19 kwietnia, 2013

Nie walczyć, a uciekać!

Dziś w Gdańsku o godz. 10:00 zawyły miejskie syreny. Poprzez trzyminutowy, ciągły sygnał złożyliśmy hołd bohaterom Powstania w Getcie Warszawskim, którzy 19 kwietnia 1943 roku stanęli do nierównej walki z hitlerowcami. W Warszawie, pod Pomnikiem Bohaterów Getta odbyły się uroczystości rocznicowe z udziałem władz i duchowieństwa.

W murach getta na powierzchni zaledwie 3 km kwadratowych stłoczono nie tylko Żydów polskich, ale również zwiezionych z różnych stron Europy. Na początku 1941 roku żyło tam aż 460 tysięcy osób. Powstanie wybuchło już w trakcie akcji likwidacji getta. Desperacki zryw żydowskich organizacji zbrojnych nie miał szans powodzenia. Bojownicy chcieli zwrócić uwagę świata na potworną eksterminację narodu żydowskiego i umrzeć z godnością. Getto przestało istnieć 16 maja 1943 roku. Ostatnim aktem jego likwidacji było zburzenie Wielkiej Synagogi.

Beznadziejność umierania Żydów w getcie przypomina mi nieco tragiczny los powstańców z Masady. Tam, aby się nie dać Rzymianom zhańbić i zabić, popełniono zbiorowe samobójstwo. Żydzi w Warszawie też wiedzieli, że ich los jest przesądzony. Stanęli do walki, aby zginąć zanim trafią do komór gazowych obozu w Treblince.

Jedynym cieniem szansy na przeżycie była jednak nie walka, a ucieczka. Niektórym nawet się to udało. Bohaterstwo powstańców zarówno na Masadzie, jak i w getcie warszawskim, w świetle Biblii nie ma, niestety, chwalebnego wydźwięku. Pan powiedział: Włóż miecz swój do pochwy; wszyscy bowiem, którzy miecza dobywają, od miecza giną [Mt 26,52].

W życiu chrześcijanina stającego oko w oko ze światem zdarzają się sytuacje o charakterze duchowym, kiedy to jedyną możliwość ratunku stanowi ucieczka. Aby zachować czystość moralną Józef w Egipcie uciekał przed lubieżną żoną Potyfara. Lot ratował się ucieczką, aby nie zginąć wraz z mieszkańcami Sodomy. Jakub musiał uciekać, aby przeczekać gniew Ezawa i ocalić swoje życie. Pobożni ludzie we wspomnianych sytuacjach nie próbowali odgrywać bohaterów. Uciekli.

Uciekajcie! Ratujcie swoje życie, stańcie się niby dziki osioł na pustyni [Jr 48,6]. A gdy was będą prześladowali w jednym mieście, uciekajcie do drugiego [Mt 10,23]. Uciekajcie przed wszeteczeństwem [1Ko 6,18]. Przeto, najmilsi moi, uciekajcie od bałwochwalstwa [1Ko 10,14]. Oto niektóre ze wskazówek Pisma Świętego, zalecające nie walkę, a ucieczkę.

Owszem, są sytuacje, gdy trzeba stanąć do duchowej walki. Nieraz trzeba mocno sprzeciwić się złemu. Lecz dzisiaj,  w rocznicę wybuchu tragicznego powstania w warszawskim getcie, Duch Święty pobudza mnie do częstszego uwzględniania ucieczki, jako sposobu najlepszego. Jakaż szkoda, że w przeszłości, zamiast czym prędzej uciekać, nieraz zostałem. Podejmowanie się walki ze złem nie zawsze jest dla nas wolą Bożą. Od wszelkiego rodzaju zła z dala się trzymajcie [1Ts 5,22].

Za mało wiem o losie Żydów w getcie, by podważać zasadność ich decyzji o wszczęciu powstania. Ucieczka, to forma ratunku  nie dla wszystkich do przyjęcia. Honor i poczucie godności każe im raczej ginąć niż uciekać. Mnie Słowo Boże nakazuje, abym w niektórych okolicznościach czym prędzej wiał, gdzie pieprz rośnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz