17 marca, 2013

Uratowani i bez wyrzutów sumienia!

Zobacz
Mniej więcej miesiąc temu, 4 lutego 2013 roku usłyszeliśmy o ewakuacji grupy 10 osób, które utknęły w okolicach Bukowego Berda w Bieszczadach. Była to grupa młodzieży z wrocławskiej szkoły przetrwania z opiekunami. Młodzi ludzie noc spędzili biwakując pod szczytem. Rano byli tak przemarznięci, że nie byli w stanie sami zejść. Wezwali ratowników Górskiego Pogotowia Ratunkowego.  W akcji ratunkowej wzięło udział ok. 60 osób.

Wywołało to dyskusję o kosztach akcji ratunkowych w przypadkach wyraźnej niefrasobliwości, żeby nie powiedzieć - głupoty ratowanych osób. Jeden z posłów zgłosił następujący postulat::  Jeżeli  ratownicy GOPR lub TOPR stwierdziliby, że ratowane osoby naraziły siebie i ratowników na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia, to mogliby kierować sprawy do sądu i domagać się od nich pokrycia kosztów akcji ratunkowych.  Innymi słowy, nie może być tak, że ktoś przez swoją głupotę pakuje się w tarapaty, trzeba mu organizować ratunek, a on nie miałby ponosić z tego tytułu żadnej odpowiedzialności.

Co myślą o tym sami ratownicy powiemy później, tymczasem posłużmy się tym przykładem jako ilustracją wyjściową do zastanowienia się nad okazaną nam w Chrystusie łaską Bożą i darem zbawienia. Ostrzegam przy tym, że nieuważny czytelnik tego rozważania może wyciągnąć złe wnioski i rozpowiadać potem nieprawdę. Mniejsza o to, że mógłby mówić źle o autorze niniejszego tekstu. Rzecz w tym, aby nie mówił czegoś niewłaściwego o naszym Panu i Zbawicielu.

Zacznijmy od tego, że z powodu grzechu ludzie stracili dar życia wiecznego i znaleźli się w beznadziejnym położeniu. Zanim przyszedł Syn Boży, byliście w tym czasie bez Chrystusa, dalecy od społeczności izraelskiej i obcy przymierzom, zawierającym obietnicę, nie mający nadziei i bez Boga na świecie [Ef 2,12] – przypomina Słowo Boże.

Z tego powodu zaistniała potrzeba przeprowadzenia akcji ratunkowej. W niebie zapadła decyzja, która zaowocowała Bożym Planem Zbawienia.  Gotowość wprowadzenia go w czyn zgłosił Syn Boży. Tedy rzekłem: Oto przychodzę, aby wypełnić wolę twoją, o Boże, jak napisano o mnie w zwoju księgi [Hbr 10,7]. Najprostszy i najpiękniejszy opis Planu Zbawienia znajdujemy w Ewangelii św. Jana: Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy nie zginął, ale miał żywot wieczny [Jn 3,16]. Nie ma tu mowy o tym, że Bóg zrobił to pod jakimś naciskiem lub na prośbę człowieka.

Najbardziej dramatycznym punktem tego Planu była nie sama śmierć krzyżowa, lecz kielich gniewu Ojca, jaki miał wypić Jezus Chrystus, gdy spocznie na Nim grzech świata. To z tego powodu Jezus począł się smucić i trwożyć. Wtedy mówi do nich: Smętna jest dusza moja aż do śmierci [Mt 26,38] i padłszy na kolana, modlił się, mówiąc: Ojcze, jeśli chcesz, oddal ten kielich ode mnie; wszakże nie moja, lecz twoja wola niech się stanie. A ukazał mu się anioł z nieba, umacniający go. I w śmiertelnym  boju jeszcze gorliwiej się modlił; i był pot jego jak krople krwi, spływające na ziemię [Łk 22,42-44].

Zauważyłem, że  niejeden chrześcijanin,  gdy dotrze do niego świadomość okropności mąk, jakie znosił Jezus, popada w poczucie winy z tego powodu. Niektórzy z nas myślą, że są winni śmierci Syna Bożego. Taki sposób myślenia może wynikać z tego, że wiele osób wyrosło w świecie kontrolowanym przez poczucie winy. Iluż z nas słyszy  ojca mówiącego do rodziny: Jak ja muszę ciężko na was harować.  Matkę wyrzucającą dzieciom: Przez was nie zrobiłam w życiu żadnej kariery. Starszą siostrę syczącą do brata: Przez to, że się urodziłeś nie mam teraz swojego pokoju. Męża mówiącego żonie: Przez twoje zachcianki nie mamy teraz pieniędzy. I tak dalej.

Czyż słysząc takie słowa nie popadamy w swoisty stan potępienia?  Ukształtowane tak myślenie zderza się z prawdą o zastępczej śmierci Jezusa za nasze grzechy. To nie gwoździe Cię przebiły, lecz mój grzech. To nie ludzie Cię skrzywdzili, lecz mój grzech. To nie gwoździe Cię trzymały, lecz mój grzech. Choć tak dawno to się stało, widziałeś mnie - śpiewamy w znanej pieśni o Golgocie. Gdy do takich słów dodamy wizerunek Chrystusa w koronie cierniowej, to wrażliwsze osoby mają już  ogromny problem z wyrzutami sumienia, że z ich powodu Pan Jezus musiał tak bardzo cierpieć i umierać. Tak oto, chcemy, czy nie chcemy,  stajemy przed pytaniem, czy jesteśmy winni śmierci Jezusa?

Odpowiedzi na to pytanie udziela sam Pan. Nikt nie odbiera mi życia. Oddaję je z własnej woli. Mam prawo je oddać i mam prawo je odzyskać. Takie polecenie otrzymałem od mojego Ojca [Jn 10,18]. Co mamy przez te słowa rozumieć?  Posłużmy się ilustracją.  W grudniu 2007 roku zobaczyliśmy w gazetach następujący tytuł: Przemysław  Saleta  ratuje życie Nicole! O co chodziło?  Otóż znany bokser oddał nerkę swojej starszej córce Nicole.  Oto co wtedy powiedział: Każdy rodzic zrobiłby to dla swojego dziecka. Nie ma o czym mówić. Tym bardziej że każdego roku kilkunastu, kilkudziesięciu rodziców, bez rozgłosu, oddaje swoim dzieciom nerki, więc jest to dla mnie coś naturalnego. Nie zastanawiałem się, czy to zrobić.

Pytam, czy Przemek Saleta  byłby szczęśliwy, gdyby jego córka codziennie chodziła teraz z wyrzutami sumienia, że przez nią jej tata musiał wycofać się z programu „Gwiazdy tańczą na lodzie”, że żyje dziś  tylko z jedną nerką itd.? Oczywiście, że nie dlatego się dla niej poświęcił. Zrozumiałe, że jego osobistym ojcowskim celem było to, aby jego córka żyła zdrowa, uśmiechnięta i szczęśliwa!

A z jakimi intencjami  poświęcał swe życie Jezus, nasz Ratownik?  Z Biblii wiemy, że Bóg zrealizował Plan Zbawienia z miłości.  Lecz uwaga! Syn Boży przyszedł na świat nie dlatego, że wezwaliśmy Go na ratunek. To nie było tak, że ludzie jęczeli i prosili Boga o zmiłowanie, więc Bóg z pewnym ociąganiem zdecydował się okazać pomoc i wysłać Syna na ratunek nieszczęsnym rozbitkom!

Biblia mówi: Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł [Rz 5,8]. Musiały być inne powody, że Bóg przyjął postawę opisaną w Księdze Izajasza: Byłem przystępny dla tych, którzy o mnie nie pytali, dałem się znaleźć tym, którzy mnie nie szukali. Oto jestem, oto jestem, mówiłem do narodu, który nie był nazwany moim imieniem. Przez cały dzień wyciągałem moje ręce do ludu opornego, który, kierując się własnymi zamysłami, kroczy niedobrą drogą [Iz 65,1-2].

