
Czytelnicy Biblii wiedzą, że wg litery Starego Przymierza ludzie niepełnosprawni fizycznie lub psychicznie byli bardzo ograniczeni w dostępie do zgromadzenia ludu Bożego. Obostrzenia te szczególnie dotyczyły osób posługujących w Przybytku. Nikt ułomny z twojego potomstwa w ich przyszłych pokoleniach nie będzie przystępował, aby składać w ofierze pokarm swojemu Bogu. Żaden mężczyzna, który ma jakąś wadę, nie będzie przystępował: a więc ani ślepy, ani chromy, ani ze zniekształconą twarzą, ani z przydługimi kończynami, ani mężczyzna, który ma złamaną nogę lub złamaną rękę, ani garbaty, ani karłowaty, ani z bielmem na oku, ani chory na świerzb, ani parszywy, ani z uszkodzonymi jądrami. Żaden z potomków Aarona, kapłana, który ma jakąś wadę, niech nie przystąpi, aby składać ofiary ogniowe Panu. Jest ułomny, nie będzie więc przystępował, aby składać w ofierze pokarm swojemu Bogu [3Mo 21,17–21].
To dlatego Jezus Chrystus, jako arcykapłan składający ofiarę za grzech świata, nie mógł mieć żadnej wady także w sensie fizycznym. Wiadomo, że jako ofiara – jako Baranek Boży, który gładzi grzech świata [Jn 1,29] – musiał być bez skazy, ale też i jako kapłan składający tę ofiarę z własnej krwi, nie mógł mieć żadnego defektu. Takiego to przystało nam mieć arcykapłana, świętego, niewinnego, nieskalanego, odłączonego od grzeszników i wywyższonego nad niebiosa; który nie musi codziennie, jak inni arcykapłani, składać ofiar najpierw za własne grzechy, następnie za grzechy ludu; uczynił to bowiem raz na zawsze, gdy ofiarował samego siebie [Hbr 7,26–27]. Jezus Chrystus przez swoją ofiarę umożliwił nam pełne pojednanie z Bogiem.
Wracając do kwestii ludzi niepełnosprawnych, chciałbym dziś wyrazić radość, że Jezus Chrystus stworzył też możliwość ich integracji z pozostałymi członkami społeczeństwa. Nowe Przymierze stanowi bowiem, że wszyscy, także niepełnosprawni, mogą z ufnością przystąpić do tronu łaski Bożej, że żadna ułomność w dostępie do Boga już nas z góry nie dyskwalifikuje! Duch Pański nade mną, przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność, abym zwiastował miłościwy rok Pana [Łk 4,18-19]. Nawiasem mówiąc, w świetle sprawiedliwości Bożej wszyscy jesteśmy niepełnosprawni, ale Jego miłość dodaje nam otuchy i rozbudza w nas przekonanie, że przez Jezusa stało się możliwe, aby to, co chrome, nie zboczyło, ale raczej uzdrowione zostało [Hbr 12,13]. Jednym słowem, w świetle Nowego Przymierza wartość wszystkich ludzi została przez wiarę w Jezusa Chrystusa zrównana w oczach Bożych.
W Dniu Osób Niepełnosprawnych mówi się dużo o potrzebie ich integrowania z całością społeczeństwa. Punktem ciężkości tej integracji nie są jednak zewnętrzne udogodnienia typu; windy, toalety, podjazdy, poręcze, miejsca parkingowe dla niepełnosprawnych itd. Nie są nim również programy rządowe, gesty biznesmenów i polityków, rozmaite akcje pomocy, w których zazwyczaj chodzi jedynie o dobry PR ich organizatorów. Najważniejsza jest tu miłość i atmosfera powszechnej, szczerej życzliwości dla niepełnosprawnych. Dlatego jako uczeń Jezusa z satysfakcją twierdzę, że najlepszym miejscem dla niepełnosprawnych jest środowisko prawdziwego Kościoła.
Stary hymn chrześcijański pyta:
Czyś słyszał, że Kościół jest żywy?
Że miłość zasadą jest tam?
Gdzie ludzie, to bracia prawdziwi
A głową i Ojcem Bóg sam?
Stary hymn chrześcijański pyta:
Czyś słyszał, że Kościół jest żywy?
Że miłość zasadą jest tam?
Gdzie ludzie, to bracia prawdziwi
A głową i Ojcem Bóg sam?
Nikt w społeczności takiego Kościoła nie poczuje się niepełnowartościowy. Zapraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz