Ostatnio dużo rozmyślam o męstwie. Któregoś dnia napotkałem w
Biblii wezwanie:
Poszukujący Boga, niech zmężnieją wam serca [Ps
69,33] i od razu skojarzyłem je z ogromną potrzebą obecnych czasów. Męstwo to
dzielność, odwaga, nieustraszoność, hart ducha, bohaterstwo, waleczność.
Człowiek mężny odznacza się walecznością. Jest śmiały w walce, odważny i
nieustraszony. Nie lęka się przeciwności losu. Stawia im czoło. Przejawia siłę
charakteru. Jest nieugięty i wytrwały.
Jest w nas tęsknota za męstwem. Świadczy o tym popularność
obozów survivalowych, nastawienie społeczeństwa na uprawianie sportu a także wielki boom
na ćwiczenia wojskowe tzw. terytorialsów. W praktycznym podejściu do życia
niewiele się jednak przez to zmienia. Jesteśmy coraz słabi psychicznie. Rodzice coraz dłużej
czekają na usamodzielnienie się dzieci. Młodzi ludzie boją się odpowiedzialności
i wybierają życie w pojedynkę. Z danych GUS wynika, że siedem milionów Polaków żyje
samotnie. Są to przede wszystkim osoby powyżej dwudziestego piątego roku życia, a blisko połowa z
nich, to single z wyboru.
Urabiani i kształtowani przez system tego świata staliśmy
się mięczakami. Panicznie boimy się bólu i cierpienia. Obawiamy się biedy i
niedostatku. Drżymy na myśl o odrzuceniu i samotności. Tak bardzo boimy się
śmierci, że na hasło COVID-19 na całym świecie pozakładaliśmy maseczki,
zadekowaliśmy się w swoich czterech ścianach i wyciągamy rękę po marne grosze od systemu, który coraz
bardziej nas od siebie uzależnia.
A chrześcijanie? Z obawy przed wyśmianiem wstydzimy się
mówić o Jezusie. Boimy się prześladowania z powodu naszych poglądów. "Goliat"
coraz bardziej wyśmiewa wartości chrześcijańskie, a w naszych szeregach brak
"Dawida", który odważyłby się mu przeciwstawić. Niektórzy spośród nas
sprzeniewierzają się ideałom ewangelii, za którą cierpieli nasi ojcowie. Jawnie już deprecjonują duchowe oddzielenie od świata, uświęcanie życia i trwanie w nauce apostolskiej, a
nam brak odwagi, żeby zamknąć im usta. Wkrada się w nasze szeregi zeświecczenie
i niemoralność, a my biernie się temu przyglądamy i co najwyżej się dziwimy. Bywa, że czasem wzmaga się nasz
jazgot na jakiś temat, ale gdy przychodzi co do czego, to szybko się wycofujemy i nabieramy
wody w usta.
Z Biblii wiemy, że Bóg oczekiwał od Izraela odwagi. Nie
bój się, bom Ja z tobą, nie lękaj się, bom Ja Bogiem twoim! Wzmocnię cię, a dam
ci pomoc, podeprę cię prawicą sprawiedliwości swojej [Iz 41,10]. Zapewniał ich o
swojej obecności i pomocy. Nie będziesz się bał nagłych strachów ani
nieszczęść, gdy spadają na bezbożnych, gdyż PAN będzie twoją ufnością, będzie
strzegł twojej nogi od potrzasku [Prz 3,25-26].
Lud Boży zawsze był wzywany do męstwa. Za przykład niech posłuży
nam biblijny Jozue. Jako następca Mojżesza usłyszał: Bądź mocny i mężny, bo ty
oddasz temu ludowi w posiadanie ziemię, którą przysiągłem dać ich ojcom. Tylko
bądź mocny i bardzo mężny, aby ściśle czynić wszystko według zakonu, jak ci
Mojżesz, mój sługa, nakazał. […] Czy nie przykazałem ci: Bądź mocny i mężny?
Nie bój się i nie lękaj się, bo Pan, Bóg twój, będzie z tobą wszędzie,
dokądkolwiek pójdziesz [Joz 1,6-9].
Ludzie bojaźliwi nie byli i nie są w stanie wypełniać woli
Bożej, a ich obecność pośród ludu Bożego osłabiała morale wierzących. Dlatego w
trakcie rekrutacji wojowników przed zbliżającą się walką należało dokonać
selekcji. I niech nadzorcy jeszcze dalej mówią do
wojowników tak: Jeżeli ktoś jest bojaźliwy i lękliwego serca, niech idzie z
powrotem do swego domu, niechaj nie osłabia serca swoich braci jak swoje [5Mo
20,8]. Tak było przy formowaniu armii Gedeona mającej walczyć z Midiańczykami. Każ
więc ogłosić ludowi tak, aby usłyszał: Kto bojaźliwy i lękliwy, niech zawróci.
I dokonał Gedeon przeglądu, wskutek czego zawróciło z zastępu dwadzieścia dwa
tysiące, a pozostało dziesięć tysięcy [Sdz 7,3]. Uczniowie Jezusa też byli
bojaźliwi. Bali się burzy [Mt 8,23-26] i aresztowania [Mt 26,56]. Obawiali się też
Żydów [J 20,19] i dopiero napełnienie Duchem Świętym rozwiązało problem ich
braku męstwa [Dz 4,29-31].
Chciałbym się mylić, ale dzisiejsi chrześcijanie również nie
mogą poszczycić się dostatecznym poziomem męstwa. Mamy w naszym gronie wielu zniewieściałych
mężczyzn, którzy zarządzanie domem i większość życiowych decyzji oddali w ręce swoich
żon, sióstr, córek i matek. Ba, coraz częściej przekazują im nawet kazalnicę i przywództwo
w zborze. Mamy kobiety chorobliwie zatroskane o byt doczesny. Widzimy wycofanych
ewangelistów, którzy boją się już głosić pełnej ewangelii. Zmanipulowani
oczekiwaniem wyłącznie pozytywnych i motywujących przemówień, współcześni kaznodzieje i prorocy zaprzestali wzywania ludzi
do opamiętania z grzechów. Triumfuje akceptacja grzesznych postaw i czynów. W
imię miłości, tolerancji i miłej zgody zapanował powszechny konformizm.
Bezbożny świat napiera na chrześcijan i bierze górę. Stopniało
przeto serce ludu i stało się jak woda [Joz 7,5]. Brak naszego męstwa ujawnia
się wyraźnie w czasach obecnej pandemii. Diabeł ma niezły ubaw widząc, jak wierzący
boją się bardziej choroby i śmierci niż tego, że przez brak odwagi i męstwa zasmucą
Pana. Kiedyś takiej próbie poddano biblijnego Nehemiasza. Został on wezwany
przez Szemajasza do ukrycia się przed rzekomym zamachem na jego życie. A ja
odpowiedziałem: Czy człowiek taki jak ja ma uciekać? Czy ktoś taki jak ja
wejdzie do przybytku, aby ratować życie? Nie pójdę! Odgadłem bowiem, że to nie
Bóg go wysłał, lecz że wypowiedział tę wyrocznię o mnie, ponieważ Tobiasz i
Sanballat przekupili go, a został przez nich przekupiony, abym ja się przeląkł
i uczynił tak, a przez to popełnił grzech, i aby oni mieli podstawę do
zniesławienia mnie, by mnie zhańbić [Neh 6,11-13].
Tchórzliwość to cecha niegodna dziecka Bożego. Aby zachować
się mężnie, trzeba nam spojrzeć na Jezusa! Nasz Pan jaśnieje nam jako najlepszy
wzór męstwa. On szedł do Jerozolimy dokładnie wiedząc, co Go tam spotka. Dlatego
Ojciec miłuje mnie, iż Ja kładę życie swoje, aby je znowu wziąć. Nikt mi go nie
odbiera, ale Ja kładę je z własnej woli. Mam moc dać je i mam moc znowu je
odzyskać [J 10,17-18]. Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja
zwyciężyłem świat – powiedział swoim uczniom [J 16,33]. Ten, który jest w was,
większy jest, aniżeli ten, który jest na świecie – uspokaja nas Słowo Boże [1J
4,4].
Trzeba nam przejąć się nauką apostolską, która z racji naszego bliskiego
związku z Bogiem ogłasza, że możemy z odwagą stawić czoła zagrożeniom. Wszak
nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha
synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! [Rz 8,15]. Albowiem nie dał nam Bóg
ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i powściągliwości. Nie wstydź się więc
świadectwa o Panu naszym – zachęcał ł św. Paweł młodego Tymoteusza [2Tm 1,7-8].
Gdy więc zaczynają nas ogarniać obawy, patrzmy na Jezusa! Gdy naszą duszą targa jakiś lęk, prośmy o
napełnienie Duchem Świętym.
Męstwo w rozumieniu chrześcijańskim to gotowość do walki duchowej. To odwaga w sprzeciwianiu się złu. To śmiałe głoszenie ewangelii i składanie świadectwa o Jezusie. To nieugiętość w przestrzeganiu przykazań Chrystusowych i pełnieniu codziennych obowiązków. To wytrwałość w wierze pomimo przeciwności i niepowodzeń. To pokój wewnętrzny w obliczu prześladowań i cierpień za wiarę.
Brak męstwa – to wstydliwa plama na mundurze żołnierza
Chrystusa. Poszukujący Boga, niech zmężnieją wam serca [Ps 69,33]. Wiedzmy, że
każde kolejne doświadczenie normalnie zwiększa nasz hart ducha. Nie bój się nadchodzących cierpień. Oto diabeł wtrąci niektórych z was do więzienia. Zostaniecie poddani próbie. Przez dziesięć dni doświadczać będziecie ucisku. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia [Obj 2,10]. Wielkim błogosławieństwem
w takich chwilach jest dotyk Wszechmocnego. Gdy zaczynamy się trwożyć, prośmy więc,
aby Pan nas dotknął. Tak było z Danielem w chwili objawiania mu, co będzie
dziać się z Izraelem w dniach ostatecznych. Wtedy ponownie dotknął mnie ktoś
podobny do człowieka i posilił mnie, I rzekł: Nie bój się, mężu miły, pokój ci!
Bądź mężny, bądź mężny! A gdy rozmawiał ze mną, poczułem siłę i rzekłem: Niech
mówi mój Pan, bo mnie posiliłeś [Dn 10,18-19].
Bóg widząc, co dzieje się z naszymi sercami, mówi dziś do
nas: Niech zmężnieją wam serca! Patrzmy na Jezusa. Zabiegajmy o napełnienie
Duchem Świętym. Niechby Pan dotknął nas dzisiaj, abyśmy poczuli Jego moc i
mężnie podejmowali każdą walkę, niezbędną do osiągnięcia celu naszej
wiary i oddania Bogu należnej Mu chwały.