Jezus wyjawił z jakiego powodu oddał życie za grzech świata. Takie polecenie otrzymałem od mojego Ojca. Syn Boży przyszedł nam na ratunek nie przede wszystkim z miłości do nas, lecz ze względu na Samego Siebie! Biblia mówi, że Bóg jest miłością. Trójjedyny Bóg – Ojciec, Syn i Duch Święty postanowił Sam w Sobie, że wyratuje człowieka z mocy grzechu i śmierci. Nie było potrzeby, żeby ktokolwiek  lobbował na rzecz tej pomocy.  Zresztą, nie było nikogo, kto mógłby to zrobić.

Tak więc, Syn Boży przychodząc  na świat, przyszedł nastawiony na  to, żeby ratować grzeszników niezależnie od tego, jak zostanie tu przez nich potraktowany. Widać to wyraźnie w codziennych postawach Jezusa chodzącego po ziemi.  Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby szukać i zbawić to, co zginęło [Łk 19,10]. Nie przyszedłem bowiem sądzić świata, ale świat zbawić [Jn 12,47].  Jezus poświęcając Swe życie za grzech świata kierował się racjami znacznie wyższymi!  Przywracał ludziom możliwość żywota wiecznego ze względu na decyzję, jaka została uzgodniona między Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Jak swego czasu Bóg rzekł: Uczyńmy człowieka…, tak też  powiedział: Uratujmy człowieka...

Czy zasłużyliśmy na śmierć? Z pewnością tak,  albowiem zapłatą za grzech jest śmierć [Rz 6,23]. Dotyczy to wszystkich ludzi, wszyscy są pod wpływem grzechu,  jak napisano: Nie ma ani jednego sprawiedliwego, nie masz, kto by rozumiał, nie masz, kto by szukał Boga; wszyscy zboczyli, razem stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego [Rz 3,9-12].

Bóg postanowił jednak nas uratować biorąc na Siebie całe koszty tej doniosłej akcji ratunkowej. Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich [ Iz 53,6]. Syn wziął na Siebie zadanie uratowania człowieka i wyzwolenia go od grzechu i śmierci!

Czy Jezus zrobił to z myślą, że powinniśmy jakoś Mu się odpłacić? Powróćmy jeszcze na chwilę do początkowej ilustracji o akcji ratunkowej w Bieszczadach.  Podczas  gdy jakiś poseł - jak  wspomniałem na początku - postulował, żeby ratowani ponosili koszty akcji, jeśli znaleźli się w tarapatach z własnej winy,  jeden ze starszych ratowników GOPR stwierdził: Jesteśmy profesjonalną  służbą, która pełni dyżury całodobowe. Nasza pomoc jest bezpłatna i nie chcielibyśmy, żeby doszło do takiej sytuacji, że ludzie potrzebujący pomocy w górach, będą się bali wezwać nas na pomoc, obawiając się konsekwencji i kar.

Największy Ratownik ludzkich dusz powiedział: Nikt nie odbiera mi życia. Oddaję je z własnej woli. Mam prawo je oddać i mam prawo je odzyskać. Takie polecenie otrzymałem od mojego Ojca [ Jn 10,18].  Śmierć Jezusa za nasze grzechy jest rezultatem Jego uzgodnień z Ojcem! Z całą pewnością nie jest intencją Syna Bożego, aby poprzez okazaną nam łaskę wpędzać nas w poczucie winy za Jego śmierć! On to zrobił ze względu na Samego Siebie, bo lubi widzieć ludzi szczęśliwych! On zechciał, żebyśmy byli uratowani i żyli bez wyrzutów sumienia!

Nie sprawiamy Mu radości, gdy corocznie zgadzamy się na to, żeby religia rozbudzała w nas gorzkie żale i wielkanocne poczucie winy za śmierć Jezusa. Sprawiamy Panu przyjemność, gdy się radujemy! I z tego, że jesteśmy uratowani,  i z tego, że nie jesteśmy winni Jego śmierci. Teraz zatem nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie! [Rz 8,1].

Jak widzisz siebie w świetle tej prawdy Słowa Bożego? Możesz zlekceważyć łaskę Bożą i nadal żyć w swoich grzechach. Możesz przejąć się wielkim aktem miłości Syna Bożego i potępiać siebie, jako winnego śmierci Jezusa. Możesz dać się opanować wyrzutom sumienia z powodu Jego śmierci.

Możesz jednak naprawdę uwierzyć w Jezusa Chrystusa!  To znaczy, uwierzyć w niezasłużoną wspaniałomyślność Boga! Przyjąć z pokorą, że Syn Boży złożył ofiarę za twój grzech ze względu na Samego Siebie!  Decyzja o poświęceniu Jezusa zapadła w gronie Ojca, Syna i Ducha Świętego. Człowiek nie był uczestnikiem tego dialogu i nie miał wpływu na podejmowanie tej decyzji.

Należy przez wiarę przyjąć usprawiedliwienie Boże i cieszyć się z daru zbawienia! Dobrze jest w atmosferze tak nastrojonego serca sławić łaskę Bożą! Nie ma potrzeby trapić się, że Jezus umarł za nas. Nie wolno nam też wpędzać nikogo w wyrzuty sumienia z powodu śmierci Jezusa, a tym bardziej budować na poczuciu winy jego chrześcijaństwa.

Dzięki poznaniu i przyjęciu tej prawdy Słowa Bożego w zbliżające się święta Śmierci i Zmartwychwstania  Pańskiego nie będziemy się kurczyć w poczuciu winy za Jego śmierć. Nasze serce będzie rosło i przepełniało się wdzięcznością z powodu okazanej nam łaski!

Możesz obejrzeć to przesłanie, wygłoszone w Centrum Chrześcijańskim NOWE ŻYCIE w Gdańsku

5 komentarzy:

  1. Jakiś czas temu też zostałem poruszony tą bardzo ważną kwestią. Napisałem wtedy kilka zdań na ten temat na blogu mojego zboru: http://zbornowezycie.blogspot.com/2012/09/niewdziecznosc.html

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie jest inaczej w sercu niż to wyżej napisał pastor, ja wiem i jestem świadom swojego grzechu, jaki w nim jestem. Wiem też że Chrystus z tego powodu musiał przecierpieć krzyż oraz ponieść śmierć. Działo się tak też z barankami bez skazy (bez grzechu) w Przymierzu Mojżesza. Te zwierzęta nie uczyniły nic złego a ponosiły śmierć za występki Izraelitów, za ich grzechy. Ten obraz dowodzi po jakiej stronie stoi wina, i jest ona po naszej! Wszyscy Ci którzy przychodzili nad Jordan do Jana, czy nie oni zawodzili nad swoim grzechem? Nie szukali zbawienia, czy też Bóg ich nie poruszył ku temu? Ja jestem świadom udzielonej mi łaski właśnie przez śmierć Syna Bożego. To jest właśnie łąską dla mnie iż Bóg poświęcił niebieskiego Izaaka zamiast mnie. Czy zatem niemam mu za to dziękować? Dalej wiem też iż Chrystus uczy nas wypierania się samych siebie - swojej woli. A czy z Nim nie było tak samo? On nam objawiał swój obraz przez ewangelię a zatem i sam był poddany woli Ojca. Jezus powiedział w Getsemane "Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty" oraz w przytoczonym przez pastora fragmencie "(7) Wtedy rzekłem: Oto idę - w zwoju księgi napisano o Mnie - abym spełniał wolę ►Twoją◄, Boże." Jezus powiedział także podczes niesinia krzyża: "(27) A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. (28) Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; ►płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!◄ (29) Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły. (30) Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas; a do pagórków: Przykryjcie nas! (31) Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?"

    OdpowiedzUsuń
  3. Marku, jesteśmy winni z powodu naszych grzechów, ale nie jesteśmy winni tego, że Syn Boży umierał za nasze grzechy. Spróbuj zrozumieć tę różnicę.

    Przypominam prostą ilustrację: Za parę dni wyruszamy na Litwę, aby udzielić im wsparcia, bo znaleźli się w potrzebie. Podczas długiej drogi wszystko może się zdarzyć. Czy tamtejsi bracia mieliby się czuć winni, gdybyśmy mieli wypadek, ponieśli jakieś koszty albo zginęli? Owszem, gdyby nas wcześniej błagali o pomoc lub ten przyjazd w jakikolwiek sposób na nas wymuszali, to może i owszem, mogliby się poczuć współodpowiedzialni za zaistniałe hipotetycznie okoliczności. Jednak pomysł pomocy i tego wyjazdu zrodził się w naszych sercach, bez ich próśb i nacisków. Jedziemy, bo sami chcemy, bo lubimy tak robić, bo mamy radość z niesienia pomocy. Gdyby w czasie tego wyjazdu pojawiły się nie wiem jakie koszty, to absolutnie winy za to nie ponosiłby pastor Wiktor, czy biedni ludzie na Litwie.

    Potrzeba pokuty, szczery żal z powodu popełnionych grzechów, wyznanie ich Bogu aby dostąpić odpuszczenia - to w ogóle nie podlega dyskusji. Przecież tylko "Jeśli wyznajemy grzechy swoje [...] Bóg [...] odpuści nam grzechy i oczyści nas od wszelkiej nieprawości" (1Jn 1,9).

    To rozważanie nie dotyczy jednak pytania, czy mamy pokutować z naszych grzechów? Oczywiście, że mamy pokutować i zapłakać nad swoimi grzechami. W tym tekście chodzi o postawę naszego serca, gdy już skorzystamy z cudownego daru zbawienia, gdy przyjmiemy z łaskawych rąk Pana dar życia wiecznego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Marku. Mam wrażenie, że nie słuchałeś dokładnie treści kazania dodatkowo w Twoich wypowiedziach/cytatach na YT widać duże negatywne uprzedzenia do kaznodziei. Transakcja odkupienia odbyła się poza nami, Jezus kupił nas od Ojca, bo tylko On mógł to zrobić. Mamy mieć świadomość swoich grzechów ale nie wolno nam czuć się winnym, że Jezus za nas umarł. Jezus sam chciał to zrobić i zrobił, gdyby nie chciał to by nie tego nie zrobił miał do tego prawo.Nie jest prawdą, że, jak piszesz:"Wiem też że Chrystus z tego powodu musiał przecierpieć krzyż oraz ponieść śmierć" On tego robić nie musiał! Musiałeś być bardzo uprzedzony do pastora skoro nie usłyszałeś, że on nie zniechęcał do dziękowania Jezusowi jak piszesz: "Czy zatem niemam mu za to dziękować?" - takie słowa nigdzie nie padły. Ponadto wstawiłeś oskarżający materiał na YouTube bez żadnego biblijnego uzasadnienia, powstawiałeś dużo cytatów, które albo potwierdzają argumentacje kazania albo są lekko nie na temat. Zauważyłem też wziętą z kapelusza interpretacje, że fragment z Jana 10,18 dotyczy każdego wierzącego!!?? Skąd Ty to wziąłeś?? Przecież cały 10 rozdział mówi o Dobrym Pasterzu - Jezusie, czyżby dla Ciebie każdy wierzący był tym Dobrym Pasterzem, który jest bramą dla owiec, czy każdy wierzący oddaje życie za innych wierzących, czy każdy wierzący sprowadza inne owce, które będą go(wierzącego)słuchać?? Przeczytaj dokładnie cały fragment dotyczy on wyłącznie Jezusa, nie mam pojęcia jak można zobaczyć tam wierzącego a nie Jezusa!! Nie dość, że bez żadnego uzasadnienia wczytujesz w tekst Jana 10 interpretację, która jest absolutnie bezpodstawna to jeszcze umieszczasz na YouTube cały ten materiał. Powinieneś to jak najszybciej usunąć i przeprosić

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezus nie kupił nas od Ojca, ale od diabła. Ehh.

    OdpowiedzUsuń