Od czasów narodzin Kościoła każdej niedzieli, tj. „pierwszego dnia po sabacie” naśladowcy Chrystusa organizują wspólne zgromadzenia na cześć Zmartwychwstałego Jezusa, najczęściej nazywane nabożeństwami. Celem tych zgromadzeń jest pielęgnowanie społeczności z Bogiem i ze współwyznawcami Chrystusa Jezusa poprzez uwielbianie Boga, głoszenie i słuchanie Słowa Bożego, wspólną modlitwę, śpiew i świadectwo. Niedzielne nabożeństwo stanowi główną płaszczyznę wzajemnego oddziaływania; budowania wiary, pocieszania, napominania, zachęcania i nauczania. Zgromadzający się w niedzielę chrześcijański zbór jest miejscem szczególnego objawienia obecności Bożej. Biblia mówi, że Jezus Chrystus przechadza się pośród zborów [Obj 2,1], a Duch Święty przemawia do zborów [Obj 2,7]. Oczywiście, poszczególni członkowie zboru utrzymują więź z Bogiem każdego dnia w miejscu gdzie żyją, niedzielne nabożeństwo zaś jest cotygodniową sumą i kulminacją tej społeczności.
Niedzielne zgromadzenie zboru Bożego każdego tygodnia jest dla chrześcijanina absolutnie najważniejszym wydarzeniem. Każdy z nas różnie przeżywa sześć dni. W odmiennych warunkach mieszkamy, inne mamy sposoby zarabiania na życie, doświadczamy w ciągu tygodnia różnorodnych przeżyć. Nagromadzone w nas przez sześć dni emocje, przemyślenia, odkrycia, sukcesy, porażki, zranienia i rozczarowania – wszystko to niesiemy na nabożeństwo. Pełni uzbieranych rozmaitości stajemy razem przed Bogiem, aby podzielić się nimi, posłuchać, co Pan nam powie i przygotować się na wyzwania nowego tygodnia.
Jeden w ciągu tygodnia stracił pracę, drugi awansował, a trzeci ciężko przepracował sześć dni i nie wiadomo, czy dostanie za to zapłatę. Czwartemu popsuł się samochód, a syn szóstego chyba zaczyna mieć ciągotki do narkotyków. Siódmy ma trudności w relacjach z żoną. Ósmy zalega w spłacie kredytu, a dziewiąty ma rozterkę, czy latem znowu spędzać urlop w Chorwacji. Gdy schodzimy się, niech Święty Duch w nas działa – razem śpiewamy i Pan zaczyna przemawiać. Każdy ma szansę i sam usłyszeć głos Boży, i stać się takim głosem dla innych. Czyż nie szkoda czegoś takiego przegapić?
Cóż tedy, bracia? Gdy się schodzicie, jeden z was służy psalmem, inny nauką, inny objawieniem, inny językami, inny ich wykładem; wszystko to niech będzie ku zbudowaniu. Jeśli kto mówi językami, niech to czyni dwóch albo najwyżej trzech, i to po kolei, a jeden niech wykłada; a jeśliby nie było nikogo, kto by wykładał, niech milczą w zborze, niech mówią samym sobie i Bogu. A co do proroków, to niech mówią dwaj albo trzej, a inni niech osądzają; lecz jeśliby ktoś inny z siedzących otrzymał objawienie, pierwszy niech milczy. Możecie bowiem kolejno wszyscy prorokować, aby się wszyscy czegoś nauczyli i wszyscy zachęty doznali [1Ko 14,26-31].
Nie bez znaczenia jest tu cykliczność niedzielnego nabożeństwa i naszego w nim udziału. Sześć dni będzie się pracować, ale w dniu siódmym będzie sabat, dzień całkowitego odpoczynku, poświęcony Panu [2Mo 31,15]. Bóg tak uformował naszą psychikę a nasze ciało obdarzył takimi siłami, abyśmy przez sześć dni pracowali, a siódmego w społeczności z Panem koniecznie odpoczęli od swoich trudów. Każda ingerencja w ten porządek rzeczy przynosi nam szkodę. Zarówno nieustanna praca bez odpoczynku co siódmy dzień, jak i wielodniowe uchylanie się od pracy - obydwie te postawy nie wpływają na nas korzystnie. Nie inaczej jest z cyklicznością uczestnictwa w nabożeństwie. Przestaje w końcu prawidłowo funkcjonować taki chrześcijanin, który tygodniowo chce zaliczać po kilka nabożeństw, ale z drugiej strony, koniecznie trzeba nam dochować właśnie tego siedmiodniowego cyklu, nie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju [Hbr 10,25]. Kto musi pracować w niedzielę, ten powinien urządzić sobie "niedzielne nabożeństwo" w którymś dniu tygodnia.
Jako przyjaciel oczywiście chciałbym codziennie widywać Was w siedzibie zboru, biorących udział we wszystkim, co tutaj organizujemy, lecz jako duszpasterz odpowiedzialny za zdrowy wzrost duchowy i prawidłowe funkcjonowanie członków naszej wspólnoty w codziennym życiu, raczej zalecam biblijny porządek rzeczy. Lepiej bowiem z tęsknotą za zborem wywiązywać się z nałożonych na nas przez Chrystusa Pana obowiązków męża, żony, ojca, matki, syna, córki, pracodawcy i pracownika, aniżeli w pełni zaspokajać pragnienie społeczności ze świętymi kosztem często drastycznego zaniedbywania tychże biblijnych obowiązków. Trzeba nam tak funkcjonować w codziennym życiu, aby niedzielne nabożeństwo było wyczekiwanym i upragnionym wypoczynkiem i świętem, w pełni poświęconym społeczności z Bogiem i Jego ludem. Nawis życiowych zaległości i zaniedbań wywołanych zbyt częstym uczestnictwem w spotkaniach i imprezach zborowych może doprowadzić do tego, że niedzielne nabożeństwo straci dla nas swój blask. A tak bracia moi być nie powinno.
Podsumowując, bardzo mocno promuję w zborze niedzielne nabożeństwo. Wszystko inne - choć też dla poszczególnych osób w pewnym okresie ich życia jak najbardziej ważne – ma charakter drugoplanowy i jest uzupełnieniem głównego zgromadzenia ludu Bożego. Do zobaczenia w niedzielę J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz