Dzisiejsza lektura Biblii ożywiła we mnie sprawę pośrednictwa w dostępie do Boga. Jakie to musi być smutne i przykre w oczach Pana Jezusa Chrystusa, gdy ludzie, zamiast zwrócić się bezpośrednio do Niego, próbują się chować za plecami rozmaitych świętych, licząc na to, że dopiero ich wstawiennictwo zjedna im przychylność Boga. Każdy, kto w relacji z Panem Jezusem szuka jakiegoś pośrednictwa, np. Maryi lub innych świętych, tym samym posyła Synowi Bożemu sygnał, że nie bardzo wierzy w Jego miłość do grzeszników.
Tę prawdę bardzo dobrze ilustruje przypomniany mi dziś epizod w relacjach pomiędzy Józefem i jego braćmi. Bracia Józefa, widząc, że umarł ojciec ich, mówili: Może Józef będzie teraz wrogo do nas usposobiony i odpłaci nam sowicie za wszystko zło, które mu wyrządziliśmy? Kazali więc Józefowi powiedzieć: Ojciec twój dał takie polecenie przed śmiercią: Tak powiedzcie Józefowi: Ach, przebacz braciom swoim ich występek i ich grzech oraz zło, które ci wyrządzili. Odpuść przeto teraz występek sług Boga ojca twego. I zapłakał Józef, gdy to mówiono do niego [1Mo 50,15-16].
Józefowi zrobiło się przykro, że jego bracia, pomimo całej serdeczności, którą im od dawna okazywał, wciąż mu nie dowierzali. Dali temu wyraz preparując rzekomy apel ich ojca Jakuba, aby za jego pośrednictwem wyjednać u Józefa życzliwość dla siebie. Miałoby to sens, gdyby Józef był dla nich zły i nieprzystępny. Lecz tak nie było. Józef miłował swoich braci, pomimo tego, że kiedyś wyrządzili mu krzywdę. W żadnym razie nie zachodziła potrzeba łagodzenia jego nastawienia do braci za pośrednictwem kogoś, kogo miałby miłować bardziej. Dlatego Józef aż zapłakał, gdy zorientował się, że w swojej miłości do braci wciąż do tej pory był dla nich nieprzekonujący.
Pan Jezus oddał za grzeszników swoje życie. Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł [Rz 5,8]. Jak można wciąż na tyle Mu nie dowierzać, żeby poszukiwać i prosić jakiegoś „świętego”, aby w naszej sprawie przemówił i „wyprosił” nam łaskę u Boga!? Taka postawa, to nie tylko niewiara w Jezusową miłość. To także przykrość dla Pana.
Prawdziwi chrześcijanie nie szukają pośredników w dostępie do Boga. Biblia przekonuje nas, że Bóg kocha wszystkich jednakowo. Jedynym warunkiem dostępu do Niego jest osobista wiara w Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Kto nie wierzy, temu żadne wstawiennictwo nie pomoże. Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego [Jn 1,12].
Wszyscy wierzący w jednakowym stopniu mają otwarty dostęp do Boga i mogą korzystać z Jego wspaniałomyślności. Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze [Hbr 4,16]. Szukanie sobie coraz to nowych pośredników w kontakcie z Bogiem zasmucałoby Pana i umniejszało Jego miłości. Mogłoby nawet zakrawać na jakieś cwaniactwo z naszej strony i próbę przechytrzenia Boga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz