Od wczoraj głośno o nowym projekcie ustawy, która ma na celu
wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę. Oznaczałoby to, że wszystkie wielkie
sklepy i centra handlowe byłby tego dnia zamknięte, a Polacy mogliby bardziej
skupić się na pielęgnowaniu życia rodzinnego.
Kto czyta Biblię, ten dobrze wie, że nakreśla ona
organizację życia społecznego w taki sposób, by co siódmy dzień był wolny nie
tylko od pracy, ale także od handlu i załatwiania innych interesów. Sześć dni
będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę, ale siódmego dnia jest sabat
Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani
twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy
przybysz, który mieszka w twoich bramach [2Mo 20,9-10]. Oznacza to, że każdego
co siódmego dnia należy skupić się na społeczności z Bogiem i ze swoimi bliźnimi oraz zadbać o to, by możliwie najpełniej wypocząć.
Taka postawa spotyka się z wyraźną obietnicą błogosławieństwa
Bożego. Jeżeli powstrzymasz swoją nogę od bezczeszczenia sabatu, aby załatwić
swoje sprawy w moim świętym dniu, i będziesz nazywał sabat rozkoszą, a dzień
poświęcony Panu godnym czci, i uczcisz go nie odbywając w nim podróży, nie
załatwiając swoich spraw i nie prowadząc pustej rozmowy, wtedy będziesz się
rozkoszował Panem, a Ja sprawię, że wzniesiesz się ponad wyżyny ziemi, i
nakarmię cię dziedzictwem twojego ojca, Jakuba, bo usta Pana to przyrzekły [Iż 58,13-14].
Chrześcijanie raczej nie mają co liczyć na to, że świecka
władza pomoże im przestrzegać Słowa Bożego w dzień Pański. Kto miłuje Pana, ten
i bez zapowiadanego zakazu do sklepu w niedzielę nie chodzi. A jeśli poganie
tej ziemi będą wystawiali na sprzedaż towary, i różnorodne zboże w dzień
sabatu, nie będziemy go od nich kupować w sabat lub w dzień święta [Neh 10,32].
Podobną deklarację nosi w sercu każdy bogobojny człowiek. W niedzielę dba nie o
to, żeby nie przegapić promocji w supermarkecie, lecz o to, by w myśl nauki
apostolskiej nie opuścić zgromadzenia swojej wspólnoty.
Czy projekt ustawy o zakazie handlu w niedzielę został podyktowany Biblią? Nic mi o tym nie wiadomo, bo nie jest motywowany potrzebą pójścia w niedzielę do kościoła. W uzasadnieniu mówi się raczej o kryzysie rodziny i potrzebie wzmocnienia jej wewnętrznych więzi. Nie sądzę, by bez zbliżenia się do Boga ludzie byli zdolni w sposób trwały zbliżyć się do siebie.
Cokolwiek jednakowoż leży u źródeł tej inicjatywy ustawodawczej, zakaz handlu w niedzielę cieszy mnie o tyle, że ogólnie
rzecz biorąc wpisuje się w naukę Pisma Świętego. I chociaż czuję dyskomfort, że w kraju o chrześcijańskiej kulturze i tradycji od wyprawy do centrum
handlowego w niedzielę trzeba
ludzi powstrzymywać prawnymi zakazami, to jednak dobrze mi z tą myślą, że wielu wyhamuje nieco i pomyśli w niedzielę o sensie życia. Życie bowiem jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie [Łk 12,23].
Ja też mam dyskonfort z powodu kolejnego zakazu czy nakazu. Trudno mi zająć stanowisko źa bądz przeciw.Jesteśmy mniej zamożnym krajem, w porównaniu do Niemiec. Jak to odbije się na pracownikach tych dużych sieci? Jestem za nie tak radykalnymi posunięciami.Możliwe ,że z Łaską Bożą przyniesie to Polakom,nam korzyść.
OdpowiedzUsuńMariusz
nie chciałbym się czepiać ale czy czasem to przykazanie ------------Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę, ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach [2Mo 20,9-10]--- nie dotyczy dnia sobotniego . Dziwne jest to że przestrzegamy nie zabijaj nie kradnij oraz całą resztę a zapominamy o przykazaniu które zaczyna się - pamiętaj- ,no ale my ludzie często zapominamy o ważnych sprawach , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ inspiracji Brata Mariana i po przeczytaniu przekazów medialnych niejednokrotnie zastanawiałem się nad tematem, zawartym we wpisie. I niestety, jestem przeciw. Zarówno postulat Brata, aby niedzielę rozumieć jako sabat, jak i pęd niektórych do zamknięcia galerii handlowych w ten dzień dotyczy tylko niewielkiej, ograniczonej grupy ludzi: sprzedawców. Oprócz nich istnieją jeszcze policjanci, lekarze, górnicy, hutnicy, taksówkarze, kierowcy, pracownicy kolei, stacji benzynowych, a w końcu księża i pastorzy, których nikt nie posądza o grzech, jeżeli są chrześcijanami i pracują w niedzielę, ani też żadna siła polityczna nie wypowiada wojny o wolną niedziele dla nich. Nawet osoby zawodowo samodzielne pracują w niedzielę nie dlatego, że są chciwi, lecz ze względu na umowy i uwarunkowania łączące ich z innymi podmiotami. Wydaje mi się, że dla Pana Boga poświęcony mu poniedziałek też jest miły, i z doświadczenia wiem, człowiek, poświęcający pół akurat wolnej środy na sprawy najważniejsze również może nawiązać z Bogiem w ten dzień relacje i otrzymać błogosławieństwo.
OdpowiedzUsuńPodobnie chrześcijan, idących po spotkaniu w niedzielę wspólnie do parku lub na lody nikt nie posądza o grzech, ba, nawet chwali się ich wspólne bycie ze sobą. A galeria handlowa to nic innego jak nowoczesna, atrakcyjna przestrzeń publiczna: klima latem, ciepło zimą, kawa dobra, lody też. Z obserwacji swojej i innych doskonałe miejsce na chrześcijańskie wypady w niedzielne popołudnia lub wieczory.
no więc właśnie... co z tym sabatem? Czemu nazywamy sabatem niedzielę? Czy nie jest to trochę równoznaczne z Dan. 7:25 "będzie zamyślał odmienić czasy i zakon"? Proszę pastorze, odpowiedz na to, bo ostatnimi czasy jestem tym poruszona... Czy sabat nie jest niezmiennie sobotą? Choć nikt sądzić nas nie powinien z jego zachowywania, to to chyba nadal jest dzień siódmy, nie niedziela (pierwszy dzień tygodnia)? Pozdrawiam! Marta
OdpowiedzUsuńSzabat to nie pusta nauka, tylko ZEWNĘTRZNY WYRAZ wiary w Boga Biblii. Podobnie jak zewnętrznym wyrazem wiary w Boga jest czczenie ojca i matki i było modlenie się przez Daniela przy otwartych oknach. Daniel ryzykował życiem, a przecież mógł od czasu wydania dekretu Medo-Persów modlić się przy zamkniętych oknach. Bogu się jednak to by nie podobało, bo te dwie rzeczy – wiara i zewnętrzny jej wyraz – są nierozdzielne.
OdpowiedzUsuńPodobnie trzej młodzieńcy na równinie Dura (Ks. Daniela 3) mogli się pokłonić posągowi wzniesi9onemu przez Nabuchodonozora, w duchu, w myślach być czystymi. Jednak tego nie zrobili, bo te dwie rzeczy byłyby sprzeczne.
Bóg zatem wymaga, abyśmy nawet za cenę życia uzewnętrzniali jego prawdy, m.in. poprzez świętowanie szabatu.
-------psalm 119-------