21 kwietnia, 2012

Małżeństwo we czci

Żyjemy w czasach coraz większego lekceważenia, żeby nie powiedzieć gardzenia, związkiem małżeńskim.

Wiele par podejmuje współżycie, zamieszkuje razem, wychowuje dzieci, ale przez całe lata nie formalizuje swojego związku. Mówią: Po co nam do szczęścia ceremonia ślubu i urzędowy papier? Małżeństwo dla nich to przeżytek.

Całkiem sporo też ludzi wybiera życie formalnie w pojedynkę. Swoje potrzeby seksualne zaspokajają w przygodnych, luźnych związkach. Małżeństwo im do tego niepotrzebne. Krępowałoby ich tylko i ograniczało do kontaktów z jednym partnerem.

Jeszcze inni odwrócili się od zgodnych z naturą związków heteroseksualnych. Ci, jak na ironię, walczą o możliwość zawierania formalnych związków małżeńskich. Koniecznie chcieliby być traktowani, jak małżeństwo.

W tym samym czasie przerażajaco duża liczba związków heteroseksualnych nie wytrzymuje próby czasu. Wkrótce pojawia się flirt na boku, zdrada małżeńska, a potem rozwód. Piękne sesje fotograficzne ze ślubu trafiają na śmietnik.

Jednakże wciąż chyba jeszcze najwięcej ludzi zawiera normalny związek małżeński, trwa w nim, lecz ich miłość niedługo po ślubie przestaje kwitnąć. Życie we dwoje przeradza się w życie obok siebie, a nierzadko staje się domowym piekłem. Nie zachęca to do małżeństwa i nie przysparza mu chluby.

Każdy ze wspomnianych wyżej wariantów jest zaprzeczeniem wartości i piękna związku małżeńskiego. Podważają jego zasadność, wystawiają na ironię, a nawet wyraźnie nim pogardzają.

Wpośród tej smutnej rzeczywistości niech zabrzmi Słowo Boże: Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane; rozpustników bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg [Hbr 13,4].

Dziś wieczorem w Centrum Chrześcijańskim NOWE ŻYCIE w Gdańsku organizujemy seminarium pt. "Niebezpieczne pułapki na wspólnej drodze". Pracownicy Misji Chrześcijańska Rodzina, Maria i Zbigniew Zwolińscy z Krosna, będą dzielić się swoimi doświadczeniami z ich długoletniego pożycia małżeńskiego. Będą dawać przykłady z życia, pokazywać sposoby wyjścia z problemów.

Mam nadzieję, że to spotkanie pomoże nam utrzymać małżeństwo we czci, mimo tak wielu przejawów jego bezczeszczenia wokoło. Gdyby kogoś ten temat zainteresował, to zaczynamy o godz. 16:00 :)

1 komentarz:

  1. Mówiąc o „małżeństwie we czci” wiele osób interpretuje jako „sakrament lub ceremonia małżeństwa we czci”. Poszanowanie należy się dla relacji pomiędzy dwojgiem ludzi niezależnie od tego jak skomplikowana była ceremonia i sposób powiadomienia bliskich że teraz już „są jedno”.

    Małżeństwo to przede wszystkim wieloletni związek pomiędzy kobietą a mężczyzną a nie sama kilkuminutowa lub nawet kilkugodzinna ceremonia lub przyjęcie zorganizowane z okazji rozpoczęcia wspólnego życia przez dwoje kochających się ludzi.

    We współczesnym chrześcijaństwie często większą uwagę przywiązuje się do samej ceremonii a nie do wspólnej wędrówki przez życie. Były jednak czasy w chrześcijaństwie i judaizmie gdy były małżeństwa a nie było ceremonii lub ograniczano się tylko do prostej modlitwy o błogosławieństwo. W wielu kulturach do tej pory istnieją małżeństwa bez skomplikowanych ceremonii. Trudno też oczekiwać od ateistów aby zawierali tzw. sakramentalne małżeństwa.

    Kilka lat temu spłodziłem pewien artykuł na ten temat, może kontrowersyjny ale... wbrew pozorom mam bardziej radykalne poglądy na ten temat niż niejeden obrońca teorii „świętej ceremonii” Zapraszam do lektury http://www.zbawienie.com/narzeczenstwo.htm

    OdpowiedzUsuń