Ledwie co skończyłem dziesięć lat, gdy 14 listopada 1969 roku na ekranach polskich, czarnobiałych podówczas telewizorów, pojawił się serial „Przygody pana Michała”. Nie oglądałem premierowego odcinka, bo i telewizora w domu nie było, ale zdążyłem poznać bohaterów filmu i ich losy. Przecież serial składał się aż z 13 odcinków!
Praktycznie oznaczało to mniej więcej tyle, że przez trzynaście tygodni uwagę „ludu pracującego miast i wsi” przykuwały perypetie sympatycznego Pana Wołodyjowskiego, rubasznego Zagłoby czy też zdradliwego Azji Tuhaj–bejowicza. O, zgrozo! Każdego tygodnia kobiety zawieszały na kilkadzisiąt minut wypełnianie obowiązków gospodyni, żony i matki, by powzdychać za figlarnym wąsikiem pana Michała. Dzieci, przez godzinę gapiąc się w telewizor, najwidoczniej zaniedbywały odrabianie lekcji. O mężczyznach już nie wspomnę, bo oni i bez telewizora zawsze potrafili znaleźć jakiś powód do ucieczki od swoich powinności.
Uśmiechamy się dziś nad tym serialem, bo czymże było owych trzynaście odcinków na osamotnionym kanale telewizji państwowej i jedynym serialu emitowanym raz w tygodniu, w porównaniu z dzisiejszymi kilkunastoma kanałami z kilkudziesięcioma serialami na każdym kanale, emitowanymi niemal każdego dnia!? Złotopolscy – odcinek 967. M jak miłość – odcinek 697. Na Wspólnej – odcinek 1184! Wystarczy?
Do czego piję? Narzekamy na brak czasu. Nie wyrabiamy się z wypełnianiem codziennych obowiązków, zaniedbujemy więzi rodzinne, nie mamy czasu na społeczność z Bogiem, a przecież ktoś to ogląda! Gdyby matki, ojcowie, żony, uczniowie, chrześcijanie - wyłączyli telewizor i dzień po dniu, z radością oddali się przyjemności wypełniania swoich życiowych zadań, to te seriale przestałyby się namnażać, jak wirus A/H1N1.
Każdy z nas ma do dyspozycji dwadzieścia cztery godziny na dobę. Gdy odjąć od tego przynajmniej sześć godzin snu, to zostaje nam tylko osiemnaście godzin. Czas - to nasz największy kapitał. Baczcie więc pilnie, jak macie postępować, nie jako niemądrzy, lecz jako mądrzy, wykorzystując czas, gdyż dni są złe [Ef 5,15–16]. W grecko – polskim, interlinearnym wydaniu Nowego Testamentu fragment ten brzmi następująco: Patrzcie więc dokładnie, jak postępujecie, nie jak niemądrzy, ale jak mądrzy, wykupując okazję, bo dni niegodziwe są. Wartościowe chwile same się nam nie napatoczą. Okazję do tego, co dobre, trzeba stworzyć, wykupić ją, czasem słono za nią zapłacić! Tylko włączenie telewizora przychodzi jakoś odruchowo i bez wysiłku.
Już Mojżesz rozumiał, że czas łatwo można zmarnotrawić. Więc się modlił: Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy posiedli mądre serce! [Ps 90,12]. Tych parę godzin, jakie zostają nam poza snem i pracą zarobkową, wykorzystajmy w sposób bardziej przemyślany. Wtedy na pewno znajdziemy czas na rozmowę, lekturę Biblii i dobrej książki, spacer czy okazanie zainteresowania losem innych ludzi. A może się czepiam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz