Od kilku tygodni środowiska ewangeliczne fascynują się cyklem czwartkowych reportaży telewizyjnych pt. "Byłem gangsterem". W kolejnych odcinkach poznajemy ludzi, którzy niegdyś byli przestępcami, a teraz wierzą w Jezusa.
Obejrzałem kilka tych dwudziestopięciominutowych programów. Każdy nakręcony wg tego samego klucza: Najpierw, blisko dwadzieścia minut opowiadania o przestępczej przeszłości bohatera, a potem wzmianka o jego nawróceniu i o tym, co teraz robi.
Jakkolwiek wiadomo, że całe niebo się raduje, gdy nawraca się jeden grzesznik, to mam tu na ziemi refleksję, która bynajmniej tej radości nie przeczy: Jak to jest, że ludzie, którzy przez kawał swojego życia krzywdzili innych, rabowali, byli brutalni nawet wobec najbliższych itd., teraz z tego tytułu mają jeszcze uwagę mediów i zachwyt tłumów, podczas gdy ludzie uczciwi i prawi nikogo specjalnie nie interesują?
Dlaczego ludzie, którzy korzystali z wszystkiego, co chcieli nie plamiąc się pracą, a swoje zachcianki finansowali kradzieżą i odbieraniem zarobku osobom pracowitym, od razu po nawróceniu mają stawać się "gwiazdami", podczas gdy chrześcijanie przez dziesięciolecia ciężko pracujący, za niewielką pensję utrzymujący rodzinę i dzielący się z biednymi, pozostają niezauważeni?
Wiem, że moje pytania mogą kojarzyć się komuś z postawą starszego syna z podobieństwa o synu marnotrawnym. Ten zaś odrzekł ojcu: Oto tyle lat służę ci i nigdy nie przestąpiłem rozkazu twego, a mnie nigdy nie dałeś nawet koźlęcia, bym się mógł zabawić z przyjaciółmi mymi. Gdy zaś ten syn twój, który roztrwonił majętność twoją z nierządnicami, przyszedł, kazałeś dla niego zabić tuczne cielę. Wtedy on rzekł do niego: Synu, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko moje jest twoim. Należało zaś weselić się i radować, że ten brat twój był umarły, a ożył, zaginął, a odnalazł się [Łk 15,29–32].
Uważny czytelnik Biblii wie jednak, że nie poruszam tej samej struny, co starszy syn. Chciałbym jedynie zestawić świadectwa owych byłych tzw. gangsterów z nawróceniem ludzi, którzy wiele osiągnęli mozolną pracą, codziennym treningiem, samozaparciem, twórczą inwencją, a któregoś dnia nawrócili się do Boga dedykując Jezusowi wszystkie owoce swego życia. Czyż nie powinniśmy się i nimi bardziej zainteresować?
Czyż byli przestępcy po nawróceniu nie powinni być powścigliwsi w opowiadaniu o swojej przeszłości? Poczciwy lud chrześcijański się zachwyca, ale czy to przynosi chwałę naprawdę Bogu? Czasem myślę sobie, czy to epatowanie przestępczą przeszłością nie jest przypadkiem nową formą dawnego cwaniactwa?
a jednak przebija z tekstu jakieś rożalenie autora, że poczciwi nie trafiaja na czolówki gazet czy ekran TV..., ale chyba niepotrzebnie.
OdpowiedzUsuńWszak "Pan przepatruje swoimi oczami całą ziemie aby wspierać tych, którzy należa do niego" (gdzies w Ks.Kronik chyba zapisane)więc poczciwi mają przychylność Najwyzszego.
A z drugiej strony, czy dzisiejszy tekst nie ma w podtekście ukłonu w strone dogmatyki katolickiej, iż wiara/nawrócenie - to ważna rzecz, ale uczynki(!) muszą też być aby dostąpić nieba bram?
Jeśli "porządny" człowiek nawraca się, to dobrze, ale i niewielu zauważy zmiany w stylu zycia, bo on zawsze czynił dobro.
Zaś przestępca...dajmy na to taki Nicki Cruz..., więc jeśli ktoś taki zmienia życie o 180stopni, to chyba warto o tym rozgłaszać, bo on dopiero zaintryguje swoje środowisko do zastanowienia się, nieprawdaż?
Czy Pastor zaliczyłby do cwaniaków Nicki Cruza?
Hmm...ciekawe...
A ja przyznam, że się zachwycam. Bynajmniej nie samymi nawróconymi gangsterami, bo to co opowiadają to dla narodzonego na nowo chrześcijanina ‘normalka’ – mówię o radykalnym odwróceniu się od zła. Zachwycam się tym, jakie oddziaływanie filmy te mogą mieć na niewierzących ludzi, którzy poprzez nie po raz pierwszy mogą zetknąć się z żywą wiarą. Oglądałem wywiad jaki przed emisją pierwszego odcinka przeprowadziło dwoje dziennikarzy tvp z bohaterem tegoż filmu, obecnie pastorem. Nigdy chyba nie zapomnę ich osłupienia i zakłopotania gdy w studio telewizyjnym padało żywe świadectwo wiary, słowa których te mury chyba nigdy nie słyszały. Prawdziwy chrześcijanin nigdy nie chce być gwiazdą, wierzę, że takich intencji nie mieli też byli gangsterzy występujący w tym cyklu dokumentów. Myślę natomiast, że tylko tego rodzaju świadectwo nawrócenia może poruszyć zatwardziałe serca ludzi ślęczących przed telewizorami i ze znudzeniem przerzucających wieczorem kanały. Świadectwa ‘zwykłych’, ‘porządnych’ grzeszników, którzy odwrócili się od swoich grzechów są tak naprawdę widoczne i są tak samo ogromnym zbudowaniem wyłącznie dla tych, którzy sami już uwierzyli i patrzą na ten świat zupełnie innymi oczami. Oni widzą objawiającą się w każdym nawróconym chwałę Bożą
OdpowiedzUsuńTen cykl nie wyklucza przecież świadectw ludzi od zawsze świątobliwych i tych, którzy nawrócili się z mniej okropnych przeżyć. W końcu, po 6o letniej historii TVP udało się chrześcijanon dostać do programu z takimi świadectwami, które niewątpliwie oddają chwałę Bogu. Udowadniają, że Bóg może przemienić najgorszego człowieka - jak Pawła. Te świadectwa nie sa dla chrześcijan, ale dla ludzi uwikłanych w takie problemy (chrześcijanie przy okazji się zachwycają, ale to skutek uboczny). Te programy świetnie także pokazują podłoże, na którym wyrastają takie "kwiatki" - fatalne życiorysy. Wszak Jezus przyszedł zbawić to co zgubione, a zdrowi nie potrzebują lekarza.
OdpowiedzUsuńTakie świadectwa to cuda w naszych czasach. Jest świetne DVD o więzieniu Angola, (jeśli nie pomyliłam nazwy), w którym Boga wielbi nawet człowiek w celi śmierci. To DVD pokazywane jest w więzieniach.
Normalny chrześcijanin, o którym pisze Biernacki, nie potrzebuje, aby o nim kręcono filmy, bo swojej pobożności nie wystawia na pokaz. Może on promieniować na otoczenie, będąc światłem. Ale o porządnych chrześcijanach jest b. wiele filmów (nie zawsze mówi się, że są chrześcijanami). Ci byli gansterzy ryzykują opinią w nowym otoczeniu, i na pewno mogą być zagrożeni ze strony byłych kompanów. Nie robią tego dla swojej chwały, jak sądzi Biernacki.
Nikt nie zabrania religijnej elicie kościoła składania świadectwa w telewizji. Dziś słyszę teksty typu "Jak wygląda nasz Kościół kiedy to sami gangsterzy, pijacy itp. Ale przecież Jezus do takich przyszedł. Należy zapytać dlaczego nie składają świadectwa w telewizji, nauczyciele, lekarze, ludzie z wykształceniem, z pozycją społeczną, osoby które są w naszym kościele, tak aby pokazać światu że kościół to nie tylko bezdomni i byli pijacy, biedota. Jednak prawdą jest to że w ich sercach jest strach, wstydzą się ewangelii, letnie serca i tak dalej. Więc czyj jest to problem??? Czy naszych bohaterów wiary z "Byłem Gangsterem"
OdpowiedzUsuńChciałbym choć jednego z tych Braci w kościele w którym jestem, rozgonił by siedzące towarzystwo w ławkach jak Jezus przekupniów w świątyni.
M.Biernacki napisał:
"teraz z tego tytułu mają jeszcze uwagę mediów i zachwyt tłumów, podczas gdy ludzie uczciwi i prawi nikogo specjalnie nie interesują?"
dalej..
"Dlaczego ludzie, którzy korzystali z wszystkiego, co chcieli nie plamiąc się pracą, a swoje zachcianki finansowali kradzieżą i odbieraniem zarobku osobom pracowitym, od razu po nawróceniu mają stawać się "gwiazdami", podczas gdy chrześcijanie przez dziesięciolecia ciężko pracujący, za niewielką pensję utrzymujący rodzinę i dzielący się z biednymi, pozostają niezauważeni?"
Zazdrość?
dalej...
"Czyż byli przestępcy po nawróceniu nie powinni być powściągliwsi w opowiadaniu o swojej przeszłości?"
Wielu z nich od lat chodzi za Jezusem. Widzę w nich więcej Jezusa niż u wielu pastorów, starszych. Są dla mnie bohaterami wiary. Piotr Stępniak ma takie serce jakiego dawno nie widziałem. Jeśli ma ktoś coś przeciw to lepiej aby naśladował te serca.
dalej..
"Czyż nie powinniśmy się i nimi bardziej zainteresować?"
Interesuję się, dla każdego jest miejsce w naszych sercach.
Pierwszy wielki minus dla Brata Mariana Biernackiego , jestem zasmucony.
No i chwałą Bogu za twoją wypowiedź Danielu... Popieram Bo osobiście znam trzech z tych którzy już wystąpili i znam ich życie od podszewki po prostu byłem taki jak oni...!
OdpowiedzUsuńzaliczyłem też "kryminał" jako osoba nawrócona i był to owoc tego co stało się przed nawróceniem...
ktoś z boku powie "pastor kryminalista"...i że nie ma się czym szczycić... może i nie ma ale to kim byłem w wiezieniu dla współosadzonych to tylko przyniosło chwałę Bogu i dumny jestem z tego że Mam ojca w niebie który mnie wspierał w tamtym czasie i pomagał abym nie odpadł od wiary co w tym miejscu jest bardzo możliwe..
Pozdrawiam
Dla mnie jesteście Bohaterami Wiary Bracie.
OdpowiedzUsuńOsobiście brakuje mi w moim kościele kogoś takiego, kto potrafił by pomóc takim ludziom. Z obserwacji widzę że kiedy ktoś się akurat pojawi z podobna przeszłością, nikt u nas w kościele takiemu człowiekowi nie potrafi pomóc. Nie wie jak. Zauważam również że mało jest z tych wykształconych, w garniturkach eleganckich co potrafią wyciagnąć rękę, itp. Nie oskarżam , uważam że boja się takich ludzi, i nie wiedzą nawet jak z nimi rozmawiać. Nawet słyszę że to wstyd że byli kryminaliści są pastorami, że teraz wszyscy będą myśleć że w KZ to sam były kryminał. A ja się cieszę że są tacy ludzie i popieram z całego serca. Słowo Boże mówi " komu wiele darowano ten bardziej miłuje". Mówi również że Bóg nie segreguje ludzi, ten lepszy bo w kryminale siedział, a drugi kryminałem sie nie splamił. Jestem w szoku z powodu tego artykułu, bo po raz kolejny niestety widzę uprzedzenie do takich ludzi. Nie sztuka ubrać się w garnitur i wystąpić między ludźmi w kościele. Ale pójść w miejsca takie jak więzienie, bezdomność, i wiele innych. Gdzie często państwo garniturowe nie splami się swoja obecnością. Sory ale tak właśnie jest. Brawo piter165 jestem z tobą i za tobą!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie chcę tutaj atakować Br. Mariana i proszę o to aby spojrzeć na ten post w kategorii "prowokacji" do wypowiedzi.
OdpowiedzUsuńJak znam Wypowiedzi Br, Mariana to mogę powiedzieć że sposób w jaki prowokuje do komentarzy jest mi bliski. Zrozumcie mnie dobrze.. sam jestem osobą kontrowersyjną w kręgu chrześcijańskim i jak obserwujecie moje komentarze to pewnie się z tym zgodzicie
jednakże to nie jest zemnie aby konfrontować ludzi z prawdą w taki sposób jako człowiek nie odważyłbym się na to ale jako dziecko Boże / syn Boży/ za takiego się uważam "(no i teraz się zacznie....)
mam ducha odwagi a nie ducha bojaźni..
Martuniu jest wielu garniturowców w kościołach i tak będzie ale my mamy robić swoje to do czego nas duch Boży pobudza... pozdrawiam
Nikt tu b. Mariana nie atakuje. Słowo Boże jest nie zmienne. I mówi że to co u świata głupiego i to co jest wogóle niczym wybrał Bóg. Widać nie tylko u świata bo coraz wiecej słyszy się to w kręgach wierzących, słowa krytyki do takich ludzi. Komu wiecej darowano ten bardziej miłuje. Czasem mam wrażenie że niektórzy chcą być bardziej święci od samego Pana Jezusa, który był przecież postrzegany jako buntownik, żarłok i pijak, który praktycznie ciągle przebywał w kręgach takich ludzi, prostytutek itd. Ciężko jest zaakceptować że ktos taki ma uznanie , taki były kryminalista i złodziej, a taki porządny chrześcijanin zdobywał mozołem i pracą itd. No niestety taki porządny chrześcijanin nie pójdzie do kryminalistów bo nie będzie miał z czym, co im powie? Bóg mnie uwolnł z przeklinania;-) Moim zdaniem to zwykła zazdrość. Poprostu widzę coraz częściej że w kościele chce się miec wykształconych super kaznodziejów , a tacy najlepiej niech siedzą cicho , bo to plama i "twarz kościoła" jest przez to źle widziana. Czy Jezusowi zależało na tym żeby go dobrze postrzegano? Jezus spowodował rozdwojenie i podział. Ale myslę że B. Marian poprostu prowokuje;-) A bynajmniej mam taka nadzieję
OdpowiedzUsuńcytat: Poczciwy lud chrześcijański się zachwyca, ale czy to przynosi chwałę naprawdę Bogu? ..
OdpowiedzUsuńMoja odpowiedź: tak przynosi, ja dziękuję Bogu za te świadectwa.
Ludzie zawsze lubili tzw. mocne świadectwa i nikt tego nie zmieni. Ten program został nakręcony dla ludzi niewierzących i ma pewną formę sensacji. Chyba to zrozumiałe. Ale najważniejsze jest to, że w tych programach przedstawiony jest kontrast między starym a nowym życiem, życiem w Jezusie Chrystusie.
Nie wiem, może kiedyś nakręcą cykl programów o "dobrych grzesznikach", np. "Mówiłem brzydkie wyrazy", albo "Miałem problem z onanizmem" :)
Pozdrawiam serdecznie.
Zapraszam wszystkich w garniturkach, chrześcijan od dziecka w kościele, wykształconych, wszystkich z pozycją społeczną z naszego kościoła, elitę chrześcijańską do zakładów poprawczych. Kiedyś miałem okazję widzieć jak mój Brat w Jezusie który całe życie spędził w kościele, od małego wierzący przyszedł z nami na spotkanie do zakładu i opowiadał swoje świadectwo nawrócenia. Mówił o tym z czego Bóg go wyrwał.
OdpowiedzUsuńMówił o nieposłuszeństwie wobec rodziców,i o tym że nie chciał chodzić do szkoły, od dziecka w domu istniało tylko słowo Bóg.
Na sali zrobiła się konsternacja, pierwszy raz w swoim życiu widzieli takiego człowieka.
Ewenement prosto z nieba. Wszystkich zamurowało. Mówię szczerze, widziałem to.
Sami nie wiedzieliśmy co powiedzieć?
Bracia krytykanci, zapraszam was, zgłaszajcie się do Brata Piotra Stępniaka, brak jest robotników do głoszenia ewangelii.
Fajnie jest Was widzieć na tym blogu i czytać wasze wypowiedzi b o to daje nadzieje i wzmacnia duchowo do dalszego bardziej zgłębianego poszukiwania Bożej Mocy.
OdpowiedzUsuńChwała Bogu za Was wszystkich i niech Pan Was Błogosławi w tym co robicie w Jego Imieniu
W Jezusie pozdrawiam wszystkich świętych.!
Jest mi przykro że zaczyna się segregować ludzi w kościele. Nawet juz słyszałam takie zdanie że tacy ludzie powinni najlepiej siedzieć w ławce w kościele i się uczyć, nabrać pokory. Ale pytam sie od kogo oni mają sie uczyć? To my mamy sie uczyć od nich, jakie mieć serce jak pomagać, nie wystarczy tylko gadać uświęcajmy się i i czekać na Pana. Często jest tak że kościół nie ma zielonego pojęcia jak pomagać ludziom z ulicy, są problemy ze zorganizowaniem sie w drobnych sprawach. Ci co nic nie robią dla bezdomnych czy kryminalistów, to przynajmniej niech nie odzywają się bo ktos robi naprawdę kawał dobrej roboty dla Pana i dla tych ludzi. Jak to b. Ceroński powiedział, że to jest wspaniałe że Bóg z takiej szmaty jak ja potrafił zrobić człowieka. Żywe prawdziwe świadectwo. Cieszyć się i wspierać bo ci ludzie maja ciągle kłody pod nogami
OdpowiedzUsuń"Jakkolwiek wiadomo, że całe niebo się raduje, gdy nawraca się jeden grzesznik, to mam tu na ziemi refleksję, która bynajmniej tej radości nie przeczy: Jak to jest, że ludzie, którzy przez kawał swojego życia krzywdzili innych, rabowali, byli brutalni nawet wobec najbliższych itd., teraz z tego tytułu mają jeszcze uwagę mediów i zachwyt tłumów, podczas gdy ludzie uczciwi i prawi nikogo specjalnie nie interesują?"
OdpowiedzUsuńA pytam sie kto prawym zabrania pokazać swoje chrześcijaństwo?????
Bóg patrzy na serce człowieka i tyle. Wszyscy wiedzą jaką łotr na krzyżu dostał obietnicę, i czym sobie zasłużył? Nie zdążył nawet podzielić się ewangelią chociaż z jednym człowiekiem. Nie rozumiem dlaczego panowie w gajerkach sie tak prężą, i boją o wizerunek kościoła. Jeśli wszyscy by mieli gorące serca do pomagania i dzielenia się z ludźmi to nie ma strachu kościół będzie miał się dobrze. Pytanie tylko czy kościół chce dorównać światu? Nie znaczy to że ma się składac z ludzi nie wykształconych, każdy jest poprostu cenny i to wspaniałe jak ktoś pokończone szkoły i na dodatek robi to co lubi. Mówi sie że kryminaliści wpadną w pychę, a tym czasem to ludzie wykształceni mają o sobie wysokie mniemanie. Ja notorycznie się z tym spotykam. Przykre to trochę, no ale cóż.
OdpowiedzUsuńAmen
OdpowiedzUsuńPowiedz religijnemu że jest religijny to cię ubije? Niestety w KZ faryzeuszy nie brak. Tylko się uświęcać, oczyszczać, czekać na Pana, na Jego powtórne przyjście. I na naszych oczach wypełnia się Mt.25 "Dzień sądu" i jego negatywny scenariusz. Cedzi się komara, a połyka się wielbłąda.
Nawet ci co służą w Kościele zasłaniają się służbami byle nie wyjść do zgubionych. Kiedyś zapytaliśmy jedną z sióstr czy wyjdzie z nami na ulicę, odpowiedziała że ma 8 służb i nie wie czy znajdzie czas. Ale szczerze przyznała że się boi. Dziś widzę religijną część Kościoła która lubi pierwsze ławki, gajerki i kwiatki.
Religijność widać po człowieku, i widać udawane chrześcijaństwo. Swój swojego znajdzie. Dziś widzę jak ci co chcą coś robić to do siebie lgną, a ci co chcą się tylko uświęcać i pokazywać swoją urojoną świętość, lgną do siebie. A ja widzę tylko pychę i religię i wzniosłe hasła które nie mają przełożenia od lat. Hasła o pełni ducha, ale nie szukają Boga po kilka godzin dziennie. A zgubieni wciąż nie słyszą ewangelii. Ja chcę by Bóg używał mnie dziś, takim jakim jestem. I nie chcę robić z gęby cholewy.
Po raz kolejny życie pokazuje że we wszystkim musi być równowaga. Nie można tylko cały czas słuchać kazań o uświęceniu itd, bo wtedy kościół staje się zamkniętą enklawą pośród ginącego świata, kolekcjonerem dobrych kazań. Święte życie ma przede wszystkim wypływać na zewnątrz.
OdpowiedzUsuńLudzie czasami to mają już dosyć kazań o tym jacy powinni być, bo doskonale wiedzą do jakiej Doskonałości mają dążyć. Myślę że dzisiejszy kościół jest lepiej obsłuchany w kazaniach nie kościół starożytny. Może nadszedł czas żeby ludzi zachęcać do służby na zewnątrz, a nie tylko do spoglądania w siebie i analizowania ile mi jeszcze brakuje do doskonałości Chrystusowej.
Na zachętę: www.streetchurch.ca
OdpowiedzUsuńPokażcie nam swoja wiarę krytykanci to was wyniesiemy na ołtarze. Ludzie lgnęli do Jezusa bo w nim było życie, i tak dziś lgnie moje serce do Byłych Gangsterów bo w nich jest życie.
OdpowiedzUsuńŻycie którego nie widzę dziś w Kościele, bo powierzchownie leczycie rany swojego ludu. Zabierzcie się raczej za naczelnego wodza.
Na synodzie aż trzeba było o tym debatować, macie się czym zajmować, a zarządzać Kościołami nie potraficie. Proszę iść na ulicę i naśladować Dawida Wilkersona. Proszę posłuchać kazań Garego Wilkersona o chorobie Kościołów Uświęceniowych. Waszych Kościołów. Religijność dosięgła przywódców. Faryzeusze czepiali się Jezusa. Dziś nie podoba się gdy gangster jest pastorem. Strach o stołki bo przyjdzie ktoś lepszy,ktoś z pasją dla Jezusa i pociągnie wielu. Ławki, gajerki i kwiatki.
Marta ileż w tobie jest energii..! godne podziwu. napisz E-mail do mnie to trochę pogadamy. o Twoich przemyśleniach bo to nie jest na to miejsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W ewangeliach jest taka przypowieść o faryzeuszu i celniku, jak to się modlili. Jeden się wywyższał i dziękował Bogu, że nie jest taki jak ten co tam z tyłu stoi. Ten celnik i grzesznik... Cóż za straszna postawa tegoż faryzeusza. I nawet Jezus upewnia mnie, że ten faryzeusz nie zachował się jak należy i nie wyszedł usprawiedliwiony. Zastanawiające, że po przeczytaniu tych słów Jezusa, człowiekowi jakoś samo ciśnie się na usta: Boże jak dobrze, że nie jestem jak ten faryzeusz!
OdpowiedzUsuńJestem stałym czytelnikiem tego blogu i komentarzy. Czytam w nich wiele o miłości. Takie wzniosłe wypowiedzi. Zastanawiam się jednak nad jednym: Gdzie jest ta miłość w tych wypowiedziach? Czy ktoś mi pomoże w znalezieniu odpowiedzi???
Co do treści wpisu brata Mariana. Wydaje się być nie do końca zrozumiały i to widać po wypowiedziach. Osobiście oglądam ten cykl, co czwartek i przyznam, że we mnie również nie budzi on euforii. Mam mieszane uczucia. Mam niedosyt czystej ewangelii. Brakuje mi jasnego przekazu: kto mnie zbawił, dlaczego mnie zbawił, co to znaczy, że mnie zbawił etc. Oprócz pierwszego odcinka, w którym pierwszy bohater bardzo jasno i wyraźnie dał świadectwo ewangelii (jasno wyartykułował kim jest Jezus i co zrobił na krzyżu), to w kolejnych odcinkach niestety ale mi tego zabrakło.
Osobiście znam dwóch z występujących dotychczas braci i wierzę, że są zbawieni. Z jednym z nich głosiliśmy wspólnie ewangelię na ulicy i wiem, w jakiego Chrystusa wierzy i jakiego Chrystusa głosi. Niemniej w tym programie, jest tak wszystko przedstawione, że gdybym ich nie znał osobiście to zupełnie nie wiedziałbym, o co tak naprawdę im chodzi i co mają na myśli wypowiadając pewne kwestie. Całą odpowiedzialność za taki stan rzeczy, obarczam TV, która montuje wszystko w taki a nie inny sposób.
Na sam koniec, podzielę się jeszcze jedną uwagą. Otóż w wyniku takiego przedstawienia sprawy przez TV, boję się, że przekaz może być odebrany następująco: Byłem zły i niedobry, a teraz jestem innym, dobrym człowiekiem i pomagam innym. I to jest najważniejsze. Tak naprawdę to liczy się aby być dobrym człowiekiem. Zmienić się i pomagać innym.
A to niestety (bądź też raczej „-stety”), nie jest prawdziwa ewangelia.
Ewangelia zwraca uwagę na zupełnie inne kwestie. Kieruje nasz wzrok w zupełnie inną stronę. Powinna kierować. W stronę Jezusa. Tego, co się dokonało na krzyżu i dlaczego się dokonało. Tego mi w tym programie brakuje.
Mam nadzieję, że może w dalszych częściach to się zmieni i widzowie dowiedzą się więcej w tym temacie.
Pozdrawiam
Piter165 podaj maila plisss;-) to juz będziemy pisać:-)
OdpowiedzUsuńA co do wypowiedzi Marcina to zgadzam się że to TV montuje jak chce i pokazuje co chce. Napewno wiecej nagrali i napewno wiecej ci ludzie o Jezusie powiedzieli , co poprostu zostało uznane za kontrowersyjne i wycięte. Pokazali to co chcieli i trudno winic tutaj "byłych gangsterów" Pamiętam w naszym zborze był wywiad z naszym pastorem, przyszła pani redaktor no i był wywiadzik. Pamietam że pytała się dlaczego w naszym kosciele nie ma obrazów, pastor oczywiście wypowiedział się dlaczego. W nagraniu telewizyjnym nie było o tym mowy !!! Bo przed programem były wyswietlane miejscowe kapliczki katolickie, no to potem jak by nagle pastor od zielonych zaczoł gadać o bałwochwalstwie itd. no to by była konsternacja. Nic na to nie poradzimy, wazne jest to że wogóle telewizja sama wyszła z propozycją. Tak jak i w przypadku "byłem gangsterem".
Wiesz Marcin kto zechce wyciągnąć wnioski to wyciagnie. Mówili że Jezus go uwolnił, Boża miłość. Wiesz czasem wystarczy że padnie krótkie zdanie Bóg cię kocha! I to wystarczy. Człowiek zaczyna szukać. Serce zostaje poruszone jednym zdaniem. Bóg to widzi i stawia na drodze takiego człowieka kogoś kto mu całą ewangelię od deski do deski wyłoży:-) Trzeba cieszyć się że TV wogóle sie przełamuje do "innowierców";-)Nie wymagaj że katolicka telewizja( no bo niby publiczna ale ja bym nazwała ja katolicka) nagle zacznie pokazywać to co my byśmy chcieli. I bardzo dobrze, niech chociaz ktoś zobaczy że ktos się zmienił, ze pomaga. Moze zainteresuje się kto i co tak naprawdę go zmieniło. Nie oczekujcie znowu że całe rzesze ludzi po programie nagle wpadna do kościoła. Jest to jeden ze sposobów.Lepszy według jednych gorszy dla innych, ale jest. SSSSStrach ma wielkie oczy ;-) nie bójcie się że ktos będzie postrzegał to tak a ktoś inaczej. Pan Jezus widzi serca tych braci , robia swoje. Mozna tylko wspierać a nie dołować że inni to mozolnie dochodzą do wszystkiego a tu były gangster robi furrore i brawurkę. To nie brawurka to uratowane życie, które nie może siedziec w ławce i uczyc się pokory od panów w gajerkach tylko rwie się , żeby dzielić sie z innymi tym co Jezus dla niego uczynił i z czego go uwolnił. Bóg kazdego rozliczy, z tego co zrobił i ilu ludz pozyskał dla Królestwa Bożego. Nie zapyta się : bracie a ty jakie masz wykształcenie? jak była twoja pozycja społeczna? byłes grzeczny? tylko co zrobiłeś z moja ewangelią i jak się przyczyniłeś do tego by jak najwiecej ludzi usłyszało i nie zgineło? Jak kochałes bliźniego. Mówie to też do siebie. Ale Strach przed posadą byłych gangsterów na pastorów, też świadczy o tym że coś nie gra. To nie jest miłość. To jest robienie z takich ludzi jakiś gorszy gatunek. To już nie jest chrześcijaństwo wogóle. Sorki ale tak uważam.
OdpowiedzUsuńpiters165@wp.pl Pozdro. i czekam
OdpowiedzUsuńPa pa.
Owszem można się czepiać że nie ma tam przedstawionej Ewangelii od A do Z, wyszukiwać na siłę czegoś co może tych ludzi przedstawionych w tym programie zdyskredytować, można szukać na siłę religijnej poprawności. Ale przypomina mi się w tym miejscu historia mojego nawrócenia. O Jezusie mówił mi kumpel, który był w tym czasie świadomie wierzącym jakiś tydzień ,może dwa tygodnie czasu. Nie znał on dokładnie Ewangelii od A do Z. To był niemowlak, I gdy tak wieczorem szliśmy przez miasto,to w prostych słowach powiedział mi o Jezusie, nie były to wyżyny duchowych głębokich przemyśleń, ale wtedy Bóg zaczął działać w moim sercu, poczułem tęsknotę za Bogiem. No i zaczęło się :). Bóg mnie zbawił przez głupie zwiastowanie.
OdpowiedzUsuńI myślę że ten program jest głupim zwiastowaniem. To co że tam nie ma wyżyn teologicznych przemyśleń, ale czy Bóg nie może użyć wypowiedzi tych byłych gangsterów by zaintrygować słuchacza?
Niech nikt na siłę, nie szuka w tym programie błędów, Proszę was bardzo. Nie generujcie sztucznych problemów.
no i zrobiło się ciekawiej... wreszcie są ci co zechcieli się wziąć do roboty a nie do gadania.. to, tak aby poruszyć jeszcze kilku badaczy słowa...
OdpowiedzUsuńjestem za Erwinie. a co do mediów to powiem że wiele razy wypowiadałem się na lamach prasy czy falach radiowych i zawsze zostało to przekręcone bez moje zgody także nic już nie jest w stanie mnie zadziwić.. pozdro.
OdpowiedzUsuńNawiązując do mojego ostatniego komentarza chcę jeszcze dorzucić małe co nieco. Gdy mój kolega przedstawił mi Ewangelię od A do A, Bóg zaczął pokazywać mi B, C itd. Po tym głupim zwiastowaniu mojego kolegi wróciłem do domu i wziąłem Biblię do ręki. Zacząłem czytać i Bóg mówił do mojego serca.
OdpowiedzUsuńTakże nie martwmy się, że w tym programie nie ma całej wykładni Ewangelii. Ale jak pokazuje doświadczenie, czasami wystarczy powiedzieć do człowieka: Jezus ciebie kocha. A reszta należy do Boga.
Ile osób po obejrzeniu kolejnych odcinków westchnie w prostocie serca do Boga: Boże jeśli to prawda co widziałem przed chwilą, to zmień moje życie.
Jeden Bóg tylko to wie. A kiedy już się ktoś nawróci i znajdzie zdrową społeczność, to tam będzie poznawać kolejne litery Ewangelii.
I na koniec: unikajmy skrajności w ocenach.
Marto, Już śpisz Córko Króla...? no tak jutro też jest dzień.
OdpowiedzUsuńNie śpię wysłałam ci maila;-)
OdpowiedzUsuńDla dopełenienia tego co pojawiło się w reportażu. Świadectwo jednego z bohaterów programu: Świadectwo Piotra Stępniaka http://www.schpolnoc.pl/index.php?id=15&pid=288
OdpowiedzUsuń