Podobnie jest w sferze duchowej. Tutaj także mamy do
czynienia z czystością, bądź zanieczyszczeniem. W Piśmie Świętym czytamy, że
ludzie czystego serca będą oglądać Boga. Szatan stara się więc nas
zanieczyścić. Jezus mówił kiedyś o błąkającym się duchu nieczystym, który wraca
do oczyszczonego serca, zastaje dom wysprzątany i przyozdobiony, wtedy
idzie, bierze z sobą siedem innych duchów, bardziej zepsutych od siebie,
wchodzą tam i mieszkają [Łk 11,24-25]. Biblia nam uświadamia, że społeczeństwo
jest mieszaniną ludzi czystych i zanieczyszczonych. Dla czystych wszystko
jest czyste, natomiast dla skalanych i niewierzących nic nie jest czyste.
Splamione są zarówno ich umysły, jak i sumienia [Tt 1,15].
Gdy pojawia się brud, to - zarówno w sferze fizycznej jak i
duchowej - stajemy przed poważnymi wyzwaniami. Zanieczyszczenie bowiem nie
tylko psuje dobre wrażenie ale też zakłóca poprawne działanie, powoduje
niesprawność i obniża wartość. Czasem poziom nieczystości graniczy wręcz z brakiem
możliwości jej usunięcia. Przystępując do oczyszczania, zastanawiamy się nad doborem
odpowiednich środków i narzędzi. Bywa, że trzeba zmierzyć się z czyjąś lub
własną nieświadomością potrzeby oczyszczenia albo ze zwykłym lenistwem.
Pismo Święte nie tylko uświadamia nam konieczność zadbania o
czystość serca ale też przedstawia wspaniałe, bardzo zachęcające do tego powody.
Są nimi obietnice dane nam przez samego Boga. Przypomniał je natchniony apostoł
Paweł. My przecież jesteśmy przybytkiem żywego Boga, zgodnie z Jego słowami:
Zamieszkam z nimi i będę się wśród nich przechadzał, będę ich Bogiem, a oni —
moim ludem. Dlatego: Wyjdźcie spośród nich! Odłączcie się od nich — mówi
Pan. I: Nieczystego nie dotykajcie; a ja was przyjmę. I: Będę wam Ojcem, a
wy będziecie mi synami i córkami — mówi Wszechmocny Pan [2Ko 6,16-18].
Bóg obiecał, że dla wierzących w Jezusa Chrystusa będzie wszystkim, czego
naprawdę potrzebują. Ale jest warunek. Mając tedy te obietnice, umiłowani,
oczyśćmy się od wszelkiej zmazy ciała i ducha, dopełniając świątobliwości
swojej w bojaźni Bożej [2Ko 7,1].
Któż z nas nie zna przyjemności powrotu do czystości? Czujemy się wtedy jak nowo narodzeni. Również miejsca i przedmioty -
po oczyszczeniu - odzyskują wartość, nabierają zachęcającego wyglądu, a przez
to i nam przywracają dobre samopoczucie. Gdy więc Słowo Boże wzywa nas do
oczyszczenia od wszelkiego brudu ciała i duszy, to mając na uwadze
podstawowy powód, jakim jest naprawienie społeczności z Bogiem, jednocześnie
wskazuje nam drogę do odzyskania wewnętrznego pokoju naszej własnej duszy.
Uwaga! Nie mówimy tu o samooczyszczaniu się od grzechu i
poczucia winy, bo jest to poza zasięgiem możliwości człowieka. Gdyby ludzie
mogli sami się oczyścić od kary za swoje grzechy, to niepotrzebne byłoby
przyjście Syna Bożego na świat. Tylko On może nas oczyścić! Lecz i w tej
fundamentalnej kwestii, każdy człowiek ma swoje zadanie. Koniecznie
potrzebujemy ukorzyć się przed Bogiem, wyznać swój grzech i poprosić o
oczyszczenie. Jeśli
przyznajemy się do naszych grzechów, On jest wierny i sprawiedliwy — przebaczy
nam grzechy i oczyści nas od wszelkiej nieprawości [1Jn 1,9]. Alleluja!
Raz na zawsze oczyszczeni krwią Baranka Bożego i przez wiarę usprawiedliwieni
ofiarą złożoną przez Jezusa Chrystusa, cieszymy się darem życia wiecznego i w
tym sensie nie potrzebujemy już niczego powtarzać. Kto jest umyty, nie ma
potrzeby myć się, chyba tylko nogi, bo czysty jest cały. I wy czyści jesteście,
lecz nie wszyscy. Wiedział bowiem, kto ma Go wydać; dlatego rzekł: Nie wszyscy
jesteście czyści [Jn 13,10-11]. Z tych słów Jezusa wynika, że w gronie Jego
uczniów doszło do zanieczyszczenia, które niezwłocznie należało usunąć.
Właśnie o tym mówimy. W tym rozważaniu skupiamy się na
obowiązku oczyszczania naszego życia od zanieczyszczeń biorących się z codziennego
życia w ciele. Żyjemy przecież pośród bezbożnego świata, ulegamy jego wpływom i
łatwo możemy się zabrudzić. Pismo Święte zna przypadki, gdy ktoś zapomniał, że został oczyszczony ze swoich
dawnych grzechów [2Pt
1,9] albo, że sprawdza się na nim przysłowie: Świnię po kąpieli znów w błocie widzieli [2Pt 2,22].
Zachodzi zatem potrzeba wejrzenia w siebie. Zakres
zanieczyszczenia do usunięcia jest szeroki. Oczyśćmy się od wszelkiej zmazy
ciała i ducha. Ciało w tym przypadku oznacza cielesną naturę, cielesność,
przyrodzony porządek rzeczy. Wiadomo, co bierze się z ciała: nierząd,
nieczystość, rozpusta, oddawanie czci bożyszczom, wróżbiarstwo, wrogość,
kłótliwość, zazdrość, porywczość, zaczepność, krnąbrność, brak troski o
jedność, zawiść, chęć mordu, pijaństwo, rozpasanie i tym podobne [Ga
5,19-21]. A co należy rozumieć pod pojęciem zmazy ducha? Jest to uleganie złym
wpływom o charakterze duchowym. Powiewy ducha tego świata docierają do nas m.in.
w formie najróżniejszych ofert wiedzy tajemnej, fałszywej nauki i pozabiblijnej religijności. Kuszą
nas, zwodzą, zmieniają nasze poglądy i usposabiają pozytywnie, do tego, co wg
nauki apostolskiej jest przeklęte. Jeśli ktoś przychodzi do was, a nie przynosi
właściwej nauki, tego nie przyjmujcie do domu ani nie nawiązujcie z nim
bliższych stosunków! [2Jn 1,10]. Dlatego Pismo Święte - w słowach poprzedzających nasz tekst
- poucza na czym m.in. polega oczyszczenie się od zmazy ducha. Przestańcie
wprzęgać się w nierówne jarzmo z niewierzącymi. Cóż za towarzystwo
sprawiedliwości z bezprawiem? Co za wspólnota światła i ciemności? Co za
harmonia między Chrystusem a Beliarem? Gdzie część wspólna wierzącego z
niewierzącym? [2Ko 6,14-15].
Zauważmy, że oczyszczenie się jest obowiązkiem nałożonym na chrześcijan.
Pewnemu człowiekowi Jezus podpowiedział nawet, od czego je zacząć. Czyszczenie
kielicha zaczynaj od wnętrza, a wtedy to, co na zewnątrz, też zalśni czystością [Mt
23,26]. Każde zanieczyszczenie sygnalizuje nam, że znaleźliśmy się poza
miejscem swego powołania. Wiedzcie, że Pan powołał nas nie do nieczystości,
lecz do uświęcenia [1Ts 4,7]. Uświęcenie doskonalimy w atmosferze bojaźni Bożej. I uwaga! Oczyszczanie jest zadaniem na dzisiaj.
Wymyślony przez ludzi czyściec nie istnieje. Bóg zaprasza nas i obiecuje nam
swą bliskość, lecz chce czystości naszego serca i ciała już teraz, za życia w
ciele. Mając zatem takie obietnice, ukochani, usuńmy każdą plamę ciała oraz
ducha, i pełni szacunku dla Boga, doskonalmy się w poświęceniu [2Ko
7,1].
Pragnę tu dodać, że to wezwanie dotyczy jednakowo wszystkich
chrześcijan. Jest źle, gdy jedni członkowie wspólnoty oczyszczają się, a drudzy
o to nie dbają. Powstaje wtedy rozdźwięk zakłócający proces oczyszczania. Brak
zainteresowania jednych utrudnia starania drugich. Wyśmiewanie postawy uświęcania
życia, rozbija duchowo tych, którzy chcą w nim się doskonalić. Gdzie – jak nie
w zborze – człowiek ma znaleźć ludzi przepełnionych bojaźnią Bożą i staraniem o
uświęcenie? Chciejmy rozumieć i przyjmować także w tej sprawie współodpowiedzialność
jedni za drugich. Pomagajmy sobie nawzajem w rodzinie, w grupie przyjaciół i w
całym środowisku zboru. Podczas, gdy ludzi opanowuje kult ciała, gdy zwodzą ich
powiewy świeckiego myślenia, niech w społeczności ludu Bożego zapanuje kultura
oczyszczania się i uświęcania. Połączmy się i wspierajmy wzajemnie w tym
procesie.
Oczyszczenie, do którego wzywa nas Słowo Boże, nie jest
sprawą dowolną. Przez całą Biblię przewija się myśl, że jeśli ktoś chciał
stanąć przed Bogiem, wcześniej musiał zadbać o czystość. Zarówno stawający do
służby kapłani, jak i cały lud, przed ważnymi wydarzeniami wszyscy mieli
obowiązek zadbania o czyste ciało i szaty. Nie dziwi nas to specjalnie, bo i my
w codziennym życiu bierzemy to pod uwagę. Ogarniamy się, gdy idziemy na nabożeństwo
i gdy mamy wziąć udział w jakimś innym, ważnym spotkaniu. Przed nami Królestwo
Boże. Wkrótce mamy spotkać się z naszym Panem, Jezusem Chrystusem. Każdy,
kto łączy z Nim taką nadzieję, oczyszcza się, podobnie jak On jest czysty [1Jn
3,3].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz