Dziś myślę o Rzeczypospolitej i moim miejscu w niej. Urodzony w niewielkiej wiosce na Lubelszczyźnie od najmłodszych lat czuję się bardzo z Polską związany. Najpierw, przez czternaście lat chłonąłem na wsi zapach polskiej ziemi, a potem w Gdańsku, zatętnił mi w żyłach rytm niezwykłego, polskiego miasta. W dorosłym już życiu dane mi było po kilka lat mieszkać w różnych regionach kraju, poznając różnorodność kultury i obyczajów Polaków. Nie wiem jak to się stało, ale - chociaż moje wychowanie nie było jakoś szczególnie nastawione na patriotyzm - od zawsze nim jestem. Kocham mój kraj i czuję się Polakiem. Ba, jestem dumny, że mogę tu żyć i służyć Rodakom.
Lubię ziemską Ojczyznę. Jest naprawdę piękna. Z racji wyjazdowej posługi Słowem Bożym przejeżdżam Polskę wzdłuż i wszerz. Nieraz - gdy w niedzielne popołudnie zmierzam w stronę Gdańska - rozpiera mnie wdzięczność Bogu, że dał nam, Polakom, tak rozległą ziemię pełną pięknych krajobrazów. Naród polski otrzymał od Boga naprawdę niezłą lokalizację. Z jednego też wyprowadził każdy naród ludzki, by zamieszkiwał oblicze całej ziemi, a wszystkim tym narodom ustalił czas i granice zamieszkania, aby szukały Boga, czy Go może nie wyczują albo nie znajdą, chociaż nie jest On daleki od nikogo z nas [Dz 17,26-27]. Uważam, że ustalone dla Polaków granice są bardzo dobre. Nie ciągnie mnie i nigdy nie ciągnęło za granicę. Skoro Bóg dla mojego narodu dał tę ziemię, to gdzie mi szukać szczęścia poza nią? Mieszkaj w swej ziemi i dbaj o wierność! [Ps 37,3] - poucza Biblia, a ja jestem człowiekiem Biblii. Pięćdziesiąt siedem lat żywi mnie polska ziemia i nigdy tu głodu nie cierpiałem. Nie narzekam. Wprost przeciwnie, jestem szczęśliwy i zadowolony z osiadłego tu trybu życia.
Modlę się o błogosławieństwo Boże dla mojej Ojczyzny. Pragnę, by jak najwięcej Rodaków osobiście poznało Jezusa Chrystusa, bo przecież nie jest On daleki od nikogo z nas. W Święto Niepodległości życzę Polsce dalszego rozwoju gospodarczego i coraz mądrzejszego społeczeństwa. Będę stale pamiętał w moich modlitwach o władzy państwowej i samorządowej. Nie ma bowiem władzy, która nie pochodziłaby od Boga. Wszystkie one zostały ustanowione przez Niego [Rz 13,1]. On strąca królów i On ich ustanawia [Dn 2,21]. Tak jest. Nawet w drodze demokratycznych wyborów! Moją domeną więc jest modlitwa o władzę i podporządkowanie się jej.
Jako ewangelicznie wierzący chrześcijanin ma też do odegrania w ziemskiej Ojczyźnie rolę specjalną. Trzeba mi moim Rodakom głosić ewangelię i według jej zasad codziennie wśród nich postępować. Trzeba mi być dla nich wzorem! W imię wiary w Chrystusa Jezusa moim zadaniem jest pozytywny wkład w pomyślność Polski, od własnego domu i najbliższej okolicy poczynając. Polska potrzebuje pracowitych, mądrych i zgodnych obywateli. Polska jest ich godna.
Pomimo wątpliwej niepodległości, o której kiedyś pisałem, ze względu na Pana Jezusa Chrystusa miłuję mój Dom nad Wisłą i będę dbać o jego dobrą sławę! A ty..?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz