Są w życiu sprawy ważne i błahe. Gdy coś dla nas ważnego nie uda się za pierwszym razem, robimy drugie podejście. Czasem nawet trzecie i kolejne, gdy bardzo nam na czymś zależy. W marcu tego roku można było przeczytać o pięćdziesięcioletnim rekordziście podejść do egzaminu na prawo jazdy, który zrobił to już 192 razy i wciąż nie odpuszcza.
Niepodważalną wartością dla ludzi wierzących jest chwała Boża i błogosławieństwo, biorące się z obecności Boga wpośród Jego ludu. W okresie Starego Przymierza tę obecność unaoczniała Skrzynia Przymierza. Wykonana ściśle wg Bożej instrukcji, ustawiona w Przybytku, przykryta wiekiem z umieszczonymi na nim cherubami, była znakiem i dowodem obecności Boga. Tam będę się spotykał z tobą i sponad wieka będę z tobą rozmawiał spośród dwu cherubów, które są na Skrzyni Świadectwa, o wszystkim, co jako nakaz przekażę ci dla synów izraelskich [2Mo 25,22] - powiedział Bóg o tej Skrzyni.
Zdarzyło się jednak, że z powodu grzechu w Izraelu, doszło do utraty Skrzyni Bożej. Odebranie jej Izraelitom oznaczało brak chwały Bożej w tym narodzie, co wyraziła umierająca żona kapłana Pinechasa mówiąc: Odeszła chwała od Izraela, gdyż zdobyta została Skrzynia Boża [1Sm 4,22]. Tak oto święta Skrzynia z tablicami Dekalogu na siedem miesięcy znalazła się w rękach filistyńskich. Biblia mówi, że Filistynom nie tylko na nic się ona nie przydała, ale że wręcz stała się dla nich przekleństwem. Przerzucali się więc nią, jak gorącym kartoflem, aż w końcu postanowili ją odesłać Izraelitom.
Kapłani i wróżbici filistyńscy uradzili, że w tym celu należy wziąć jeden nowy wóz i dwie mleczne krowy [1Sm 6,7] i na tym wozie ciągnionym przez krowy, zwrócić Skrzynię Pana Izraelitom. Krowy ruszyły prosto drogą w kierunku Bet-Szemesz i szły jedną drogą, a idąc ryczały, lecz nie zbaczały ani w prawo, ani w lewo [1Sm 6,12]. Gdy mieszkańcy Bet-Szemesz ujrzeli Skrzynię, uradowali się na jej widok, ale i dla nich – z powodu ich niewłaściwego postępowania – okazał się ona śmiertelnie niebezpieczna. W końcu zawieźli ją do domu Abinadaba na wzgórzu. Syna zaś jego, Eleazara, poświęcili, aby pilnował Skrzyni Pańskiej. Od tego dnia, gdy Skrzynia pozostawała w Kiriat-Jearim, upłynęło sporo czasu, mianowicie dwadzieścia lat, cały zaś dom Izraela żałował i nawrócił się do Pana [1Sm 7,1-2].
Temat Skrzyni Bożej wypłynął w Izraelu ponownie za panowania króla Dawida. Ów wielki czciciel Jahwe uświadomił sobie, jak wielką stratą dla całego ludu jest brak Skrzyni Przymierza w publicznym życiu. Przygotował więc w Jerozolimie stosowne miejsce i ogłosił, że sprowadzimy Skrzynię Boga naszego do siebie, gdyż w czasach Saula nie dbaliśmy o nią [1Krn 13,3]. Decyzja Dawida była jak najbardziej słuszna, lecz jej wykonanie, niestety, początkowo okazało się niewłaściwe.
Otóż sposób transportowania Skrzyni Bożej został całkowicie zapożyczony od Filistynów, a samo wydarzenie sprowadzenia tak świętego znaku obecności Bożej, nabrało charakteru happeningu. I ruszył Dawid wraz z całym swoim ludem do Baali judzkiej, aby sprowadzić stamtąd Skrzynię Bożą, która jest nazwana imieniem Pana Zastępów, siedzącego nad cherubami. I wieźli Skrzynię Bożą na nowym wozie, zabrawszy ją z domu Abinadaba, położonego na wzgórzu; Uzza zaś i Achio, synowie Abinadaba, prowadzili ten nowy wóz ze Skrzynią Bożą, a Achio szedł przed Skrzynią. Dawid zaś i cały dom Izraela tańczyli i grali z całej siły przed Panem na różnego rodzaju instrumentach z cyprysowego drzewa, na cytrach, harfach, fletach, bębnach, dzwonkach i cymbałach [2Sm 6,2-5].
Coś takiego nie mogło skończyć się powodzeniem. A gdy dotarli do klepiska Nachona, Uzza wyciągnął swoją rękę ku Skrzyni Bożej i chciał ją podtrzymać, gdyż woły się potknęły. I rozpalił się gniew Pana na Uzzę, i zabił go tam Bóg za to, że wyciągnął swoją rękę ku Skrzyni, i umarł tam przy Skrzyni Bożej. I zmartwił się Dawid tym, że Pan poraził Uzzę takim ciosem, i nazwał to miejsce Peres-Uzza, i tak nazywa się ono do dnia dzisiejszego. Dawid zląkł się w tym dniu i rzekł: Jakże ma być sprowadzona do mnie Skrzynia Boża? [2Sm 6,6-9]. Czym prędzej wstawiono ją do pobliskiego domu, i pozostała Skrzynia Pańska w domu Obeda Edomczyka z Gat przez trzy miesiące, a Pan błogosławił Obedowi Edomczykowi i całemu jego domowi [2Sm 6,11].
Tragiczne zdarzenie w realizacji tak słusznego pomysłu, jak sprowadzenie Skrzyni Bożej do Jerozolimy, nie dawało Dawidowi spokoju. Zastanawiał się dlaczego dobra sprawa przybrała tak zły obrót? Rozmyślał, jak w takim razie powinien był to zrobić? Dociekał, jak mógłby naprawić swój błąd? Wielu chrześcijan w takiej sytuacji odpuszcza sobie i się poddaje. Dawid na szczęście do takich ludzi nie należał. Wkrótce odkrył przyczynę swojego niepowodzenia i postanowił zrobić drugie podejście.
Potem Dawid przywołał kapłanów (…) oraz Lewitów (…) i powiedział do nich: Wy jesteście naczelnikami rodów u Lewitów. Poświęćcie się, wy i wasi bracia, i wnieście skrzynię PANA, Boga Izraela, do miejsca, które dla niej przygotowałem. Za pierwszym razem nie było was przy tym, jak PAN, nasz Bóg, rozgniewał się na nas za to, że nie zadbaliśmy o Jego wytyczne tak, jak należy [1Krn 15,11-13].
Pierwszym uświadomionym przez Dawida uchybieniem przy staraniu się o przywrócenie chwały Bożej – jak widać – było zbagatelizowanie obecności kapłanów i lewitów. Niektórzy dzisiejsi chrześcijanie również popełniają ten błąd. Po co nam starsi Zboru i ich przewodnictwo? Po co nam powaga i porządek prowadzonych przez nich nabożeństw? Zwłaszcza młodzi chrześcijanie gotowi są odrzucić praktyki poprzedniego pokolenia i wszystko robić po swojemu. A jednak to sam Bóg ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego [Ef 4,11-12]. Oczywiste, że takie osoby powinno charakteryzować całkowite poświęcenie się Panu.
Dzięki zaangażowaniu kapłanów i lewitów nastąpiło też wreszcie poprawne postępowanie przy transporcie Skrzyni Bożej. Kapłani i Lewici poświęcili się więc, aby przenieść skrzynię PANA, Boga Izraela. W związku z tym — tak jak przykazał Mojżesz i według Słowa PANA — potomkowie Lewitów włożyli sobie skrzynię Bożą na drążkach na ramiona [1Krn 15,14-16]. Innymi słowy, staranie o przywrócenie obecności Bożej w Izraelu nie przebiegało już wg koncepcji filistyńskiej. Skrzynia Boża powinna być niesiona, a nie wieziona. Biblia mówi także o niezwykłej ostrożności Dawida przy drugim podejściu do sprowadzenia Skrzyni Bożej. Ilekroć niosący Arkę Jahwe postąpili sześć kroków, składał w ofierze wołu i utuczonego cielca [2Sm 6,13]. Domyślam się, że musiało to trwać, ale tym razem Dawid się już nie spieszył.
Trzecią sprawą, w której wcześniej Dawid poszedł na żywioł, była organizacja służby muzycznej. Dawid zaś powiedział książętom Lewitów, aby ustawili swoich braci, śpiewaków, i aby ci radośnie śpiewali przy wtórze instrumentów muzycznych, lutni, cytr i cymbałów. (…) Wraz z nimi ustawili ich braci z drugiego zespołu (…) A śpiewacy (…) wznieśli śpiew przy wtórze brązowych cymbałów. (…) grali na lutniach na wysokie tony. Inni … z kolei przewodzili na cytrach o oktawę niżej. Kenaniasz, książę Lewitów, kierował całym śpiewem, ponieważ miał ku temu zdolności [1Krn 15,16-22].
Po czwarte, zadbano również o należyty, stosowny ubiór. Dawid szedł odziany w płaszcz z bisioru, podobnie jak wszyscy Lewici, którzy nieśli skrzynię, i śpiewacy — w tym Kenaniasz, kierujący śpiewem. Dawid miał ponadto na sobie lniany efod [1Krn 15,27]. Dopiero takie podejście do sprawy wspomógł Bóg. Dawid i starsi Izraela oraz dowódcy tysięcy szli, aby z radością przenieść skrzynię Przymierza z PANEM z domu Obed-Edoma. A ponieważ Bóg dopomógł Lewitom, którzy nieśli skrzynię Przymierza z PANEM, złożono na ofiarę rzeźną siedem cielców i siedem baranów. (…) W ten sposób cały Izrael przeniósł skrzynię Przymierza z PANEM. Działo się to przy radosnych okrzykach, przy dźwiękach rogu, trąb i cymbałów, przy głośnej grze na lutniach i cytrach [1Krn 15,25-28]. Tak oto chwała Boża ponownie zamieszkała wpośród Izraela.
W czasach Nowego Przymierza uosobieniem obecności i chwały Bożej w życiu chrześcijan jest Duch Święty. Wszyscy chrześcijanie są zgodni co do tego, że potrzebujemy i pragniemy bliskości z Bogiem i chwały Jego obecności w naszym życiu. Potrzebujemy, bo jeszcze w ogóle jej nie doznaliśmy albo potrzebujemy, bo utraciliśmy ją z powodu grzechu. W tym celu podejmujemy rozmaite działania.
Niektórzy obrali ceremonialny sposób sprowadzenia Ducha Świętego do swojego życia. Jednak ci, którzy byli bierzmowani lub konfirmowani, dobrze pamiętają te obrzędy i mogą powiedzieć, czy rzeczywiście w ich wyniku zapoczątkowane zostało chwalebne życie pełne obecności Bożej. Na podstawie moich osobistych doświadczeń wiem, że wciąż tej chwały Bożej brakowało. Dodajmy tu, że podobnie ma się sprawa z poglądem, jakoby Ducha Świętego otrzymywało się jednocześnie, w jednym pakiecie z nawróceniem i chrztem wodnym.
Na przeciwległym biegunie grupują się chrześcijanie, którzy próbują sprowadzać obecność i chwałę Bożą w atmosferze happeningu, bo ktoś im wkręcił, że w Nowym Przymierzu nie ma już żadnych reguł, których należałoby sie trzymać. Nie wczytując się w naukę apostolską, określającą warunki prawdziwego napełnienia Duchem Świętym, starają się to napełnienie uzyskać świeckimi i cielesnymi sposobami. Nakręcają się głośną muzyką, grą rozmaitych bodźców wizualnych, luzackim ubiorem, pomijaniem roli i służby starszych itd., myśląc, że dzięki temu ich życie stanie się chwalebne i wspaniałe. Niestety, w wyniku takich działań nie tylko nie objawia się chwała Boża, ale wręcz może dojść do przejawu gniewu Bożego. Dlaczego?
Ponieważ Biblia uczy, że świętemu Bogu trzeba oddawać cześć tak, jak Mu to miłe, z nabożnym szacunkiem i bojaźnią. Albowiem Bóg nasz jest ogniem trawiącym [Hbr 12,28-29]. Obecność Boża objawia się tam, gdzie ma miejsce należyty respekt przed Bogiem. Patrzajcie tedy, jakobyście ostrożnie chodzili, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Czas odkupując; bo dni złe są. Przetoż nie bądźcie nierozumnymi, ale zrozumiewającymi, która jest wola Pańska. A nie upijajcie się winem, w którem jest rozpusta; ale bądźcie napełnieni Duchem [Ef 5,15-18 BG].
Patrząc na 'filistyńskie' sposoby starania się o obecność i chwałę Bożą, wprawdzie Bóg dziś nikogo nie zabija, jak niegdyś uśmiercił Uzzę, lecz też na widok takich praktyk, nie napełnia ludzi Duchem Świętym. Część chrześcijan wmawia sobie takie napełnienie, chociaż w głębi serca czują, że wciąż brak im chwały Bożej. Nadal ulegają starym grzechom. Wciąż wybuchają gniewem, są leniwi, kłótliwi, zazdrośni, pożądliwi i łasi na pochwały. Pomimo licznych i rozmaitych działań, życie ich nie staje się chwalebne. Problemy z grzechem, nieporozumienia z ludźmi, niezadowolenie z samego siebie – to wszystko świadczy o braku rzeczywistej obecności Ducha Świętego w ich życiu.
W takich okolicznościach niektórzy rezygnują z dalszych starań o bliższą obecność Bożą i prowadzą życie chrześcijańskie bez chwały Bożej. Zostaje im wtedy jednie przyglądanie się i nasłuchiwanie, jak Bóg błogosławi chrześcijanom pełnym Ducha Świętego. Czy tak ma być też w naszym życiu? O, nie! Nie pozwólmy, aby wcześniej popełnione błędy zatrzymały nas w dążeniu do chwalebnego życia w Duchu Świętym. Niech zaświeci nam dziś przykład Dawida. Nie czekajmy nawet trzech miesięcy, jak Dawid, tylko czym prędzej róbmy drugie podejście! Lecz wy podeszliście do góry Syjon i do miasta Boga żywego (…) i do pośrednika nowego przymierza, Jezusa, i do krwi, którą się kropi, a która przemawia lepiej niż krew Abla [Hbr 12,22-24].
Uchwyćmy się tej myśli, że Bóg przeznaczył nas do chwalebnego życia! Możemy i powinniśmy być pełni Ducha Świętego! Codzienne życie, służba pełniona na miejscu w zborze, każda działalność misyjna - to wszystko bez obecności Bożej nie ma blasku Jego chwały. Dlatego - zgodnie ze Słowem Bożym, które mówi: Dałeś mi poznać drogi żywota, napełnisz mnie błogością przez obecność twoją [Dz 2,28], róbmy drugie podejście! Nie rezygnujmy, aż wejdziemy w chwalebną obecność Bożą!
Niech rozważona dziś historia z Dawidem, który po nieudanej próbie sprowadzenia Skrzyni Bożej, zrobił drugie podejście, zachęci nas do ponownego podjęcia starań o chrzest w Duchu Świętym! Jeżeli dotychczas nie udało się nam skutecznie uświęcić naszego życia, zróbmy w tym celu drugie podejście! Róbmy kolejne i kolejne, aż chwała obecności Bożej w naszym życiu stanie się odczuwalnym i niezaprzeczalnym faktem. Amen.