Proponuję chwilę zastanowienia się nad kwestią niepełnosprawności umysłowej, bo dzisiaj na świecie obchodzony jest Dzień Godności Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie.
Jest to zagadnienie bardzo złożone, zarówno pod względem przyczyn powstawania tej niepełnosprawności, jak też możliwości łagodzenia jej skutków oraz podejścia do niej w społeczeństwie. "Niepełnosprawność intelektualna jest to stan niedostatecznej sprawności intelektualnej wskutek niedorozwoju lub uszkodzenia we wczesnym dzieciństwie tkanki mózgowej" – wyjaśnia Encyklopedia PWN. Ten niedorozwój zaś według A. i A. Clarków oznacza "funkcjonowanie intelektu poniżej przeciętnej, a powstaje w okresie rozwojowym i towarzyszy mu obniżenie zdolności przystosowana się".
Po tym wstępie dokonajmy ważnego rozróżnienia. Są tacy, którzy z różnych powodów w określonych okolicznościach udają ludzi cofniętych umysłowo. Są oni, chciałoby się rzec, intelektualnie wyjątkowo sprawni. Swego czasu w ten sposób zachował się król Dawid. "Słowa te zaniepokoiły Dawida i bał się bardzo Achisza, króla Gat. I zachowywał się przed nimi niepoczytalnie, udawał obłąkanego, gdy go chwytali rękami, bił pięściami w odrzwia bramy i obśliniał swoją brodę. I rzekł Achisz do swoich sług: Oto widzicie, że to człowiek obłąkany; dlaczego przyprowadziliście go do mnie? Czy mało mam obłąkanych, że jeszcze tego sprowadziliście, aby szalał przede mną? Czy ten ma wejść do mojego domu?" [1Sm 21,13–16]. W tym samym czasie Dawid napisał Psalm 34. Warto go poczytać, bo świadczy o wyjątkowo bystrym umyśle i zdrowej duszy autora.
Tak więc pisząc o niepełnosprawności intelektualnej, w ogóle nie mam na uwadze przypadków takich, jak powyższy. Zasadniczo rzecz biorąc, myślę tu o przypadkach, gdy niepełnosprawność intelektualna wzięła się z przyczyn zaistniałych przed urodzeniem [prenatalne] w okresie porodowym [perinatalne] lub zaraz po urodzeniu [postnatalne], a więc gdy nie była ona poprzedzona okresem normalnego funkcjonowania intelektu i nie powstała w wyniku choroby. Ta refleksja dotyczy więc osób, które niezależnie od wieku i stopnia rozwoju fizycznego, pod względem intelektualnym pozostają na poziomie niemowlęcia.
Słowo Boże wskazuje, że takie dzieci, które nie nabyły zdolności do podejmowania świadomych i odpowiedzialnych decyzji są zbawione. Gwarancją tego jest cudowna moc ofiary Jezusa Chrystusa. Słowo Boże w 1 Liście św. Jana naucza, że "On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata" [2,2]. Normalnie warunkiem skorzystania z tej możliwości usprawiedliwienia i pojednania z Bogiem jest wiara w Syna Bożego i wyznanie swoich grzechów. "Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości" [1Jn 1,9].
Ale On jest ubłaganiem nie tylko za grzechy nasze! Osoby intelektualnie niezdolne do tego, aby wyznać swój grzech, takie jak np. niemowlęta i osoby niepełnosprawne umysłowo, korzystają z daru zbawienia z łaski, bezwarunkowo. "Zostawcie dzieci w spokoju i nie zabraniajcie im przychodzić do mnie; albowiem do takich należy Królestwo Niebios" [Mt 19,14].
Jest to zagadnienie bardzo złożone, zarówno pod względem przyczyn powstawania tej niepełnosprawności, jak też możliwości łagodzenia jej skutków oraz podejścia do niej w społeczeństwie. "Niepełnosprawność intelektualna jest to stan niedostatecznej sprawności intelektualnej wskutek niedorozwoju lub uszkodzenia we wczesnym dzieciństwie tkanki mózgowej" – wyjaśnia Encyklopedia PWN. Ten niedorozwój zaś według A. i A. Clarków oznacza "funkcjonowanie intelektu poniżej przeciętnej, a powstaje w okresie rozwojowym i towarzyszy mu obniżenie zdolności przystosowana się".
Po tym wstępie dokonajmy ważnego rozróżnienia. Są tacy, którzy z różnych powodów w określonych okolicznościach udają ludzi cofniętych umysłowo. Są oni, chciałoby się rzec, intelektualnie wyjątkowo sprawni. Swego czasu w ten sposób zachował się król Dawid. "Słowa te zaniepokoiły Dawida i bał się bardzo Achisza, króla Gat. I zachowywał się przed nimi niepoczytalnie, udawał obłąkanego, gdy go chwytali rękami, bił pięściami w odrzwia bramy i obśliniał swoją brodę. I rzekł Achisz do swoich sług: Oto widzicie, że to człowiek obłąkany; dlaczego przyprowadziliście go do mnie? Czy mało mam obłąkanych, że jeszcze tego sprowadziliście, aby szalał przede mną? Czy ten ma wejść do mojego domu?" [1Sm 21,13–16]. W tym samym czasie Dawid napisał Psalm 34. Warto go poczytać, bo świadczy o wyjątkowo bystrym umyśle i zdrowej duszy autora.
Tak więc pisząc o niepełnosprawności intelektualnej, w ogóle nie mam na uwadze przypadków takich, jak powyższy. Zasadniczo rzecz biorąc, myślę tu o przypadkach, gdy niepełnosprawność intelektualna wzięła się z przyczyn zaistniałych przed urodzeniem [prenatalne] w okresie porodowym [perinatalne] lub zaraz po urodzeniu [postnatalne], a więc gdy nie była ona poprzedzona okresem normalnego funkcjonowania intelektu i nie powstała w wyniku choroby. Ta refleksja dotyczy więc osób, które niezależnie od wieku i stopnia rozwoju fizycznego, pod względem intelektualnym pozostają na poziomie niemowlęcia.
Słowo Boże wskazuje, że takie dzieci, które nie nabyły zdolności do podejmowania świadomych i odpowiedzialnych decyzji są zbawione. Gwarancją tego jest cudowna moc ofiary Jezusa Chrystusa. Słowo Boże w 1 Liście św. Jana naucza, że "On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata" [2,2]. Normalnie warunkiem skorzystania z tej możliwości usprawiedliwienia i pojednania z Bogiem jest wiara w Syna Bożego i wyznanie swoich grzechów. "Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości" [1Jn 1,9].
Ale On jest ubłaganiem nie tylko za grzechy nasze! Osoby intelektualnie niezdolne do tego, aby wyznać swój grzech, takie jak np. niemowlęta i osoby niepełnosprawne umysłowo, korzystają z daru zbawienia z łaski, bezwarunkowo. "Zostawcie dzieci w spokoju i nie zabraniajcie im przychodzić do mnie; albowiem do takich należy Królestwo Niebios" [Mt 19,14].
Gdy wspomniany już Dawid nie doczekał się uzdrowienia niemowlęcia narodzonego z Batszeby powiedział: "Dopóki dziecię żyło, pościłem i płakałem, gdyż myślałem sobie: Kto wie? Może Pan zlituje się nade mną i dziecię będzie żyło? Teraz zaś, gdy zmarło, po cóż mam pościć? Czy mogę je jeszcze przywrócić życiu? To ja pójdę za nim, a nie ono powróci do mnie” [2Sm 12,22–23]. Dawid ponad wszelką wątpliwość wiedział, że wieczność będzie spędzał z Bogiem. „I zamieszkam w domu Pana po najdłuższe czasy" [Ps 23,6 wg BT].
Tak więc wierzę, że osoby niepełnosprawne intelektualnie są zbawione na skutek cudownej mocy ofiary Jezusa Chrystusa. "Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni" [Hbr 10,14]. Będą one miały udział w pierwszym zmartwychwstaniu i jako już pod każdym względem zdrowe, znajdą się Królestwie Bożym.
Pozostaje jeszcze kwestia właściwego stosunku do takich osób w codziennym życiu. W jakim sensie możemy mówić o godności osób niepełnosprawnych intelektualnie? Jak powinniśmy traktować takie osoby w swoim środowisku?
Przede wszystkim trzeba troskliwie opiekować się nimi z uwzględnieniem stopnia ich braku przystosowania. Inaczej przecież traktujemy dziecko, które np. jeszcze w ogóle nie mówi od takiego, które potrafi wyrazić swoje potrzeby. Godne traktowanie człowieka polega na podejściu do niego z należytą wrażliwością i wsłuchiwaniu się w jego duszę.
Jeżeli takie osoby znajdą się w środowisku wspólnoty chrześcijańskiej, to po prostu należy je traktować jak dzieci. Nie powinny być w Kościele za nic odpowiedzialne, ale należą do Kościoła, bo są pod jego opieką jako obiekt naszej szczególnej troski.
Tak więc wierzę, że osoby niepełnosprawne intelektualnie są zbawione na skutek cudownej mocy ofiary Jezusa Chrystusa. "Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni" [Hbr 10,14]. Będą one miały udział w pierwszym zmartwychwstaniu i jako już pod każdym względem zdrowe, znajdą się Królestwie Bożym.
Pozostaje jeszcze kwestia właściwego stosunku do takich osób w codziennym życiu. W jakim sensie możemy mówić o godności osób niepełnosprawnych intelektualnie? Jak powinniśmy traktować takie osoby w swoim środowisku?
Przede wszystkim trzeba troskliwie opiekować się nimi z uwzględnieniem stopnia ich braku przystosowania. Inaczej przecież traktujemy dziecko, które np. jeszcze w ogóle nie mówi od takiego, które potrafi wyrazić swoje potrzeby. Godne traktowanie człowieka polega na podejściu do niego z należytą wrażliwością i wsłuchiwaniu się w jego duszę.
Jeżeli takie osoby znajdą się w środowisku wspólnoty chrześcijańskiej, to po prostu należy je traktować jak dzieci. Nie powinny być w Kościele za nic odpowiedzialne, ale należą do Kościoła, bo są pod jego opieką jako obiekt naszej szczególnej troski.
zgadzam sie z pastorem 100% ale zastanawiam sie co jest z osobami ktorym w wieku doroslym cos sie przytrafilo i sa niepelnosprawne umyslowo? Kiedy mozemy mowic o opetaniu?
OdpowiedzUsuńAnna
Anno, to rzeczywiscie bardzo intrygujace, ale sa to juz calkiem inne zagadnienia. Moze kiedys o tym napisze. Pozdrawiam. Autor
OdpowiedzUsuńDziękuję za tekst! Jestem chrześcijanką, z wykształcenia pedagogiem specjalnym. Wcześniej nie analizowałam dokładnie tego tematu- zbawienie osób niepełnosprawnych intelektualnie wydawało mi się sprawą oczywistą. Dziś ktoś wierzący poddał to w wątpliwość i skrytykował moją pewność, a mnie zabrakło argumentów. Zgadzam się z pastorem. A może mógłby mi pastor polecić jakąś książkę, artykuł w necie, mówiące o problemie zbawienia „porządnych ludzi”, takich, którzy żyją dobrze i gorliwie wierzą w to, co zostało im przekazane np. przez rodziców, mają dobre wartości, ale nie usłyszeli o zbawieniu z łaski? Pozdrawiam serdecznie. Gosia
OdpowiedzUsuń