Zamyślam się dziś o świcie nad możliwościami pójścia dalej w rozwoju duchowym i docieraniu do obiecanych przez Boga celów. Historia biblijnego Izraela dobitnie pokazuje, że muszą być spełnione po temu określone przez Boga warunki.
Izrael po wyjściu z niewoli w Egipcie chciał się dostać do Kanaanu. Chociaż była to Ziemia Obiecana im przez Boga, to jednak przez czterdzieści lat okazała się dla nich nieosiągalna. Bóg bowiem przeklął wszystkich Izraelitów, którzy w stosownym na przejęcie tej ziemi momencie, mimo zdatności do walki, wypowiedzieli posłuszeństwo i zbuntowali się przeciwko Bogu. I rzekł Pan: […] żaden z tych mężów, którzy widzieli moją chwałę i moje znaki, jakich dokonywałem w Egipcie i na pustyni, a oto już dziesięciokrotnie wystawiali mnie na próbę i nie słuchali mojego głosu, nie zobaczy ziemi, którą przysiągłem ich ojcom. Żaden z tych, którzy mnie znieważyli, jej nie zobaczy. […] Słyszałem bowiem szemranie synów izraelskich, z jakim występują przeciwko mnie. Powiedz im więc: Jako żyję - mówi Pan - uczynię wam tak, jak mówiliście wobec mnie: Na tej pustyni legną wasze trupy i wszyscy zapisani spośród was, w pełnej liczbie, od dwudziestego roku życia wzwyż, wy, którzy szemraliście przeciwko mnie, nie wejdziecie do ziemi, w której poprzysiągłem was osiedlić, z wyjątkiem Kaleba, syna Jefunnego i Jozuego, syna Nuna [4Mo 14,20-30].
Nastąpiły długie lata tułania się po pustyni. Rok po roku w szeregach Izraelitów ubywało nieposłusznych, obłożonych klątwą mężczyzn. Aż pewnego dnia Bóg ponowie rozkazał przeliczyć zdolnych do walki Izraelitów. Wyniki porównano z listą z poprzedniego spisu. To są objęci spisem przez Mojżesza i Eleazara, kapłana, którzy sporządzili spis synów izraelskich na stepach Moabu nad Jordanem, naprzeciw Jerycha. Wśród nich nie było ani jednego z objętych spisem przez Mojżesza i Aarona, kapłana, którzy sporządzili spis synów izraelskich na pustyni Synaj, gdyż Pan powiedział o nich, że umrą na pustyni. I nie ostał się nikt z nich oprócz Kaleba, syna Jefunnego i Jozuego, syna Nuna [4Mo 26,63-65]. Niesamowite. Mojżesz tak oto wspominał tę chwilę: A od Kadesz-Barnea aż do czasu, gdyśmy przekroczyli potok Zered, wędrowaliśmy trzydzieści osiem lat, aż wymarło całe pokolenie wojowników z obozu, jak im to poprzysiągł Pan. Tak zaciążyła nad nimi ręka Pańska i do ostatniego wyginęli z obozu. A gdy wyginęli wszyscy wojownicy z ludu, przemówił Pan do mnie tymi słowy… [5Mo 2,14-17]. Klątwa została zdjęta. Ziemia Obiecana stanęła przed Izraelitami otworem.
Nikt nie pójdzie dalej w duchowym rozwoju, nie może zasmakować wspaniałości obietnic Bożych, zanim nie pozbędzie się ze swojego życia nieczystości starej natury. Są chrześcijanie, którzy wprawdzie ogłaszają i świętują swe sukcesy duchowe bez uprzedniej pokuty, ale faktycznie wciąż są po tej samej stronie Jordanu. Do prawdziwej Ziemi Obiecanej nie wkracza się po swojemu i na własną rękę. Tamci z powodu nieposłuszeństwa w stan odpocznienia nie weszli. A my? Wierząc, że przez ofiarę Jezusa Chrystusa zostaliśmy usprawiedliwieni i oczyszczeni, szczerze pokutując ze swoich grzechów, winniśmy całym sercem zwrócić się ku uświęceniu naszego życia. Albowiem nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do uświęcenia [1Ts 4,7]. To jest określony przez Boga warunek. Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana [Hbr 12,14].
Nic, co zostało obłożone klątwą nie może uczestniczyć w Bożej świętości. Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani mężołożnicy, ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą [1Ko 6,9-10]. Żadne ogłaszanie i wyznawanie hiper-łaski tego nie zmieni. I nie wejdzie do niego nic nieczystego ani nikt, kto czyni obrzydliwość i kłamie [Obj 21,27]. Łaska Boża nie polega na wybielaniu i unieważnianiu grzechu. Albowiem okazała się łaska Boża, zbawienna wszystkim ludziom, ćwicząca nas, abyśmy odrzekłszy się niepobożności i świeckich pożądliwości, trzeźwie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie [Tt 2,11-12 w przekł. Biblii Gdańskiej].
Po latach oczyszczania szeregów izraelskich na pustyni Bóg ponownie rozkazał je przeliczyć. Okazało się, że są już wolne od hamującego je przekleństwa. Próbuję wyobrazić sobie podniosłość owej chwili. Mogli pójść dalej! A ja? A ty? Czy wszystkie myśli, czyny i postawy obłożone w nas Bożą klątwą zostały już ukrzyżowane? Ziemia Obiecana od lat na to czeka…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz