Dziś społeczność żydowska na świecie obchodzi Jom HaSzoah, czyli Dzień Pamięci o Zagładzie i Bohaterstwie. Święto zostało ustanowione w 1953 roku i obchodzone jest w Izraelu oraz w diasporze 27 dnia miesiąca nisan (marzec/kwiecień). Tego dnia flagi w miastach izraelskich opuszczane są do połowy masztu, a pamięć ofiar czczona jest dwiema minutami ciszy i wstrzymaniem na ten czas ruchu ulicznego.
W Polsce na tę okoliczność odbywa się w Muzeum Auschwitz Marsz Żywych. Żydzi z różnych krajów świata i Polacy upamiętniają ofiary Zagłady. W tym roku w sposób szczególny wspominane są dzieci ocalałe z Holokaustu. Trzykilometrowy przemarsz „drogą śmierci” wyrusza spod bramy z napisem „Arbeit macht frei” i kończy się przy pomniku ofiar obozu w Birkenau. Uczestnicy Marszu Żywych modlą się razem i na koniec śpiewają izraelski hymn Ha-Tikwa (Nadzieja).
Od czasu mojego ostatniego pobytu w Izraelu w lutym bieżącego roku, los ludzi dotkniętych przez Holokaust wciąż spędza mi sen z powiek. Co mogę zrobić dla tych niegdysiejszych dzieciaków, które w wieku paru lat straciły rodziców, najbliższych, dach nad głową i zostały same na świecie? Jak mogę im okazać miłość dzisiaj, siedemdziesiąt parę lat później? Ile takich osób wciąż jeszcze żyje gdzieś tutaj, w Polsce, może niedaleko mnie?
Biblia wzywa: Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud, mówi wasz Bóg! Mówcie do serca Jeruzalemu i wołajcie na nie, że dopełniła się jego niewola, że odpuszczona jest jego wina, bo otrzymało z ręki Pana podwójną karę za wszystkie swoje grzechy [Iż 40,1-2]. Z pewnością jest to wolą Bożą, aby osobom ocalałym z Zagłady nieść pocieszenie i okazać im miłość.
Tegoroczny Jom HaSzoah przeżywam o wiele bardziej świadomie, niż wcześniej. Miłuję tych obolałych na duszy synów Izraela. Modlę się o kierownictwo Ducha Świętego, co praktycznie mogę i co powinienem dla nich zrobić?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz