16 lipca, 2011

Licz się z władzą, zwłaszcza religijną...

Pozwolę sobie dziś przypomnieć wydarzenie, jakie miało miejsce w osiemnastowiecznym Toruniu, a które przeszło do historii jako tumult toruński. 16 lipca 1724 roku doszło do zamieszek pomiędzy studentami protestanckimi i katolickimi, zakończone zdemolowaniem przez protestantów kolegium jezuickiego.

W reakcji na to wydarzenie powołany przez polskiego króla Augusta II sąd asesorski wyznaczył komisję do zbadania tej sprawy. Dwudziestoosobowe gremium, uformowane wyłącznie z samych katolików, przesłuchało świadków i przygotowało akt oskarżenia.

Oskarżyciele ze strony jezuickiej zażądali kary śmierci dla wszystkich winnych uczestników tumultu, a także dla najważniejszych członków Rady Miasta za niepodjęcie stosownych działań w obliczu zajść. Majątek oskarżonych miał zostać skonfiskowany. Żądali oni również odebrania ewangelikom gimnazjum, drukarni i kościołów, a także tego, aby wszystkie urzędy były sprawowane tylko i wyłącznie przez katolików.

W końcu zapadł wyrok polskiego sądu asesorskiego. Skazywał on na śmierć prezydenta Roesnera, burmistrza Jakuba Henryka Zernekego oraz dwanaście innych osób uznanych za bezpośrednich uczestników zajść. Ezgzekucja została niezwłocznie wykonana [patrz zał. rycina]. Wszyscy skazani byli protestantami. Czterdziestu innych Torunian skazano na karę więzienia, a kilku mieszczan na grzywny w wysokości po kilkaset złotych polskich. Wtrąceni do więzienia utracili swoje funkcje publiczne. Dwóch pastorów toruńskich, posądzonych przez jezuitów o podsycanie napięć, skazano na banicję.

Mało tego. Toruńskich luteranów zobowiązano również do wypłacenia wysokiego odszkodowania katolickim księżom oraz do wzniesienia posągu NMP w pobliżu Kolegium Jezuickiego. Polecono też przenieść protestanckie Gimnazjum Akademickie poza obręb murów miasta. Sąd postanowił także, aby odtąd połowa członków władz miejskich była katolikami. Zwrócił również bernardynom kościół NMP i były klasztor Franciszkanów w Toruniu.

Wszystko zaczęło się od tego, że grupa protestanckich gimnazjalistów ośmieliła się zlekceważyć wezwanie ucznia Kolegium Jezuickiego do zdjęcia z głów czapek i przyklęknięcia przed Najświętszym Sakramentem, niesionym w katolickiej procesji wokoło kościoła św. Jakuba.

Doszło do sporu i bijatyki pomiędzy chłopcami. Mogłoby się to rozejść po kościach, ale zaczepny katolik wychodząc z kościoła Jakuba ponownie sprowokował bijatykę, co zatoczyło już szersze kręgi. Ktoś puścił plotkę, że w gmachu gimnazjum katolicy przetrzymują protestanckiego studenta. Rozjuszony tłum rzucił się na budynek Jezuitów. Wyłamał drzwi, wdarł się do środka i zaczął niszczyć ławki, stoły, okna, drzwi i kaflowe piece, a nawet ołtarz w kaplicy NMP. Zniszczono bibliotekę kolegium. Obrazy święte wyrzucono na zewnątrz i podpalono. Według jezuitów wśród podpalonych rzeczy znalazł się także obraz Marii Panny. Przy okazji pobito też kilku jezuitów.

Do akcji wkroczył garnizon Gwardii Koronnej. Żołnierze weszli na teren kolegium i zaczęli usuwać luteranów z budynku. Ponieważ jednak akcja przebiegała opornie, na miejsce przybył sam prezydent, obejrzał wnętrza budynku i zaręczył wszystkich, że żaden uczeń ewangelicki nie jest w nim przetrzymywany. Mieszczanie się rozeszli do domów i mogłoby się wydawać, że napięcie zostało rozładowane. Jednak wtedy rozpoczęła się akcja odwetowa wpływowych jezuitów, zakończona wydaniem jednostronnego i niezwykle okrutnego wyroku.

Gdy myślę dziś o tym dawnym wydarzeniu, mam nieodparte wrażenie, że podobny "wymiar sprawiedliwości" nadal jest bardzo realny, że czai się gdzieś na wyciągnięcie ręki także tutaj i teraz. Duch, żeby nie powiedzieć, demon władzy religijnej, gdy już ogarnie jakieś umysły i serca, to nie spocznie, dopóki nie upokorzy i nie rozgniecie wszystkich, którzy mu podpadli.

Jezuici nie musieli żądać śmierci toruńskich protestantów. Przecież wystarczyło, żeby naprawili oni zniszczenia dokonane w gmachu gimnazjum i pokryli koszty ewentualnych odszkodowań. Gdyby jezuci byli prawdziwymi chrześcijanami, z pewnością by na tym poprzestali. Skąd więc wzięła się w nich ta żądza krwi?

Z drugiej strony, król August II Mocny miał władzę i mógł zadbać o bezstronność procesu w sprawie tumultu toruńskiego. Jednakże celowo podsycał antyprotestanckie nastroje i odmówił okazania łaski skazanym. Dlaczego? Bo byli protestantami, a on był katolikiem. W katolickiej Rzeczypospolitej coraz bardziej modna stawała się nietolerancja religijna wobec innowierców, a jezuici dobrze wiedzieli, na której strunie należy królowi zagrać.

Czy dziś jest inaczej? Poszedłem kiedyś w Gdańsku do ważnego polityka, dziś jednego z najważniejszych ludzi w Polsce, najwyraźniej bardzo religijnego, bo widzę go niemal na każdej oficjalnej mszy, aby poprosić go o pomoc w pozyskaniu miejsca na nabożeństwa naszego zboru. Dlaczego przychodzi pan do mnie? – Zapytał. Przecież jestem katolikiem.

Zniknął pobożny z kraju, nie ma uczciwego wśród ludzi. Wszyscy czyhają na rozlew krwi, jeden na drugiego sieć zastawia. Do złego mają zgrabne dłonie: Urzędnik żąda daru, a sędzia jest przekupny; dostojnik rozstrzyga dowolnie - prawo zaś naginają. Najlepszy między nimi jest jak kolec, najuczciwszy jak cierń [Mi 7,2–4]. Słowa pisane tak dawno temu i zdaje się, że w innym kręgu kulturowym, a jakże są one aktualne i znane nad Wisłą!

Jak się w tym wszystkim odnaleźć? Mamy na szczęście niezmienne Słowo Boże: Nie przyłączaj się do większości ku złemu i nie składaj w spornej sprawie świadectwa za większością, by łamać prawo. Nawet ubogiego nie popieraj w niesłusznej sprawie [2Mo 23,2–3].

Posłuszeństwo temu wezwaniu Słowa Bożego ma swoją cenę. Można zostać zmiecionym lub rozjechanym przez grupę trzmającą władzę...

4 komentarze:

  1. A dziś? Czy władza religii i kościołów wróci? Coraz głośniej mówi się o islamizacji Europy, a Watykan ma naprawdę potężne bogactwa, tylko że o tym nie mówi się głośno. Poprzedni papież miał dobre kontakty z muzułmanami, nawet całował Koran, a i nie jest tajemnicą fakt, że większość ludzi uważa islam za religię z "Bogiem jak Bóg chrześcijański". Coś jest na rzeczy i obym się myliła, ale nie obronimy się przed tym. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zim, wpisz sobie w Google "chrislam" to już będziesz wszystko wiedziała w którą stronę idzie...

    OdpowiedzUsuń
  3. O chrislamie wiem co nieco, ale czytałam, że to coś występuje w Afryce... Nie sądzę, żeby miało większy wpływ na Zachód, choć może się mylę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zim, poczytaj sobie te artykuły:
    http://www.nowtheendbegins.com/blog/?p=1366
    http://www.faithshared.org/

    OdpowiedzUsuń