W przejmujący sposób dotarło do mnie w pierwszych dniach stycznia 2017 roku potrójne wezwanie apostolskie do czytania, napominania i nauczania. Dopóki nie przybędę, przykładaj się do czytania, napominania i nauczania [1Tm 4,13 wg Biblii Poznańskiej]. Pierwszym adresatem tych słów był Tymoteusz, Pawłowy syn w wierze, wszakże z racji zawarcia ich w kanonie Pisma Świętego, dają do myślenia nam wszystkim. Tymoteusz w miejscu swej służby wyglądał powrotu apostoła Pawła. My wyczekujemy powrotu Chrystusa Pana.
Po wcześniejszym omówieniu potrzeby czytania i napominania, zajmiemy się teraz znaczeniem nauki. Oczywiście, chodzi tu o naukę Chrystusową. Już w okresie wczesnego Kościoła istniał swoisty zbiór myśli, słów, postaw i czynów Jezusa Chrystusa odczytywanych, rozumianych i stosowanych pod kierownictwem Ducha Świętego, zwany też nauką apostolską. Wszystkich nowo nawróconych z nią zapoznawano. Lecz Bogu niech będą dzięki, że wy, którzy byliście sługami grzechu, przyjęliście ze szczerego serca zarys tej nauki, której zostaliście przekazani [Rz 6,17]. I trwali w nauce apostolskiej... [Dz 2,42].
W pierwotnym Kościele dbano o poprawność nauki. Miał to na uwadze ewangelista Łukasz dedykując Teofilowi pisemną relację o Jezusie Chrystusie w celu upewnienia go w prawdziwości nauki, jaką odebrał [zob. Łk 1,1-4]. O to samo chodziło apostołom, gdy głosili Słowo i pisali listy apostolskie. Przeto, bracia, trwajcie niewzruszenie i trzymajcie się przekazanej nauki, której nauczyliście się czy to przez mowę, czy przez list nasz [2Ts 2,15]. W tym samym duchu troski o zdrową naukę nakreślona została rola Tymoteusza w Efezie. Gdy wybierałem się do Macedonii, prosiłem cię, żebyś pozostał w Efezie i żebyś pewnym ludziom przykazał, aby nie nauczali inaczej niż my i nie zajmowali się baśniami i nie kończącymi się rodowodami, które przeważnie wywołują spory, a nie służą dziełu zbawienia Bożego, które jest z wiary [1Tm 1,3-4]. Nie trzeba dodawać, że w celu utrzymania kolejnych pokoleń chrześcijan przy nauce apostolskiej Bóg powołał nauczycieli Słowa Bożego [zob. 1Ko 12,28 i Ef 4,11] i zainspirował powstanie Pisma Świętego Nowego Testamentu.
Gwarancją utrzymania się w granicach nauki Chrystusowej jest nasz osobisty, codzienny kontakt z Biblią i trwanie w społeczności Ducha Świętego. Ludzie zaś źli i oszuści coraz bardziej brnąć będą w zło, błądząc sami i drugich w błąd wprowadzając. Ale ty trwaj w tym, czegoś się nauczył i czego pewny jesteś, wiedząc, od kogoś się tego nauczył. I ponieważ od dzieciństwa znasz Pisma święte, które cię mogą obdarzyć mądrością ku zbawieniu przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany [2Tm 3,13-17].
Od samych początków chrześcijaństwa z nauką Chrystusową ścierały się nauki ludzkie. Lecz byli też fałszywi prorocy między ludem, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzać będą zgubne nauki i zapierać się Pana, który ich odkupił, sprowadzając na się rychłą zgubę. I wielu pójdzie za ich rozwiązłością, a droga prawdy będzie przez nich pohańbiona. Z chciwości wykorzystywać was będą przez zmyślone opowieści; lecz wyrok potępienia na nich od dawna zapadł i zguba ich nie drzemie [2Pt 2,1-3]. Już Jezus postawił zarzut manipulowania przy nauce Bożej. Przykazania Boże zaniedbujecie, a ludzkiej nauki się trzymacie. I mówił im: Chytrze uchylacie przykazanie Boże, aby naukę swoją zachować. […] tak unieważniacie słowo Boże przez swoją naukę, którą przekazujecie dalej; i wiele tym podobnych rzeczy czynicie [Mk 7,8-13]. Dziwne, ale błędnej nauce ludzie gotowi są poświęcić znacznie więcej uwagi, czasu i energii, aniżeli zgłębianiu zdrowej nauki.
Faktem jest, że ludzkie nauki nie brzmią głupio. Mają one pozór mądrości w obrzędach wymyślonych przez ludzi [Kol 2,23]. Wszakże Bóg nie przyjmuje czci z ust ludzi głoszących błędną naukę. Daremnie mi jednak cześć oddają, głosząc nauki, które są nakazami ludzkimi [Mt 15,9]. Najbardziej otrzeźwiającą przestrogę przed błędną nauką znajdujemy w drugim liście Jana. Miejcie się na baczności, abyście nie utracili tego, nad czym pracowaliśmy, lecz abyście pełną zapłatę otrzymali. Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ten ma i Ojca, i Syna. Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie. Kto go bowiem pozdrawia, uczestniczy w jego złych uczynkach [2J 1,8-11].
Pilnując nauki trzeba nam pamiętać, że nauka Chrystusowa to nie litera, a Duch! Kryterium prawowierności nauki nie leży w literalnym odczytywaniu Pisma, lecz w prawdziwej pobożności. Jeśli kto inaczej naucza i nie trzyma się zbawiennych słów Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz nauki zgodnej z prawdziwą pobożnością... [1Tm 6,3]. Tę objawia w sercach i umysłach wierzących Duch Święty. A myśmy otrzymali nie ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, abyśmy wiedzieli, czym nas Bóg łaskawie obdarzył. Głosimy to nie w uczonych słowach ludzkiej mądrości, lecz w słowach, których naucza Duch, przykładając do duchowych rzeczy duchową miarę. Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, sam zaś nie podlega niczyjemu osądowi. Bo któż poznał myśl Pana? Któż może go pouczać? Ale my jesteśmy myśli Chrystusowej [1Ko 2,12-16]. Kto żyje według Ducha, ten nie wdaje się w spory o słowa. Ma duchowe pojęcie, jaka jest nauka Chrystusowa i jak ją stosować w życiu.
Bracia i Siostry! Trzeba nam trzymać się nauki Chrystusowej. Zarówno w kształtowaniu własnych poglądów, jak i w nauczaniu innych, miejmy na uwadze to, z jakiego źródła korzystamy. Pilnujmy nauki! Uważajmy, żeby błędna nauka nie zalęgła się w zborze, w rodzinie, w grupie domowej. Trwajmy w nauce apostolskiej! Dbajmy o osobiste postępy w nauce. Przykładajmy się też do nauczania innych! Pilnujmy nauki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz