Osobisty związek z Chrystusem Panem i wspólnotą Kościoła może mieć dwojaki charakter. Możemy być z Jezusem i służyć Panu jakby z konieczności, bo czujemy się słabi i bezradni na tym świecie. Jesteśmy chrześcijanami niejako w ramach wdzięczności za okazaną nam łaskę. Możemy wszakże trwać przy Panu Jezusie, bo już świadomi rzeczy, obdarowani przez Niego prawdziwą wolnością, dokonaliśmy takiego wyboru, że oddajemy się Mu w służbę i nie chcemy żyć inaczej.
Dobrze tę różnicę ilustruje następujący fragment Pisma Świętego:
Jeżeli kupisz niewolnika hebrajskiego, sześć lat służyć ci będzie, a siódmego wyjdzie na wolność bez okupu. Jeżeli sam przyszedł, odejdzie sam; a jeżeli był żonaty, i żona z nim odejdzie. Jeżeli jego pan dał mu żonę, a ona urodziła mu synów lub córki, żona i jej dzieci należeć będą do pana, a on odejdzie sam. Jeżeli niewolnik oświadczy wyraźnie: Miłuję mojego pana, moją żonę i moje dzieci i nie chcę wyjść na wolność, wtedy jego pan zaprowadzi go przed Boga, potem postawi go u drzwi albo u odrzwi i przekłuje mu pan jego ucho szydłem, i będzie niewolnikiem jego na zawsze [2Mo 21,2-6]. Niby codzienne zajęcia i obowiązki takie same jak wcześniej, a jednak gdy takiego niewolnika po sześciu latach ktoś widział wciąż pracującego w tym samym miejscu, to było jasne, że jego służba miała już inny charakter.
Świętowany wczoraj w Polsce Dzień Wolności niesie też z sobą smutną obserwację słabego przywiązania Polaków do Ojczyzny. Gdy wreszcie nastała wolność polityczna, tysiące obywateli opuściło Rzeczpospolitą. Pojechali żyć i pracować gdzieś indziej. Nadal niektórzy nie mogą się doczekać zniesienia wiz do Stanów Zjednoczonych. Człowiek, który tu mieszka i pracuje, bo musi, a wieczorami marzy o wyrwaniu się za granicę, nie jest chlubą i dobrą wizytówką dla swojej Ojczyzny. Pragnieniem wyjazdu świadczy, że nie jest w niej szczęśliwy.
Przed laty Syn Boży wykupił mnie swoją krwią, zabrał z rynku niewolników grzechu i uczynił domownikiem Boga. Jakim sługą Jezusa jestem? Na jakim etapie przywiązania do Pana się znajduję? Służę, bo jestem związany jakimś kontraktem lub przymuszony jakąś okolicznością życia? Czyż takie powody pozostawania w służbie mogą Panu Jezusowi sprawiać przyjemność? Po latach służby przychodzę dziś do Pana Jezusa i proszę, aby przekłuł moje ucho do drzwi domu Bożego. Na zawsze chcę być Jego niewolnikiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz