Wczoraj wieczorem doświadczyłem niezwykłej radości. Znany mi od miesiąca mężczyzna w średnim wieku, który wraz z żoną zaczął uczestniczyć w nabożeństwach zboru NOWE ŻYCIE w Gdańsku, ze wzruszeniem powiedział mi, że nareszcie odnalazł w życiu drogę! Poszukiwał jej całymi latami, nie wiedząc, że tą drogą jest osobista, żywa wiara w Jezusa Chrystusa. Teraz wszystko stało się takie oczywiste. Postanowił dalej już żyć z Jezusem.
Ujmuje mnie jego rozmiłowanie w Panu Jezusie Chrystusie. Powiem nawet, że nieco zawstydza i mobilizuje zarazem, bo przecież to ja powinienem być dla niego wzorem. Tymczasem zaś chwilami mam wrażenie, że w jego lśniących świeżością wiary oczach, moja gorliwość dla Pana wygląda jakby trochę na zakurzoną... Ale nie o tym dzisiaj chciałem pisać.
Tak więc kolejna dusza nawiedzona i oświecona przez Ducha Świętego wkracza na drogę zbawienia! Alleluja! Ośmielam się sądzić, że wczoraj wieczorem doznałem nieco z radości samego Pana Jezusa. W owej godzinie rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom; zaprawdę, Ojcze, bo tak się tobie upodobało [Łk 10,21].
Niebiański Ojciec objawia Jezusa, jako jedyną drogę zbawienia. Komu? Kim są ci prostaczkowie lub – jak mówi Biblia Gdańska – niemowlątka? Kim byli uczniowie Jezusa, do których w pierwszej kolejności odnoszą się te słowa? Niemowlętami? Małymi dziećmi? Nie. Byli ludźmi dojrzałymi w sensie fizycznym i psychicznym. W sensie duchowym zaś byli jak niemowlęta. Zupełnie tak, jak wspomniany mężczyzna, miesiąc temu nic naprawdę o Bogu nie wiedział, a teraz, z dnia na dzień, poznał drogę zbawienia i może innym tę drogę pokazywać!
Jaka myśl kryje się w tych słowach Jezusa? Taka, że aby stać się dzieckiem Bożym, aby poznać Boga i pójść drogą zbawienia, nie potrzeba żadnej wiedzy uprzedniej, żadnych studiów, żadnego wcześniejszego przygotowania. Jak małolat jest życiowo całkowicie zielony, tak i ludzie, którym objawia się Pan, są w sprawach duchowych zupełnymi niemowlętami. Nic wcześniej nie wiedzieli, nie rozumieli, aż tu nagle, w jednej chwili – wiedzą już więcej niż niejeden doktor teologii. Podkreślam to, bo słyszałem, że ruch nowoapostolski przywołuje te słowa Jezusa na poparcie swojej idei "nowego pokolenia", obejmującego dzieci w wieku 4-14 lat. Jezusowi nie o dzieci w sensie dosłownym w tym miejscu chodziło.
To przychodzące z góry do prostaczków objawienie, nie oznacza pełnego poznania. Ponieważ mój nowy przyjaciel osobiście poznał Jezusa, teraz będzie odczuwał silną potrzebę dalszego wzrastania w poznaniu Pana. Jako nowonarodzone niemowlęta, zapragnijcie nie sfałszowanego duchowego mleka, abyście przez nie wzrastali ku zbawieniu, gdyżeście zakosztowali, iż dobrotliwy jest Pan [1Pt 2,2–3]. Zdrowe niemowlę chce mleka. Nie przez mleko stało się dzieckiem, lecz dzięki niemu rozwija się i wyrasta na dojrzałego człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz