Błogosławiony skutek działania mojego ognia |
Wykonując ostatnio prace pielęgnacyjne przy zieleni na terenie Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE napotkałem na nie lada trudność. Stanowiły ją karpy po kilku usuniętych zimą drzewach. Wykopane z ziemi wielką koparką, zajmowały sporo miejsca w zborowym ogrodzie i psuły jego estetykę. Trzeba je było pociąć na kawałki i uprzątnąć trawnik przed sezonem. Wiedziałem, że jakoś muszę stawić czoła temu wyzwaniu. Kilkakrotnie próbowałem rozwiązać ów problem dostępnymi mi środkami. Użyłem rozmaitych sposobów i narzędzi. Niestety, plątanina korzeni zaklejonych ziemią, kamieniami i gruzem uniemożliwiała skuteczne uporanie się z tym zadaniem. Piła łańcuchowa, piła szablasta, siekiera, kilof, myjka ciśnieniowa - wszystko okazało się niewystarczające. Byłem bliski rezygnacji.
Wtedy błysnęła mi myśl o spaleniu tych karp w całości. Przewiozłem je traktorem w bezpieczne miejsce i poddałem działaniu ognia. Ach, z jakąż ulgą patrzyłem, jak wredne, niedostępne mi sploty korzeni i twardej ziemi, z którymi wiele godzin walczyłem bezskutecznie, zaczęły ulegać cudownej mocy rozpalonych przeze mnie płomieni. To co dla mnie było tak trudne, że wręcz aż niemożliwe, w końcu stało się łatwe, jak bułka z masłem.
Od razu pomyślałem o Bogu, który właśnie ogniem postanowił ostatecznie potraktować ten bezbożny, nie chcący się Mu poddać, świat. Ileż to razy i jakże rozmaitymi środkami Swej łaski Bóg chce doprowadzić ludzi do opamiętania i zbawienia?! Bóg nie jest Bogiem nieporządku ale pokoju [1Ko 14,33]. Zrozumiałe, że jako Stwórca i PAN Wszechświata ma prawo domagać się posłuszeństwa od swego stworzenia. Ludzie jednak, jak świat światem, nie chcą się Mu podporządkować. Buntują się, robią Mu na przekór i odrzucają miłość Bożą. Lekceważą też, prześladują i poniżają osoby, które w imię Boże wzywają do poddania się Bogu. Ignorują nawet samego Syna Bożego, Jezusa Chrystusa! Ten bałagan musi zniknąć. W jaki inny sposób Bóg ma zrobić porządek z tym bezbożnym światem? Ogień. Pewnego dnia Wszechmocny PAN rozpali ogień i problem zostanie ostatecznie rozwiązany.
Swego czasu Jezus zadał faryzeuszom retoryczne pytanie: Jakże będziecie mogli ujść przed sądem ognia piekielnego? [Mt 23,33]. Zapytał ich tak, bo nie chcieli się nawrócić. A ty? Chętnie poddasz się dziś działaniu łaski Bożej, czy raczej ci zostaje tylko jakaś straszna perspektywa sądu i żar ognia mającego strawić przeciwników [Hbr 10,27]?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz