17 czerwca, 2013

Odświeżone zapotrzebowanie na ludzi dobrej woli

Zachęcony informacją z "Wiadomości" obejrzałem dziś clip z występu Natalii Niemen podczas wczorajszej Gali festiwalu OPOLE 2013. Wykonała sławny przebój jej ojca, Czesława Niemena pt. "Dziwny jest ten świat". Najbardziej poruszająca okazała się sama końcówka, gdy Natalia - z dużą dawką emocji - zaapelowała: Najwyższy czas, ażeby ci, którzy złorzeczą, ażeby ci, którzy plują jadem, ażeby ci, którzy bezpodstawnie pysznią się prawością, może by tak spróbowali stać się ludźmi dobrej woli...

Trzeba powiedzieć, że w obliczu jej apelu trudno było pozostać obojętnym. Nasz naród naprawdę pilnie potrzebuje pomnożenia ludzi dobrej woli. Opolska publiczność wstała z miejsc i długo oklaskiwała artystkę. Dziennikarze podkreślają, że takiego wydarzenia festiwal opolski nie miał od lat. Miło mi to słyszeć, bo Natalia Niemen jest osobą ewangelicznie wierzącą w Pana Jezusa. Dobrze jest to zobaczyć, jak Polacy pozytywnie reagują na apel o zmianę serc.

Wczorajsze słowa Natalii dobrze wpisują się w wezwania apostolskie do większej życzliwości. Nawet wśród chrześcijan bowiem dojść może do niezdrowego zaciśnięcia serca i pięści. Usta nasze otwarły się przed wami, Koryntianie, serce nasze szeroko się otwarło; nie u nas jest wam ciasno, ale ciasnota jest w sercach waszych; ponieważ zaś należy się odwzajemniać, przeto jak do dzieci mówię: Rozszerzcie i wy serca wasze [2Ko 6,11-13].

Jako rodziny, zbory i cały naród potrzebujemy nie tyle punktowania się wzajemnie i wytykania sobie błędów, co bardziej potrzebujemy okazywania sobie większej serdeczności. Wzywamy was też bracia; napominajcie niesfornych, pocieszajcie bojaźliwych, podtrzymujcie słabych, bądźcie wielkoduszni wobec wszystkich. Baczcie aby nikt nikomu złem za złe nie oddawał, ale starajcie się czynić dobrze sobie samym i wszystkim [1Ts 5,14-15].

Okazywanie dobrej woli w sprzyjających okolicznościach życia nie jest żadną sztuką. To każdy potrafi. Pan Jezus wzywa swoich uczniów do wyższej szkoły jazdy: Kochajcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują. Tak czyniąc zachowujcie się, jak przystało na dzieci waszego Ojca w niebie. On sprawia, że słońce wschodzi nad złymi i dobrymi, a deszcz spada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Bo jeśli okazujecie miłość tym, którzy was kochają, co wam wynagradzać? Czyż celnicy nie czynią podobnie? A jeśli pozdrawiacie tylko swoich braci, co w tym nadzwyczajnego? Poganie też to robią [Mt 5,44-47].

W świetle wczorajszego apelu Natalii i w duchu ewangelii  myślę teraz o tych, którzy ostatnio sprawili mi przykrość. I co? Przebaczenie sprawiło, że pokój Boży mnie napełnia, a serce domaga się od moich ramion szczerego ich objęcia. A jak ty odnosisz się do osób, które ci podpadły?

Gdzie jak gdzie, ale w kościele ludzi dobrej woli nie ma prawa zabraknąć.

1 komentarz:

  1. Bracie Marianie! Wiem po sobie, że przebaczać trzeba się uczyć ( tak jak i wielu innych rzeczy) przez całe życie! W swoim życiu spotkałem takich, którzy twierdzili, że tacy już są i się nie zmienią.Ale kto poznał żywego Jezusa i oddał Mu swe życie, ten wie, że człowiek uczy się do końca swoich dni.Popełnia błędy, ale stara się usilnie, padając na kolana, aby być lepszym...Jest to proces ciągły.Mając jednak Chrystusa w swym sercu, łatwiej jest pokonywać przeszkody i trudności! <3

    OdpowiedzUsuń