15 czerwca, 2010

Na ile możemy im ufać?

Nachodzą mnie ostatnio myśli o zaufaniu do chrześcijańskich przywódców. Dawniej ta sprawa wydawała mi się jakoś jaśniejsza. Wiedziałem, że w sprawach duchowych nie mogę zaufać duchowieństwu kościołów historycznych, bowiem służy ono przede wszystkim Tradycji kościelnej i stoi na straży jej przestrzegania. Biblia w ich posłudze od wieków nie ma większego znaczenia. Kaznodziejów, pastorów, przełożonych i starszych zborów ewangelicznych postrzegałem natomiast jako bogobojnych, bezinteresownych, skromnych braci, chodzących na co dzień z Bogiem i wiernie trzymających się Słowa Bożego. Naprawdę wzbudzali zaufanie.

Ten budujący, cieszący mnie przez lata pogląd na braci pełniących rozmaite funkcje przywódcze w środowiskach ewangelikalnych doznaje jednak coraz większej konfuzji. Kto jest bacznym obserwatorem i ma choć trochę duchowego rozeznania, ten zauważa, że jest nie tak, jak być powinno. Słowa, postawy i czyny niektórych z nich nie tylko już zasmucają ale wywołują też zgorszenie i wprowadzają poważną dezorientację.

Są bardzo pewni siebie i aroganccy. Prześcigają się w wymyślaniu rozmaitych nowości i opowiadają poruszające historie, aby tylko ludzi pociągnąć za sobą. Zwiastowanie ewangelii wykorzystują przede wszystkim w celu zebrania jak największej ilości pieniędzy. Nierzadko defraudują pieniądze ofiarowane na zbożne cele. Coraz częściej zdarza się im grzech cudzołóstwa. Są to oczywiście grzechy stare jak świat i przytrafiały się zawsze, ale teraz spotykają się z coraz większym przyzwoleniem społecznym.

Parę przykładów? Lider uwielbiania udaje chorego na raka, aby organizować specjalne koncerty i w tysiącach współwyznawców wzbudzać litość, potrzebną do zbierania pieniędzy na jego rzekome leczenie. Wytatuowany ewangelista przyciąga uwagę i poparcie finansowe setek tysięcy ludzi, a w tym samym czasie cudzołoży z jedną z towarzyszących mu kobiet. Przywódca amerykańskiego megazboru, który parę lat temu okazał się żałosnym bohaterem skandalu homoseksualnego, zakłada nowy zbór, a w jego stronę zaczynają płynąć wyrazy poparcia i błogosławieństwa. Pastor australijskiego megazboru obwieszcza, że ich drużyna narodowa wygra mecz piłki nożnej, bo modli się o to cały jego zbór, a Australia jednak mecz przegrywa...

Wielu dzisiejszych liderów chrześcijańskich zaskakuje nas brakiem bojaźni i mądrości Bożej, brakiem prawowierności i duchowej uczciwości. Mało kto jednak zdaje się to zauważać. Czy spokojnie możemy zaufać tego pokroju przywódcom duchowym? Czy możemy twierdzić, że na pewno są dobrymi duszpasterzami i rzeczywiście głoszą Słowo Boże? Czy powyższy rodzaj duchowego przywództwa jest pewniejszy i bardziej spolegliwy od rzymskokatolickiego, dalekiego od Biblii, nierzadko splamionego pedofilią i homoseksualizmem, czerpiącego korzyści z dystrybucji sakramentów? Nie widzę żadnej istotnej różnicy.

Pismo Święte nie rozróżnia denominacji kościelnych. Gdziekolwiek duchowi przywódcy nadużywają swej pozycji społecznej, spotkają się z Bożym sądem. Tak mówi Pan o prorokach, którzy zwodzą mój lud. Gdy zęby ich mają co gryźć, zwiastują pokój, lecz przeciwko temu, który im nic do ust nie da, ogłaszają świętą wojnę. Dlatego zaskoczy was noc i nie będzie widzenia, zapadnie ciemność i nie będzie wieszczby; słońce zajdzie nad prorokami i dzień stanie się im ciemnością. Jasnowidze będą zawstydzeni, a wieszczkowie zawiedzeni; wszyscy zakryją sobie twarze, bo nie będzie odpowiedzi Boga. [Mi 3,5–7].

Biada wam, faryzeusze, że lubicie pierwsze miejsca w synagogach i pozdrowienia na rynkach. Biada wam, że jesteście jak groby nie oznaczone, a ludzie, którzy chodzą po nich, nie wiedzą o tym. A odpowiadając, rzekł jeden z uczonych w zakonie do niego: Nauczycielu, mówiąc tak, i nas znieważasz. On zaś rzekł: I wam, zakonoznawcy, biada, bo obciążacie ludzi brzemionami nie do uniesienia, a sami ani jednym palcem swoim nie dotykacie tych brzemion [Łk 11,43–46].

Dawno temu usłyszałem, że kaznodzieja i drogowskaz niczym się nie różnią, bo jeden i drugi wskazuje drogę, ale sam się tam nigdy nie udaje. Mnie ta anegdota nie śmieszy. Jako sługa Słowa Bożego bardzo ubolewam z powodu takiego stanu rzeczy. Sam będąc kaznodzieją, przestrzegam przed ślepym zaufaniem i oddaniem w stosunku do każdego, kto się za sługę Bożego podaje. Uważajmy zwłaszcza na tych, którzy bardzo kwieciście potrafią opowiadać o sobie i swoich dokonaniach w służbie, nie zapominając przy tym podać numeru swojego konta bankowego. Albowiem nie ten, kto sam siebie zaleca, jest wypróbowany, ale ten, kogo Pan poleca [2Ko 10,18].

Czytajmy i studiujmy Pismo Święte. Ono składa świadectwo o Synu Bożym, Jezusie Chrystusie – Arcypasterzu naszych dusz! Znajomość Słowa Bożego ustrzeże nas od niejednego zwodziciela. Uzdolni do odróżnienia rzeczywistych pracowników Bożych od różnej maści duchowych szarlatanów. Pozwoli wspierać tylko prawdziwych mężów Bożych i podążać za nimi w poznaniu i w służbie. Jednym słowem, trzymajmy się Biblii, nawet gdyby prostolinijne posłuszeństwo jej wezwaniom tu i ówdzie było wyśmiewane i uważane za przejaw duchowego zacofania.

I na koniec przestroga, która mnie samemu nieraz spędza sen z powiek: Niechaj niewielu z was zostaje nauczycielami, bracia moi, gdyż wiecie, że otrzymamy surowszy wyrok. Dopuszczamy się bowiem wszyscy wielu uchybień [Jk 3,1–2].

12 komentarzy:

  1. Dziękuję za poruszenie tej kwestii i odwagę. Sam będąc kościelnym przywódcą odważnie opowiadasz się przeciwko wypaczeniom w sprawowaniu tej posługi.
    Martwi mnie jednak, że jesteś w swoich ocenach osamotniony, że tej odwagi dzisiaj brakuje.

    Pod zasłoną tolerancji i akceptacji różnorodności, coraz to więcej mamy w Kościele powołujących się na mandat proroczy bądź apostolski (przy czym owo proroctwo czy apostolskość redefiniuje się w oderwaniu od nauki Nowego Testamenty) samozwańczych liderów. Dziwi mnie to, że przywódcy kościołów ewangelikalnych w Polsce, nie wypracują wspólnie stanowiska wobec doktryny ruchów nowoapostolskich czy też nowej reformacji. Martwi mnie wysoka receptywność naszych środowisk na nauczanie postaci takich jak Rycharski, Olechnowicz, Nędzusiak - które jest niezwykle odległe od reformacyjnej zasady Sola Scriptura. Środowiska związane z ruchem Polska dla Jezusa promują wymienionych nie z nazwiska w tym artykule upadłych przywódców i ich nauczanie pośród naszych Braci i Sióstr.
    Potrzeba odwagi, żeby mówić prawdę o nadużyciach, o "nowych rzeczach", o "nowych objawieniach" - które fałszywi nauczyciele przypisują Duchowi Świętemu. Należy bronić wiary takiej, jaka została nam przekazana. Tego a nie bierności wymaga się właśnie od przywódców kościołów.

    Zauważmy, że większość inicjatyw organizowanych przez ruchy głoszące doktrynę nie dającą się pogodzić z tą reformacyjną (ruchy nowej reformacji)jest adresowana właśnie do środowisk i Kościołów ewangelikalnych. Oferuje się nam głębsze poznanie, większe namaszczenie, nowy wymiar korzystania z objawienia - za jaką cenę ta gnoza.

    Nie bójmy się przeciwstawiać nadużyciom szczególnie w sferze doktryny, przypominać zasad wiary. Fałszywi nauczyciele bazują na nieznajomości jej prawd.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Chrześcijańscy przywódcy(...)Są bardzo pewni siebie i aroganccy. Prześcigają się w wymyślaniu rozmaitych nowości i opowiadają poruszające historie, aby tylko ludzi pociągnąć za sobą. Zwiastowanie ewangelii wykorzystują przede wszystkim w celu zebrania jak największej ilości pieniędzy. Nierzadko defraudują pieniądze ofiarowane na zbożne cele."

    Bo chrześcijanie - tak statystycznie patrząc, wiekszościowo - głoszą naddzwyczaj szybki powrót Jezusa i Koniec Świata, a póki co gromadzą kasę jak sie da i ile sie da, by kupować więcej, i więcej i więcej.....
    Ciekawe, nieprawdaż?

    cyt. "Parę przykładów? Lider uwielbiania udaje chorego na raka, aby organizować specjalne koncerty i w tysiącach współwyznawców wzbudzać litość, potrzebną do zbierania pieniędzy na jego rzekome leczenie. "

    Jakie to ciekawe: chrześcijanie ewangeliczni szczególną wage przykładają do UZDROWIEŃ w mieniu Jezusa i przez wiarę;
    a jak przychodzi co do czego: tyle samo korzystają z lekartsw, chodzą do lekarzy i są w stanie zapłacić każdą cenę (finansową) byle być zdrowymi.
    Samo życie, ale ciekawe, nieprawdaż?

    W ogóle dziwny jest ten świat:
    - Biblia pochwala życie w skromności i cichości, wielu zaś poprzeczkę "życia w skromności" ustala na poziomie: chata, wypasiony samochód, domek letniksowy nad jeziorem i polisa ubezpieczeniowa, "jakby co". :-)

    - Biblia uczy życia w wierze,
    wielu wierzy przede wszystkim w moc pieniadza, skutecznośc leków oraz postep medycyny

    - Biblia mówi (chociaż, to już interpretacja pastorów) że przyjście Pana jest już tuż tuż, lada dzień....ostatnie 5 minut na zegarze historii, ale lepiej mieć zabezpieczenie w nieruchomości, dobrą polisę na godną emeryturę itp.

    Paradoksów co nie miara.
    I komu tu wierzyć...?
    Ba! Bilii - to oczywista oczywistość.
    Ale każdy interpretuje ją jak mu wygodnie i w zależności, od czasów, jakie mamy.
    Samo życie...

    OdpowiedzUsuń
  3. jasne, że winniśmy ufać Bogu i Jego Słowu, a do ludzi mieć zaufanie ograniczone, bo nikt z ludzi nie jest doskonały. Cenię Biernackiego, jego uwagi są może słuszne w odniesieniu do ewangelików z kościołów historycznych (na pewno nie wszystkich). Oczywiscie, od nas zależy, kto dla nas jest autorytetem. W komentarzu ktoś wrzuca do tego worka przywódców ruchu Polska dla Jezusa, ludzi, którzy całym sercem służą Panu i nieprawdą jest, jakoby się na tym bogacili. Ich służba jest pełna Ducha. Jeśli odrzucimy ludzi tego ruchu to możemy również odrzucić Bonnkego. Uważam, że Bogu bardziej zależy na naszym sercu niż na sztywnych doktrynach, często nie uznajacych chrztu Duchem Świętym. Wielu zatrzymało się na doktrynach Lutra i odrzuca jakiekolwiek zmiany, jakby Bóg był zobligowany do działania w konkretny ustalony przez ludzi sposób. Uważam, że każdy z przywódców osobiście odpowie przez Bogiem. Nie nam krytykować braci, lecz raczej winniśmy modlić się o naszych przywódców, bo Bóg ma moc dokończyć w nich rozpoczęte dzieło.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Na to bowiem Chrystus umarł i ożył, aby i nad umarłymi i nad żywymi panować. Ty zaś czemu osądzasz swego brata? Albo i ty, czemu pogardzasz swoim bratem? Wszak wszyscy staniemy przed sądem Bożym. (Rz. 14;9,10). To oczywiste, nie powinniśmy osądzać konkretnych zachowań ludzi wierzących, jeżeli nie są one w oczywistej sprzeczności ze Słowem Bożym. Ale mamy też obowiązek, nałożony na nas przez Pana, by strzec się fałszywych nauczycieli.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie wiem, czy liderzy ruchu PDJ się bogacą (zakładam, że nie), widzę jednak na ich stronie takie oto proroctwo odnośnie sfery finansowej w Kościele
    http://www.polskadlajezusa.org/artykuly%2Cnowyartykul11

    Czytamy w tej jawnej fałszywce sprzecznej z Biblią, m. in. że:

    "Wiąże się to też ze specjalną przychylnością dla pomnażania finansów. Mam na myśli rozwijanie istniejących i zakładanie nowych działalności przynoszących pieniądze osobom prywatnym i kościołom wbrew panującemu ogólnie strachowi przed aktywnością w tej dziedzinie.
    Widziałam, że jest to też czas do nabywania ziemi, kupowania i budowania domów."

    Jeśli rzeczywiście liderzy PDJ "całym sercem służą Panu", to niech zwrócą się ku Pismu Świętemu, a nie ku fałszywym proroctwom, których na stronie PDJ pełno.

    Niech odwrócą się od haseł typu:

    "Wierzymy, że nasz kraj zostanie zdobyty dla Chrystusa przez zwycięski Kościół – współpracujące ze sobą całe Ciało Chrystusa, dlatego przekraczamy bariery wyznaniowe."

    Nie trzeba znać serca nauczyciela, żeby stwierdzić, że jest nauczycielem fałszywym. Wystarczy porównać jago naukę z Biblią. Z tego porównania wychodzi, że liderzy PDJ nauczają fałszywie i mamy się ich strzec.

    Zgadzam się, że o każdego przywódcę mamy się modlić. I o tego, co naucza fałszywie (żeby Pan zawrócił go ze złej drogi) i o tego, który naucza zgodnie ze Słowem Bożym (aby w tym trwał).

    OdpowiedzUsuń
  6. Rafał - jaką widzisz sprzeczność pomiędzy proroctwem Liliany C. nt finansów a prawdą Biblii? Przesłuchałem tego proroctwa dwukrotnie, w tym raz live, i nie widzę kwestii "jawnie fałszywych" jak je nazywasz.

    Ale to pewnie dlatego, że znam Lilianę i jej serce dla Polski ;).

    Pozdrawiam
    Harry

    OdpowiedzUsuń
  7. Przykłady kwestii jawnie fałszywych w "słowie proroczym" zawartym na stronie PDJ, nie mających żadnego poparcia w Biblii:

    1) "Bóg ma plan dla naszego kraju i chce go wypełnić. Chce spełnić obietnice, które dał kościołowi w Polsce mówiąc, że będziemy znakiem proroczym dla Europy i Józefem dla narodów"

    Harry, proszę Cię o wskazanie miejsca w Biblii na poparcie tego, że Bóg ma szczególny plan dla Polski, że dał Kościołowi w Polsce obietnice, że mamy być znakiem proroczym dla Europy.

    2) "ON w szczególny sposób ochrania Polskę i spełnia swoje obietnice. W swoim Słowie powiedział: „Wszystkie narody będą was nazywać szczęśliwymi, bo będziecie krajem uroczym - mówi Pan Zastępów”, Malachiasza 3,12.

    To samo, proszę o wskazanie w Biblii wersetów, mówiących o ochronie dla Polski. Proszę też o wytłumaczenie, do kogo skierowany jest werset 3:12 z Malachiasza. Najpierw sugeruję przeczytanie rozdziału 3 od pierwszego wersetu...

    Jeśli ktokolwiek wyrywa wersety z Biblii, tak żeby "pasowały" do jego niby wizji, twierdząc, że są skierowane do Polski, gdy NIE SĄ, to śmiem twierdzić, że całe "proroctwo" nie jest od Pana, bo On zna doskonale Swoje słowo.

    Wierzę w autorytet i wystarczalność Biblii. Tam szukam woli Boga dla mojego życia. Śmiem też twierdzić, że życia ziemskiego mi nie starzy na zgłębienie całego Pisma Świętego. Nie potrzebuję zatem dodatkowych objawień.

    A każde "objawienie" sprawdzam, czy nie stoi w sprzeczności z Biblią. Te zamieszczone na stronie PDJ stoi w sprzeczności z Biblią pod wieloma względami. Przykłady podałem powyżej.

    Ponownie ostrzegam wszystkich czytających przed takimi "proroctwami". Serce dla Polski, czy gorliwość "proroka" nie ma tu żadnego znaczenia. Ja tego nie neguję. Liczy się tylko to, czy jest to zgodne z Biblią.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rafał, dziękuję za szczegółową wypowiedź - zgadzam się z Tobą, że nie ma w Biblii informacji explicite na temat Polski (a szkoda, prawda? :)).

    Nie reprezentuję w żaden sposób ruchu PDJ, choć znam osobiście i bardzo cenię Bogdana Olechnowicza. Może lepiej uzyskać odpowiedzi na Twoje pytania u źródła? Mówię całkowicie serio - napisz, zadzwoń do PDJ. Czemu nie?

    Pewnie różnimy się natomiast w ocenie treści proroctw: dla mnie MUSZA one nie stać w sprzeczności z Biblią, ale jednocześnie NIE MUSZA koniecznie dotyczyć wyłącznie tematów poruszanych w taki sam sposób w zapisie biblijnym.

    Przykładowo właśnie dlatego podałem proroctwo Liliany nt finansów - moim zdaniem jest to konkretne wezwanie i zachęta do uporządkowania sfery finansowej według ogólnych biblijnych zasad, ale jest warunkowe (jeśli, po jego rozsądzeniu i uznaniu, nie wdrożymy tego słowa, to nie oczekujmy, że w tej kwestii wiele się zmieni automatycznie i bez naszego udziału).

    Chętnie porozmawiam na więcej na ten temat, jeśli również autor bloga pozwoli :).

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany."

    Świetnie znany werset, zwracam jednak uwagę na jego drugą część - "aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany."

    Jeszcze raz powtórzę, nie potrzeba żadnych dodatkowych objawień, aby starać się być doskonałymi i pełnić dobre dzieła.

    Sola Scriptura - Tylko Pismo.

    Nie wierzę, że przedmiotowe słowo prorocze odnośnie finansów pochodzi od Boga. Jeśli jednak ktoś w takie proroctwa wierzy, proszę bardzo. Nic mi do tego.

    Harry, zdecydowanie nie żałuję, że nie ma żadnych informacji dot. Polski w Biblii. Moja ojczyzna nie jest z tego świata. Pan Jezus poszedł przygotować mi mieszkanie. Teraz czekam z utęsknieniem, aż zabierze mnie do siebie, tak jak obiecał.

    Ja nie mam aktualnie żadnych pytań do liderów PDJ. Wypowiadam się tylko publicznie na temat publicznych materiałów i haseł zamieszczanych na ich stronie. Oceniam je za niezgodne z Biblią (postępuję jak Berejczycy, którzy badali wszystko względem Pism), nie przyjmuję ich i ostrzegam innych.

    Ostatnio miałem przyjemność być wraz z żoną na konferencji zorganizowanej przez ruch Razem dla Ewangelii. Jednym z mówców był pastor z Anglii Paul Williams. Jego wykłady tylko utwierdziły mnie w słuszności mojego podejścia do autorytetu i wystarczalności Biblii. Zachęcam do posłuchania.

    Jest już wykład o autorytecie Biblii http://www.razemdlaewangelii.pl/multimedia/471-autorytet-biblii-kazanie-wideo

    Wkrótce pojawi się zapewne wykład o wystarczalności Biblii.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Rafał, nie mam problemu z tym, że możemy się różnić w ocenie pewnych zjawisk - szanuję Twoje zdanie i nie będę zatem przeciągał dyskusji w nieskończoność.

    Dzięki za linki - chętnie przesłucham.

    Przeznaczę też więcej czasu na zrozumienie tego, co chciał wyrazić Ap. Paweł, który powiedział (w 1 Kor. 14:1), żebyśmy dążyli do miłości i starali się też usilnie dary duchowe, a szczególnie o to, aby prorokować (cytat z głowy) :). Temat-rzeka!

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Harry, w tym na pewno się zgadzamy :), obaj chcemy studiować i rozumieć jak najlepiej Biblię, żeby być posłusznymi naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi. Oby wychodziło nam to jak najlepiej.

    Z Panem Bogiem

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.

    OdpowiedzUsuń