10 czerwca, 2013

Co może mała wspólnota, czyli o początkach ruchu AA


Dziesiąty czerwca to rocznica powstania w 1935 roku w Stanach Zjednoczonych pierwszej grupy Anonimowych Alkoholików (ang. Alcoholics Anonymous), założonej przez maklera giełdowego Billa W. (Williama G. Wilsona) i dr Boba (Roberta H. Smitha). Grupy AA znane są dziś na całym świecie jako samopomocowe mitingi osób uzależnionych od alkoholu, organizowane w celu utrzymania trzeźwości i wspomagania innych alkoholików w jej osiąganiu.

Wszystko zaczęło się od tego, że kolega Billa W., niejaki Ebby Thacher, z którym nieraz wcześniej razem pili, zadzwonił do niego z propozycją spotkania. Okazało się, że chciał opowiedzieć Billowi o swoim przeżyciu religijnym, dzięki któremu został uwolniony od alkoholu. Billowi nie spodobał się związek abstynencji kolegi z udziałem w spotkaniach religijnych, ale ziarno wolności od nałogu zostało zasiane. Gdy niedługo potem leżał na łóżku szpitalnym w depresji i rozpaczy wykrzyknął: Jeśli jest tam jakiś Bóg, niech mi się ukaże! Zrobię wszystko, wszystko! Doświadczył wówczas czegoś, co później nazywał doświadczeniem jasnego, oślepiającego światła. Obsesja picia zniknęła natychmiast.

Przemieniony Bill Wilson odczuł wielką potrzebę pomagania innym alkoholikom. Wkrótce podczas spotkania wspólnoty poznanej za sprawą Ebbiego, napotkał zmagającego się z nałogiem chirurga dr. Boba, który bez kieliszka alkoholu nie potrafił już wykonywać swojego zawodu. Spotkanie zaowocowało uwolnieniem lekarza od alkoholizmu a jego pierwszy dzień trzeźwości, 10 czerwca 1935 roku, uznano za symboliczną datę powstania ruchu Anonimowych Alkoholików. Dr Bob, czerpiąc inspirację z Biblii, stał się potem głównym twórcą tzw. 12 kroków, czyli podstawowej idei działania grup AA.

Oto te kroki: (1) Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem. (2) Uwierzyliśmy, że siła większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie. (3) Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek Go pojmujemy. (4) Zrobiliśmy gruntowny i odważny obrachunek moralny. (5) Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów. (6) Staliśmy się całkowicie gotowi, aby Bóg uwolnił nas od wszystkich wad charakteru. (7) Zwróciliśmy się do Niego w pokorze, aby usunął nasze braki. (8) Zrobiliśmy listę osób, które skrzywdziliśmy i staliśmy się gotowi zadośćuczynić im wszystkim. (9) Zadośćuczyniliśmy osobiście wszystkim, wobec których było to możliwe, z wyjątkiem tych przypadków, gdy zraniłoby to ich lub innych. (10) Prowadziliśmy nadal obrachunek moralny, z miejsca przyznając się do popełnianych błędów. (11) Dążyliśmy poprzez modlitwę i medytację do coraz doskonalszej więzi z Bogiem, jakkolwiek Go pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie Jego woli wobec nas oraz o siłę do jej spełnienia. (12) Przebudzeni duchowo w rezultacie tych kroków, staraliśmy się nieść posłanie innym alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach.

Skupiający dziś miliony osób światowy ruch Anonimowych Alkoholików, chociaż nie utożsamia się z żadnym wyznaniem chrześcijańskim, faktycznie powstał dzięki organizacji chrześcijańskiej pod nazwą Grupa Oksfordzka. Jej założyciel, misjonarz amerykański, Frank Buchman, po przeżyciu osobistej przemiany wewnętrznej w 1921 roku zapoczątkował wspólnotę, której podstawowym założeniem było osobiste poddanie każdego członka pod Bożą kontrolę. Właśnie do takiej wspólnoty trafił najpierw Ebby Thacher, a potem Bill Wilson i Bob Smith. Alleluja!

W niewielkim zgromadzeniu odrodzonych duchowo osób narodził się wielki ruch o zasięgu światowym, dzięki któremu miliony ludzi znajduje wolność od nałogów. Bogu niech będą dzięki! Ile jeszcze wielkich i chwalebnych dzieł wyczekuje na swój skromny początek?  Kto powiedział, że przynajmniej jedno z tych dzieł Bóg nie chce zapoczątkować przez ciebie i przez twój zbór?

3 komentarze:

  1. Do końca swego ziemskiego życia będę wdzięczny Panu Bogu, że uwolnił bliską mi osobę z alkoholizmu.Dzięki uwolnieniu z nałogu tej osoby, Pan Bóg pokazał, że i dziś dokonuje CUDÓW!
    Dzięki temu CUDOWI ja poznałem Jezusa i oddałem Mu swe życie! Cóż za paradoks: Pan posłużył się alkoholikiem abym ja, trzeźwy UWIERZYŁ <3

    OdpowiedzUsuń
  2. A diabeł tkwi w szczegółach... takich jak ten:
    "(3) Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek Go pojmujemy."
    Nie jak przedstawia Boga Biblia, a jakkolwiek dana osoba Boga pojmuje...
    Ostrzegam przed ruchem AA. Wg będącego już z Panem Dave'a Hunta jest to 12 kroków nie do Boga, a do piekła.

    Polecam przeczytanie szczegółowego artykułu Hunta o demonicznych podłożach ruchu AA - "12 kroków do piekła"
    http://www.tiqva.pl/o-psychologii/160-12-krokow-do-pieka

    Polecam także artykuły małżeństwa Bobganów o AA:
    "Okultyzm w chrześcijańskim przebraniu"
    http://www.tiqva.pl/o-psychologii/161-okultyzm-w-chrzecijaskim-przebraniu
    oraz "12 kroków do innej ewangelii"
    http://www.tiqva.pl/o-psychologii/82-12-krokow-do-innej-ewangelii-cz1
    http://www.tiqva.pl/o-psychologii/83-12-krokow-do-innej-ewangelii-cz2

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety 12 kroków Anonimowych Alkoholików to czysty okultyzm nie mający nic wspólnego z biblijnym chrześcijaństwem.
    http://zwiedzenie.blogspot.com/2014/11/wewnetrzne-uzdrawianie-chrzescijanstwo_27.html

    OdpowiedzUsuń