Od pięćdziesięciu lat żyję w Polsce i będąc rdzennym Polakiem z uwagą śledzę, to co się dzieje w moim kraju. W trudnych latach nigdy nawet nie myślałem, żeby stąd czmychnąć i poprawić sobie warunki ziemskiego bytu. Po prostu, wiem, że tu jest moje mjesce na ziemi. Czy jednak jestem polskim patriotą?
Smucę się na przykład, że w mojej ziemskiej ojczyźnie zauważam większą troskę o symbole, niż o ludzkie życie. Gdy skradziono metalowy napis, to uruchomiono takie środki i siły ścigania, że w ciągu kilku dni go odnaleziono, a złodzieje już siedzą w areszcie. W sprawę osobiście zaangażował się nawet sam premier, wzywając a potem wynagradzając policjantów, jakby chodziło o sprawę życia i śmierci wielu obywateli RP. Gdy zaś na przykład zastrzelono komendanta głównego policji, to jakoś przez dwanaście lat nikt się do tego na dobre nie może zabrać. Kolejni świadkowie znikają z tego świata, a niewyjaśniona sprawa wciąż jest w toku.
Czy mnie to dziwi? Jeżeli widzisz, że w kraju ubogi jest gnębiony i że prawo i sprawiedliwość są gwałcone, nie dziw się temu, bo nad wysokim czuwa wyższy, a jeszcze wyższy nad tamtymi [Kzn 5,7]. Takie są ludzkie układy. Tak tu jest, że wielu zabójców swobodnie chodzi po mieście, natomiast ludzie, którzy kuszeni zyskiem, na zlecenie ukradli wycięte z blachy trzy słowa, natychmiast trafiają do aresztu.
Bynajmniej nie bagatelizuję sprawy tej kradzieży. Chodzi o to, że zaangażowanie policji i prokuratury nie jest adekwatne do charakteru przestępstwa i najwyraźniej zależy od politycznej smyczy. Pamiętam, jak siostra porwanego dla okupu i po dwóch latach zamordowanego Krzystofa Olewnika, powiedziała, że dla niej nie istnieje tu już żadna Rzeczypospolita, że nie wierzy tu już w żadną sprawiedliwość.
Ja też nie wierzę, że na ziemi można liczyć na cokolwiek dobrego. Współczuję więc ludziom, którzy tutaj ulokowali swoje życiowe nadzieje. Wcześniej czy później muszą się rozczarować. Ale my oczekujemy, według obietnicy nowych niebios i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość [2Pt 3,13].
Cieszę się, że w mojej niebiańskiej ojczyźnie wszystko stoi na nogach, bo sam Pan wymierza sprawiedliwość i przywraca prawo wszystkim uciśnionym [Ps 103,6]. Wraz z nadejściem Królestwa Bożego skończą się ludzkie układy i przywrócona będzie wieczna sprawiedliwość [Dn 9,24]. I głupiego już nie będą nazywali szlachetnym, a o łotrze nie będą mówić, że zacny [Iz 32,5]. Oto kraj moich nadziei.
Kto będzie żyć wiecznie radując się tym wszystkim, co niesie z sobą Królestwo Boże? Odpowiadając Jezus, rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego. Rzekł mu Nikodem: Jakże się może człowiek narodzić, gdy jest stary? Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się? Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić [Jn 3,3–7].
Narodziłem się na nowo z wody i z Ducha. Wierzę w Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim [Jn 3,36]. Z radosną nadzieją modlę się więc do Boga – Przyjdź Królestwo Twoje... A ty?
"Święta prawda", myślę, że mogę powiedzieć z całym przekonaniem, iż każdy zrodzony z wody i z Ducha z nadzieją woła "Przyjdź Panie Jezu".
OdpowiedzUsuńBez względu na to, pod jaką szerokością geograficzną leży nasza ziemska ojczyzna, od osobistej relacji z Ojcem, jaką mamy w Chrystusie, zależy to, jak gorliwie modlimy się "Przyjdź Królestwo Twoje".
Szkoda, że wraz z odłożeniem do lamusa śpiewników, w wiekszości chrześcijańskich społeczności nie śpiewa się takich treści jak np: :Do górnj ojczyzny pociąga mnie stąd...", "Jam stęskniony w górne kraje...", "Już jaśnieje z daleka nam kraj...", "O cudny kraj, gdzie nie ma burz...", lub "Za ojczyzną zateskniła, spracowana dusza ma...".
Może więc warto zanucić słowa innej pieśni "Ocknijcie sie uśpieni, rozniećcie lampy swoje! Już zachód się rumieni, noc ciemna zbliża się. Już w Swej nadchodzi chwale Pan, Oblubiebiec nasz. Czuwajcie w modłach stale, bo już północy czas". (Sp. Pielgrzyma 548)
PS. bardzo lubie śpiewać wspaniałe refreny o Bozej chwale, ale brakuje mi tamtych pieśni. Moze dlatego, że w tej ziemskiej ojczyźnie żyję troche dłużej, niż moj drogi brat i przyjaciel, autor tego bloga.