10 października, 2012

Łowcy spadków. Czy aby na pewno nie twojego?

Sędziwi rodzice, to dla wielu zagonionych dziś ludzi temat dość niewygodny. Brakuje dla nich czasu. Ale czy koniecznie trzeba się nimi zajmować? Zazwyczaj mieszkają przecież we własnym mieszkaniu, mają - skromny, bo skromny - ale stały, comiesięczny zastrzyk gotówki, cieszą się w miarę dobrym zdrowiem...

O tak! Gdyby coś nagle się im pogorszyło, to wtedy nie mielibyśmy innego wyjścia, ale póki co, chyba nie jest to konieczne, żebyśmy niemal codziennie mieli do nich dzwonić i regularnie ich odwiedzać.

 Jeżeli ktoś tak myśli, to może się grubo pomylić. Na polskim rynku działają już ludzie, którzy z dużym sukcesem docierają do naszych sędziwych rodziców, oferując im pomoc. Niestety, robią to naszym kosztem. Jak to, naszym kosztem? Otóż wpatrzonym w telewizor babciom i dziadkom proponują co miesiąc trochę dodatkowego grosza w zamian za podpis, że ich dom lub mieszkanie przechodzi na własność "dobroczynnego" funduszu i po śmierci nie będzie już przedmiotem żadnych roszczeń spadkowych.

 Gdy wszystko dzieje się normalnie, wówczas dobra wypracowane w życiu przez rodziców, po śmierci przechodzą w spadku na ich potomstwo. Nawet Biblia o tym wspomina, jako o sprawie oczywistej, bo nie dzieci powinny gromadzić majątek dla rodziców, ale rodzice dla dzieci [2Ko 12,14]. Coraz większej ilości osób grozi jednak utrata spodziewanego spadku.

Niechybnie któregoś dnia obudzą się w tej sprawie z ręką w nocniku, bo zaniedbani rodzice zapiszą swoją własność obcym ludziom w garniturach, którzy z ekranu telewizora nie tylko ciepło i po ludzku do nich przemawiają, ale znajdują też czas (antenowy), by regularnie pojawiać się w ich mieszkaniu. Nie mówię, że łamią w ten sposób prawo, ale z pewnością próbują w życiu naszych  rodziców przechwycić  nie swoje miejsce.

 Nie oddawajmy walkowerem tak ważnego pola obcym ludziom. Zajmujmy się naszymi sędziwymi rodzicami, dziadkami i babciami! Przyjmijmy to sobie za punkt chrześcijańskiego honoru, że będziemy mieli dla nich czas i na całe tygodnie nie będziemy pozostawiać ich samym sobie.

Biblia wzywa do okazywania im osobistej troski przede wszystkim dlatego, że jest to miłe w oczach Bożych. Jeżeli zaś która wdowa ma dzieci lub wnuki, to niech się one najpierw nauczą żyć zbożnie z własnym domem i oddawać rodzicom, co im się należy; to bowiem podoba się Bogu [1Tm 5,4]. Posłuszeństwo Słowu Bożemu ma tu jednak również praktyczny wymiar materialny. Spadek zostaje w rodzinie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz