Na początku bieżącego roku jeden z brytyjskich banków przeprowadził wśród kilku tysięcy ekspatriantów badania, aby ustalić, który kraj na świecie zapewnia zagranicznym pracownikom najlepsze warunki do życia? W badaniach wzięto pod uwagę najróżniejsze kwestie, takie jak np. świadczenia zdrowotne, edukację, możliwości nawiązywania kontaktów itd.
Na podstawie tych badań oceniono, że krajem, w którym żyje się najlepiej na świecie jest Kanada. Zaraz po Kanadzie, dobrą jakość życia oferuje Australia i Tajlandia. Z krajów europejskich najwyższą pozycję w badaniach uzyskała Francja. Ciekawe, że tak często wybierana przez Polaków Wielka Brytania znalazła się dopiero na 23. pozycji całego rankingu.
Normalne, że ludzie interesują się poprawą warunków życia i poszukują najlepszego dla siebie miejsca na ziemi. Z młodości pamiętam, jak pewna starsza już kobieta, wyjeżdżając na stałe do Ameryki, powiedziała, że jej ojczyzna jest tam, gdzie dla niej jest najlepiej. Nie spodobało mi się takie podejście do sprawy, ale przecież każdy ma prawo decydować o tym zgodnie z własnym sumieniem i przekonaniem. Tak zazwyczaj patrzy na tę kwestię człowiek, kierujący się swoją naturalną mądrością.
W świetle Biblii sprawa wygląda jednak inaczej. Stwierdza ona, że Bóg z jednego pnia wywiódł też wszystkie narody ludzkie, aby mieszkały na całym obszarze ziemi, ustanowiwszy dla nich wyznaczone okresy czasu i granice ich zamieszkania, żeby szukały Boga, czy go może nie wyczują i nie znajdą, bo przecież nie jest On daleko od każdego z nas [Dz 17,26–27]. Z tych słów wynika, że wyznaczone nam granice zamieszkania najwyraźniej mają jakiś związek z szukaniem i znalezieniem Boga.
Kto wierzy w Boga, nie szuka przede wszystkim wygodnego dla siebie miejsca do życia na ziemi, lecz szuka Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości. Wszyscy biblijni bohaterowie wiary wyznali też, że są gośćmi i pielgrzymami na ziemi [Hbr 11,13]. Koncentrowali się więc na pełnieniu woli Bożej, a nie na swoich wygodach. Jeżeli czasem gdzieś się przeprowadzali, to tylko ze względu na powierzoną im przez Boga misję, a nie w celu poprawienia sobie warunków życia.
Chrześcijanin ma całym swoim życiem świadczyć, że wszystko na tej ziemi traktuje jako krótkotrwałe i przejściowe. Bo ci, którzy tak mówią, okazują, że ojczyzny szukają. I gdyby mieli na myśli tę, z której wyszli, byliby mieli sposobność, aby do niej powrócić; lecz oni zdążają do lepszej, to jest do niebieskiej. Dlatego Bóg nie wstydzi się być nazywany ich Bogiem, gdyż przygotował dla nich miasto [Hbr 11,14–16].
Według Pisma Świętego nie mamy tu miasta trwałego, ale tego przyszłego szukamy [Hbr 13,14]. Najlepszym dla wierzących miejscem do życia na ziemi jest to miejsce, w którym objawił się nam Bóg i powołał nas, abyśmy abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości [1Pt 2,9]. Gdziekolwiek więc jesteśmy, w wyznaczonym nam czasie i zakreślonych nam przez Boga granicach zamieszkania, cieszmy się, sami będąc zapatrzeni w nadchodzące Królestwo Boże i wskazując je otaczającym nas ludziom.
Nie ma dla nas lepszego miejsca do życia, od tego miejsca, w którym umieścił nas Bóg. Dla mnie jest to Gdańsk. Pomimo tego, że od lat nie mogę tu pomyślnie załatwić w urzędzie ważnej dla zboru sprawy, że często stoję w korkach, że kolejny raz włamali mi się do mieszkania itd., jestem szczęśliwy, bo żyję tu na co dzień z Jezusem! Wiem, że tutaj mam głosić Słowo Boże i stąd się modlić: ... Przyjdź Królestwo Twoje. A Ty? Czy myślisz podobnie o miejscu, w którym mieszkasz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz