Ania Rempa, zmarła po zwolnieniu z obozu na Majdanku |
Z punktu widzenia chrześcijanina dzisiejsze święto traktuję przede wszystkim jako kolejny bodziec do poświęcenia większej uwagi osobom, które w swoim życiu zakosztowały cierpienia, doznały poważnych urazów lub przeżyły jakąś tragedię, a wciąż jeszcze żyją gdzieś obok mnie. Właśnie do takiej postawy wzywa mnie Biblia: Przeto przyobleczcie się jako wybrani Boży, święci i umiłowani, w serdeczne współczucie [Kol 3,12].
Osób, które przeżyły Holokaust jest coraz mniej. Trawestując znane powiedzenie chce się zawołać: „Śpieszmy się je kochać, bo tak szybko odchodzą”. Odwiedzę więc dziś z kwiatkiem moją Mamę i okażę jej miłość jako osobie, która przeżyła obóz na Majdanku. Przymierzam się też do odnajdywania innych, żyjących jeszcze więźniów byłych obozów koncentracyjnych, by w imię Pana Jezusa, w miarę możliwości chociaż na koniec ich życie uczynić nieco jaśniejszym i piękniejszym.
Ale na tym nie może zakończyć się moja aktywność pobudzona przez Dzień Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych. Ludzi z traumatyczną przeszłością jest znacznie więcej, niż ofiar hitlerowskiej agresji. Wielu przeżyło swój „holokaust” już w latach powojennych, doznając ogromnej krzywdy ze strony złych ludzi. Ich dusze łakną miłości. Czekają na pociechę, dzięki której będą mogli powiedzieć: Zmieniłeś skargę moją w taniec, rozwiązałeś mój wór pokutny i przepasałeś mnie radością [Ps 30,12].
Dzień po dniu będę się starał o tym pamiętać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz