Jak niektórzy już wiedzą, od kilku ładnych miesięcy w środowe wieczory w naszej wspólnocie w Gdańsku omawiamy życie Jezusa. Chcemy przyjrzeć się bliżej ziemskiej służbie naszego Pana i w miarę możliwości ustalić chronologię wydarzeń.
Idąc śladami Jezusa, dziś opuszczamy już Galileę, w której Chrystus Pan spędził większość czasu swojej publicznej służby. Dochodzimy do momentu Jego decyzji o pozostawieniu stosunkowo przyjaznej Mu Galilei i wyruszeniu w drogę do Jerozolimy, gdzie spotka się z wielką wrogością, zwieńczoną ukrzyżowaniem.
Rozmyślając dziś o tej ważkiej decyzji Pana Jezusa, jestem pod wrażeniem mocy i stałości Jego postanowienia. Biblia w przekładzie Warszawskim wzmiankuje tę decyzję następująco: I stało się, gdy dopełniały się dni, kiedy miał być wzięty do nieba i postanowił pójść do Jerozolimy... [Łk 9,51]. Słowa te nie wyrażają dostatecznie jednoznaczności i ostateczności Jezusowego postanowienia.
Spójrzmy, jak ten werset brzmi w przekładzie dosłownym: Stało się zaś, gdy dopełniły się dni wzięcia do góry go i On oblicze utwierdził, by ruszyć do Jeruzalem... [Grecko–polski NT, wyd. interlinearne]. Jezus dosłownie ustalił twarz w tej sprawie i tak trzymał ją już do samego końca. Żadne przeciwne wiatry, żadne złe prognozy, żadne dobre rady i przestrogi nie były w stanie tego zmienić. Jezus trzymał się swego postanowienia, zgodnego z wolą Ojca.
Powszechną prawdą o wielu ludzkich decyzjach jest ich niestałość i zmienność. Minęła zaledwie połowa stycznia, a już niektóre noworoczne postanowienia poszły w niepamięć. Ustalamy twarz w określonych sprawach, ale nie potrafimy jej zachować. Bóg powiedział kiedyś do Jerozolimy: Jakże lekko ci przychodzi zmieniać swoją drogę! [Jr 2,36].
Tak przedstawia się prawda o niejednym człowieku. Ślubowanie małżeńskie, słowo dane przyjacielowi, liczne zobowiązania, czasem potwierdzone podpisem, a także; publiczne przyrzeczenie naśladowania Jezusa złożone podczas chrztu wiary, przynależność do zboru, postanowienie, że będziemy pracować dla Jego chwały – gdzie się to wszystko podziało? Dobre postanowienia potrzebują stałości i niezłomności!
Jezus utwierdził swoje oblicze w sprawie rozpoczęcia swej drogi do Jerozolimy. Ustalił, że zrobi tak, a nie inaczej! Pragnę i w tym naśladować Jezusa. Ustalam twarz, aby pozostały czas doczesnego życia poświęcić już nie ludzkim pożądliwościom, lecz woli Bożej [1Pt 4,2]. Utwierdzam moje oblicze, że nie będę się w tym uzależniać od pogody, nastrojów i reakcji otaczających mnie ludzi. Postanawiam i pragnę tak ustaloną twarz zachować aż do końca.
A Ty? Masz już coś w swoim życiu ustalone, czy wszystko wciąż zależy od chwilowych nastrojów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz