fot: PAP/Jacek Turczyk |
Oto człowiek wysoko postawiony, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, a zakończył swoje życie dźgnięty nożem przez swojego Krzysia. Cóż za okropny los, cóż za potworne fiasko – ginąć z rąk własnego syna?! Jakaż szkoda, że syn gen. Szumskiego nie jest chrześcijaninem!
Abstrahując od bezpośrednich przyczyn akurat tego ojcobójstwa, można powiedzieć, że brak respektu i czci dla ojca - to jeden z objawów bezbożnego życia. Zazwyczaj, gdy młody człowiek oddala się od Boga, wraz z tym coraz łatwiej przychodzi mu nieposłuszeństwo, obojętność, bunt a nawet pogarda w stosunku do ojca. Gdy zaś zaczyna przybliżać się do Boga, jego nastawienie do ojca ulega wyraźnej poprawie.
Tajemnica tego procesu tkwi w osobie Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Biblia jasno wskazuje, że społeczność z Bogiem można mieć wyłącznie za pośrednictwem Jezusa. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus [1Tm 2,5].
Jezus jest w doskonałej, harmonijnej relacji z Ojcem. Chodząc po ziemi na wiele sposobów to podkreślał. Ja i Ojciec jedno jesteśmy [Jn 10,30]. Stały obserwator tego związku Syna z Ojcem, apostoł Piotr napisał w natchnieniu Ducha o Jezusie: Wziął On bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki go doszedł głos od Majestatu chwały: Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem. A my, będąc z nim na świętej górze, usłyszeliśmy ten głos, który pochodził z nieba [2Pt 1,17–18].
Każdy więc, kto uwierzył w Jezusa Chrystusa, ten siłą rzeczy zaczyna mieć Jezusowy stosunek i do własnego ojca. Bardzo znamiennie w tym kontekście brzmią ostatnie słowa Starego Testamentu: Oto Ja poślę wam proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień Pana, i zwróci serca ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom, abym, gdy przyjdę, nie obłożył ziemi klątwą [Ml 3,23–24].
Kto żyje w bliskiej więzi z Jezusem, czyje życie przez wiarę zostało umieszczone w Chrystusie, ten zaczyna czcić własnego ojca, choćby nawet nie był on człowiekiem, obiektywnie rzecz biorąc, zasługującym na szacunek. Można by wręcz powiedzieć: Pokaż mi swoje nastawienie do ojca, a powiem ci, czy naprawdę jesteś chrześcijaninem. Wierzący w Jezusa Chrystusa syn nie ubliża swojemu ojcu, nie działa przeciwko niemu, a już na pewno nigdy nie podniesie ręki na swojego ojca.
W bezbożnym świecie, pełnym synów bez szacunku dla ich ojców, jest na szczęście Kościół – strefa uznanego i błogosławionego ojcostwa, gdzie synowie czczą swoich, niedoskonałych przecież, ojców. Tutaj ojcowie nie boją się swoich synów. Tutaj cieszą się ich szacunkiem i miłością. Czyś słyszał, że Kościół jest żywy, że miłość zasadą jest tam? - pyta stary hymn. Pójdźcie do Kościoła! Zapraszam i synów, i ojców.
Jestem szczęśliwy i wdzięczny Bogu, że moje ojcostwo znajduje się w tej strefie. Oczywiście, nie dlatego, że to ja jestem wierzący, ale dlatego, że mój Tomek wierzy w Pana Jezusa Chrystusa J
A co z kobietami i relacjami córka-ojciec i odwrotnie? Biblia jest niestety księgą pisaną przez mężczyzn, o mężczyznach i co za tym idzie przede wszystkim dla mężczyzn. Postacie kobiece i ich relacje z Bogiem są w niej szczątkowe i przefiltrowane przez męski punkt widzenia. Brakuje nawet języka, który nazywałby te zjawiska (analogicznie do usynawiania, braterstwa itp)To przykre. Bardzo próbuję ale nie potrafię odnaleźć się w Chrześcijaństwie właśnie przez to.
OdpowiedzUsuńDo HaniKa: Czytam Biblię od wielu lat i nie zauważyłem, żeby w taki sposób widziała ona pozycję kobiet; matek i córek. Biblia wzywa dzieci, ażeby czciły i ojca, i matkę, zaś Bóg zachęcając ludzi do nawrócenia, zapowiada: ... i będę wam Ojcem, a wy będziecie moimi synami i córkami - mówi Pan wszechmogący [2Ko 6,18].
OdpowiedzUsuńOwszem, sama wspomniana przez Ciebie terminologia może i rodzić podejrzenie o jakiś męski szowinizm w Biblii, kto jednak wczyta się w nią, ten odkrywa, że Bóg ma synów i córki! Mają oni różne role i zadania (pod tym względem Biblia nie głosi unifikacji płci), ale jeżeli chodzi o miłość Ojca do dzieci, to nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie [Ga 3,28].
Mam dwie córki i syna. Akurat dziś napisalem o synu, bo taki był temat mojego wpisu, ale równie mocno kocham moje obydwie córki i nigdy mi - jako ojcu - nie przyszło do głowy, że są one dziećmi drugiej kategorii.
Biblia naucza, e wszelkie ojcostwo pochodzi od Boga. Będę modlił się o Ciebie, żebyś poznała i uwierzyła w miłość, jaką Bóg ma do Ciebie. Pozdrawiam :)
Dziękuję Pastorze! Pomyślę nad tym. Jednak problemem jest dla mnie już sam fakt, ze Boga nazywamy Ojcem bo to narzuca myślenie o Jego "męskości". A przecież Bóg nie ma płci.Ta nierównowaga pierwiastków męskich i żeńskich powoduje mam wrażenie tak silną w katolicyzmie chęć stworzenia dla przeciwwagi postać "Matki Boskiej", która odbiera należną sobie część boskiego splendoru (czego osobiście nie pochwalam).Bo skoro jest Ojciec to musi być i Matka:)
OdpowiedzUsuń