Przyzwyczailiśmy się do tego, że w większości zborów światła skierowane są na ludzi z pierwszych ławek kościelnych. Wciąż mówi się o szczególnej roli pastorów i rozmaitych liderów i zachęca do modlitwy o przywódców kościoła. Dobrze, że tak jest, bo przecież Biblia wzywa: A prosimy was, bracia, abyście darzyli uznaniem tych, którzy pracują wśród was, są przełożonymi waszymi w Panu i napominają was; Szanujcie ich i miłujcie jak najgoręcej dla ich pracy [1Ts 5,12-13].
Trzeba nam wszakże pamiętać, że obok braci starszych, przywódców zboru, od samych początków Kościoła w zborze są też osoby zajmujące się służbą pomocniczą. Świadczy o tym, na przykład, powołanie siedmiu braci do pracy socjalnej w prazborze. Wtedy dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów, rzekło: Nie jest rzeczą słuszną, żebyśmy zaniedbali słowo Boże, a usługiwali przy stołach. Upatrzcie tedy, bracia, spośród siebie siedmiu mężów, cieszących się zaufaniem, pełnych Ducha Świętego i mądrości, a ustanowimy ich, aby się zajęli tą sprawą; my zaś pilnować będziemy modlitwy i służby Słowa [Dz 6,2-4]. Praktyka szybko pokazała, że dla prawidłowej działalności zboru, obok sztandarowych przywódców, niezbędne są też osoby do służby w charakterze pomocników. Niestety, zbyt często nie ma w nas dostatecznej troski o takie osoby. Wiele wspaniałych kobiet i mężczyzn trudzi się w pracy dla Pana gdzieś w cieniu innych, poza sceną, a faktycznie stanowią niezwykle ważne ogniwo w służbie Bożej.
Tym osobom poświęcone jest niniejsze rozważanie. Zastanowimy się nad tym na przykładzie służby w Przybytku z czasów wędrówki Izraela do Ziemi Obiecanej. Wiadomo, że sztandarową służbę w Przybytku pełnili kapłani. Lecz kapłani wykonywali zaledwie część tego, co było w Przybytku do zrobienia. Ogromną rolę w tej codziennej służbie odgrywali lewici, w tym synowie Kehata. W tych dniach bardzo poruszyło mnie jedno z pouczeń Słowa Bożego na ich temat. I przemówił Pan do Mojżesza i do Aarona tymi słowy: Nie dopuśćcie, by plemię rodowe Kehatytów zostało wytracone spośród Lewitów, a raczej dołóżcie starań, aby utrzymali się przy życiu i nie poginęli [4Mo 4,17-19a].
Rola Kehatytów polegała na trosce o najważniejsze elementy wyposażenia Przybytku. A do służby synów Kehata w Namiocie Zgromadzenia należeć będzie troska o rzeczy najświętsze [4Mo 4,1-4]. Pełnili bardzo ważną funkcję, lecz uwaga! Mieli troszczyć się o rzeczy najświętsze, ale ich bezpośrednio nie dotykać. Kapłani, zanim przekazali lewitom poszczególne elementy wyposażenia Przybytku, zobowiązani byli do tego, aby je porządnie okryć do transportu. Zadaniem Kehatytów było jedynie przenoszenie rzeczy najświętszych. Gdy tedy obóz będzie miał ruszyć, Aaron ze swoimi synami zakończy okrywanie świętych przedmiotów i wszystkich sprzętów świątynnych, a potem przystąpią Kehatyci, aby je nieść. Lecz nie będą dotykać się świętych przedmiotów, aby nie zginęli. Taka jest służba synów Kehata przy Namiocie Zgromadzenia [4Mo 4,15]. Niby rola synów Kehata miała charakter drugoplanowy – a jednak to właśnie od nich zależało, czy i kiedy służba Boża rozpocznie się w nowym miejscu.
