14 czerwca, 2010

Jestem wdzięczny!

Dziś Światowy Dzień Krwiodawcy (ang.World Blood Donor Day), obchodzony z inicjatywy Światowej Organizacji Zdrowia w rocznicę urodzin Karla Landsteinera, austriackiego lekarza patologa i immunologa (ur. 14 czerwca 1868), który zasłynął z tego, że na początku XX wieku odkrył i określił system grupy krwi, za co otrzymał w 1930 roku Nagrodę Nobla.

Głównym celem organizowania Dnia Krwiodawcy jest wyrażenie wdzięczności wszystkim krwiodawcom za to, że oddając swoją krew, ratują innym życie. Jest to tym bardziej cenne, że nie każda krew do tego się nadaje. Wielu ludzi nawet gdyby chciało w ten sposób poratować innych, nie mogą, bo ich krew nie spełnia niezbędnych kryteriów.

Nasuwa mi to myśl o krwi Syna Bożego, przelanej za grzech świata. Tylko Jego krew do tego się nadawała. Nikt inny przelewając krew nie mógł skutecznie zadośćuczynić sprawiedliwości Bożej i uratować grzeszników od śmierci. Ma to być baranek bez skazy [2Mo 12,5] – określił Bóg podstawową cechę ofiary zagrzesznej, która została ustanowiona po to, by zapowiedzieć czas złożenia prawdziwej ofiary ratującej nas od wiecznego potępienia.

A każdy kapłan sprawuje codziennie swoją służbę i składa wiele razy te same ofiary, które nie mogą w ogóle zgładzić grzechów; lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej, oczekując teraz, aż nieprzyjaciele jego położeni będą jako podnóżek stóp jego. Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni [Hbr 10,11–14].

Niech wszyscy zbawieni, oczyszczeni z grzechów przez krew Jezusa, okażą dziś wdzięczność Bogu wiedząc, że nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego [1Pt 1,18–19].

Wracając do samego krwiodawstwa, ciekawostką godną odnotowania jest to, że zazwyczaj jednorazowo pobiera się od krwiodawcy jedną dziesiątą część krwi znajdującej się w jego krwioobiegu. Oznacza to, że oddanie takiej ilości krwi nie zagraża zachwianiem wewnętrznego ładu w organizmie. Ba, słyszałem nawet, że w przypadku wieloletnich krwiodawców, robienie tego regularnie ma pozytywny wpływ na ich samopoczucie i dobre zdrowie.

Skojarzenie tej myśli z nauką biblijną o jednej dzisiątej pozostawię już inteligencji moich Czytelników...

2 komentarze:

  1. W pelni potwierdzam, ze wieloletnie oddawanie krwi daje mi dobre samopoczucie i zdrowie!
    Za każdym oddaniem krwi ma świadomosć, że ratuję czyjeś życie i to tym bardziej nastraja pozytywnie.
    O ile w Biblii jest mowa, że kto poda kubek wody spragnionemu, nie będzie mu to zapomniane, to o ileż bardziej oddanie krwi bliźniemu.
    J23

    OdpowiedzUsuń
  2. W Starym Testamencie 3 Ks. Mojż. Rozdz.2 czytamy o ofiarach dla Pana Boga. Tylko jedna ofiara, ofiara z pokarmów, była bezkrwawa. A w Nowym Przymierzu Pan Jezus przelał swoją krew za moje i twoje grzechy.Pan Jezus swoją śmiercią na krzyżu i PRZELANIEM SWOJEJ DROGOCENNEJ KRWI otwarł mi drogę do wiecznego zbawienia!

    OdpowiedzUsuń