Biały, wysoki na 14 metrów i długi na 110 metrów napis ”HOLLYWOOD” oryginalnie został pomyślany jako reklama nowego osiedla na tamtejszych wzgórzach. Jednak już dawno przestał się on kojarzyć z osiedlem mieszkaniowym. Dziś The Hollywood Sign jest jednym z najbardziej sugestywnych symboli na świecie. Stanowi metaforę ambicji, sukcesu i splendoru owego olśniewającego miejsca aktywności i marzeń, zwanego Hollywood.
W przeciągu blisko dziewiećdziesięciu lat napis HOLLYWOOD miewał rozmaite czasy i wielokrotnie padał ofiarą wandalizmu. Bywało jednak, że z różnych względów także celowo na pewien czas zmieniano jego wygląd. Na przykład w 1987 roku na czas wizyty papieża Jana Pawła II w Los Angeles zakryto drugą literę L nadając mu brzmienie: HOL YWOOD, a przez to trochę dziwny wygląd.
Tak oto las ostrokrzewowy [ang. holly = ostrokrzew, wood = las] na kilka dni stał się lasem świętym ;) [ang. holy = święty]. Oczywiście nie miało to nic wspólnego z jakąkolwiek przemianą życia mieszkańców tamtejszych wzgórz i ich uświęceniem. Był to jedynie PR–owski zabieg mający na celu przypodobanie się papieżowi.
To dobra ilustracja zachowań i postaw wielu nowoczesnych chrześcijan. Faktycznie w głębi ich serca nie nastąpiły żadne poważniejsze zmiany. Przyczaili się, ukryli niektóre cechy swego charakteru, zamaskowali swoje słabości przybierając pozór pobożności. Nauczyli się pięknie mówić, wywołując w ludziach dobre wrażenia i zyskując sobie ich względy. Usta ich głoszą słowa wyniosłe, a dla korzyści schlebiają ludziom [Jd 1,16]. Ale daleko nie zajdą, albowiem ich głupota uwidoczni się wobec wszystkich [2Tm 3,9].
Nikt trzeźwo myślący nawet nie pomyślał, że w 1987 roku Hollywood na dobre stało się Holywood. Wszyscy wiedzieli, że to chwilowa ściema. Czy jednak jesteśmy świadomi tego, jak wielu chrześcijan wokół nas, to zaledwie twór przejściowy, obmierzony na zrobienie na ludziach dobrego wrażenia i uzyskania jakiegoś rodzaju korzyści duchowej lub materialnej?
Na twarzy szeroki uśmiech, na ustach wielkie słowa mające świadczyć o nieprzeciętnej duchowości, a pod skórą niezmiennie dalej te same ludzkie ambicje, cielesne pobudki oraz marzenia o splendorze i sukcesie.
Świętość pozorna, praktykowana dla ludzkiego oka, długo nie potrwa. To, co chwilowo ukryte znowu wyjdzie na jaw, albowiem nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajnego, o czym by się dowiedzieć nie miano [Mt 10,26].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz