Dziesięć lat temu, 8 czerwca 2003 roku rozpoczęto w Chinach
budowę mostu przez Zatokę Hangzhou. Niewyobrażalnie wielkie przedsięwzięcie: Trzydzieści
sześć kilometrów długości. Sześć pasów drogi ekspresowej, po trzy pasy w obu
kierunkach. Pośrodku mostu centrum obsługi pasażerów z restauracją, stacją
benzynową, hotelem, salą konferencyjną i punktem widokowym.
Oglądam fotografie mostu nad Zatoką Hangzhou, czytam i łapię
się za głowę. Kto miał odwagę o czymś takim pomyśleć? A jednak nie tylko
odważył się wierzyć w powodzenie takiej budowli, ale i ją rozpoczął. Mało tego,
po pięciu latach most został oddany do użytku. Wow! Nawet ludzie niewierzący w
Boga podejmują się niezwykłych przedsięwzięć i, o dziwo, osiągają swe cele.
Tym bardziej chrześcijanie mają podstawy do robienia
odważnych kroków. Pan powiedział: Wszystko jest możliwe dla wierzącego [Mk
9,23]. Niestety, wiele wspaniałych pomysłów zrodzonych w sercach chrześcijan
nigdy nie doczekało się realizacji. Dzieła mogące przynieść chwałę Bogu i plon
dla Królestwa Bożego pozostały jedynie w fazie marzeń. Dlaczego? Ponieważ w
życiu wielu współczesnych chrześcijan brakuje takiego mementu jak 8 czerwca 2003
roku nad Zatoką Hangzhou, czyli dnia
zakasania rękawów, przyłożenia ręki do dobrego dzieła i zrobienia pierwszego kroku
wiary.
Bóg wkracza do akcji dopiero wtedy, gdy zobaczy wiarę w
działaniu. Jordan nie zatrzymywał się aż do chwili, gdy nogi kapłanów zanurzyły
się w przybrzeżnej wodzie. Liczenie na to, że Bóg wcześniej, zanim cokolwiek
zrobimy, pootwiera wszystkie drzwi, jest zwykłym niedowiarstwem. Abraham usłyszawszy głos Boży wyruszył nie wiedząc dokąd idzie i przez to bardzo spodobał się Bogu.
Zbór w Tesalonikach,
chodząc w wierze, najwyraźniej do tego stopnia się posunął, że aż swoimi przedsięwzięciami
wywołał apostolską modlitwę przyczynną: W tej myśli też modlimy się zawsze za
was, aby Bóg nasz uznał was za godnych powołania i w mocy doprowadził do końca
wszystkie wasze dobre zamierzenia i dzieła wiary, aby imię Pana naszego Jezusa
Chrystusa było uwielbione w was, a wy w nim, według łaski Boga naszego i Pana
Jezusa Chrystusa [2Ts 1,11-12]. Święty Paweł widząc rozpoczęte dzieła wiary Tesaloniczan
złapał się za głowę i zaczął się modlić. I ośmielam się twierdzić, że jednak wolał taki
stan rzeczy, niż żeby tych ryzykownych dzieł wiary miało nie być.
Panie Jezu, chcę żyć i postępować w wierze! Pragnę w moim
życiu podejmować się dzieł, które wykraczają poza moje naturalne możliwości.
Naucz mnie chodzić po wodzie! Pomóż memu niedowiarstwu! Wstyd mi przed Tobą,
Panie, że tak często staram się asekurować na wszystkie możliwe sposoby i przez to tkwię
w miejscu, podczas gdy nawet ludzie tego świata podejmując ryzyko spełniają swoje
marzenia.
Amen!
OdpowiedzUsuń"jak 8 czerwca 20203 roku" Oj, daleko w przyszłość Pastor wybiegł! :D
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję, już poprawiłem
OdpowiedzUsuń