Czego możemy nauczyć się na tym przykładzie, co jest ważne i dzisiaj w służbie każdego zboru? Otóż podobnie jak w Przybytku tak i teraz w służbie Bożej nie każdy ma jednakowe powołanie. Nie każdy jest starszym zboru. Nie każdy jest powołany, by chrzcić, wkładać ręce na innych itd. Jak Kehatyci przy wykonywaniu swoich zaszczytnych zadań mieli sami zadbać o to, aby nie przekroczyć wyznaczonej im granicy, tak i osoby angażujące się w służbę zborową powinny dobrze znać swoje miejsce i nie przekraczać wyznaczonych granic. Gdy podczas transportu Skrzyni Świadectwa jeden z Lewitów ją dotknął, natychmiast poniósł śmierć [2Sm 6,1-8]. Tak jest. Biblia na każdego człowieka nakłada osobisty obowiązek posłuszeństwa Słowu Bożemu. Wszakże w odniesieniu do Kehatytów Bóg nałożył także na przywódców Izraela swego rodzaju obowiązek troski o ich życie. Nie dopuśćcie, aby rodzina Kehatytów została odcięta (przez śmierć) spośród Lewitów. Uczyńcie to dla nich, aby żyli, a nie poumierali, gdy się zbliżą do Najświętszego (4Mo 4,18 Tora).
Jak zastosować się do tego polecenia we współczesnej służbie i zadbać o duchowe bezpieczeństwo osób pełniących służbę pomocniczą w pracy Pańskiej? Po pierwsze, jasno nakreślając granice ich roli i przypominając im, czego im nie wolno. A Bóg ustanowił w kościele najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, następnie moc czynienia cudów, potem dary uzdrawiania, niesienia pomocy, kierowania, różne języki. Czy wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokami? Czy wszyscy nauczycielami? Czy wszyscy mają moc czynienia cudów? [1Ko 12,28-29]. Dla dobra osób zaangażowanych w służbę pomocniczą należy jasno określić, na czym konkretnie polega ich rola.
Po drugie, chroniąc ich dusze w służbie przed sprawami, które mogłyby się okazać dla nich porażające. Przypomnijmy, że kapłani mieli pookrywać wszystkie przedmioty używane w służbie Bożej. Nie należy więc omawiać trudnych spraw duszpasterskich w obecności pomocników. Nie prezentować samego warsztatu kaznodziejskiego, a to co z tego warsztatu wyszło! Należy uważać, żeby nie zgorszyć osób pomagających w służbie. Nigdy nie zapomnę świadectwa kierowcy jednego ze znanych kaznodziejów, który powiedział mi, że tylu rzeczy się nasłuchał i na tyle się napatrzył, że już utracił prostolinijną wiarę.
Po trzecie należy w zborze zatroszczyć się o osoby zaangażowane w służbę drugoplanową także biorąc pod uwagę ich byt materialny. Osoby angażujące się w działalność zboru – siłą rzeczy ograniczają się w zarabianiu pieniędzy. Kto ma zatroszczyć się o zaspokojenie ich potrzeb? Właśnie zbór powinien to mieć na uwadze! Brak wrażliwości w tej dziedzinie może doprowadzić służbę Bożą do poważnego kryzysu. Oto przykład: Dowiedziałem się także, że nie dostarczono Lewitom ich udziałów, wobec czego Lewici i śpiewacy przeznaczeni do pełnienia służby pouciekali, każdy do swojej posiadłości. Zgromiłem tedy zwierzchników i powiedziałem: Dlaczego jest zaniedbany dom Boży? Potem zebrałem ich razem i postawiłem na ich stanowiskach [Neh 13,10-11]. Jak to można zrobić w praktyce? Dzieląc się dostępnymi w zborze dobrami materialnymi. Nagradzając poniesiony trud. Zwalniając takie osoby z opłat pobieranych od innych. Organizując dla takich osób jakieś okazje do dobrego zarobku.
Po czwarte, należy w zborze zadbać o wychowanie nowego pokolenia Kehatytów, czyli osób pracujących na drugim planie. Zauważam ogólny pęd wielu młodych chrześcijan do bycia na scenie. Szkoły biblijne i seminaria oferują kształcenie pastorów i liderów. Pamiętam, jak pewna dziewczyna przyłączyła się do naszego zboru. Już wtedy uczyła się w szkole biblijnej w Anglii, bo chciała zostać pastorem. Gdy się dowiedziała, że w naszym zborze nie będzie pastorem ani kaznodziejką, od razu odeszła z naszego zboru. Nie była zainteresowana drugoplanową rolą w pracy Pańskiej. Trzeba nam wprowadzać nowe osoby w służbę pomocniczą. Ogrodnik zborowy ma zawczasu przyuczać tej roboty jakiegoś młodego chłopaka. Siostry służące w kuchni zborowej uczyć tego młode dziewczęta. Starzejący się „złota rączka” winien zadbać o następcę. Generalnie, należy tworzyć w zborze dobrą atmosferę wokół służb pomocniczych! Niech wszyscy wiedzą, jak ważnym ogniwem w pracy Pańskiej są osoby pracujące poza sceną.
Jak wówczas, w odniesieniu do służby w Przybytku, tak i dzisiaj w odniesieniu do służby zboru Bożego Bóg powołuje ludzi do rozmaitej służby! On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego [Ef 4,11-12]. Z pewnością Pan – jako Głowa Kościoła – powołuje braci i siostry do wszelkiej służby pomocniczej, a rolą przywódców jest należycie się o nich zatroszczyć.
Oto kilka praktycznych wskazówek na podstawie dzisiejszego rozważania o służbie Kehatytów i nakazanej troski o ich życie.
Przede wszystkim, samym braciom i siostrom osobiście zaangażowanym w służbę pomocniczą chcę powiedzieć tak: Miejcie świadomość powagi i znaczenia waszej służby. Zbór nie jest miejscem do robienia kariery. Dobrze, że nie jesteście zborowymi celebrytami. Służąc w cieniu, podobacie się Panu, bo naśladujecie samego Jezusa. Któż bowiem jest większy? Czy ten, który u stołu zasiada, czy ten, który usługuje? Czy nie ten, który u stołu zasiada? Lecz Ja jestem wśród was jako ten, który usługuje [Łk 22,27]. Dedykujcie swą służbę samemu Panu Jezusowi Chrystusowi. Cokolwiek czynicie, z duszy czyńcie jako dla Pana, a nie dla ludzi, wiedząc, że od Pana otrzymacie jako zapłatę dziedzictwo, gdyż Chrystusowi Panu służycie [Kol 3,22-24]. Pełnijcie swą służbę z najwyższym zaangażowaniem, pomimo tego, że ma ona charakter drugoplanowy. Unikajcie owczego pędu do wyższego stanowiska, bo najbezpieczniej jest pozostawać w granicach swego powołania. Niechaj niewielu z was zostaje nauczycielami, bracia moi, gdyż wiecie, że otrzymamy surowszy wyrok [Jk 3,1]. Strzeżcie się „zaglądania pod kołdrę” rozmaitych spraw o charakterze duszpasterskim. W każdym rodzi się naturalna ciekawość dlaczego np. s. Kowalska tak płakała wychodząc ze spotkania starszych zboru? Co robił ten kaznodzieja dzisiaj w nocy? Taka ciekawskość może okazać się szkodliwa dla waszej duszy i nadwerężyć waszą wiarę. Jednym słowem, w dużym stopniu sami za siebie jesteście odpowiedzialni, aby do końca wytrwać w służbie.
Dla wszystkich pozostałych członków zboru, a zwłaszcza dla braci prowadzących zbór i kierujących służbą zborową mamy następujące wskazówki: Konkretyzujmy w życiu zboru powołania drugoplanowe i jasno zakreślajmy granice takiej służby. Pozwalajmy osobom pełniącym służbę pomocniczą być blisko rzeczy najważniejszych, a jednocześnie chrońmy ich przed tym, co mogłoby im duchowo zaszkodzić. Troszczmy się o materialną stronę życia osób zaangażowanych w służby pomocnicze. Wychowujmy następne pokolenie osób chętnie siadających w drugim rzędzie.
Tak to już jest, że jedni chcą być tylko w pierwszym rzędzie. Inni wolą być w ostatnim. Najmniej oblegany jest rząd drugi i miejsca obsługi technicznej. Celem tego rozważania było uwypuklenie znaczenia tej roli dla dobra całości służby zboru Bożego. Słowo Boże poucza nas, że Bóg posługuje się osobami z drugich rzędów. Być pomocnikiem w dobrej sprawie – to wielki zaszczyt! Niech nie wyginie plemię Kehatytów! Niech w każdym zborze będzie pod dostatkiem osób chcących pełnić drugoplanowe zadania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz