Dziś rocznica sławnej, jednej z największych w średniowiecznej Europie – Bitwy pod Grunwaldem. 15 lipca 1410 roku wojska Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie [Zakonu Krzyżackiego] starły się z wojskami polsko – litewskimi na rozległych polach w rejonie miejscowości Grunwald, Łodwigowo i Stębark.
Tego dnia rankiem trzydziesto dwu tysięczna armia krzyżacka pod wodzą wielkiego mistrza Ulricha von Jungingena stanęła naprzeciwko dwudziestu dziewięciu tysiącom wojsk dowodzonym przez króla Władysława Jagiełłę. Bitwa rozpoczęła się około południa i zanim zaszło słońce,wojska krzyżackie zostały całkowicie rozgromione. Oto jest ten, który jeszcze dziś rano mienił się być wyższym nad wszystkie mocarze – miał rzec nasz król nad zwłokami krzyżackiego wodza.
Zawsze gdy myślę o Bitwie pod Grunwaldem, intryguje mnie, jak to możliwe, że zarówno Polacy, jak i Krzyżacy, akcentując swoje chrześcijańskie pobudki i powinności, rzucili się następnie na siebie. Każdy, kto oglądał film "Krzyżacy" raczej pamięta scenę sprzed bitwy, gdy obydwie strony modlą się i wypowiadają te same słowa: Reszta w ręku Bogu, On pomoże swoim wiernym sługom.
Biblia wyklucza taką okoliczność, żeby prawdziwie modlący się do Boga ludzie stanęli następnie do śmiertelnego starcia, korzystając przy tym z Bożej pomocy. A gdy stoicie i zanosicie modlitwy, odpuszczajcie, jeśli macie coś przeciwko komu, aby i Ojciec wasz, który jest w niebie, odpuścił wam wasze przewinienia. Bo jeśli wy nie odpuścicie, i Ojciec wasz, który jest w niebie, nie odpuści przewinień waszych [Mk 11,25–26].
Kto wierzy w Jezusa Chrystusa, ten z modlitwą na ustach na pewno nie pójdzie zabijać swoich współwyznawców. W Bitwie pod Grunwaldem przynajmniej jedna strona nie miała więc pojęcia o tym, czym jest prawdziwe chrześcijaństwo. Myślę nawet, że – pomimo wzniosłych słów i pieśni – żadna z nich takiego pojęcia nie miała. Podnoszenie w imię Boże ręki na bliźniego, to jawny dowód braku poznania Boga.
Zastanawiam się, jakie znaczenie ma modlitwa na ustach dzisiejszych polityków, przedstawicieli władzy, a nawet ludzi religijnych, skoro i tak nie zamierzają zastosować się do Słowa Bożego. Kto jawnie postępuje na przekór Słowu Bożemu, ten z pewnością nie może liczyć na pomoc Bożą.
Jezus zapowiedział takie przypadki totalnego rozmijania się z wolą Bożą. Nadchodzi godzina, gdy każdy, kto was zabije, będzie mniemał, że spełnia służbę Bożą. A to będą czynić dlatego, że nie poznali Ojca ani mnie [Jn 16,2-3]. Każdy może twierdzić, że jest Jego wiernym sługą, ale nie każdy ma prawo tak o sobie mówić.
Po cóż więc modlić się do Boga, a robić po swojemu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz