Posłużmy się prostą ilustracją. Wychowywanie dziecka i kształtowanie jego charakteru polega między innymi na tym, że nie zawsze i nie od razu dostaje ono wszystko, czego tylko zapragnie. Mądrzy rodzice wiedzą, że dla dobra dziecka na przyszłość potrzeba, by teraz całkiem obeszło się smakiem, a przynajmniej trochę zaczekało na spełnienie zachcianki. Służy to hartowaniu jego ducha. Przecież w dorosłym życiu wielokrotnie zderzy się potem z przykrą rzeczywistością, że nie zawsze możemy mieć to, co byśmy chcieli. Umiejętnie więc czasem odmawiając, lub zapowiadając spełnienie prośby w przyszłości, pozytywnie wpływamy na zrównoważony rozwój dziecka, czyniąc je silniejszym psychicznie.
Natknąłem się na tę prawdę w trakcie dzisiejszego czasu z Biblią. Psalm 106 opisuje szereg sytuacji, w których Bóg na różne sposoby postępował z Izraelitami, aby uformować z nich swój naród wybrany. Jedną z nich jest intrygująca reakcja Boga na ich żądanie mięsa. Zapałali żądzą na pustyni i wystawili tam Boga na próbę. Wówczas dał im to, czego pożądali, posłał jednak również słabość na ich dusze [Ps 106,14-15]. Dostali to, co chcieli ale coś przy tym stracili. Może i mieli chwilową satysfakcję z zaspokojenia żądzy, ale jednocześnie ponieśli szkodę, bo zachowali się niegodnie. Niby dzięki tej uczcie nabrali sił fizycznych, lecz duchowo zostali osłabieni.
Nie wszystkie przekłady Pisma Świętego tę myśl uwypuklają. Część tłumaczy nie zauważa skutków duchowych owego fizycznego zaspokojenia. Dał im czego pragnęli, ale zesłał na na nich chorobę [KUL]. Uczynił zadość ich żądaniu, lecz zesłał na nich zarazę [BT]. Dał im, czego żądali, tyle, że aż chorowali z przesytu [BW]. Na szczęście niektóre wydania Biblii ukazują i to, co podczas tamtej uczty stało się z duszami Izraelitów. I dał im czego żądali, lecz zesłał na ich dusze wycieńczenie [UBG]. Dał im to, czego chcieli i posłał wątłość na ich dusze [SNP dosł.].
Czego uczy mnie ten szczegół z wędrówki Izraela do Ziemi Obiecanej? Że nastawienie na zaspokojenie fizycznych pragnień i pożądliwości, może mi się odbić duchową czkawką. Że karmiąc moją cielesność i dbając o zadowolenie naturalnych zmysłów, łatwo mogę doznać uszczerbku na duszy. Nie chcę cielesnych uciech kosztem słabości duchowej. Bo cóż za korzyść odniósł człowiek, który zdobył cały świat, jeśli utracił własną duszę? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? [Mt 16,26].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz