chociaż bardzo przywiązaliśmy się do własnych pomysłów, wszakże nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie [Łk 22,42]. Dlatego nie bądźcie nierozsądni, ale rozumiejcie, jaka jest wola Pańska [Ef 5,17]. Abyśmy umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe [Rz 12,2] potrzebujemy zmienić myślenie. Uzdrowienie nastąpi, gdy zaczniemy pełnić wolę Bożą, a nie swoją.

Po czwarte wreszcie, należy zawrócić ze swoich błędnych dróg. Nie dalej jak wczoraj, podziębiony po niedzielnej agapie, wyruszyłem motocyklem z zamiarem dotarcia do ostatnich miejsc, jakie mi zostały na liście odwiedzin miejscowości, w których głosiłem Słowo Boże w przeszłości. Czułem, że nie jest to rozsądne, a jednak pojechałem. Nie przejechałem dziesięciu kilometrów, a zaczęło padać. Złe samopoczucie i wzmagający się deszcz, wzbudziły we mnie myśl o tym, aby zawrócić. Należę do ludzi, którzy zawracania nie mają we krwi. Tocząc wewnętrzną walkę dojechałem w ulewie aż do Kościerzyny. Dopiero tam ostatecznie i słusznie zawróciłem z tej swojej błędnej drogi. Po powrocie okazało się, że mam 39,7 stopni C, a deszcz pada na całej pięćsetkilometrowej trasie, którą miałem do pokonania. Bywa, że jakaś droga wydaje się prosta, lecz u swego kresu okazuje się drogą do zguby [Prz 16,25]. Każda droga niezgodna z wolą Bożą objawioną w Piśmie Świętym, to droga zgubna, niezależnie od tego, jak wielu ludzi ją wybrało. Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują [Mt 7,13-14]. Kto pragnie uzdrowienia, ten powinien wykazać się gotowością do zawrócenia z każdej swojej błędnej drogi.

Wszyscy chcemy uzdrowienia? Poważnie więc potraktujmy jego warunki. 

30 września, 2025

Zegar tyka!

Co się odwlecze to nie uciecze – mówimy chcąc podkreślić nieuchronność konsekwencji. Coś może się opóźnić, ale ostatecznie i tak się wydarzy. Z takim przesłaniem swego czasu Bóg wysłał proroka Jeremiasza do mieszkańców Jerozolimy. Przekaż im więc to Słowo: Tak mówi PAN, Bóg Izraela: Dzbany napełnia się winem. A gdy ci powiedzą: Dobrze wiemy, że dzbany napełnia się winem — wtedy im ogłoś: Tak mówi PAN: Oto Ja upiję wszystkich mieszkańców tej ziemi: królów, którzy zasiadają na tronie Dawida, kapłanów, proroków i wszystkich mieszkańców Jerozolimy. Następnie, jak rozbija się dzbany, rozbiję jednego brata o drugiego, ojców o synów — oświadcza PAN — nikogo nie oszczędzę, nie pożałuję, nad nikim się nie zlituję, ale ich zniszczę! [Jr 13,12-14].

Treść przekazu była banalnie oczywista: Dzbany napełnia się winem. Przecież to powiedzenie wszystkim było znane. Po co Jeremiasz coś tak powszechnie wiadomego im mówił? Dobrze wiemy, że dzbany napełnia się winem – odpowiedzieli. Możliwe, że nawet poirytowali się prostotą przekazu Jeremiasza. Do czego pijesz? O co ci chodzi? Czyż sami nie wiemy doskonale, że każdy dzban winem się napełnia? (BPzn). Właśnie! Prorokowi chodziło nie tylko o to, że napełnione winem mogą być dzbany przeznaczone na wino. Obecne w tym zdaniu hebr. „KOL” tłumaczy się jako - wszystko, każdy, wszelki, jakikolwiek. Stąd - Każdy dzban może być napełniony winem - czytamy w przekładzie KUL.

Ta prosta oczywistość miała otrzeźwić mieszkańców Jerozolimy. Bóg zapowiedział, że Judejczyków ogarnie swoiste odurzenie duchowe i to o powszechnym zasięgu, obejmując wszystkich. Począwszy od króla, poprzez kapłanów, proroków aż po zwykłego mieszkańca, oto Ja upiję wszystkich mieszkańców tej ziemi. Podobnie do pijaków utracą kontrolę nad sobą. Zaczną działać irracjonalnie. Skłócą się, jak w pijackim amoku. Porozbijają się wzajemnie. Oto napełnię pijaństwem wszystkich mieszkańców tego kraju, królów zasiadających na tronie Dawida, kapłanów, proroków oraz wszystkich mieszkańców Jerozolimy i porozbijam ich jednych o drugich, ojców wraz z synami – wyrocznia Jahwe – bezwzględnie, bez litości i bez miłosierdzia wyniszczę ich (KUL).

Nad Jerozolimą wisiała czarna chmura sądu Bożego. Prorok Jeremiasz ogłosił im słowa poważnego ostrzeżenia. I co w związku z tym mogli zrobić? Słuchajcie uważnie, nie wynoście się, gdyż to PAN przemawia! Oddajcie PANU, waszemu Bogu, chwałę, zanim ześle ciemność, zanim wasze nogi zaczną potykać się na zapadających w mroku górach. Bo inaczej, gdy będziecie wyczekiwać światła, On zamieni je w cienie śmierci i okryje je gęstą chmurą! Jeśli tego nie usłuchacie, w ukryciu płakać będę z powodu waszej pychy. Z moich oczu popłyną gorzkie łzy nad tym, że stado PANA pójdzie do niewoli [Jr 13,15-17].

Judejczycy zostali wezwani do posłuchu zanim będzie za późno. Niestety, wielkim problemem mieszkańców Jerozolimy była pycha. To dlatego Jeremiasz – zapowiadając nadchodzący sąd Boży - prosił: nie unoście się pychą, bo Jahwe przemówił (BT). Ludzie z Jerozolimy od zawsze mieli wysokie mniemanie o sobie. Przecież byli narodem wybranym! Mieszkali w Mieście Dawidowym! Mieli u siebie świątynię PANA!  Zadufani, zapatrzeni w siebie, ludzie wyniosłego ducha – byli zamknięci na pouczenia i apele wzywające ich do zmiany.

Jeremiasz nie był tym zaskoczony. Posyłany do nich, był przez Boga informowany, jak Judejczycy na jego wezwania będą reagować. Powiedz więc teraz mieszkańcom Judy i Jerozolimy: Tak mówi PAN: Oto Ja przygotowuję dla was nieszczęście, rozważam wymierzony przeciwko wam plan. Niech każdy z was zawróci ze swojej złej drogi. Poprawcie swoje postępowanie oraz swoje czyny! Z pewnością powiedzą: Nic z tego! Mamy swoje plany. Każdy z nas postąpi tak, jak każe mu upór jego złego serca [Jr 18,11-12]. Niemniej rolą sługi Słowa Bożego było i jest przekazywanie poselstwa Bożego. I Jeremiasz to zrobił. Słuchajcie i uważajcie bacznie, nie unoście się pychą, bo Jahwe przemówił. Oddajcie chwałę Jahwe, Bogu waszemu, zanim ciemności nastaną i zanim potykać się będą wasze nogi w mrocznych górach. Wyczekujecie światła, lecz On je zamieni w ciemności, rozprzestrzeni mroki (KUL).

Z dalszych słów proroctwa jasno wynikało, że PAN pragnął dobra dla Jerozolimy. Dobrze tę prawdę ilustruje płacz Jezusa nad Jerozolimą. Gdy się zbliżył i zobaczył miasto, zapłakał nad nim i powiedział: O, miasto, gdybyś i ty w tym dniu poznało drogę, która prowadzi do pokoju. Lecz jest ona teraz zakryta przed tobą. Bo oto nadejdą dni, w których twoi wrogowie usypią wokół ciebie wał, otoczą cię, uderzą zewsząd, powalą wraz z twoimi mieszkańcami i nie pozostawią w tobie kamienia na kamieniu, ponieważ zabrakło ci rozpoznania czasu Bożych odwiedzin u ciebie [Łk 19,41-43]. Nie inaczej było z Jeremiaszem. Jego też miało ogarnąć podobne wzruszenie. Jeżeli zaś tego nie posłuchacie, będę potajemnie płakał nad waszą pychą. Będę płakać nieustannie i zamienią się w potoki łez oczy moje, bo trzoda Jahwe idzie w niewolę (KUL).

Podsumujmy to prorockie przesłanie dla mieszkańców Jerozolimy. Wszelkie naczynie winne bywa napełnione winem (BG). Zegar tykał! Trzoda Jahwe szła w niewolę! Judejczycy mieli się czym prędzej ogarnąć! Przejąć się! Ukorzyć przed Bogiem. Oddać chwałę PANU! Wiemy z Biblii, że tego nie zrobili. Zostali więc rozbici.

Czego możemy nauczyć się z tego proroctwa i jak tę naukę należałoby zastosować? Każdego dnia docierają do nas słowa ewangelii Chrystusowej. Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie ewangelii [Mk 1,15]. Słowa ewangelii wydają się banalnie proste, do tego stopnia, że niejednego wręcz irytują. My zwiastujemy Chrystusa ukrzyżowanego, dla Żydów wprawdzie zgorszenie, a dla pogan głupstwo, natomiast dla powołanych i Żydów, i Greków, zwiastujemy Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą [1Ko 1,23-24]. Podobnie jak mieszkańcy Jerozolimy, my również mamy problem z sercem upojonym duchową pychą. Wyraża się to nieposłuszeństwem Słowu Bożemu. Ciągle niezadowoleni z tego, co mamy, rozglądamy się za czymś „na wyższym poziomie”. Szybko się zniechęcamy i przestajemy współpracować. Mamy problem z uległością wobec jakiegokolwiek zwierzchnictwa. Łatwo przychodzi nam do głowy pomysł odejścia. Mąż jest zbyt dumny, żeby przeprosić żonę. Żona zbyt zraniona i rozczarowana, by ochotnie przebaczyć. Urażony czymś w lokalnej wspólnocie chrześcijanin od razu myśli, żeby ją sobie zamienić na jakąś lepszą.

Z powodu pychy wszystkim grozi niebezpieczeństwo rozbicia. Podobnie jak każdy dzban można napełnić winem – tak każdy człowiek, każda rodzina, każde środowisko może powoli popaść w taki stan, że w końcu ulegnie rozbiciu. Jak rozbija się dzbany, rozbiję jednego brata o drugiego, ojców o synów — oświadcza PAN — nikogo nie oszczędzę, nie pożałuję, nad nikim się nie zlituję. Gdy lekceważymy Słowo Boże, to nawet najlepszemu małżeństwu, szczęśliwej rodzinie, znanej osobistości, wybitnemu artyście, słudze Bożemu i każdemu chrześcijaninowi  - grozi rozbicie. Zegar tyka! Co się odwlecze to nie uciecze! Rozbicie jest nieuchronną konsekwencją nieposłuszeństwa Słowu Bożemu. Bóg Jeremiaszowi polecił kupić dzban i z grupą kilku wpływowych osób udać się do Bramy Skorup, aby tam ponowić ostrzeżenie. Kiedy to im ogłosisz, rozbij ten dzban na oczach tych ludzi, którzy z tobą przyszli. Powiedz im: Tak mówi PAN Zastępów: Rozbiję ten lud i to miasto! Rozbiję je jak naczynie z gliny. Będzie nie do naprawienia! [Jr 19,10-11].

Można oczywiście karmić się rozmaitymi złudzeniami, że nam nic takiego się nie przydarzy. Zwłaszcza, że fałszywi prorocy głoszą nieustanną łaskę Bożą. Tak mówi PAN Zastępów: Nie słuchajcie słów tych proroków, którzy wam prorokują! Oni wam głoszą widzenia własnego serca — nie to, co pochodzi z ust PANA! Wciąż powtarzają ludziom gardzącym Słowem PANA: Pokój mieć będziecie! A tym wszystkim, którzy żyją w uporze swego serca, powtarzają: Nie spadnie na was żadne nieszczęście! [Jr 23,16-17]. Niedawno słyszałem, jak grupa muzyczna w jednym z kościołów wyśpiewywała: Nie ma ostatniej szansy, bo dajesz mi kolejną!  Prawda jest jednak taka, że łaska Boża pewnego dnia się skończy! Ona wiecznie trwa tylko dla tych, którzy są posłuszni Bogu. Ludzie łudzą się i nawzajem uspokajają – a zegar tyka!

Weźmy na przykład małżeństwo i rodzinę. Gdy mąż i żona przestają ze sobą rozmawiać i wzajemnie okazywać sobie miłość, to zaczynają zmierzać ku rozbiciu. Gdy rezygnują ze wspólnych posiłków lub z małżeńskiego łoża, to tylko kwestia czasu, a będą myśleć o rozwodzie. Gdy dzieci bez słów mijają się z rodzicami w jednym mieszkaniu, to zegar już tyka! Wkrótce rodzina się rozpadnie. Pismo Święte wzywa, by czym prędzej naprawiać wzajemne relacje. Trzeba nam usilnie dążyć do pojednania. Nie odwlekaj ugody z przeciwnikiem. Załatw sprawę, zanim rozpocznie się proces, aby przeciwnik nie podał cię sędziemu, a sędzia podwładnemu, i abyś nie trafił za kraty. Zapewniam cię, wyjdziesz stamtąd, dopiero gdy oddasz ostatni grosz [Mt 5,25].

Nie inaczej jest z wieloma naszymi planami i projektami. Realizacja dobrych inicjatyw ma swoją cenę. Trzeba tu wznieść się ponad osobiste sympatie i antypatie. Zwłaszcza interes Królestwa Bożego wart jest pokornego usposobienia i wielu poświęceń. Gdy więc w gronie współpracowników rodzą się złe emocje i jakieś niedomówienia, nie wolno nad nimi przechodzić do porządku. Trzeba czym prędzej dążyć do wyjaśnienia sprawy i do pojednania, bo inaczej dobry projekt zostanie przerwany a najwspanialszy nawet plan nigdy nie wejdzie w życie. Nauka apostolska wzywa do poddawania się każdemu, kto współdziała i pracuje [1Ko 16,16]. Jeżeli zaprzestaniemy wzbijać się ponad osobiste urazy, jeżeli będziemy zbyt dumni, by w miłości znosić jedni drugich, to wkrótce czeka nas rozbicie i totalne osamotnienie.

Weźmy jeszcze pod uwagę nasz stosunek do lokalnej wspólnoty Kościoła. Normalnie jest tak, że kochamy swój zbór, dobrze o nim mówimy, zapraszamy do niego znajomych, wspieramy go materialnie i reagujemy, gdy ktoś ośmiela się obmawiać nasze duchowe gniazdo. Jeżeli natomiast nasze serce zainfekuje się jakąś złą myślą o naszej społeczności, gdy zaczynamy opuszczać nabożeństwa, przestajemy oddawać do zboru dziesięcinę i łatwo przychodzi nam krytyka własnego zboru, to znaczy, że zegar już tyka! W niedługim czasie opuścimy swój zbór. A proszę was, bracia, w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy byli jednomyślni i aby nie było między wami rozłamów, lecz abyście byli zespoleni jednością myśli i jednością zdania [1Ko 1,10].

Na szczęście jest – póki co - w naszej sytuacji - dobra nowina! Możemy i powinniśmy zwrócić się do Jezusa! On może to zło zatrzymać. Pojednanie się z Bogiem przez wiarę w Jezusa Chrystusa – wyłącza ten tykający zegar! Następuje to na drodze ukorzenie się i okazania posłuszeństwo Słowu Bożemu. Dlatego opamiętajcie się i nawróćcie, aby zostały zmazane wasze grzechy… [Dz 3,19]. Gdy powrócimy do serdecznego miłowania PANA i Jego Kościoła, możemy odetchnąć, bo nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie [Rz 8,1]. Krótko mówiąc, potrzebujemy pokuty, uniżenia i wdzięczności, także za siebie nawzajem. Trzeba się tym przejąć zanim nastąpi rozbicie. Trzeba nam koniecznie i czym prędzej powrócić do posłuszeństwa Słowu Bożemu. Szatan, przeciwnik Boży, zawsze będzie próbował włożyć nam kij w szprychy. Podporządkujcie się zatem Bogu, przeciwstawcie diabłu, a od was ucieknie [Jk 4,7].

Chrystus Pan chce naszego dobra! Swego czasu zapłakał nad Jerozolimą – ale z powodu zatwardziałości ich serc w roku 70. sprowadził na nią Rzymian i nie został w niej kamień na kamieniu. Zapłacze też nad nami - ale porozbijamy się o siebie nawzajem, jeśli nie usłuchamy Jego głosu. Wyłączmy dzisiaj ten tykający zegar! Opamiętajmy się. Przerwijmy milczenie. Podejmijmy działania naprawcze. Przeprośmy. Wybaczmy, komu trzeba. Serdecznie zwróćmy się ku Bogu i ku sobie nawzajem. Amen.

Zegar tyka! w wersji wideo