Miejsce wspominanego dziś zdarzenia |
Otóż 27 maja 1947 roku w pociągu stojącym na dworcu w Lesznie doszło do tragicznej w skutkach strzelaniny między żołnierzami polskimi i radzieckimi. Polacy zażądali od Rosjan uwolnienia młodej kobiety, o której otrzymali sygnał, że jest przez nich przetrzymywana siłą i wieziona do rosyjskiej jednostki.
Żołnierze radzieccy, butni i pewni swego w tamtych latach, ani myśleli usłuchać Polaków. W wyniku starcia zbrojnego zginęło trzech Rosjan. Parę dni później, po prowizorycznie przeprowadzonym, tendencyjnym procesie wojskowym, rozstrzelano niestety także trzech polskich żołnierzy, a sześciu innych skazano na kary więzienia.
Akcja uwolnienia młodej Polki z Baranowicz, rzekomo sprzedanej przez jej męża Rosjanom za butelkę wódki, została zapoczątkowana późnym wieczorem 27 maja przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Kolei w Kościanie, skąd dziś piszę te słowa. Ponieważ jednak nie odniosła pożądanego skutku, problem przeniósł się, a raczej pojechał po swój śmiertelny finał, na dworzec w Lesznie.
Lata wojny i świeżo odniesione zwycięstwo, wpłynęły bardzo destrukcyjnie na moralność żołnierzy radzieckich. Nie dziwię się więc zachowaniu Rosjan podczas wspominanego dziś incydentu. Nie zdumiewa mnie ani trochę postawa mundurowanych Polaków, którzy postanowili interweniować, aby ukrócić samowolę sowietów na polskiej ziemi. Powiedziałbym nawet, że jestem z ich zachowania dumny.
To, co mnie w tym bulwersuje, to zachowanie polskich prokuratorów wojskowych. Okazali się oni bardziej aparatczykami Armii Czerwonej, niż stróżami porządku, bezpieczeństwa i poszanowania prawa we własnym kraju. Wstyd!
Czyżby i z tej historii mielibyśmy wyciągnąć taki wniosek, że nie warto przeciwstawiać się panującym układom, choćby nawet było nam wiadome, że są one skorumpowane? Czyżby tragiczny los tych polskich żołnierzy miał nas przekonać, że nie warto "wkładać palca między tryby"?
O nie! Zło w każdej postaci powinno spotkać się z naszym sprzeciwem. Nauczę się drogi doskonałej, abyś mógł przyjść do mnie. W domu swoim będę chodził w niewinności serca. Nie stawiam przed oczy swoje niegodziwej rzeczy; nienawidzę zachowania się odstępców, nie przylgnie ono do mnie. Przewrotność serca niech obca mi będzie, nie chcę znać złego człowieka. Kto skrycie oczernia bliźniego swego, tego zniszczę; nie ścierpię oczu wyniosłych i serca nadętego. Oczy moje zwrócone są na wiernych w kraju, aby mieszkali ze mną. Kto chodzi drogą prawa, ten mi służyć będzie. Oszust nie zamieszka w domu moim, kłamca nie ostoi się w oczach moich. Każdego ranka tępić będę wszystkich bezbożnych w kraju, wygubię z miasta Pana wszystkich złoczyńców [Ps 101,2–8].
Taką postawą charakteryzował się król Dawid, sługa Boży, a zarazem władca Izraela. Boże, daj nam takich przedstawicieli władzy! Panie, pomóż nam samym być takimi w obrębie naszej osobistej odpowiedzialności.
Chwała żołnierzom z Leszna! Chwała każdemu, kto nie bacząc na cenę, jaką przyjdzie mu się zapłacić, ma odwagę stanąć po stronie prawa i sprawiedliwości!