12 listopada, 2010

Rekordziści pilnie potrzebni

12 listopada to Światowy Dzień Bicia Rekordów [ang. Guinness World Records Day]. Ustanowienie go miało na celu podkreślenie przyjemności i emocji z bicia rekordów oraz stworzenie dla kolejnych osób lub grup z całego świata okazji do tego, aby mogli wziąć udział w tej zabawie i stać się autorami kolejnych rekordów. Dzień GWR miał także uczcić wydany w 2005 roku 100 milionowy egzemplarz księgi Guinness World Records.

Któż nie słyszał o najrozmaitszych rekordach Guinnessa? Niemal każdego dnia ktoś stara się zaimponować całemu światu ustanawiając jakiś nowy rekord lub bijąc rekord wcześniej już ustanowiony. Oto garść przykładów tegorocznych: Największa czekolada, najszersze usta, największa dynia, największy kieliszek do wina, rekord gry na pianinie itd.

Czy to nie zdumiewające, że ludzie potrafią tak bardzo mobilizować się i poświęcać, aby zaistnieć publicznie i choć przez chwilę być obiektem zainteresowania massmediów? Przecież wpisanie się do Księgi Rekordów Guinnessa  w większości przypadków wiąże się z  nie lada wysiłkiem. Krakowskie pobicie rekordu Włochów w przygotowaniu największej pizzy to m.in. cztery tony mąki, 1500 litrów sosu pomidorowego i 1600 kg mozzarelli. Trzeba było nie tylko zdobyć te produkty, ale także właściwie je przetworzyć. Nawet wyhodowanie najdłuższego na świecie, 170 cm ogórka wymagało systematycznego podlewania i rzucania na niego końskiego łajna.

Co popycha ludzi do bicia rekordów? Próżność serca? Chęć zwrócenia na siebie uwagi?  Nadmiar wolnego czasu i pieniędzy? Motywacje są oczywiście bardzo różne, ale nowych rekordów nigdy nie zabraknie, ponieważ ludzie po prostu lubią się ścigać i konkurować.

A chrześcijanie? Czy również stają do rywalizacji? Czy noszą w sercu pragnienie pobicia jakiegoś rekordu? Bicie rekordów nadających się do GWR raczej pozostawmy ludziom duchowo przynależących do świata. My mamy zaszczyt prezentowania rekordów o całkiem innym charakterze.

Biblia zachęca: Wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku [Rz 12,10].  Jeśli ktoś chce być pierwszy, niechaj stanie się ze wszystkich ostatnim i sługą wszystkich [Mk 9,35]. Przestrzegając przed zamiłowaniem do pieniędzy, wskazuje właściwą drogę: Ale ty, człowiecze Boży, unikaj tego, a zabiegaj o sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość, łagodność [1Tm 6,11].

Po rozmowie z Jezusem apostoł Piotr zrozumiał, że może ustanowić nowy rekord świata:  Ile razy mam odpuścić bratu memu, jeżeli przeciwko mnie zgrzeszy? Czy aż do siedmiu razy? Mówi mu Jezus: Nie powiadam ci: do siedmiu razy, lecz do siedemdziesięciu siedmiu razy [Mt 18,21–22].

W świadectwie jednego z biblijnych rekordzistów czytamy: więcej pracowałem, częściej byłem w więzieniach, nad miarę byłem chłostany, często znajdowałem się w niebezpieczeństwie śmierci. Od Żydów otrzymałem pięć razy po czterdzieści uderzeń bez jednego, trzy razy byłem chłostany, raz ukamienowany, trzy razy rozbił się ze mną okręt, dzień i noc spędziłem w głębinie morskiej. [...] W trudzie i znoju, często w niedosypianiu, w głodzie i pragnieniu, często w postach, w zimie i nagości. Pomijając te sprawy zewnętrzne, pozostaje codzienne nachodzenie mnie, troska o wszystkie zbory [2Ko 11,23–28].

Oto rekordy, które interesują prawdziwych chrześcijan: Przodować w wierności, posłuszeństwie, pokorze,  poświeceniu, cierpieniu, dawaniu, cierpliwym oczekiwaniu itd. Czy nie zechciałbyś zostać Bożym rekordzistą w którejś z tych dziedzin, choćby w obrębie własnej rodziny?

Wprawdzie z takimi osiągnięciami nie wpiszą nas do Księgi Rekordów Guinnesa, ale z całą pewnością nasz rekord zostanie odnotowany w niebie.

2 komentarze:

  1. Chrześcijanie mają niesamowitą okazję zdobywania rekordów w dziedzinie duchowego wzrostu. Ap. Pawe zacheca nas do tego slowami: "Starajcie się tedy usilnie o większe dary łaski; a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą." (1 Kor 12:31).
    Apostoł miał też rekordy na swoim koncie, np. "Dziękuję Bogu, że ja o wiele więcej językami mówię, niż wy wszyscy" (1Kor 14:18)
    Pozdrawa i zachęcam do zdobywania nowych rekordów, nie tylko z okazji Dnia Gunnesa.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja proponuję mniej przejmować się rekordami i udoskonaleniami, a więcej miłować braci i siostry. Bo w tym pędzie ku świętości niektórzy o tym chyba zapominają. Są pięknie ubrani, skromni, nienaganni, odpowiedzialni, no chodzące wzory- ale ...nie potrafią nikomu okazać miłosierdzia.

    OdpowiedzUsuń