11 października, 2010

Ujawniajmy swoje związki!

11 października środowiska LGBT (z ang. Lesbians, Gays, Bisexuals, Transgenders) zachęcają się wzajemnie do ujawnienia swoich preferencji seksualnych. Dzień taki ustanowiono w celu upamiętnienia marszu półmilionowej rzeszy osób LGBT w Waszyngtonie w 1987 roku, domagających się zrównania ich praw. W USA jest to National Coming Out Day, natomiast w Polsce w ubiegłym roku nadano mu nazwę Dnia Wychodzenia z Szafy.

 Gdy myślę o tej akcji ludzi z kręgów LGBT to przypomina mi się biblijna opinia o mieszkańcach Jeruzalemu, którzy w swojej grzeszności doszli do takiego stanu, gdy przestali mieć jakiekolwiek skrupuły. Czy się wstydzą, że popełnili obrzydliwość? Oni nie potrafią się wstydzić, nie umieją także się rumienić [Jr 6,15].

 Jawność i brak wstydu w popełnianiu grzechu nie jest rzeczą nową. Na przykład w czasie wędrówki Izraela po pustyni niejaki Zymri, syn naczelnika jednego z rodów, dopuścił się jawnego nierządu: A oto przyszedł pewien mąż z synów izraelskich i przyprowadził do swoich braci Midianitkę na oczach Mojżesza i na oczach całego zboru synów izraelskich, ci zaś płakali u wejścia do Namiotu Zgromadzenia [4Mo 25,6].

 W Liście Judy czytamy o ludziach, będących zakałą na [...] ucztach miłości, w których bez obawy biorą udział i tuczą siebie samych [Jd 1,12]. W Liście do Rzymian natomiast dowiadujemy się o grzesznikach, którzy nie tylko sami dopuszczają się bezbożności, ale jeszcze pochwalają tych, którzy to czynią [Rz 1,32].

Bezwstyd to kolejna faza życia w grzechu. Grzesząc najpierw się wstydzimy i ukrywamy, potem stajemy się coraz bardziej odważni, aż w końcu zaczynamy się ze swym grzechem obnosić.

Niechby ten pęd do ujawniania orientacji seksualnej LGBT dał jednak trochę do myślenia chrześcijanom. Skoro oni zaczynają wychodzić z szafy, to ileż bardziej my powinniśmy ujawniać wokoło nasz związek z Panem Jezusem!?

Powiadam wam: Każdy, kto mnie wyzna przed ludźmi, tego i Syn Człowieczy wyzna przed aniołami Bożymi. Kto zaś zaprze się mnie przed ludźmi, tego i Ja się zaprę przed aniołami Bożymi [Łk 12,8–9].

Problem nieujawnionej w otoczeniu przynależności do Jezusa znany jest już z kart ewangelii. Uosoabia go Józef z Arymatii, który był potajemnie uczniem Jezusa, z bojaźni przed Żydami [Jn 19,38] albo - wielu członków Rady, którzy uwierzyli w Jezusa jako Mesjasza, ale gwoli faryzeuszów nie wyznawali swej wiary, żeby nie zostali wyłączeni z synagogi; umiłowali bowiem bardziej chwałę ludzką niż chwałę Bożą [Jn 12,42-43].

Apostoł Paweł nigdy nie wstydził się ewangelii Chrystusowej. Do takiej samej postawy wezwał młodego ucznia, Tymoteusza: Nie wstydź się więc świadectwa o Panu naszym, ani mnie, więźnia jego, ale cierp wespół ze mną dla ewangelii, wsparty mocą Boga [2Tm 1,8].

Jeśli ktoś miałby się czegoś wstydzić, to na pewno nie uczniowie Jezusa swojej bliskości z Mistrzem i Zbawicielem. Nasze związki z Panem Jezusem to nasza największa chluba.

Najwyższa pora wyjść z szafy!

2 komentarze:

  1. Byli gangsterzy już wyszli z szafy. Teraz kolej na pozostałych wierzących ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Amen! Panie, niech to bedzie na Twoja chwale, kiedy my otwarcie wyznajemy swoja wiare w Ciebie!

    OdpowiedzUsuń