17 sierpnia, 2011

Dwadzieścia lat odrealniania świata?

Mamy dziś w Polsce 20 rocznicę narodzin polskiego Internetu. 17 sierpnia 1991 roku fizyk z Uniwersytetu Warszawskiego, Rafał Pietrak, po raz pierwszy nawiązał łączność w oparciu o protokół IP z pracownikiem Uniwersytetu Kopenhaskiego Janem Sorensenem. Chociaż korzenie światowego Internetu sięgają roku 1969, to jednak to pierwsze udane połączenie i wysłany e-mail wspomnianego Polaka zostały uznane za symboliczny dzień narodzin Internetu w Polsce.

 Globana Sieć od lat spotyka się z ostrą krytyką osób widzących w niej samo zło, jak i z wielkim zachwytem jej fanów.  Pomiędzy tymi skrajnościami zaś mamy całe mnóstwo jej zwykłych użytkowników.  Oczywistym faktem jest to, że dziś, zaledwie dwie dekady od tamtej chwili, życie bez Internetu wydaje się być nie do zniesienia. Internet stał się i ogromnym zasobem informacji potrzebnych do nauki, pracy czy rozrywki, i globalną siecią łączności pomiędzy ludźmi, instytucjami oraz służbami społecznymi na całym świecie.

 Także z mojej prywatnej, bardzo ograniczonej i skromnej perspektywy, Internet stwarza ogromne możliwości. Biorąc pod uwagę samą tylko posługę Słowa, jest dla mnie sporym błogosławieństwem, gdy siedząc w swoim gabinecie, mogę posłuchać, co danej niedzieli było głoszone z rozmaitych kazalnic w Polsce i na świecie. Możliwości takiego przeglądu nie było nigdy wcześniej.

 Działa to również w drugą stronę. Dzięki Internetowi kilkaset osób codziennie czyta moje wpisy na blogu, a dla przykładu, jedno z moich ostatnich kazań, zarejestrowanych na video pt. Czy narodziłeś się na nowo? w ciągu następnych dziesięciu dni obejrzało, a przynajmniej zaczęło oglądać, ponad pięćset osób. Aż chce się tu zacytować znane słowa Biblii: I rozeszło się Słowo Pańskie po całej krainie [Dz 13,49].

 Myśląc wszakże o tych internetowych możliwościach docierania ze Słowem Bożym do tysięcy i milionów ludzi na całym świecie, mam na uwadze także drugą stronę medalu. Obawiam się, że wiara części chrześcijan staje się coraz bardziej iluzoryczna, a Internet do tego odrealniania bardzo się przyczynia. Łatwo można na odległość grać rolę wspaniałego kaznodziei i ubarwiać walory własnego zboru. Trudniej być takim na co dzień, w realnym życiu na miejscu, pośród swoich.

 Tego lata sporo osób, które do tej pory znały nasz zbór tylko z Internetu, w ramach wakacyjnych wojaży zawitało w nasze progi i zetknęło się z nami w realu. Co zobaczyli? Czy ich wyobrażenie o Centrum Chrześcijańskim NOWE ŻYCIE nie zostało boleśnie stłamszone obrazem rzeczywistości? Aż boję się kogokolwiek o to zapytać ;)

 Nie interesuje mnie fama, jaką można uzyskać poprzez sprytną obecność w Internecie. Pragnę, by Słowo Boże rozchodzące się z naszej kazalnicy po całym świecie było zawsze powiązane z przykładnym, biblijnym życiem zboru, a w szczególności moim własnym postępowaniem. Oby i o naszym zborze ktoś wiarygodnie mógł powiedzieć:

 Staliście się wzorem dla wszystkich wierzących w Macedonii i w Achai. Od was bowiem rozeszło się Słowo Pańskie nie tylko w Macedonii i w Achai, ale też wiara wasza w Boga rozkrzewiła się na każdym miejscu, tak iż nie mamy potrzeby o tym mówić; bo oni sami opowiadają o nas, jakiego to u was doznaliśmy przyjęcia, i jak nawróciliście się od bałwanów do Boga, aby służyć Bogu żywemu i prawdziwemu i oczekiwać Syna jego z niebios, którego wzbudził z martwych, Jezusa, który nas ocalił przed nadchodzącym gniewem Bożym [1Ts 1,7–10].

 W dniu narodzin polskiego Internetu ostrzegam przed odrealnieniem życia w różnych jego dziedzinach i nakłaniam własną duszę do dbałości o należyty poziom świadectwa wiary w realnym świecie.

2 komentarze:

  1. Łatwo świat realny zastąpić wirtualnym, także w relacjach międzyludzkich.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się Bracie Pastorze, że mogę współczesny świat "oglądać" z perspektywy Biblii. Dziękuję Panu Bogu, że mogę codziennie znaleźć posty na blogu, które są dla mnie ubogaceniem i budują moją wiarę ! Serdecznie pozdrawiam w imieniu Pana Jezusa !

    OdpowiedzUsuń