Dziś Dzień Marynarza (ang. Day of the Seafarer). Ustanowiony
przez Międzynarodową Organizację Morską
corocznie, 25 czerwca ma stanowić impuls do okazania marynarzom i rybakom uznania
za wkład w międzynarodowy handel i światową gospodarkę kosztem osobistego życia
i rodziny.
Czy Biblia mówi coś o marynarzach? Owszem. Czytając na
przykład Księgę Psalmów, natrafiamy na niezwykły opis dalekomorskich wypraw. Ci,
którzy na statkach płynęli po morzu, uprawiając handel na wielkich wodach, widzieli
dzieła Pana i cuda jego na głębinach. Rzekł, i zerwała się burza, która
spiętrzyła fale, wznosili się aż do nieba, zapadali się w głębiny; dusza ich
truchlała w niebezpieczeństwie. Zataczali się i chwiali jak pijani, a cała ich
mądrość obróciła się wniwecz. Wołali do Pana w swej niedoli, a On wybawił ich z
utrapienia. Uciszył burzę, i uspokoiły się fale morskie. Wtedy radowali się, że
się uspokoiły, i zawiódł ich do upragnionej przystani. Niechaj wysławiają Pana
za łaskę jego i za cuda jego dla synów ludzkich! Niechaj go wysławiają w
zgromadzeniu ludu, i niechaj go chwalą w radzie starszych! [Ps 107,23-32].
Kto w świetle natchnionego tekstu widział dzieła Pana i
oglądał Jego cuda? Tylko ci, którzy podjęli ryzyko, opuścili bezpieczny port i
wypłynęli na głębokie wody. Trzymając się stałego lądu - owszem - mogliby uchodzić za
osoby należycie dbające o własną skórę, ale gospodarka ich ziemi nie miałaby szansy
rozwoju. Tylko dzięki tym śmiałkom, którzy poprzez bliskie szaleństwa,
niebezpieczne wyprawy, wyruszają po niedostępne na miejscu towary, przynoszą
swemu krajowi pożytek i umożliwiają mu rozkwit.
Jaka z tego lekcja? Z natury wszyscy jesteśmy istotami
lądowymi. Tzw. mądrość życiowa każe nam unikać ryzyka, a przynajmniej je
minimalizować. Jednakże wśród wielu osób nad wyraz dbających o swoje
bezpieczeństwo, wśród rozmaitej maści szczurów lądowych, konformistów i
leniuchów, którymi po części wszyscy jesteśmy, Bóg poszukuje śmiałków, którzy w pracy dla Pana opuszczą „stały ląd” i wypłyną na wielkie wody. Święta sprawa
rozwoju Królestwa Bożego potrzebuje działania w wierze! Jezus Chrystus chce mieć świadków, którzy - jak marynarze - okresowo pozbawią się przyjemności spędzania czasu z najbliższymi, zrezygnują z niektórych swoich wygód i poświęcą się dla Niego!
Zachwycamy się niezwykłymi przejawami mocy Bożej, opisanymi
w Dziejach Apostolskich. Skąd wzięły się tamte cudowne i budujące historie? Z
tego, że Bóg miał wtedy sporo mężczyzn i kobiet, którzy poznawszy Pana Jezusa
i uwierzywszy w Niego, przestali się kierować wyłącznie własnym rozumem i naturalnymi
ograniczeniami, a zaczęli chodzić w wierze. Wypłynęli na pełne morze i zobaczyli
cuda Boże na głębinach.
Dziękujemy Wam, Boży "marynarze" minionych pokoleń, którzy
poprzez liczne akty wiary stanowicie dla nas wspaniały obłok świadków. Dziękujemy
Wam, Bracia i Siostry, duchowi marynarze obecnego pokolenia, którzy nie
pozwalacie nam miesiącami wysiadywać w porcie, lecz niepokojąc nasze sumienie,
wzywacie nas do wyjścia w morze! Dzięki temu jest szansa, że za jakiś czas ktoś
z wypiekami na twarzy będzie mógł posłuchać budujących opowieści o nowych dziełach
i cudach Bożych.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń